W wywiadzie udzielonym gazecie uczestnik i historyk tego wydarzenia ubolewa, że sprawa stosunku do powstania stała się kwestią partyjnej rozgrywki.
„Myślę, że to jest choroba partyjnego widzenia wszystkiego (…). Jak ktoś jest z innej partii, to jest nie przeciwnikiem, ale wrogiem. Wrogami są ludzie, którzy wybierają inaczej, myślą inaczej. Jeżeli są jeszcze posłami czy ministrami – tym gorzej” – mówi.
„Powstanie przez pewien czas było fenomenem tylko dla Warszawy, zupełnie w Polsce niedocenianym” – mówi Bartoszewski. „W wyniku ślepej, głupiej taktyki komunistów, dla których było zakazane prawie jak Katyń, stało się własnością ogólnonarodową. Chciałbym, żeby nadal nią było, a nie własnością jednej partii” – dodaje.
Źródło: wym-1375248798582 Interia
Zdjęcie z Wikipedii wym-1375248835551 na licencji CC Autor Liftar
M.G.
Profesor ???
Jak piszoM że profesÓr, to profesÓr, :-).