Sprawa nieudanego puczu w Turcji wzbudza wiele komentarzy i domysłów. Postarajmy się trzymać faktów i dat i na podstawie tego wyciągajmy wnioski.
24.11.2016 – Dochodzi do zestrzelenia rosyjskiego samolotu Su-24 przez turecki myśliwiec. Powoduje to zerwanie dotychczasowych bardzo dobrych relacji turecko-rosyjskich. Rosja wprowadza sankcje przeciw Turcji, zrywając wymianę handlowa i turystyczną oraz zawieszając rozmowy na temat budowy gazociągu Turkish Stream oraz elektrowni jądrowej Akkuyu.
22.05.2016 – Dymisja tureckiego premiera Ahmeta Davutoğlu, który uchodzi za zwolennika USA i Unii Europejskiej.
24.05.2016 –Premierem Turcji zostaje Binali Yıldırım, zaufany prezydenta Erdogana, który przedtem, na zjeździe rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju zostaje jej przewodniczącym.
2.06.2016 – Przez Kanał Sueski na Morze Śródziemne wchodzi amerykański lotniskowiec atomowy Truman, i następnego dnia, jego samoloty, wykonują spektakularny atak na pozycje ISIS w Syrii.
14.06.2016 – Do lotniskowca USS Truman dołącza następny: USS Eisenhower. W ten sposób u wybrzeży Turcji jest prawie jedna czwarta amerykańskiej floty. To bardzo mocny sygnał ze strony USA, dla prezydenta Erdogana, że bardzo źle zrobił usuwając z rządu przychylnego Ameryce premiera, zaś dla struktur równoległych w armii, nieprzychylnych Erdoganowi, jest to zapewne wskazanie, że Ameryka ich nie opuści i mają zacząć przygotowania do pozbycia się prezydenta.
27.06.2016 Prezydent Erdogan wysyła list do prezydenta Putina, gdzie wyraża “głęboki żal z powodu tego co się stało” i zapewnia “że dochodzenie jest prowadzone przeciwko obywatelowi Turcji, który jest zamieszany w śmierć rosyjskiego pilota”. Dla spiskowców musi to być sygnał, że przygotowania do puczu należy przyśpieszyć.
15.07.2016 godz. 23.00 spiskowcy przystępują do działania. Cele wyznaczone właściwie i większość opanowano lub zaatakowano (siedziba państwowego radia i telewizji (TRT), główne lotniska, siedziba rządu, parlament, centra dowodzenia policji i sił specjalnych). Zablokowano Facebook, Tweeter i You Tube. Uczestniczy sześć myśliwców F-16, które atakują wiele obiektów, w tym siedzibę sił specjalnych policji gdzie zginęło 47 osób, pałac prezydenta, parlament i wiele innych, a także ostrzeliwują z powietrza zwolenników Erdogana. Myśliwce te są tankowane w locie z cysterny KC-135R, która wylatuje z bazy w Incirlik, gdzie stacjonują także wojska USA. Specjalna grupa szturmowa puczystów dociera do Marmaris, (znane miejsce wielu turystom z Polski, w tym także i mnie) gdzie wypoczywa Erdogan. Niestety nie osiągają celu, którym zapewne była zabicie lub ujęcie go, gdyż ten opuszcza miejsce pobytu na kilkanaście minut przed ich nadejściem i szturmem. Prezydent odlatuje z lotniska w Dalaman, eskortowany przez myśliwce z miejscowej bazy. Samoloty puczystów zauważają samolot prezydenta, ale nie decydują się na atak. Przyczyną mogła być niepewność co do identyfikacji (prezydencki samolot Gulfstream IV TC-ATA używał oznaczenia kodowego THY 8456, czyli przedstawiał się jako samolot Tureckich Linii lotniczych). Samolot ten bezpiecznie wylądował na lotnisku w Stambule, które dosłownie przed chwilą zostało odbite z rak puczystów. W tym momencie próba zamachu stanu była już przegrana.
