-
Faszyzm był wytworem nowoczesności i operował na kategoriach należących do filozofii Oświecenia. Jest to całkowicie błędne: nowoczesność jest złem i fałszem. To była nowoczesna teoria polityczna. O wiele lepsza, niż inne nowoczesne teorie polityczne, ale wciąż nowoczesna. Z samej swej istoty. We wszystkich swych aspektach, które były anty-nowoczesne, nie-nowoczesne lub po-nowoczesne faszyzm nie był zły.
-
Faszyzm był europocentryczny. Każda grupa etniczna jest etnocentryczna. To zupełnie normalne. Ale bycie europocentrycznym w nowoczesnej Europie jest równoznaczne z byciem antyeuropejskim, ponieważ europejska nowoczesność nie ma w sobie nic europejskiego. Bycie europocentrycznym w nowoczesnej Europie i bycie przeciwko wszystkim innym (nie-europejskim) społeczeństwom, ocenianym jako zapóźnione i pod-ludzkie, oznacza bycie anty-tradycyjnym. Wezwanie do powrotu do europejskich (germańskich, indoaryjskich) korzeni było w pełni zasadne i dobre. Ale przeciwstawienie istoty tożsamości europejskiej tożsamościom innych społeczeństw (znacznie mniej nowoczesnych niż XX-wieczne Niemcy) było całkowicie błędne i nieuzasadnione.
-
Faszyzm oparty był na ciasnym nacjonalizmie. Tak więc Niemcy przeciwko Francuzom, Słowianom i tak dalej. Było to błędne i wielu niemieckich myślicieli i wojowników popierających Hitlera było przeciwnikami takiego stanowiska (między innymi Léon Degrelle, na ten przykład). Niemiecki i włoski nacjonalizm to jedno – w ostatecznym rachunku bardzo wąska kategoria. Tożsamość indoeuropejska i indoaryjska to drugie – kategoria znacznie szersza. Święta Tradycja i Trzecie Imperium Ducha to rzecz trzecia – największa. Gdy nacjonalizm godzi się, by zostać osadzonym w kontekście indoeuropejskim, to jest to dobre. Kiedy powoduje wewnętrzne napięcia, to jest zły. To samo tyczy się cywilizacji indoeuropejskiej. Gdy rozpoznaje ona swoją sakralną naturę (Tradycję), wówczas jest dobra. Gdy uznaje się za cel sam w sobie, staje się nieakceptowalna i traci swoją legitymizację.
-
Faszyzm zaatakował pierwszą i drugą teorię polityczną jednocześnie. Był to główny powód jego strategicznej i militarnej porażki. Na poziomie ideologicznym, to samo stało się przyczyną jego porażki intelektualnej. Zasadą (wyraźnie określoną w Czwartej Teorii Politycznej) jest, że atak przeciwko komunizmowi jest ważny i uzasadniony tylko po wspólnym zwycięstwie nad liberałami. Ujmując rzecz geopolitycznie, Ląd zwycięża nad Morzem i tylko po tym jego poszczególne części decydują, która jest Heartlandem. Jeśli walka pomiędzy nimi rozpocznie się przed zwycięstwem nad pierwszą teorią polityczną (kapitalizmem i anglosaskim talassokratycznym imperium pieniądza i kłamstwa), lub nawet jeśli komuniści zostaną wskazani jako główny wróg w miejsce liberałów, wówczas faszyzm pomaga liberalizmowi wygrać i przesuwa komunistów na pozycję największego zła. Tak więc faszyzm był w tym miejscu w całkowitym błędzie.
Te cztery punkty są najważniejszymi cechami negatywnymi faszyzmu. Były jeszcze inne, mniej znaczące z teoretycznego punktu widzenia. Były też cechy pozytywne: anty-kapitalizm, anty-materializm i inne cechy anty-nowoczesne. Jest to ważne dla rzeczywistego historycznego faszyzmu, wraz ze wszystkimi jego straszliwymi i fascynującymi (dla niektórych) aspektami.
Dzisiejszy „faszyzm” składa się wyłącznie ze słabych i najsłabszych punktów. W pełni da się zredukować do tych czterech cech: jest nowoczesny (tak jak nowoczesna jest koncepcja narodu), europocentryczny, szowinistyczny i w pierwszej kolejności antykomunistyczny, a dopiero później (w sposób demagogiczny) krytykuje liberalizm. Zachowuje wszystkie słabe punkty historycznego faszyzmu i jest zupełnie wyprany z jakichkolwiek pozytywnych. Dlatego właśnie jest karykaturą. Dlatego powinien zostać przezwyciężony i przekroczony. Dlatego służy jedynie jako wtórna broń dla liberałów (podobnie jak Nowa Lewica, antyglobaliści i eko-klauny – również będący kukłami w rękach kapitalistycznych pacykarzy).
