Na łamach niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ), w dniu 4 kwietnia 2016 r., ukazał się artykuł Witolda Waszczykowskiego „Z ręką na sercu” (Mit der Hand auf dem Herzen). Artykuł ten bez wątpienia zasługuje na uwagę, gdyż chodzi o duży tekst (całą stronę), który ukazał się w cyklu redakcyjnym „Czy Europa się rozpada” – w gronie tekstów autorstwa Wolfganga Schäuble czy też przewodniczącego SPD Sigmara Gabriela. Na łamach FAZ Waszczykowski w kompaktowy sposób przedstawia wytyczne polskiej polityki zagranicznej realizowanej przez rząd Beaty Szydło.
Opis tekstu
Swój artykuł Waszczykowski zaczyna od wskazania szerokiego poparcia Polaków dla UE (podaje liczbę 80 procent Polaków, którzy cieszą się z przynależności Polski do UE). Poparcie to traktuje jako ważną wskazówkę dla działań rządu B. Szydło w kwestii polityki europejskiej. Waszczykowski pisze:
„Bliska i lojalna współpraca państw narodowych, działanie zgodnie z zasadą subsydiarności oraz przeciwstawianie się wewnętrznym – często inspirowanym z zewnątrz – różnicom są istotą filozofii naszego działania w UE”.
Minister stwierdza, że nie ma europejskiego narodu a tożsamość europejska w procesach integracyjnych odgrywa ważną, ale nie decydującą rolę. Najważniejsza jest możliwość pokojowego współistnienia między narodami, które ciągle są podstawą tożsamości Europejczyków. Stąd, jego zdaniem, największym zagrożeniem dla idei UE jest tworzenie ponadnarodowych instytucji, które w coraz większym stopniu miałyby decydować o najważniejszych sprawach Europejczyków. Waszczykowski wskazuje na problem demokratycznej legitymizacji Parlamentu Europejskiego – w imieniu rządu B. Szydło stwierdza, że jest za wzmocnieniem roli narodowych parlamentów w UE, które cieszą się silniejszą społeczną legitymacją.
Waszczykowski przechodzi dalej do kwestii przezwyciężenia kryzysu migracyjnego. Prawdziwe rozwiązanie tego problemu wymaga zakończenia konfliktów w Syrii, Iraku oraz stabilizacji Libii, co może zostać osiągnięte w perspektywie średnio- i długofalowej. W międzyczasie postuluje konieczność wzmocnienia kontroli granic zewnętrznych oraz współpracy z państwami trzecimi, przy czym kooperacja z Turcją ma odgrywać pierwszorzędną rolę. Stwierdza, że priorytetem dla Polski jest ochrona strefy Schengen, stąd Polska m.in. aktywnie wspiera Grecję w ochronie jej zewnętrznych granic.
Minister uważa, że obecna trudna sytuacja UE wynika z tego, że jesteśmy świadkami kryzysu sąsiadów UE:
„Na wschodzie mamy do czynienia z agresywną polityką Rosji, której celem jest utrzymanie swojej strefy wpływów, wywołanie zmiany w europejskiej architekturze bezpieczeństwa i zatrzymanie rozwoju państw, które intensyfikują swoją współpracę z UE”.
Natomiast konflikty na południu prowadzą do tego, że państwowe struktury przestały tam działać, w wyniku czego powstają specyficzne fundamentalistyczne parapaństwowe organizmy. Dla UE oznacza to wzrost zagrożenia terroryzmem oraz falę nielegalnych migrantów. Zagrożenie to jest równie silne, jak zagrożenie skutkami agresywnej polityki Rosji. Waszczykowski formułuje więc postulat pod adresem UE:
„Poczucie bezpieczeństwa francuskiego, belgijskiego albo niemieckiego obywatela nie może się różnić od poczucia bezpieczeństwa Estończyka, Łotysza czy Polaka, którzy żyją w państwach posiadających zewnętrzną granicę UE”.
