„Wybór Hillary Clinton byłby katastrofą dla amerykańskich chrześcijan”. Z Thomasem Piatakiem rozmawia Michał Krupa

Jakie są najbardziej kluczowe sprawy oczekujące rozwiązania w pierwszych stu dniach prezydentury Trumpa?

Uważam, iż musi ukazać wyborcom, że jest zdeterminowany wprowadzić rozwiązania, które zapewniły mu prezydenturę, szczególnie jego propozycje o charaktrze America First! W dziedzinie handlu, imigracji i polityki zagranicznej. Musi natychmiast podjąć kroki w celu zbudowania muru na granicy meksykańsko-amerykańskiej, który obiecał w trakcie kampanii i zainicjować legislację na rzecz wprowadzenia VATu na towary zagraniczne lub innego rodzaju cła. Bardziej ogólnie, musi zacząć stosować prawo imigracyjne Stanów Zjednoczonych. Jeśli ludzie, którzy przebywają tutaj nielegalnie nie mogą ani pracować, ani otrzymywać świadczeń socjalnych, będą spokojnie wracać do swojego kraju bez konieczności masowych deportacji. Lecz Trump z pewnością powinien nakazać deportacje tych nielegalnych imigrantów, którzy popełnili przestęptstwa na terenie USA. Jeśli Trumpowi nie uda się odwrócić utraty miejscy pracy w przemyśle, zaczną zanikać liczne korzyści, którymi chlubiła się Ameryka z tytułu posiadania dużej klasy średniej. I jeśli Trumpowi nie uda się zatrzymać fali nielegalnej imigracji, cała Ameryka przekształci się w Kalifornię i możliwość prowadzenia polityki konserwatywnej w tym kraju przestanie istnieć.

Czy jak wielu innych obserwatorów uważa Pan, że Trump w jakiejś mierze, przynajmniej na poziomie wyborczym, ucieleśnił wizję śp. Sama Francisa o Rewolucji ze środka? Czy Middle America znalazła wreszcie swojego orędownika?

Tak, myślę, że wybór Trumpa był odzwierciedleniem Middle American Revolution, którą w sposób genialny przewidział Sam Francis. Trump wygrał dzięki kwestiom również najważniejszym dla Francisa. Obejmowały one stanowisko Trumpa w dziedzinie handlu, imigracji i polityki zagranicznej, jak również sprzeciw Trumpa wobec wszelkiego rodzaju politycznej poprawności, łącznie z jego weredycznym przekonaniem, że Amerykanie powinni pozdrawiać się słowami Merry Christmas zamiast Happy Holidays oraz jego sprzeciwem wobec zastępowania Andrew Jacksona przez Harriet Tubman na dwudziestodolarowym banknocie. Zwycięskie konkury Trumpa biegły wzdłuż linii również przewidzianej przez Sama Francisa, gdyż Trump wygrał, ponieważ pokonał Hillary Clinton wśród białych Amerykanów bez wyższego wykształcenia stosunkiem 67% do 28%. To największy odnotowany margines w historii tej grupy wyborców.

Wielu obserwatorów jest zgodnych, że Trump odmienił oblicze Partii Republikańskiej. Jeden z jego doradców ekonomicznych podczas niedawnego spotkania z republikańskimi legislatorami powiedział im wprost, że „to nie jest już partia Reagana” i że przekształciła się w platformę populistyczno-robotniczą. Z paleokonserwatywnego punktu widzenia, czy jest to dobra zmiana?

Zdecydowanie tak. Sam Francis określił mianem Middle American Radicals główne siły opozycji wobec globalistycznego konsensusu elit, który dominował w Ameryce od czasu zakończenia zimnej wojny. Troski tych wyborców, które przez tak długi czas były ignorowane, stały się centralne. To przesunie amerykańską politykę na prawo.

Jeśli Trumpowi uda się utrzymać koalicję amerykańskiej klasy robotniczej i Middle America, czy takie rozwiązanie jest w stanie zapewnić nową większość dla Partii Republikańskiej w najbliższych latach?

Nie. Zmiany demograficzne są tak głębokie z powodu zarówno imigracji, jak i sekularyzacji. Trump łatwo wygrał wśród białych protestantów i katolików, ale nadal przegrał w bezpośrednim głosowaniu liczbą 2 milionów głosów. Demokraci wyraźnie wierzyli, że są na skraju trwałej dominacji politycznej z powodu tych zmian demograficznych. Dlatego byli tak zszokowani wygraną Trumpa. Ale zwycięstwo Trumpa stwarza pewną szansę dla Partii Republikańskiej. I jeśli polityka gospodarcza prezydenta-elekta okaże się sukcesem, mógłby zaczać powoli utrącać kontrolę, jaką sprawują demokraci nad wyborcami mniejszości etnicznych.

Pisarze i eseiści straussistowskiego portalu amgreatness.com występowali z mocną krytyką tego, co nazywają „pedantycznym konserwatyzmem” i „Korporacją Konserwatyzm”. Ogłosili martwą Rewolucję Reagana i stali się głosicielami tez Sama Francisa. Lecz Pana pismo, Chronicles Magazaine, opisuje to zjawisko już od wielu lat, tj. zawiłą historię konserwatywnych „czystek” w Ameryce i degeneracji republikanów głównego nurtu, jak również negatywnego wpływu neokonserwatyzmu. Dlaczego dopiero teraz konserwatywni straussiści przejrzeli na oczy?

Nie wiem co spowodowało tę zmianę, ale cieszy mnie ona. Amgreatness.com opublikował świetne teksty w trakcie kampanii, natomiast esej pisarza kryjącego się pod pseudonimem Decius Mus zatytułowany The Flight 93 election jest niezrównany, jak również jego późniejsze teksty w obronie tego eseju. Dla mnie jest to kolejny dowód na to, że w dłuższej perspektywnie rzeczywistość wygrywa z ideologią.

W świetle wygranej Trumpa jakie znaczenie ma i czy posiada wewnętrzną spójność ruch Alt-Right?

Nie sądzę, aby samozwańczy przywódcy Alt-Right posiadali znaczącą liczbę zwolenników. Hillary i jej sojusznicy w mediach wyolbrzymili ich znaczenie, gdyż myśleli, że zaszkodzi to Trumpowi. Uważam jednak, że Trump rzeczywiście wygrał m.in dlatego, gdyż wyborcy dostrzegli, iż w przeciwieństwie do Hillary i wielu jej sprzymierzeńców, nie gardził zwykłymi białymi Amerykanami. Po wyborach okazało się, że Hillary nie przyjęła zaproszenia na coroczny wykład im. św. Patryka na Uniwersytecie Notre Dame, miejsca, które ma szczególne znaczenia dla białych katolików w Ameryce. Odmówiła przybycia, ponieważ jej sztab uważał, że nie musi ubiegać się o poparcie białych katolików. Innymi słowy, miała tak mało pożytku z białych katolików, że nawet nie chciała ich głosów. W przeciwieństwie do niej, jestem pewien, że Trump przyjąłby zaproszenie w mgnieniu oka. Co prawda nigdy nie otrzymałby takiego zaproszenia, ale to już inna historia.

Wielu konserwatystów i chrześcijan uważa, że Trump jest oszustem i że nie wywiąże się z obietnic, które są istotne dla wiernych katolików i konserwatywnych ewangelikałów. Czy podziela Pan tę obawę?

Donald Trump nie jest obyczajownym konserwatystą. Ale myślę, że religijni konserwatyści mogą wiele zyskać na jego wyborze. Myślę, że jego nominaci do Sądu Najwyższego będą raczej konserwatystami. I w przeciwieństwie do Obamy i Clinton, nie ma zamiaru wykorzystywać aparatu rządowego do odbierania chrześcijańskim instytucjom autonomii zgodnej z wymogami ich wiary. Wybór Hillary Clinton byłby katastrofą dla amerykańskich chrześcijan.

Jak odnosi się Pan do żądań obalenia Kolegium Elektorów?

Są to głupie żądania. Zmiana amerykańskiej konstytucji jest praktycznie niemożliwa. Żadna poprawka nie przejdzie bez silnego wsparcia o charakterze ponadpartyjnym. Nawet najbardziej mdławi republikanie nie zgodzą się z żądaniami zniesienia Kolegium Elektorów.

Czy sprzyja Pan nowemu odprężeniu między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, o czym Trump często mówił?

To, co sprawiło, że ZSRR był zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych i całego świata, to ideologia komunistyczna. Postkomunistyczna Rosja nie jest zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych i cieszę się, że Trump to rozumie. Chciałbym jednak, aby więcej moich kolegów paleokonserwatystów było bardziej sceptycznych wobec Putina. Dwa najbardziej mdlące oświadczenia chwalące Fidela Castro były wydane przez Putina i patriarchę Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. To, co paleokonserwatyni wielbiciele Putina starają się ignorować to fakt, że znaczna część poparcia Putina w Rosji pochodzi ze strony tych, którzy tęsknią za ZSRR, w tym za Stalinem. Natomiast stopień odrodzenia religijnego w Rosji został znacznie przesadzony. Jeśli się nie mylę, mniej więcej 4% wiernych rosyjskiej Cerkwi uczestniczy w cotygodniowych nabożeństwach. Z kolei około 40% polskich katolików chodzi na mszę w każdą niedzielę. Tylko dlatego, że Rosja nie jest zagrożeniem dla Ameryki nie oznacza, iż stała się repozytorium tradycjonalizmu i konserwatyzmu.

Dziękuję za rozmowę.

Thomas Piatak jest dyrektorem Rockford Institute i publicystą sztandarowego pisma amerykańskich paleokonserwatystów „Chronicles: A Magazine of American Culture”. W latach 1996 i 2000 kierował sztabem kampanii prezydenckiej Pata Buchanana w stanie Ohio. Mieszka w Cleveland.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *