Roman Kotliński, lider listy Ruchu Palikota w Łodzi i wydawca antyklerykalnego czasopisma „Fakty i Mity”, który zdobył właśnie mandat poselski, nie ujawnił w oświadczeniu lustracyjnym, że w 1989 r. podpisał zobowiązanie dla Służby Bezpieczeństwa – donosi ”Rzeczpospolita”. Z SB spotykał się jako młody kleryk Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. W Instytucie Pamięci Narodowej zachowała się szczątkowa dokumentacja jego kontaktów z SB – tzw. teczka personalna. Mimo zniszczenia części dokumentów, można odtworzyć proces werbunkowy. Kotliński podpisał zobowiązanie dla SB o zachowaniu tajemnicy już na pierwszym tzw. rozpoznawczym spotkaniu, 29 marca 1989 roku. Do formalnego pozyskania doszło 27 kwietnia w Kłodawie.
a.me.
Nic nie straci. Na jego miejsce wejdzie kolejny z listy.