Gwarantem bezpieczeństwa ma być wspólna europejska polityka zagraniczna. Waszczykowski stwierdza, że
„Dzisiaj nie możemy, z ręką na sercu, powiedzieć, że UE dysponuje taką wspólną polityką zagraniczną oraz bezpieczeństwa, które byłyby warte tej nazwy”.
UE powinna wypracować więc nową globalną strategię polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Zważywszy na hybrydowe zagrożenia, które łączą elementy konwencjonalne wojskowe i asymetryczne, brak formalnych ram dla takiej współpracy W. Waszczykowski uważa za dużą słabość UE.
Waszczykowski postuluje także wzmocnienie współpracy militarnej między UE i NATO, choćby w postaci wspólnego pozyskiwania i wymiany informacji wywiadowczych, powrotu do praktyki przeprowadzania wspólnych manewrów oraz rozwoju sił obronnych w obszarze cyber-bezpieczeństwa. Wskazuje na potrzebę wspólnych działań zarówno w obszarze strategii, jak i poziomu operacyjnego, choćby w postaci stworzenia stale działających centrów operacyjnych.
Minister stwierdza dalej, że wraz z podpisaniem umów stowarzyszeniowych z UE przez Ukrainę, Mołdawię i Gruzję oraz w związku z dążeniem Armenii, Azerbejdżanu i Białorusi do tego, żeby inaczej ukształtować swoje relacje z UE, wyczerpuje się dotychczasowa formuła Partnerstwa Wschodniego. Waszczykowski stanowczo stwierdza, że nie możemy dopuścić, żeby te państwa stały się szarą strefą miedzy UE i Rosją:
„Tutaj należy wskazać na sukces niemieckiej polityki wschodniej (Ostpolitik) z lat 70-tych, która dzięki zbliżeniu Niemiec do krajów byłego bloku wschodniego przyczyniła się do pokojowych przemian w Europie Wschodniej”.
Uważa, że w stosunku do wschodnich sąsiadów UE powinniśmy realizować dziś tę samą strategię, choćby poprzez wzajemną liberalizację ruchu wizowego i rozbudowę infrastruktury.
Minister stwierdza dalej, że zakończenie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego nie może polegać na przyjęciu rozwiązania, które zostanie narzucone przez jedną stronę. Odrzuca więc porozumienie z Mińska i żąda całkowitego wycofania się rosyjskich oddziałów z terenu Ukrainy oraz wyrażenia zgody przez Rosję na nieograniczony dostęp obserwatorów OBWE na te tereny. Zdaniem Waszczykowskiego, to, że stosunki między UE i Rosją oziębiły się, jest wyłączną winą Rosji. Bruksela miała wielokrotnie składać Rosji propozycje współpracy, które zostały jednak przez nią odrzucone. Zdjęcie sankcji minister uważa za możliwe pod warunkiem, że Rosja pokaże, że chce współpracować ze wszystkimi aktorami na podstawie prawa międzynarodowego i wartości uniwersalnych. Ale obecny stosunek Rosji także do swoich obywateli każe mu wątpić w to, że taka zmiana jest możliwa.
Waszczykowski dalej podkreśla, że polsko-niemiecki Traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 1991 r. okazał się być wielki sukcesem. Zapowiada kontynuację intensyfikacji relacji polsko-niemieckich, mimo istniejących różnic przede wszystkim w kwestii projektu Nord Stream 2. Zważywszy na olbrzymią rolę Niemiec w rozwiązywaniu kryzysu na Ukrainie czy też migracyjnego, uważa, że potrzebna jest wspólna debata na temat przyszłej roli Niemiec i Polski w Europie i na świecie.
