BREXIT – Scots out – Poles for

Niepodległa Szkocja w UE

Szkocka Partia Narodowa, spokojna, zrównoważona patriotyczna socjaldemokracja – znajduje się w momencie przełomowym. Porażka w referendum niepodległościowym półtora roku temu była na tyle nieznacząca (44,70 proc. YES wobec 55,30 proc. NO), przewaga w niektórych częściach kraju na tyle wyraźna, a w dodatku potwierdzona lokalnym zwycięstwem SNP w wyborach do Izby Gmin – że sprawa zerwania Unii z Anglią pozostała nadal aktualną, pomimo formalnych zobowiązań dotyczących niepowtarzania głosowania w najbliższym czasie. Jak jednak jeszcze w 2015 r. podniósł Alex Salmond – tak referendum BREXIT-woe, jak i dążenie rządu premiera Dawida Camerona do cięć socjalnych to czynniki, które wcześniejsze zobowiązania czynią nieaktualnymi, zaś sprawa niepodległości Szkocji musi powrócić.

Z punktu widzenia Polaków mieszkających w Szkocji, wciąż podniecanych pogłoskami o możliwym wydaleniu z Wysp, o odebraniu benefitów, o zakazie pracy, który na pewno zacznie obowiązywać chwilę po wyjściu Zjednoczonego Królestwa z Unii – sprawa jest znacznie prostsza, niż dla rezydentów reszty Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Niepodległa Szkocja pozostanie częścią Unii Europejskiej – deklaruje Nicola Sturgeon i nie zmieni swojej polityki imigracyjnej. W dodatku w przeciwieństwie do Londynu – Edynburg jest gotów raczej rozbudowywać, niż zwijać programy socjalne. Paradoksalnie więc – Polacy w Szkocji znajdą się w sytuacji korzystniejszej, jeśli Anglia, Walia, Irlandia Płn i Kornwalia opuszczą sobie UE, a Szkocja w niej zostanie, a nawet pewnie przystąpiłaby do układu w Schengen, kończąc z uciążliwymi odprawami granicznymi dla obywateli innych państw Unii. Równie płonne są obawy o wymienialność waluty – nic bowiem nie stoi na przeszkodzie, by zachował ją funt Szkocji (o ile Edynburg nie zdecyduje się na wprowadzenie euro).

We własnym interesie

A zatem we własnym, dobrze pojmowanym interesie Polacy w Szkocji powinni w kolejności:

5. maja w wyborach do parlamentu krajowego zagłosować na Szkocką Partię Narodową, by dać jej legitymację do ewentualnego zareagowania na BREXIT;

– następnie w referendum 23. czerwca oddać głos LEAVE – bo nie ma sensu generować dodatkowych kosztów biurokratycznej czapy nad Unią, będącą faktycznie nowym państwem, z własną klasą rządzącą i interesami bynajmniej nietożsamymi z potrzebami państw członkowskich i ich obywateli. Praca obywateli polskich między innymi w Wielkiej Brytanii nie jest związana z jej członkostwem czy w ogóle istnieniem UE – tylko wynika z potrzeb miejscowej gospodarki. Potrzebuje ona rąk do pracy, wytwarzających środki na obsługę zadłużenia, wypłatę emerytur dla obecnych starszych pokoleń – i całych rodzin by pokonać negatywne tendencje demograficzne. Nie wyrzucą stąd Polaków – choć będą mrugać do wyborców. Przeciwnie, po cichu będą nadal zachęcać do przyjazdów – bo mówiąc brutalnie: lepiej my, niż ciapaci. Jeśli zaś nie do końca będzie to tak wyglądać w Anglii – to na pewno taki jest scenariusz dla Szkocji. Tutaj SNP reprezentuje miejscową klasę średnią, ludzi potrzebujących polskich robotników, sprzątaczy, kierowców, ale i lekarzy, księgowych, pielęgniarek i techników – podczas gdy w Anglii środowiska unio-negacjonistyczne i nacjonalistyczne odwołują się raczej do obaw „niebieskich kołnierzyków” i niższej klasy średniej, której zdeklasowani członkowie rywalizują z przybyszami o niektóre miejsca pracy. W Szkocji, zwłaszcza niepodległej Szkocji – Polacy są i będą potrzebni!

– dlatego w rychłej zapewne perspektywie – zagłosować YES w kolejnym referendum niepodległościowym w Szkocji.

W ten sposób Polacy w Szkocji mają niepowtarzalną szansę nie tylko uczestniczyć w ważnych historycznie, geopolitycznie i ekonomicznie procesach – ale przede wszystkim pomóc i sobie na miejscu, i ojczystemu krajowi. Grzechem byłoby z tej szansy nie skorzystać.

Konrad Rękas

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *