A więc muszę na te pytania odpowiedzieć.
Sprawa ma dwa aspekty: polityczny i ideowy.
Aspekt polityczny.
Z punktu widzenia politycznego decyzja Jana Filipa Libickiego jest trudna, ale na ileś zrozumiała. Zbliżają się wybory, zostały do nich 3 miesiące i czynny polityk nie może zostać posłem bezpartyjnym, ponieważ w systemie głosowania na listy nie ma nawet formalnych możliwości startu. Może wprawdzie próbować do senatu, ale z szansami równymi zeru. Jakie więc możliwości miał poseł Libicki?
Pierwsza i najbardziej naturalna to start z pozaparlamentarnej listy prawicowej. Miałoby to jakiś sens gdyby taka wspólna lista powstała. Tymczasem będą oddzielne listy PJN, Prawicy RP i Nowej Prawicy. Będę brutalny i napiszę to wprost: oczywiście żadna z nich nie ma szans przejść bariery 5%, ani nawet 3%. Razem może by taka szansa była, ale przy 3 listach szanse są zerowe. Choćby mi ktoś zaproponował „jedynkę” z Warszawy, to sam bym nie wystartował. Bo po co tracić czas i pieniądze?
Druga możliwość to powrót do PiS. Ale nie ma gdzie wracać: przecież ta partia przemieniła się w sektę. Polityków tam już nie ma – przemienili się w ekspertów od lotnictwa lub w kapłanów jakieś lotniczo-politycznej nowej religii na czele z patriarchą Jarosławem I Wielkim. Słowem, psychiatryk. Pomijam już fakt, że w przypadku posła Libickiego jest jeszcze sprawa jego ojca brutalnie pomówionego i usuniętego z szeregów PiS. Jan Filip Libicki musiałby nie mieć honoru aby płaszczyć się przed Kaczyńskim i prosić go o miejsce na liście!
Trzecia możliwość to PSL lub SLD. Start z PSL w Poznaniu ma taki sam sens jak z Prawicy RP czy Nowej Prawicy. O SLD nic nie napiszę, bo człowiek honoru w tym towarzystwie polityki nie uprawia.
W tej sytuacji jedyną poważną listą pozostała lista PO. Partia ta zapewne będzie rządzić Polską przez całe lata. Jedyną prawicą, która w Polsce będzie mogła wpływać na rząd jest prawe skrzydło PO. Przy wszystkich swoim mankamentach jest to partia, gdzie można tworzyć frakcje – także ideowe – i gdzie należą ludzie od poglądów lewicowych i prawicowych. W ostatnim głosowaniu na temat obrony życia ponad 70 posłów PO poparło projekt ustawy. Tam jest frakcja konserwatywna, którą należy wzmocnić.
Powiem wprost i bez ogródek: po tym jak PiS okupuje prawą część sceny politycznej, sprowadzając prawicowość do smoleńskiej histerii i łącząc chrześcijaństwo i tradycję z dywagacjami o mgle i rozpylonym helu, dopóty normalnej prawicy w Polsce nie będzie jako partii parlamentarnej. W tej sytuacji przetrwać może ona tylko jako rodzaj PAX-u, tyle, że tym razem przy PO. Innych szans na utrzymanie się w Sejmie prawicowych posłów nie widzę, chyba, że za cenę udziału w smoleńskiej błazenadzie. A więc albo PAX przy PO, albo nas w Sejmie nie ma. Tertium non datur.
I taki też jest – jeśli dobrze rozumiem – pomysł polityczny Jana Filipa Libickiego.
Aspekt ideowy
Jak to zwykle bywa przy „transferach politycznych” rozpoczyna się wielka medialna dyskusja o „lojalności” i „honorze”, sugerująca, że zmiana barw partyjnych jest formą politycznej sprzedajności. Prawdę mówiąc nie ukrywam, że kiedyś także podzielałem opinię, że takie zmiany szyldów partyjnych są formą nielojalności czy nawet „zdrady”. Jakiś czas temu zdałem sobie jednak sprawę, że takie moralizatorskie oglądanie tej kwestii oparte jest na jednym arcyważnym i arcyfałszywym założeniu. Chodzi o błędną tezę jakoby partie parlamentarne czymś się różniły pomiędzy sobą. Prawda jest jednak brutalna: wszystkie wielkie spory ideowe Europa ma już za sobą. Rzeczywiście, w ciągu ostatniego tysiąclecia były w historii naszej cywilizacji momenty w których coś się decydowało: reforma gregoriańska i konflikt Grzegorza VII z Henrykiem IV zadecydowały na stulecia o politycznym przewodnictwie nad chrześcijaństwem i relacjach państwa i Kościoła. W wieku XVI mordercza wojna Reformacji z Kontrreformacją zadecydowała o rozpadzie cywilizacyjnym chrześcijaństwa. Wojna Rewolucji Francuskiej z Kontrrewolucją zadecydowała o przyszłości kontynentu. Pojedynek komunizmu i nazizmu z „zachodnimi demokracjami” też zdeterminował losy cywilizacji zachodniej.