Minister przechodzi następnie do kwestii relacji transatlantyckich, których fundamentem są wspólnota wartości i interesów. Uważa, że priorytetem współpracy europejsko-amerykańskiej jest wspólne zakończenie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego oraz wzmocnienie wschodniej flanki NATO. Drugim, obok bezpieczeństwa, filarem strategicznej współpracy UE z USA, ma stać się Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP). Porozumienie, jeśli wejdzie w życie, będzie prowadzić do nowej jakości we współpracy między UE i USA, które w równym stopniu będzie uwzględniać interesy obydwu stron, szczególnie w rolnictwie.
Waszczykowski wypowiada się przeciwko tworzeniu wyłącznych struktur dla strefy euro, a tym samym przeciwko nowym podziałom w UE i tworzeniu państw członkowskich różnych kategorii. Dość obszernie omawia kwestię wspólnej polityki energetycznej, twierdząc, że państwa wschodnie znajdują się, zważywszy na swoją energetyczną zależność od Rosji, w gorszej pozycji. Rosja bowiem ma wykorzystywać bilateralne porozumienia do forsowania swoich interesów, co szczególnie uderza w państwa wschodnie. Żąda więc zwiększenia solidarności i transparencji, jeśli chodzi o politykę energetyczną państw członkowskich UE. Postuluje, by wszyscy członkowie Unii, przy realizowaniu swoich przedsięwzięć w dziedzinie energetyki, uwzględniali interesy państw sąsiednich. W. Waszczykowski wskazuje na konieczność przezwyciężenia egoistycznych partykularyzmów w tej kwestii. Krytykuje przy tym projekt Nord Stream 2, gdyż nie tylko niszczy on bezpieczeństwo dostaw gazu w Europie Środkowo-Wschodniej, ale także uderza w stabilność Ukrainy.
Kończąc swój artykuł Waszczykowski stwierdza, że Polska jest wolna, silna i cieszy się ze swojej przynależności do rodziny narodów europejskich, w związku z czym oczekuje wewnętrznego wzmocnienia UE oraz zacieśnienia jej relacji z innymi partnerami.
Analiza
Przechodząc do analizy artykułu Witolda Waszczykowskiego należy na wstępie stwierdzić, że nie ulega wątpliwości, iż wyborcy PO także by się pod nim podpisali. Opisuje on bowiem program realizowany przez praktycznie wszystkie siły postsolidarnościowe. Wytyczne programu są jasne: coraz ściślejsza integracja europejsko-amerykańska. Program ten, od swojej negatywnej strony wymierzony jest przeciwko Rosji – współpraca taka ma być mianowicie gwarancją tego, że Rosja nie będzie już nigdy stanowiła dla nas żadnego zagrożenia. Od strony pozytywnej zakłada, że wejście w strefę wpływów amerykańskich oznacza szansę rozwojową dla Polski. Jego podstawowe założenie strategiczne jest więc jasne: Rosja jest zagrożeniem, USA i UE są szansą dla Polski.
Problemem nie jest sama treść tychże założeń, a sposób, w jaki zostały one stworzone. Od strony socjocybernetycznego rozróżnienia na normy poznawcze i ideologiczne nie ulega bowiem wątpliwości, że program ten w całości przynależy do sfery ideologii (w znaczeniu socjocybernetycznym). Przyjrzyjmy się krótko tym dwóm kategoriom norm. Normy poznawcze regulują działania ludzi zmierzające do poznania prawdy (zdobycia informacji). Normy ideologiczne określają zasadnicze cele działań społecznych; na nich w dużej mierze opiera się funkcjonowanie instytucji religijnych, jak również ruchów społecznych inspirowanych różnymi ideałami. Można wskazać na dwa zasadnicze podejścia związane z relacjami między ideologią a wynikami rozpoznania prawdy obiektywnej. Pierwsze z nich – charakterystyczne dla cywilizacji, którą Feliks Koneczny nazwał łacińską, polega na prymacie prawdy nad ideologią, co oznacza postulat, by wszelka strategia społeczna była oparta o możliwie dokładne rozpoznanie rzeczywistości, czyli ustalenie tego co naprawdę jest i w oparciu o to rozpoznanie, formułowała cele działań społecznych. Drugie podejście, charakterystyczne dla cywilizacji, które Koneczny nazwał sakralnymi lub quasisakralnymi, polega na prymacie ideologii nad prawdą, czyli utożsamianiu własnych życzeń z rzeczywistością, co w języku cybernetyki społecznej nazywa się dominacją norm ideologicznych nad poznawczymi.
