GrinPiS

Niestety jednak, polska scena polityczna kopiuje tylko wybrane elementy sceny zachodniej. Zwłaszcza tutejsza centroprawica sama upodobniła się do wykoślawionych obrazków z propagandy „ekologów”, w której prawicowiec (niczym w animowanym „Kapitanie Planecie”) wylewa do ścieków hektolitry ścieków dla czystej frajdy patrzenia jak ryby pływają brzuchami do góry. Jest to zapewne następstwo zapatrzenia naszej „prawicy” na tylko jedną tradycję, a mianowicie tą faktycznie industrialno-liberalną, znaną głównie z krajów anglosaskich.

Nagle jednak wydawało się, że nastąpiła zmiana! Od jakiegoś czasu daje się dostrzec pewne uwrażliwienie ekologiczne w szeregach PiS. Na profilach fejsbukowych sympatyków tej formacji zaroiło się od zdjęć biednych, pomordowanych ptaszków, zajączków itp. Zatroszczono się o los głuszców, a także wykazano głębokie zaniepokojenie narastającym rozbestwieniem myśliwych. Tzn. – dokładnie rzecz biorąc – jednego myśliwego, pana prezydenta RP.

Tak oto okazuje się, że mimo nagłego zzielenienia – PiS jakoś nie będzie polską Chasserie… Mówiąc zaś poważnie fakt, że fani Kaczyńskiego mają w większości zapewne w nosie ile ptaszków zastrzelił Komorowski, a tylko sądzą, że mu w ten sposób PR-owsko dowalają – to jedno. To jednak, że dla czystej frajdy prowadzenia swego „rodzinnego”, wewnątrz PO-PiS-owego sporu, bez wahania nagle zamieniają się nieomal w Greenpeace – to już rzecz poważniejsza.

I nie chodzi tylko o łowiectwo, choć łatwo byłoby wykazać, że stanowi ono element konserwatywnego ładu społecznego, odwołuje się do paternalistycznego stosunku łączącego człowieka z przyrodą, uczy dyscypliny, skupienia i zorganizowania, a więc wartości szczególnie ważnych we współczesnym, rozedrganym świecie. Można by też wskazać, że partia założona przez socjal-liberalnych inteligentów z pewnością tego piękna polowania nie widzi, bo sam las, czy łąka to dla niej zjawiska obce i wrogie, jakże inne od zadymionych gabinetów, w których lubi przebywać tutejsza centroprawica.

Przede wszystkim jednak chodzi o to, że PiS chce budowy dyskursu politycznego w Polsce wokół sprymitywizowanych animozji personalnych. Komorowski lubi polować?! To „prawdziwy patriota” nienawidzi polowań! Tuska gra w piłkę?! To „prawdziwy patriota” prędzej umrze, niż kopnie jakiś skórzany pęcherz! Jedni tak – to drudzy na odwyrtkę, bez składu, ładu, sensu i logiki, choćby ich sprzeciw był nie tylko śmieszny, ale i naprawdę przynosił wymierne szkody. Jest to więc nie tylko dziecinne, ale w dodatku psuje i tak marną polską scenę polityczną, która nie dość, że jest niestety demokratyczna, to w dodatku całkiem już pokręcona na tle tego co dobre i słuszne, a co złe.

Konrad Rękas

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “GrinPiS”

  1. A to wszystko dlatego, że u nas (jak i bodaj wszystkich krajów Zachodu) podział na lewicę i prawicę jest sztuczny i stosowany jedynie do zamydlenia oczu co bardziej niekumatym, stwarzając im iluzję wyboru. Dziś PiS czy inne SLD ujmuje się za „mordowanymi” zwierzątkami czy grabionymi podatnikami, bo jest w opozycji. Jutro będzie to robić PO. Gdy znajdzie się w opozycji, rzecz jasna. I tak jest w każdym przypadku, podczas gdy całość powoli, acz nieprzerwanie dąży w kierunku zwiększania kontroli nad społeczeństwem (czytaj: zamordyzmu), tyle że na wiele różnych sposobów, m.in. poprzez obronę tzw. praw zwierząt, uprawianą przez rozmaitych szkodników i pożytecznych idiotów.

  2. Trzeba natomiast przyznać, że przynajmniej część tego środowiska ma pomysły szczerze pro-ekologiczne – jak np. prof. Liszcz, twarda obrończyni bezpańskich (i wiejskich) psów i kotów – przy czym nie jest to samo w sobie niczym złym, a nawet wprost przeciwnie – wrażliwość wobec bezsensownej krzywdy wyrządzanej zwierzętom również jest częścią naszej cywilizacji. Sęk w tym, gdy rzekome „prawa zwierząt” zaczynają przeważać nad prawami i interesami ludzi, a także gdy w grę wchodzi już to sentymentalizm, już politykierstwo – jak w przypadku zawodowych „ekologów”, a ostatnio właśnie także PiS.

  3. „Komorowski lubi polować?! To „prawdziwy patriota” nienawidzi polowań! Tuska gra w piłkę?! To „prawdziwy patriota” prędzej umrze, niż kopnie jakiś skórzany pęcherz!”- tylko że tu stanowisko PiS-u jest troche przejaskrawione. Nieprzejaskrawione stanowisko PO jest takie: Kaczyński nie lubi RAŚ- jesteśmy Ślazakami, Kaczyński uważa, że Biedronka to sieć dla biedoty- wszyscy tam kupujemy(Tusk najczęściej). To dopiero „sprymityzowane animozje personalne” do których te pisowskie sa wtórne.

  4. Które są „pierwotne”, a które „wtórne” nie ma większego znaczenia. PO i PiS to dwie strony tej samej monety.

  5. @Konrad Rękas: To dobrze, że są ludzie, których obchodzi los bezpańskiego kota. Natomiast jeżeli wycierają oni sobie ryje retoryką obrończo-zwierzęcą, a swoją działalnością szkodzą ludziom (jak wspomniane przez Pana babsko w Sejmie), to zasługują wyłącznie na zadyndanie na latarni. Tak to wygląda w przypadku uprawianej przez ONZ i UE ideologii tzw. zrównoważonego rozwoju, wg której człowiek jest na samym dnie hierarchii, a zwierzęta i rośliny über alles. Oczywiście celem jest nie żadne tam ratowanie przyrody, tylko wywłaszczenie -> zubożenie społeczeństwa -> absolutna kontrola nad człowiekiem.

  6. „Zawsze na polskiej scenie politycznej brakowało mi formacji takiej, jak we Francji CPNT (Łowiectwo, Wędkarstwo, Przyroda, Tradycja – czyli potocznie Chasserie)”. Ciekawe wyznanie. Oczywiscie moje postrzeganie jest wprost przeciwne. W normalnym systemie „na scenie politycznej” powinien obowiazywac zakaz branzowych partyj politycznych. Czyli zadnych łowczych, kłusownikow (tez tradycyjne zajecie), wedkarzy ani cyklistow; stronnictw „ludowych” y compris (skoro juz uzywamy francuszczyzny).

  7. „powinien obowiazywac zakaz” – czyli normalny jest system totalitarny? czy może jakiś sofcik?

  8. Mi też zawsze brakowało zielonego konserwatyzmu. Lasy, mokradła, piękne krajobrazy powinny być przez prawicę konserwatywną chronione. Podobnie perły architektury, kultury i sztuki. Właśnie w starych budynkach, lasach odczuwa się przeszłość. Jest w nich coś sakralnego. Magicznego. Mistycznego. Panie Konradzie zakładaj pan partię ziemi. Chętnie się przyłączę. Założy pan portal później jakiś periodyk i będzie to inicjatywa bardziej zrozumiana od kolonizacji PPP, czy od maczania się w bagnie.

  9. Najlepsza kaczka to canard laqué w chinskich restauracjach w Paryzu. W Warszawie dobrego dzika mozna zjesc w „Honoratce”.Polecam te restauracje.Jest tam rowniez sarna. Panie Konradzie, zakladajmy partie smakoszy dziczyzny. Co do polowan, to kiedys raz polowalem na dziki.Swinia obok mnie przebiegla i nic mi nie zrobila zlego.

  10. Ha, zupełnie przyzwoitych partyjek, założonych przez jeszcze bardziej przyzwoitych ludzi jest (wbrew pozorom) w Polsce sporo. Zamiast więc zakładać kolejną – lepiej byłoby nakłonić ich liderów do podjęcia współdziałania i aktywniejszej działalności! 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *