Dziś krótko. Jak widać polityka jest dziedziną, w której zdarzają się rzeczy niemożliwe. Tak stało się właśnie tym razem. Otóż doszło do sytuacji, której sobie nigdy nie wyobrażałem. Do sytuacji, w której – gdybym głosował w Sejmie – oddałbym głos za pozostaniem Wandy Nowickiej na stanowisku wiceszefowej tej Izby.
Argument za takim stanowiskiem jest – tak mógłbym to ująć – jeden, ale dwuwariantowy. Otóż zarówno wniosek o jej odwołanie, jak i zastąpienie jej Anną Grodzką, to jest czysty, sondażowy populizm Ruchu Palikota. Populizm sondażowy i to najtańszy z możliwych. Zarówno chęć odwołania Nowickiej za premie jak i chęć powołania Grodzkiej – też za premię, tyle, że celebrycką – wynikającą z jej seksualnej specyfiki – jest próbą ratowania topniejących notowań przez ugrupowanie, będące owocem czystego, politycznego przypadku. I ciało – mające na bieżąco kierować pracami polskiego parlamentu – nie może być kształtowane na drodze populistycznego, sondażowego kaprysu. A odwołanie Nowickiej i powołanie Grodzkiej to właśnie by oznaczało.
Niezależnie od tego, co uważam o nagannej, proaborcyjnej działalności obecnej – i chyba też przyszłej – wicemarszałek Sejmu.
Jan Filip Libicki
www.facebook.com/flibicki
aw