Faszyzm uległ semantycznemu i historycznemu wyczerpaniu. Istnieje jako parodia samego siebie. Do diabła z nim. Zróbmy krok naprzód.
Porządek destrukcji (dekonstrukcji) nabiera teraz charakteru dogmatycznego:
-
Przeciwko liberalizmowi
-
Kiedy liberałowie będą martwi i gdy będzie to już pewne, zlikwidujmy wówczas materialistycznych marksistów (zasadnicza krytyka nowoczesności przez Guénona zamiast radykalnej krytyki kapitalizmu przez Marksa). Kiedy globalna oligarchia będzie już leżeć w ruinach, będziemy musieli wykończyć czerwonych. Ale zanim to się stanie, jesteśmy sojusznikami. Ci, którzy wzywają by najpierw walczyć z lewicą, są zdrajcami. Najpierw walczmy z prawdziwym wrogiem.
-
Kiedy nie będzie już liberałów ani światowej oligarchii, kiedy znikną też marksiści z ich idiotycznym materializmem i mechanistycznym determinizmem, z ich urojonym proletariatem lub jeszcze gorszymi „masami”, z ich nieograniczonym egalitaryzmem i mentalnie zboczonymi „intelektualistami” oraz „zdegenerowaną sztuką”, wtedy na koniec eksterminujemy nazistowskich głupków. Tylko wtedy i nie wcześniej. Jeśli jednak ktoś z któregoś z tych trzech obozów ideologicznych zmieni swoje zdanie przyjmując naszą logikę i naszą Czwartą Drogę, wówczas zostanie on (ona) serdecznie przyjęty.
Jest praktycznie niemożliwe, by przejść z pierwszej do czwartej teorii politycznej. To tak jakby narodzić się na nowo.
Jest bardzo trudnym przejść od komunizmu do Czwartej Drogi. Ale nienawiść do kapitalizmu i odkrycie właściwej tożsamości etnicznej i kulturowej, podobnie jak nastawienie anty-imperialistyczne i anty-hegemoniczne oraz umiłowanie sprawiedliwości mogą bardzo pomóc. W tego rodzaju przypadku, komuniści ponad wszystkimi narodowymi komunistami, będą przez nas przyjęci.
Dużo łatwiejsze jest wykonanie następnego kroku dla ex-faszystów, w oparciu o zimną geopolityczną i ideologiczną analizę intelektualnej i politycznej historii XX wieku, i dołączenie do Czwartej Drogi. Ale jeśli krok ten nie zostanie wykonany, wina tych którzy go zaniechali staje się większa niż upór przekonanych liberałów lub komunistów. Oni należą do przeszłości. Ale jeśli ci, którzy naprawdę śnili o przyszłości zmarnują historyczną szansę, wówczas nie będzie dla nich litości. Zostaną zniszczeni jako ostatni, ale ich zbrodnia będzie największa. Uznani powinni zostać za zdrajców naszej walki.
Aleksander Dugin
(tłumaczenie z języka angielskiego: Ronald Lasecki)
Nowoczesnosc jest antyteza Europy i europocentryzm polega wlasnie na probie powrotu do postaw ante-nowoczesnych. ” Gdy nacjonalizm godzi się, by zostać osadzonym w kontekście indoeuropejskim, to jest to dobre. Kiedy powoduje wewnętrzne napięcia, to jest zły. To samo tyczy się cywilizacji indoeuropejskiej. Gdy rozpoznaje ona swoją sakralną naturę (Tradycję), wówczas jest dobra. Gdy uznaje się za cel sam w sobie, staje się nieakceptowalna i traci swoją legitymizację.” Pod tym zdaniem moze sie przeciez podpisac dzis kazdy nacjonalista substancjalnie europejski. Aleksander Dugin jest blizszy pewnej formie wspolczesnego, substancjalnego nacjonalizmu europejskiego, niz Mu sie to wydaje. Obie szkoly maja prawdopodobnie sporo roboty do wykonania w kwestii ustalenia znaczenia uzywanej terminologii i slownictwa.Tu jest zrodlo pomylki.
Trzeba rozroznic nacjonalizm obciazony historyzmem od substancjalnie europejskiego. Ten drugi mozna rowniez nazwac solidaryzmem europejskim.