No właśnie, a jaki jest cywilizacyjny sens sporów we współczesnej Polsce? Mamy w parlamencie 4 wielkie partie systemowe, które są absolutnie zgodne, że nasz kraj ma mieć charakter socjaldemokratyczny, etatystyczny i skrajnie centralistyczny. Każda z tych 4 partii dorabia do tego systemu inne uzasadnienie. Specjaliści od marketingu politycznego mówią o odmiennych „narracjach”, czy o „opowiadaniu innej historii” (Eryk Mistewicz). Innymi słowy: PiS głosi etatystyczny socjalizm wymachując sztandarami z napisem „Bóg i Ojczyzna”; PO buduje od 4 lat identyczny socjalizm głosząc „politykę miłości” i strasząc PiSem; PSL buduje tenże sam socjalizm wieszając portrety Witosa. Wyróżnia się in minus w tej gromadzie SLD, która to partia chce nadać socjalizmowi wyjątkowo obrzydliwą twarz politycznego homoseksualizmu.
Jest w naszym kraju wielu ludzi, którzy uważają, że istnieją partie polityczne mniej i bardziej złe. Na prawicy np. szerzy się pogląd, że PiS jest mniej złe niż PO. Zupełnie nie rozumiem tego stanowiska, ponieważ nie widzę pomiędzy tymi partiami znaczących różnić poza odmiennymi „narracjami”, czyli „opowiadaniem innych historii” (raczej historyjek). Więcej, z punktu widzenia konserwatysty jestem skłonny wyrazić nawet pogląd przeciwny do rozpowszechnionego: rządzi nami PO, a za jej rządów Polska przypomina wysypisko śmieci. Alternatywą dla tego słabego rządu jest PiS, który obiecuje nam gigantyczną bijatykę, po której sam obejmie władzę i będzie kontynuować identyczne administrowanie tymże śmietnikiem. Jeśli mam już żyć w tym bajzlu, to przynajmniej wolę aby zaoszczędzono mi tejże bijatyki, ponieważ która z tych partii nie będzie rządzić, to nic nie ulegnie zmianie. Mam tu na myśli rzeczy autentycznie istotne, ponieważ radykalnej zmianie ulegnie „narracja”, gdyż będzie „opowiadana inna historia”. Uzasadnieniem socjalizmu zamiast „miłości” będzie „mgła”. Z dwojga złego wolę już PO niż PiS, czyli „narrację” nijaką niż wielkie bicie rewolucyjnych bębnów.
Francis Fukuyama w pewnym stopniu ma rację twierdząc, że „historia się skończyła”. Tak, w Cywilizacji Zachodniej nie ma już wielkich i fundamentalnych sporów o wartości, wizję naszej cywilizacji i sens ludzkiej egzystencji. Grzegorz VII, Henryk IV, Marcin Luter, Robert Bellermin, Maximilien Robespierre, Joseph de Maistre, Lenin i Kołczak – wszyscy oni są już obojętni dla ludzi Zachodu, ponieważ cywilizacja ta znajduje się w fazie schyłkowej. Gdy kury przestają się dziobać, wtedy zanika życie, które opiera się na walce wielkich idei o panowanie nad światem i kształtowanie go.
Dziś mamy spory charakterystyczne dla tego, co Carl Schmitt zwał mianem „epoki neutralizacji”, czyli świata, który zakochany w konsumpcji i zafascynowany techniką, nie jest już zdolny myśleć w kategoriach filozoficznych czy religijnych. 4 wielkie partie systemowe reprezentują różne „narracje” w ramach tego świata, niczym się w gruncie rzeczy od siebie nie różniąc. Dlatego zmiany przez polityków szyldów partyjnych w ich ramach nie mają zasadniczego, a może i jakiegokolwiek znaczenia. Gdyby główne partie polityczne autentycznie różniły się między sobą, to faktycznie takie zmiany szyldów partyjnych można by odczytywać w charakterze „zdrady”.
Przejście posła Libickiego z PiS, do PJN, a następnie do PO nie jest żadną „zdradą” wobec jakiejkolwiek idei, nie jest „zdradą” wobec Polski. Podobnie bezustanne zmiany barw partyjnych przez Ryszarda Czarneckiego są niczym innym jak poruszaniem się po bytach politycznych, które różnią się nazwą i personaliami a nie charakterem cywilizacyjnym. Żadnej z partii nie przyświeca ani jakakolwiek idea, ani nie martwią się o Polskę. Trudno tu mówić o „zdradzie” czegokolwiek. Jest to „zdrada” tylko w jednym rozumieniu tego słowa: wobec partii politycznej i jej szefów, którzy dali miejsce „biorące” na liście do Sejmu. Mamy tu do czynienia z rodzajem personalnej nielojalności wobec lokalnego wodza. Przecież partie polityczne to nic innego jak rodzaj plemiennych struktur walczących o panowanie nad lasem w którym można łowić sarny i króliki (czyli pobierać diety). Jakie jest znaczenie tych personalnych sporów dla przyszłości Cywilizacji Zachodniej, gdy milionowe masy islamskich barbarzyńców przekroczyły granice Europy?
Zmiana barw partyjnych przez Jana Filipa Libickiego nie wpłynie na zmianę jego poglądów. Znam naszego posła długo i mam do niego pełne zaufanie. Dlatego będziemy go dalej drukowali na naszym portalu. Jeśli ktoś się z tym nie zgadza, to może jego tekstów po prostu nie czytać. Oczywiście, gdyby Filip uległ demoliberalnym prądkom, to zaprzestaniemy drukowania go na naszym portalu, ale nie spodziewam się aby sytuacja taka mogła się zdarzyć.
Drogi Filipie, życzę Ci wszystkiego dobrego na nowym etapie kariery politycznej. Doprowadź parlamentarną prawicę do lepszych czasów!
Prof. Adam Wielomski
Redaktor Naczelny Konserwatyzm.pl
A może pan Libicki dołączy do SLD i stworzy tam konserwatywne skrzydło?To czysty cyrk!Platforma Obywatelska to partia środowisk gejowskich,Tusk zapowiedział po wyborach,że natychmiast zajmie się ustawą o związkach partnerskich,wszyscy w PO są za ,,kompromisem aborcyjnym” i za in vitro.PO jest radykalnym zwolennikiem masońskiej i antychrześcijańskiej Unii Europejskiej.To partia najbardziej etatystyczna ze wszystkich,to partia podwyższania podatków i wtrącania się w prywatność.PO zwalcza rodzinę,obniża wiek szkolny,zakazuje ,,klapsów”.PO to SKRAJNA LEWICA,bardzo niebezpieczna dla Prawicy,Kościoła i własności prywatnej,tylko że w inny sposób działa niż SLD ;bardziej wyrafinowana.Apeluję do pana Wielomskiego o niepublikowanie tekstów pana Libickiego,przecież pan Libicki ma teraz gdzie drukować[np. Gazeta Wyborcza].
Cała sytuacja przepełnia mnie niesmakiem. Zachowanie p.Libickiego interpretuję jako próbę utrzymania się za wszelką cenę w polityce parlamentarnej z przyczyn prestiżowo-finansowych. Po prostu smutno się panu posłowi zrobiło na myśl o powrocie do szarego życia. Nicolás Gómez Dávila napisał: do słabości demokracji musimy zaliczyć to, że jest rzeczą niemożliwą, aby ważne stanowisko osiągnął w niej ktoś, kto o nie wcale nie zabiegał. Ale to zdanie nie o panu Libickim. Pan Libicki zabiega, bardzo zabiega…
@darecki714 – PO to połączenie wszelkiej możliwej idei i jaźni. Są tam zarówno zwolennicy i przeciwnicy wszelkiej możliwej ustawy. Nie mają oni ŻADNEJ karty ideowej – ni to masoni ni to różokrzyżowcy. Po prostu jest to śmietnik, gdzie jest wszystko i nic.
Libicki to człek bez honoru, ale wszak tu głosi się prawdę, że konserwatysta to ktoś kto na takie rzeczy nie zwrsca uwagi. Na margnesie PIS zdaniem autora to nie jest prawica, ale twór jakim jest PJN, jak najbardziej. Mnie bliżej do PiSu niż masońskiej PO.
@arturgórecki – proszę sobie poczytać co pisałem o PJN. NIeodmiennie uważałem tę organizację za lewicową frakcję PiS. Dlatego proszę nie kłamać przypisując mi poglądy, których nigdy nie głosiłem.
Jako czlonek PO, posel Libicki ponosi pelna odpowiedzialnosc za narracje tej partii. Korzysta z politycznego potencjalu tej partii, wiec i ponosi odpowiedzialnosc za polityczne skutki narracji tej partii. W kategoriach pragmatycznych, decyzje rozumiem. Jednak ktos, kto swoj polityczny wizerunek opiera na haslach walki o okreslone wartosci, przylacza sie do partii, ktora zwalcza te wartosci, to dla mnie jest to polityczne samobojstwo. Nie wierze, ze pan posel bedzie w stanie cokolwiek zrobic dla tychze wartosci przez wzmacnianie prawego skrzydla PO. Ten transfer pokazuje, ze polskiego konserwatyzmu jako sily politycznej nie ma, i prawdopodobnie nigdy nie bedzie. PO wszystko zmiecie z powierzchni ziemii. Na koncu wykonczony zostanie PiS. Polska bedzie miala ten sam uklad polityczny co Niemcy: PO jako CDU, SLD jako SPD. Wspolnie beda budowac socjalistyczna Europe.
@ Ziętek – dokładnie, polskiej prawicy nie ma. Trzeba ratować rozbitków wciągając ich na szalupę PO, aby tam przetrwali. Może coś politycznie tąpnie i układ się zmieni. Póki co przestaliśmy istnieć.
@adamwielomski: wszystko to prawda, tylko koncepcja szalupy naciągana. Pan Libicki przetrwałby i bez szalipu PO. Tylko kasa i splędor byłyby mniejsze.
@AW: „Weltgeist” jest taki, ze PO to nie szalupa, a rekin, ktory pozera plotki. Miejmy nadzieje, ze Hegel nie mial racji, czyli ze racja nie zawsze stoi po stronie „Weltgeistu” 🙂
@ Damian Nowak Czyli F. Libicki po tym, jak J. Kaczyński wyssanymi z palca zarzutami lustracyjnymi wypchnął ich z PiS ma teraz obowiązek zrezygnowania z uczestniczenia w życiu publicznym, skoro nie może kandydować z PiS? Trzeba być chorobliwie zakochanym w J. Kaczyńskim, żeby wypisywać takie rzeczy.
@Ludwik Skurzak: zawsze byłem i nadal jestem jak najgorszego zdania o Kaczyńskim. A p.Libicki może sobie uczestniczyć w życiu politycznym bez wstępowania do PO. Tylko kasa byłaby mniejsza i nie byłoby się panem senatorem. Korzyść z całej sytuacji jest taka, że wychodzi szydło z worka i widać, że koleżeństwo jest ważniejsze od pryncypiów. W tej chwili wszyscy panowie pokazujecie, ile jesteście warci.
Heh, Wielomski broni swego kumpla z którym musi być w dobrych relacjach, inaczej by go wyklął. To tylko kolejny przykład jak bardzo decydują w politykierstwie układy towarzyskie a nie rzeczywiście poglądy i zachowania. Pisiory najgorsze, ale dużo większe liberały w sprawach nauczania KK i obyczajowości z PO mogą być, bo Wielomski i spółka nie uważają ich aż tak bardzo za osobistych przeciwników jak pisiorów, na których nie mają konstruktywnego pomysłu.
@Ludwik Skurzak: w tym przypadku widać, jak trudno jest zrezygnować z korzyści własnych. Pan Libicki w każdym razie nie potrafi. Niestety tak to już w życiu jest, że autorytet mogą mieć tylko te osoby, które są gotowe do poniesienia ofiary. Amen.
Tradycjonalista-katolik w PO to dla mnie niestety jakiś dziwoląg polityczny. Coś na zasadzie: Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek.
Artykuł świetny w tym sensie, że sprowokował bardzo sensowną dyskusję. Otóż twierdzę, że warunek zaistnienia prawicy w Polsce jest jeden: niewstępowanie do żadnych partii i organizacji lewicowych. Poglądy p. Libickiego we wszystkich najważniejszych sprawach będzie teraz wypowiadał Tusk słowami „my uważamy, że…” Tak jak poglądy posła Górskiego wypowiada Kaczyński taką samą formułką. Zdecydowanie NIE JEST człowiekiem prawicy, kto ochłapy z rąk czerwonej bandy okupantów stawia wyżej niż idee. Co Chrystus powiedział kiedy Mu złożono podobną propozycję??? Człowiekiem prawym jest każdy, kto postąpi tak, jak postąpił Chrystus. Na każdą ofertę ze strony politycznych łobuzów odpowiedź może być tylko jedna: PRECZ! Tylko ci, którzy taką dadzą odpowiedź mogą być uważani za ludzi Prawicy. Na szczęście jest ich już całkiem sporo. Natomiast p. Adam Wielomski w roli adwokata Diabła?… Wolałbym, aby zamiast tego zauważył ludzi, którzy się z komuną nie prostytuują. Oni przecież – i tylko oni – stanowią w Polsce polityczną prawicę.
Wygląda na to Adasiu, że czytelnicy konserwatyzm.pl niezbyt rozumieją to, co my robimy. Chyba, że należy wyciągać wnioski o samych tych czytelnikach na podstawie tego, że dotychczas nie krytykowali nas za współpracę z parlamentarzystami PiS. Nie traktowali serio naszych wypowiedzi, że PO i PiS uważamy za takie samo zło? Jedynie taktycznie raz mniejszym złem było PiS /2005/, a teraz PO. Jednak bije w nich tak naprawdę PiS-owskie serce…
@ Buntek A tradycjonalista katolicki w PiS to nie jeszcze większe dziwactwo? PO generalnie ma sprawy moralne w nosie – PiS czynnie zwalcza i to jeszcze tak, by samemu w oczach naiwniaków wychodzić na pierwszych katolików. Z doświadczenia rozgrywek sejmowych zaświadczam – PO jest dużo mniej niebezpieczne dla polskiego Kościoła, niż PiS.
@ Damian Nowak Ja wiem jedno. Gdyby nie było Filipa, nie miałby kto zostać sprawozdawcą naszego projektu ws. in vitro gdy był zgłaszany drugi raz jako poselski. Jeżeli w kolejnej kadencji ma jeszcze raz odegrać taką rolę, to wystarczy, żeby uzasadnić jego wejście do sejmu /senatu/. Natomiast zupełnie nie pojmuję rozumowania, że Filip ma się wycofać z polityki dla przyjemności J. Kaczyńskiego. Trzeba być zaczadzonym PiS-em po uszy, żeby głosić takie postulaty.
@ Jago Filip nie jest palaczem konopi.
Panie Wielomski, nie spodziewałam się tego po Panu… A co do J. F. Libickiego i wstępowania do PO, uważam, że pan Damian ma sporo racji. PiS jest bagienną partią, ale PO jest chyba jeszcze gorsza. A jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Druga sprawa, czy nie można robić w życiu niczego innego poza polityką? Co do obrony p. Libickiego, pan Wielomski się coraz bardziej pogrąża. Portal konserwatyzm powoli osiąga abysalne równiny, smutne to.:(
Ludzie. Nauczcie się liczyć do trzech. Z Poznania mandaty można wziąć z PO, PiS i SLD. Filip nie może kandydować z PiS, z SLD raczej by nie chciał. Pozostaje mu wybór: kandydować z PO, albo wycofać się z polityki. Jak pokażecie, kto pod jego obecność zgłosi np. w pełni zgodny z nauczaniem Kościoła projekt ws. bioetycznych, to doradzajcie mu rezygnację. Ktoś, kto udziela takich rad, bierze na siebie moralną odpowiedzialność za to, że nawet tak minimalnej walki jak podejmuje się obecnie o sprawy moralne, nie będzie.
Napierała, Libicki… jak długo ten portal będzie bez kręgosłupa z domieszką liberalnego smrodu, to zawsze tego typu kreatury tutaj trafią. Co gorsza, przyjmowane będa z honorami.
@ Skurzak – nie przekonasz ich, bo oni by chcieli, aby Filip po prostu zrezygnowal z polityki i spedzil zycie przed telewizorem lub ekranem komputera. Oni to uwazaja za bardzo konstruktywne i „ideowe”.
@Adam Wielomski, Ludwik Skurzak – Ja nie zamierzam krytykować wyboru F.Libickiego, zwracam jednak uwagę na waszą daleko idącą niekonsekwencję. Za to samo, co dziś próbujecie usprawiedliwiać w przypadku Filipa, od dawna krytykujecie Artura. I ta niekonsekwencja mi się bardzo nie podoba…
@ Ludwik Skurzak Napisal Pan” Ja wiem jedno. Gdyby nie było Filipa, nie miałby kto zostać sprawozdawcą naszego projektu ws. in vitro gdy był zgłaszany drugi raz jako poselski. Jeżeli w kolejnej kadencji ma jeszcze raz odegrać taką rolę, to wystarczy, żeby uzasadnić jego wejście do sejmu /senatu/. Natomiast zupełnie nie pojmuję rozumowania, że Filip ma się wycofać z polityki dla przyjemności J. Kaczyńskiego. Trzeba być zaczadzonym PiS-em po uszy, żeby głosić takie postulaty.” Ten sam problem tylko w innej formie istnieje i we Francji. Stawia sie go w sposob nastepujacy: czy zwalczac mahometanizm otwarcie i frontalnie czy tez starac sie wykorzystac laickie elementy w lonie francuskich mahometan ( a jest ich coraz wiecej i zaczynaja sie kontaktowac z francuska prawica ) po to, zeby oslabic mahometanizm od srodka. Nie mam zdania.Wydaje mi sie tylko, ze przynajmniej w przypadku Francji wrog jest tak silny, ze mozemy po ludzku rzezc biorac stosowac wylacznie srodki homeopatyczne i stad nasz problem zarowno w Polsce jak i we Francji.Problem jest ten sam: tymczasowa ogromna sila naszych wrogow, czy raczej naszego wroga. Istnieje niebezpieczenstwo ze sie „rozmyje” ten, kto wejdzie w szeregi PO, bo ta partia wcale nie jest bezideowa, wrecz przeciwnie, ma bardzo ostra ideologie globalistyczna i demoliberalna i silne powiazania w swiecie, a raczej jest powolna wielu osrodkom w swiecie. Przed II WS AF wybrala droge nie wchodzenia w zycie partyjne” kobiety bez glowy” i spowodowala cofniecie sie Rewolucji w srodowisku intelektualnym. AF miala swego czasu rzad dusz w srodowiskach intelektualnych i studenckich, a mialaby go do dzis gdyby nie De Gaulle. Wprawdzie wyslala jednego doskonalego mowce do parlamentu, ale byl on niezalezny i uwazal za swe glowne zadanie w parlamencie wysmiewanie sie z matolkow III Republiki.Byl zreszta dla nich postrachem. AF wydawala prase, opanowala uniwersytety, miala aktywna mlodziezowke, a czlonkowie tej mlodziezowki byli czesto bardzo biedni i nie robili z tego zadnej tragedii. Do dzis sa we Francji ludzie, ktorzy stawiaja raczej program walki kulturalnej. Sa tacy ludzie zarowno wsrod pogan jak i wsrod katolikow.
@Ludwik Skurzak: „Wygląda na to Adasiu, że czytelnicy konserwatyzm.pl niezbyt rozumieją to, co my robimy.” Znowu klasa robotnicza nie rozumie partii. Pan się nie przejmuje Panie Skurzak. Czytelnicy to ludzie prości, zwykłe buraki. Jak dowód moge przytoczyć, że na pewno ich nie ma w Bazie Ludzi Nauki. Nie ma się więc kim przejmować. Osrać i tyle!
@Ludwik Skurzak Nie zapomnijmy tez ze w Polsce istnieje unikalny w swiecie politycznie zaangazowany na prawo ruch kibicowski i sportowy oraz ze czesc mlodziezy jest zdrowa.Mam latwa mozliwosc porownania, bo przez 3 tygodnie bylem w Polsce i te mlodziez obserwowalem, a teraz moge obserwowac ich francuskich rowiesnikow i widze roznice na korzysc Polakow.To wlasnie moze byc droga do rzadu dusz!!! Tej mlodziezy w Polsce nie wolno zostawic samej sobie, bo to jest juz gotowa” mlodziezowka” tylko ze wyrosla sama i moze dlatego jej istnienie sie wymknelo niektorym. Spotkalem w Warszawie prez przypadek pewnego kibica Legii, byl podpity( i to niezle – nie wazne ), juz dawno nie rozmawialem z tak sensownym czlowiekiem,nie moglismy sie prawie rozstac , a to co mowil nadawlao sie do natychmiastowego druku na portalu.
Zgadzam się z tym co napisał prof. Wielomski, tj. uważam że „aktywność sejmowa” nawet w tak skompromitowanej partii jak PO, jest mimo wszystko lepsza niż bezproduktywne ślęczenie przed kompem. A 11 tysięcy złotych diety miesięcznie w tak „niepewnych” czasach, to przecież dla przeciętnego polaka majątek i bajka. Czysty pragmatyzm panowie i panie – większość z nas tutaj obecnych zachowałaby się identycznie. Ja osobiście życzę powodzenia posłowi Libickiemu w „lobbowaniu” myśli prawicowej wśród nowych kolegów partyjnych – dziś w Polsce wydaję się to być jedyna rozsądna forma działalności dla osoby o prawicowych poglądach.
Musze przyznac, ze kwestia jest bardzo trudna. Faktycznie czlowiek o prawicowych przekonaniach dzisiaj w polityce nie ma za bardzo czego szukac. Moze dzialac na jej obrzezach i byc w pozadku wobec wlasnego sumienia lub zanozyc sie w glowny nurt i utaplac w blocie demo-liberalizmu i ideowo sie sprostytulowac. Zgadzam sie z Panem Skurzakiem, ze jako posel, nawet tak progejowskiej, proaborcyjnej i libertynskiej partii jak PO, moze zglaszac projekty ustaw w zgodzie z wlasnymi przekonaniami, i to jest korzysc, bo choc ustawa nie przejdzie, moze byc dyskutowana w mediach. Pytanie tylko, czy ta niby-kozysc, bo w swiecie liberalnych mediow prawdopodobnie taka inicjatywa bedzie przemilczana/zochydzona, jest wieksza niz strata, w postaci legitymizowania swoim nazwiskiem: a) sytstemu demokratycznego; b) PO; c) wszystkich pozostalych inicjatyw PO w duchu 'cywilizacji smierci’. Druga sprawa. Jezeli Pan Libicki, uwazajacy sie za konserwatyste, wstepuje do PO, to PRowcy tej partii juz moga sie promowac jako prawica tradycjonalistyczna (a przynajmniej posiadajaca taka 'frakcje’) wiec po co tracic glos na Nowa Prawice, ktora przeciez i tak nie ma szans…i te de. Tu jest dokladnie ta sama sytuacja co z Panem Arturem Gorskim, a przeciez ten byl ostro krytykowany na tym portalu. Jezeli wszyscy ludzie o pogladach prawicowo-konserwatywnych roztopia sie w PiSie czy PO, to nigdy nie uda sie utworzyc liczacej sie partii (czy nawet spojnego srodowiska) prawicowego. Takie dzialanie jest nastawione na bycie hamulcowym w stsunku do nadajacej ton wszelkiej dyskusji polityczno/kulturalno/obyczajowej lewicy. Niestety nie ma tu zadnych szans na odwojowanie czego kolwiek. Cena wiec jest wysoka.
@ Tomasz Dalecki Chyba nie czytałeś nas gdy pisaliśmy o Arturze. My nie krytykujemy go za uczestniczenie w polityce, ani nawet za bycie w PiS, ale za styl tego bycia w polityce. Kłamstwo i manipulacja. Zapowiadał miesiącami ustawę przeciw propagandzie homoseksualnej. Wniósł? Zwalczał nas ws. in vitro, teraz ws. ochrony życia. To po prostu jedynie działania pozorowane, nastawione tylko na to, żeby PiS mogło twierdzić, ze ma skrzydło katolicko-konserwatywne, a żeby realnie /zgodnie z postulatami Prezesa – np. ws. ochrony życia/ nic realnie nie zrobić. A. Górski. Bohater. Zespół do spraw ochrony życia z J. Dziedziczakiem założyli kilka miesięcy przed końcem kadencji, jak wpłynął projekt obywatelski. Jak naprawdę są dla nich ważne sprawy moralne, to czemu zespołu nie założyli na początku kadencji i sami nie złożyli takiego projektu? Nie było 15 katolików w 150 osobowym klubie? Obrzydliwość, obrzydliwość, obrzydliwość. To różni A. Górskiego od F. Libickiego. Naprawdę nie dostrzegasz Tomaszu tej różnicy?
Znalazłem coś takiego: http://www.prokapitalizm.pl/libicki-i-tomczak-nowi-przedstawiciele-politycznego-szmacizmu.html Do tego źródła prowadził news stąd: http://korwin-mikke.pl/polska/zobacz/libicki_i_tomczak__nowi_przedstawiciele_politycznego_szmacizmu/44000 Cóż, trudno się nie zgodzić. Osobiście nie wierzę we wspieranie frakcji prawicowej w PO przez WCz parlamentarzystę Libickiego. Komentujący powyżej twierdzą iż J.F. Libicki wspierał w parlamencie istotne, prawe inicjatywy. Nie wiem pewnie jest tak jak twierdzą, ja nie mam takiej wiedzy. Zauważyć jednak należy jedno, mianowicie bycie klasą polityczną niestety zeszmaciło się i dosyć trudno o własną jaźń. Czy niniejszym życzę Panu Libickiemu dalszego trwania w tym bagnie? Nie, tego już od dawna jest zbyt dużo i należy to bagno osuszyć.
@Ludwik Skurzak Pisze Pan: „Pozostaje mu wybór: kandydować z PO, albo wycofać się z polityki.” Czy uważa Pan, że polityka kończy się na uczestnictwie w którejś z Band Czworga?! Czy uważa Pan, że walka z Bandą Czworga nie jest już działalnością polityczną? Czy uważa Pan, że polityka to wyłącznie poparcie dla takiej lub innej formy komunistycznej okupacji? Jeżeli tak to pozwolę sobie zapytać: którą z form komunistycznej okupacji popiera PAN?
@ Spartakus. No ja akuratnie chyba daje sobie jakoś radę bez bycia w jakiejkolwiek partii? Ale wiem, że gdy trzeba o coś walczyć w sejmie, to musi być chociaż kilku posłów o których się wie, że mają w fundamentalnych sprawach właściwy pogląd. Gdyby w tej kadencji nie było Filipa, to byśmy np. o in vitro nie powalczyli. Każdy kto proponuje, by wszyscy zostali tylko internetowymi politykierami, mogliby o tym pomyśleć. Chyba, że w ogóle nie chodzi o realne działania.
Ludwik Skurzak: zgadzam się z Panem. To też dziwoląg. Może i nawet niebezpieczniejszy.
Żeby walczyć o coś w sejmie to trzeba nie kilku posłów, a aż 231 Inaczej są to jedynie działania pozorowane, oparte na romantycznej sentencji, że Bóg oczekuje od nas jedynie walki, a nie zwycięstwa.
@Ludwik Skurzak. Panie mecenasie! Historia zna wielu wybitnych konserwatystów, którzy jakoś funkcjonowali poza fotelami ludowych zgromadzeń. Gdyby w tej kadencji nie było Filipa, to łatwiej byłoby zrozumieć czym w istocie jest ten – pożal się Boże – sejm. IM potrzebni są tacy Filipowie w roli kwiatka do czysto czerwonego kożucha. Dla mydlenia ludziom oczu. Przecież kilku, a bodaj nawet kilkudziesięciu, „Filipów” żadnej ustawy i tak nie przeforsuje. Będą tylko dostawali dietę za odgrywanie roli w spektaklu dla telewizyjnej gawiedzi. Całe szczęście, że chociaż Pan prostytuować się nie musi, żeby żyć. Jest Pan więc choć pod tym względem bardzo dobrym przykładem, że można być PRZECIW tej całej czerwonej bandzie okupantów. I to jest postawa jak najbardziej polityczna. Zaś postawa pana Libickiego jest publiczna; jak i dom bywa czasem publiczny.
„O SLD nic nie napiszę, bo człowiek honoru w tym towarzystwie polityki nie uprawia.” – a od kiedy człowiek honoru uprawia politykę w towarzystwie PO? Panie profesorze przypominam, że to są złodzieje i idioci, którzy pchają nasze państwo w przepaść. Ja doskonale rozumiem, że znacie się Panowie osobiście, ale prawdziwa znajomość nie polega chyba na tym, aby zawsze klepać po ramieniu, a konstruktywnie skrytykować w razie potrzeby. Na dodatek, fakt iż nie ma cywilizacyjnego sensu sporów we współczesnej Polsce nie oznacza, że należy dołączać do tej bandy, która akurat nas przyjmie. Pan profesor może sobie już wytłumaczył, że sprzedajność to już nie sprzedajność, bo przecież te partie są tak samo szkodliwe. Zapomniał Pan chyba o tym, że lepiej poprzeć partię, która odpowiada nam ideowo chociaż w większej ilości aspektów i zachować się moralnie, niż przyłączać do bandy w celu wydumanych ideologii. Powiem wprost – obrzydzenie mnie bierze na całą tę sytuację. I owszem, nie przekonuje mnie, że tylko PO/PiS/SLD daje mandaty w Poznaniu. Analogicznie – prostytucja daje więcej pieniędzy niż uczciwy zarobek, więc zostańmy prostytutkami. Taki relatywizm moralny i poznawczy to cechy lewicy.