16.07.2016 godz. 10:30 Zamknięto przestrzeń powietrzną i uniemożliwiono dostęp do amerykańskiej bazy lotniczej w Incirlik, gdzie znajduje się 80 głowic jądrowych. Następnie odcięto bazę od zasilania energią elektryczną. W takiej sytuacji USA nie mogłyby użyć swoich własnych bomb atomowych. Sytuacja szczególna, nie mająca dotychczas miejsca. Jednocześnie siły tureckie weszły do bazy i aresztowały tureckiego komendanta bazy wraz z około stu innymi oficerami. To działanie, w kontekście wspomnianego wcześniej udziału latającej cysterny w działaniach puczystów, jest zrozumiałe.
Przebieg zdarzeń wskazuje, że od sukcesu puczystów dzielił krok. Po prostu zabrakło im szczęścia.
17.07.2017 Próba zamachu stanu w Armenii. Uzbrojona grupa napadła na koszary policji w Erewanie, wzięła zakładników i zażądała ustąpienia prezydenta Serża Sakisjana. Napastników udało się zneutralizować.
18.07.2016 Atak uzbrojonej grupy na budynki sił bezpieczeństwa w największym mieście Kazachstanu Ałma-Ata.
Wymienione akty terroru i próby przejęcia władzy w Armenii i Kazachstanie, wydają się być powiązane i razem z puczem w Turcji stanowią element wojny z wpływami Rosji na tym terenie.
Kto walczy z tymi wpływami, to już chyba nie trzeba wyjaśniać. Rząd turecki i prezydent Erdogan wprost do USA skierował oskarżenia o wspomaganie puczu. Minister sprawiedliwości stwierdził, że „wszystkie dowody wskazują, że próba zamachu stanu została podjęta na rozkaz Guldena” i wystąpił z wnioskiem do USA o wydanie wymienionego Fethullaha Gülena, muzułmańskiego sufickiego myśliciela, takiego zwolennika mocno nieortodoksyjnego islamu, kogoś w rodzaju Sorosa.
USA oczywiście go nie wydadzą, a to z kolei spowoduje wielkie pogorszenie stosunków Turcji z USA. Może to doprowadzić w efekcie do wyjścia Turcji ze struktur NATO. A to by oznaczało katastrofę dla NATO, gdyż w Turcji właśnie, w Izmirze mieści się Dowództwo Sił Lądowych NATO a
w Kurecik jest główny radar strategicznego systemu obrony przeciwrakietowej USA i NATO, który ma sterować także tymi rakietami w Redzikowie w Polsce.
Okazać się może, że ledwo co jakoś wzmocniliśmy flankę wschodnią NATO, gdy tymczasem flanka południowa się rozpada. Jak niefart, to niefart.
I na koniec jeszcze powrócimy to sprawy, którą rozpoczęliśmy, czyli do sprawy zestrzelenia tego SU-24.
Dwaj tureccy piloci, którzy zestrzelili ten rosyjski samolot zostali aresztowani i są oskarżeni o udział w spisku, jeden z nich miał nawet pilotować F-16, który działał po stronie puczystów.
Skoro rząd turecki uważa, że pucz miał inspirację z USA, to można domniemywać, że także to zestrzelenie Su-24 było obcą prowokacją mającą na celu wepchnięcie Turcji do wojny w Rosją. I w jednym i w drugim brały udział te same osoby. Przepraszanie Rosji przez tureckie władze wskazuje, że nie są to tylko jakieś domniemania.
A na koniec jeszcze jedna myśl; wśród tych puczystów, najwięcej i najbardziej zdecydowanych, to byli lotnicy. Dlaczego właśnie oni? Piloci przechodzą długie szkolenia w USA, no i tam są pod wpływem opiekunów, którzy im mówią, co jest dobre, co złe, i co należy robić, i że będzie to wynagrodzone.
Stanisław Lewicki