W dniu 26 marca 2021 udałem się z moim 11 – letnim synem na drogę krzyżową do łódzkiej Katedry. Jak wyczytałem na stronie internetowej – droga krzyżowa „dla młodzieży” odbywa się w Katedrze o godz. 17.30. Kapłan prowadzący drogę krzyżową na wstępie zapowiedział, „że drogę poprowadzi grupa młodzieży”. Niestety, nawet przygotowanie, modlitwa i zaangażowanie duchowe nie pozwalają przejść do porządku dziennego nad formą sprawowania nabożeństwa. „Prowadząca nabożeństwo młodzież” była zupełnie nieprzygotowana, a krótkie i pozbawione głębi refleksje stacyjne były odczytywane nieudolnie i niechlujnie, bez jakiegokolwiek zrozumienia. Na dodatek zachowanie grupki młodzieży przy poszczególnych stacjach było wprost skandaliczne – kilka osób doskonale się bawiło. Młoda dziewczyna z grupki prowadzących wraz z towarzyszącym jej chłopakiem wprost zanosiła się ze śmiechu, jak się wydaje z każdą kolejną stacją bardziej. Wszystko to działo się za cichym przyzwoleniem prowadzącej rozwydrzoną grupkę „katechetki”, która zapewne w myśl zaleceń współczesnej pedagogiki, nie chciała psuć zabawy swoim podopiecznym. Po ekspresowym, piętnastominutowym niefrasobliwym przejściu „od stacji do stacji”, wyraźnie ukontentowany kapłan podziękował młodzieży za „piękne sprawowanie – jak się wyraził – tej dziś trochę nieuczesanej drogi krzyżowej”.
Zatem pozostaje modlitwa o bardziej uczesany Kościół katedralny w Łodzi.
Tomasz Banach
A ja raz miałem (nie)przyjemność słuchać rozważań w jednej katolickiej uczelni… wszystkie zaczynały się od (…)Jan Paweł II, Papież Polak powiedział(…). Z całym szacunkiem do Papieża, ale taka gadka jest dowodem, że autorzy szli po najmniejszej linii oporu i zrzynali teksty z encyklik.
Przynajmniej te encykliki przeczytali, w przeciwieństwie do jeszcze gorszych, ograniczających postać św. Jana Pawła II do kremówek…
A czym to wycieranie sobie mordy jest lepsze od tamtego?