Bez wątpienia z taką dominacją norm ideologicznych nad poznawczymi mamy do czynienia w przypadku programu przedstawionego przez Waszczykowskiego na łamach FAZ. Podstawowym założeniem postsolidarnościowej polityki zagranicznej jest bowiem przekonanie, że USA i UE reprezentują wartości, które mają być wartościami uniwersalnymi oraz że wejście w strefę ich wpływu oznacza dla nas rozwój cywilizacyjny. Jednocześnie obydwa twierdzenia nie są poparte żadną rzeczową analizą stanu faktycznego. Podstawowym problemem artykułu W. Waszczykowskiego, jak również całej postsolidarnościowej polityki zagranicznej jest bowiem to, że przechodzą one obojętnie obok faktów, które przeczą przyjętym założeniom. Przyjrzyjmy się kilku z nim.
Po pierwsze, Waszczykowski bez cienia wątpliwości twierdzi, że Polskę, UE i USA łączy wspólnota wartości. Są to oczywiście wartości związane z koncepcją praw człowieka, których głównymi promotorami są UE i USA. Podobnie jak większość Polaków, Minister nie stawia jednak pytania o pochodzenie tychże praw człowieka i ich ideowe uzasadnienie. A ponieważ nie ma praktycznie żadnych wątpliwości, że wyrastają one z antyłacińskiej ideologii masońsko-liberalnej, W. Waszczykowski stawia siebie i rząd B. Szydło po stronie sił, które od wieków pracują nad zniszczeniem cywilizacji łacińskiej.
Po drugie, Waszczykowski zwracając się przeciwko takiej integracji europejskiej, której celem miałoby stworzenie nowego superpaństwa, nie zauważa, że panująca w USA i UE ideologia demokratyzacji jest skierowana przeciwko wzmacnianiu państw narodowych, które zostały obciążone odpowiedzialnością za różne zbrodnie nacjonalizmu. To co narodowe, jednoznacznie zostało stereotypowo powiązane z prawicą, prawica z faszyzmem, a faszyzm to oczywiście Holocaust. Bardzo dobrze jest to widoczne w propagandowym artykule Glenna Ellisa i Kateriny Barushka „Poles Apart” opublikowanym na proamerykańskim portalu Aljazeera.com. Zgodnie z jego główną tezą Polska pod rządami nowego nacjonalistycznego rządu pogrąża się w kryzysie konstytucyjnym, ksenofobii oraz rasowej nietolerancji. Autorzy artykułu powołują się na dane organizacji „Nigdy Więcej”, która rzekomo odnotowuje coraz więcej ekscesów na tle rasistowskim, m.in. w postaci ataków na synagogi i meczety. Autorzy swój artykuł kończą słowami:
„Ale to co się dzieje w Warszawie, nie jest tylko specyficznie polskim zjawiskiem. Jest to refleks czegoś, co się dzieje w większości krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Podczas kiedy przywódcy UE próbują rozwiązać kryzys imigracyjny, przybierający na sile autorytarni i populistyczni politycy wypełniają próżnię polityczną, w pełni wykorzystując rodzaj ostrej retoryki, która nigdy nie byłaby tolerowana w Europie Zachodniej”.
Dla Witolda Waszczykowskiego mam więc złą wiadomość: jakakolwiek próba wzmocnienia idei państwa narodowego nie będzie tolerowana ani w UE, ani w USA.
Po trzecie, Waszczykowski jednoznacznie twierdzi, że USA i UE zawsze szanują prawo międzynarodowe, natomiast Rosja je notorycznie gwałci. Jest to oczywistą nieprawdą. Wystarczy tylko wspomnieć wojnę w Jugosławii, atak amerykański na Irak, czy bombardowania Libii przez USA, Francję i Wielką Brytanię, żeby wiedzieć, kto w przeciągu ostatnich dwudziestu lat notorycznie dopuszcza się łamania prawa międzynarodowego. W. Waszczykowski nie chce dostrzec, że odłączenie Kosowa od Serbii stało się precedensem, który – jeśli zostanie uznany za nową zasadę prawa międzynarodowego, a W. Waszczykowski ewidentnie zakłada legalność ogłoszenia niepodległości przez Kosowo – legalizuje oderwanie Krymu od Ukrainy. W. Waszczykowski oczywiście pomija milczeniem fakt, że to USA – już od czasu wojny w Jugosławii – wspiera islamski terroryzm. Wysuwanie oskarżeń pod adresem Rosji, że ta w przeciwieństwie do USA i państw UE nie działa w oparciu o prawo międzynarodowe, jest kłamstwem. Chyba, że W. Waszczykowski zgodnie z przekonaniem wielu amerykańskich neokonserwatystów uważa, że szerzenie praw człowieka i demokracji przez USA uzasadnia każdą agresję na suwerenne państwo, i że to USA decyduje, co jest zgodne z prawem międzynarodowym a co nie.
Po czwarte, Waszczykowski wierzy w to, że opcja transatlantycka oznacza dla Polski rozwój gospodarczy. Jeśli się jednak przyjrzymy temu, w jaki sposób przebiegała transformacja gospodarcza Polski i w jakiej kondycji gospodarka polska znajduje się dzisiaj, trudno nie dostrzec, jak bardzo, także w tej kwestii, rzeczywistość mija się z ideologią transatlantyzmu. W. Waszczykowski nie dostrzega metod działania MFW, które są nie do pogodzenia z instytucją suwerenności narodowej. Nie wspomina o tym, że w coraz większym stopniu stajemy się gospodarczą kolonią Niemiec. Analitycy rynku przecież wprost mówią o tym, że to nie w Polsce podejmowane są decyzje strategiczne, jeśli chodzi o rozwój dużych przedsiębiorstw, co oznacza, że dla Polaków nie ma ciekawej pracy i że polscy menedżerowie są w gruncie rzeczy tylko administratorami przedsiębiorstw, w których pracują. Waszczykowski nie widzi oczywiście problemu wyludniania się Polski poprzez migrację już milionów Polaków na Zachód. Przede wszystkim jednak Minister zbywa milczeniem fakt, że Polska coraz bardziej się zadłuża i że nasz rzekomy rozwój gospodarczy jest tylko pozorem dobrobytu, bo kraj żyje na kredyt. Waszczykowski zdaje się nie rozumieć, że zadłużanie państw poprzez nakręcanie konsumpcji, która ma ludności dać subiektywne poczucie dobrobytu, jest wypróbowaną niemiecko-amerykańską strategią przejmowania kontroli polityczno-gospodarczej nad innymi państwami.
Jednym słowem: najbardziej ewidentne fakty nie są w stanie naruszyć wiary Waszczykowskiego w ideologię transatlantyzmu. Stąd też bierze się jego jednoznacznie pozytywne nastawienie do TTPT, który przecież w całej Europie poddawany jest miażdżącej krytyce.
