Ruch Palikota wyznaczył Annę Grodzką na wicemarszałka Sejmu. Kandydatura ta z pewnością wywoła poważną awanturę. Awanturę wielorakiego rodzaju. Ale nie tylko – z powodu tej awantury – Anna Grodzka nie powinna być wicemarszałkiem Sejmu, choć jest faktem, że zazwyczaj są to osoby wielkich kontrowersji nie budzące.
I nie tylko z tego powodu Anna Grodzka nie powinna być zastępczynią Ewy Kopacz, iż zachodzi poważna obawa, że może wykorzystywać tę funkcję w swej kontrowersyjnej, złej działalności. Powód jest tu dużo bardziej prozaiczny. Otóż – w przypadku tej kandydatury – mamy do czynienia z czysto instrumentalnym, sondażowym działaniem. Słabnące notowania Ruch Palikota – i będące tego rezultatem wewnętrzne spory w klubie parlamentarnym – nie mogą być „przykrywane”, wykraczającym nawet poza Polskę sporem o obsadę prezydium Sejmu. Krótko mówiąc – funkcja wicemarszałka Sejmu – a co za tym idzie możliwość sprawnego funkcjonowania parlamentu – jest sprawą zbyt poważną, by traktować ją jako kolejny event mający ratować partyjne notowania. Kolejny marketingowy gadżet Winiarza z Biłgoraja. Na takie podejście nie zasługuje nie tylko prezydium Sejmu. Więcej – na takie traktowanie nie zasługuje sama Anna Grodzka!
To, że sam Palikot traktuje Grodzką jako specyficzną tratwę dla swojego Ruchu, świadczy jego wypowiedź w której mówi: „”Polski parlament stanie w momencie głosowania nad kandydaturą Anki przed ważnym testem z demokracji, tolerancji i społeczeństwa obywatelskiego, testem, który będzie komentował cały świat” (http://www.polskatimes.pl/artykul/751493,palikot-o-glosowaniu-ws-grodzkiej-to-test-demokracji-caly,id,t.html).
Jeśli posłowie wybiorą wicemarszałkiem Annę Grodzką będzie to oznaczać, że traktują tę funkcję wyłącznie jak przydatne wiosełko dla ratowania tonącej, politycznej tratwy jednej z sejmowych partii. Czy tak się stanie?
Jan Filip Libicki
Nie wiem, czy Pani(?) Grodzka ma pieska. Ale jeśli ma, to może, za przykładem cesarza Kaliguli, należałoby tego pieska uczynić Senatorem Najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polskiej. Chyba nie mamy kompleksu niższości wobec Imperium Romanum, my, Sarmaci? Ekologowie, anarchisci i inni lewacy powinni być ZA, neo-katolicy (od Asyżyku) – chyba też, w końcu źwierzaki to nasi „młodsi bracia”, Św. Franciszek, etc. … ?
Pan Senator jest mało spostrzegawczy. Przecież A. Grodzka to facet z zaburzeniami jaźni.
Pan Libicki raczył był wpędzić się w semantyczno – logiczny paradoksalny dylemat w swojej konkluzji. Bóg jeden raczy wiedzieć czy zrobił to celowo, czy też bezwiednie. Może zachodzić pokusa wyjaśnienia, tudzież obstawienia w systemie zero-jedynkowym motywów działania autora, tylko po co? Znany jest ogólnie z takich zagrań, niekoniecznie sprzyjających dobremu imieniu, zarówno jego samego, jak i opcji w którą był wszedł, też pewnie nieświadomie. Co do popełnionej zaś konstrukcji, z jakich założeń Pan wyszedł tak konkludując? w oparciu o co takie założenia? Pytań można by mnożyć więcej, nie spodziewam się natomiast na nie odpowiedzi. W każdym razie innej niż w postaci kolejnych wieloznacznych artykułów i ich równie wielotorowych meandrów podsumowań. Aczkolwiek niezbadane są wyroki boskie, któż wiedzieć może, co nam pan Libicki zgotuje?