W przeddzień 300. rocznicy urodzin słynnego filozofa prof. Zbigniewem Mikołejko pisze niezwykłą antylaurkę.
Rousseau i drogowskaz
300 lat temu, 28 czerwca 1712 w Genewie urodził się syn zegarmistrza Jan Jakub Rousseau. Matka zmarła w połogu, ojciec mało dwbał o dzieci. Jan Jakub został oddany do terminu, uciekł, mając lat 16 i…
– Zaczął się włóczyć po słodkiej Francji, korzystając ze wsparcia rozmaitych dam. Dużo czytał, był niesamowitym samoukiem, bardzo chłonnym – opowiada prof. Zbigniew Mikołejko.
W październiku 1749 roku w trakcie owych wędrówek siadł sobie Jan Jakub pod drogowskazem, by się posilić. Wyjął ser, chleb i wino…
– Wzrok jego padł na słup, a tam było przybite ogłoszenie Akademii w Dijon, która rozpisała konkurs „Czy postęp nauki i sztuk przyczynia się do postępu moralnego?”. Klasyczny oświeceniowiec odpowiedziałby „Jasne!”. Tymczasem Jan Jakub Rousseau pisze rozprawkę idącą pod prąd powszechnych gustów. Dowodzi w niej, że postęp nauki i sztuk bierze się ze zła i do zła prowadzi.
Przeciw cywilizacji
Rozprawka z roku 1750 wyjaśnia, że postęp nauki i sztuk bierze się z nierówności, wyzysku jednych, wyniesienia drugich. Postęp cywilizacyjny tworzy zatem człowieka sztucznego, nieprawdziwego. Ta rozprawka przyniosła Janowi Jakubowi ogromną sławę w całej Europie, która wówczas pisała i myślała po francusku. Myśl ta wznawia wątki sokratejskie i cyniczne, ku którym Rousseau skłaniał się najbardziej.
http://www.polskieradio.pl/8/402/Artykul/632613,Zatrute-owoce-Jana-Jakuba-Rousseau