Natomiast zasługą artykułu Waszczykowskiego jest to, że w sposób otwarty mówi o roli niemieckiej polityki wschodniej (Ostpolitik) w procesie rozkładania Bloku Wschodniego. Temat ten jest dość nieobecny w polskojęzycznych mediach, a niesłusznie, gdyż rzeczywiście Niemcy odegrali tutaj zupełnie podstawową rolę. Ważny jest on także z tego powodu, że W. Waszczykowski wprost przyznaje, iż Polska przyłączyła się do niemieckiej Ostpolitik i stała się jednym z jej realizatorów. I tutaj dotykamy sedna sprawy: w obrazie naszkicowanym przez Ministra Polska ma być jednym z głównym aktorów, który będzie aktywnie przyczyniał się do rozszerzania strefy NATO oraz UE na wschód, tak, żeby przede wszystkim USA i Niemcy mogły podbijać ekonomicznie nowe obszary, przynależące obecnie do strefy wpływów Rosji. Trzeba pamiętać, że jeśli TTPT zostanie podpisane, rozszerzanie UE na wschód będzie oznaczało także wymierne korzyści dla gospodarki amerykańskiej. Polska chce pełnić tak opisaną funkcję, gdyż uważa, że skoro przejście ze strefy wpływów Rosji do strefy transatlantyckiej leżało w naszym interesie, to leży ono także w interesie każdego innego narodu. Oczywiście zgodnie z dogmatem, że transatlantyzm to postęp i dobrobyt dla ludzkości.
Wnioski
Podsumowując należy stwierdzić, że w przypadku Waszczykowskiego mamy do czynienia z zupełnym brakiem motywacji poznawczych i absolutną dominacją motywacji ideologicznych. W przeciwieństwie do polityków zachodnich, którzy w warstwie werbalnej także odwołują się do ideologii transatlantyzmu, faktycznie jednak kierują się Realpolitik, W. Waszczykowski zdaje się rzeczywiście wierzyć w to, co mówi. Dzięki temu jest idealnym narzędziem do realizacji przede wszystkim amerykańskiej i niemieckiej Realpolitik, które zakładają sukcesywne rozszerzanie się imperium amerykańsko-niemieckiego na wschód.
Najbardziej niepokojącym elementem tej amerykańsko-niemieckiej polityki jest coraz silniejsza rola dużych koncernów, ściśle współpracujących z rządami obydwu państw. Nie mam wątpliwości, że afera Panama Papers ma się przyczynić do realizacji polityki Wolfganga Schäuble, której celem jest absolutna kontrola państwa nad gospodarką. Nie mam wątpliwości, że TTPT będzie przede wszystkim działał w interesie amerykańskiego i niemieckiego kapitału. I nie mam wątpliwości, że scenariusz takiego rozwoju został napisany przez duże amerykańskie i niemieckie think tanki, takie jak Council on Foreign Relations (CFR) albo Project for Democratic Union (PDU). Nie jest bowiem żadnym przypadkiem, że we wspomnianym na początku tego artykułu cyklu redakcyjnym FAZ „Czy Europa się rozpada”, obok tekstów W. Schäuble i W. Waszczykowskiego, ukazał się także tekst przedstawicieli think tanku Project for Democratic Union oraz bułgarskiego politologa Iwana Krystewa, współzałożyciela Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (European Council on Foreign Relations), europejskiej córki amerykańskiego Council on Foreign Relations. W tym kontekście warto przypomnieć, że jednym z założycieli CFR był Paul Warburg, bankier, szef amerykańskiego oddziału koncernu I. G. Farben.
Nie zakładam z góry, że podporządkowanie Polski projektowi budowy bloku transatlantyckiego jest sprzeczne z naszym interesem. Chodzi tylko o to, żeby przeprowadzić rzeczową analizę przedsięwzięcia, w które entuzjastycznie się angażujemy. Niestety, polska polityka zagraniczna w żadnym stopniu nie opiera się na normach poznawczych i jest całkowicie podporządkowana normom ideologii transatlantyzmu. A to oznacza, że nie jest ona wynikiem autentycznie autonomicznych procesów decyzyjnych.
Zdjęcie za: http://metrocafe.pl/metrocafe/51,145523,19268896.html?i=5
artyk€ł bardzo mi sie podaba,ale jego szersze zrozumienie wymaga elementarnej znajomosci podstaw cybernetyki społecznej; przydał by si e PODRECZNY SŁOWNIK-POJEC -CYBERNETYKI SPOŁECZNEJ;MOZNA TO ZROBIC I WYDAC!!!!!