Najnowszy tygodnik „Newsweek” przyniósł porażającą informację – Putin ma w Polsce swoje partie. W rytm kremlowskich kurantów tańczą ponoć Prawo i Sprawiedliwość oraz Solidarna Polska, które stały się putinowską tubą propagandową. W temat wprowadza redaktor naczelny Tomasz Lis, który we wstępniaku, pełnym historycznych wycieczek, wymownie zauważa:
„Dziś, tak jak wcześniej w historii, nie chodzi przede wszystkim o sojusz z Rosją, ale o duchowe z nią powinowactwo. O to, czy wyprze ono ducha demokratycznej, praworządnej, obywatelskiej Rzeczypospolitej”.
Wydawać by się mogło, że po takim wstępie zostaniemy porażeni ekskluzywną wiedzą redakcyjną wydobytą z czeluści rosyjskich służb albo przynajmniej przeczytamy spowiedź skruszonego szpiega. Niestety, nic z tych rzeczy. Clou numeru, czyli tekst „Sojusznicy Putina” mocno rozczarowuje. Napisany z gimnazjalnym zacięciem, operujący ogólnikami i wiedzą od wujka Googla, niczego nowego do interesującego skądinąd tematu nie wnosi. Co najwyżej śmieszny naiwnością i przewidywalnym do bólu schematyzmem.
Dowiadujemy się, że skoro PiS, Solidarna Polska i część prorządowych mediów nie popiera gejowskich małżeństw, dystansuje się od blichtru liberalnej brukselskiej demokracji, stawia opór napływowi afrykańskich i muzułmańskich uchodźców do Europy, wyżej ceni Dekalog niż „prawoczłowieczą” epistemologię, a na dodatek nie przepada za ukraińskim banderyzmem, to nie ma zmiłuj się – mamy do czynienia z ewidentną ruską onucą. Jak dla mnie, słabe to.
Tekst w „Newsweeku” wpisuje się tak naprawdę w narrację szeroko rozumianej opozycji, która od dobrych kilku lat stara się pożenić PiS z Moskwą, upatrując w tym szansy na skruszenie pisowskiego monolitu. Wiadomo, nic tak elektryzująco nie działa na elektorat Jarosława Kaczyńskiego, jak ruska agentura, która – co oczywiste – czyha dookoła. A skoro dookoła, to i we własnych szeregach. W to właśnie gra opozycja, konstruując coraz bardziej piramidalne teorie, od ruskiego szpiona Macierewicza poczynając, na sugestiach, że obalenie rządu PO-PSL, było rosyjską operacją-wprawką przed wyborami w USA.
Chodzi oczywiście o wybory w 2016 roku, w których wygrał Donald Trump. Indagowany na tę okoliczność przez „Newsweek” Radosław Sikorski nie pozostawia złudzeń: „Rosjanie testują u nas techniki, które potem wykorzystują na Zachodzie. Doświadczenia z Polski wdrożyli podczas wyborów w USA wygranych przez Donalda Trumpa”.
W sukurs tej teorii przychodzi odpytany również przez „Newsweek” były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusz Nosek twierdząc, że: „Jednym z priorytetów rosyjskich służb specjalnych jest dezintegracja Zachodu, a więc UE i NATO. Ich metody polegają w dużej mierze na kreowaniu zachowań zbieżnych z rosyjskim interesem”. Nie wiedzieć czemu, ta „oczywista oczywistość” dotycząca wszystkich służb świata, urasta tutaj do prawdy objawionej.
Polska „choroba na Moskala”, która do niedawna była chorobą występującą ogniskowo, acz przewlekle, dzisiaj ma wszelkie znamiona pandemii. Dotknęła w zasadzie wszystkie środowiska polityczne oraz newralgiczne instytucje państwa odpowiedzialne za sprawy bezpieczeństwa, dotknęła także biznes, media i środowisko dziennikarskie.
Jednak największe jej nasilenie widać w obozie szeroko rozumianego środowiska solidarnościowego, czyli POPiS-u, w którym na resztkach styropianu trwa regularne mordobicie i tropienie ruskich onuc na nogach dawnych towarzyszy broni. „Totalsi” wprost zarzucają dzisiaj PiS-owi, a PiS „totalsom”, że grają w kremlowskim teatrzyku, a w wersji bardziej lajtowej, że idą na pasku putinowskiej propagandy.
Byłoby to może i śmieszne, gdyby tak naprawdę nie było żałosne. Żałosne nie dlatego, że nie mamy do czynienia z zagrożeniem ze strony Rosji, ale dlatego, że nasza reakcja na to zagrożenie przybrała formę obsesyjną i wariacką, która – co niestety widać, słychać i czuć – toczy w najlepsze polską klasę polityczną, niczym pandemia koronawirusa pensjonariuszy domów pomocy społecznej.
Napiszę teraz coś, co mi przyjaciół nie przysporzy. Nasza polska pandemiczna „choroba na Moskala” jest tak naprawdę rodzajem dysfunkcji mentalnej i intelektualnej. Niestety, przypisujemy sobie rolę i miejsce, których w stosunku do świata i Rosji nie pełnimy. Nie jesteśmy aż tak ważni, jak nam się wydaje i tak naprawdę niewiele od nas zależy. Nie dlatego, że jesteśmy słabi i niewystarczająco przenikliwi, ale dlatego, że mając od lat takie a nie inne kierownictwo polityczne, jesteśmy tacy jacy jesteśmy. Przewrażliwieni i mitomańscy.
Abstrahujemy od geopolitycznego i realnego układu odniesienia, tworząc propagandowe światy równoległe, budzące jedynie dyskretny uśmiech politowania głównych graczy, którzy widząc taki stan rzeczy, zlecają nam co najwyżej podwykonawstwo w sprawach drobnych. Wiedzą, że i tak zareagujemy ekstatycznie, bo jak mało kto, uwielbiamy dostawać dyplomatyczne koraliki. Myślimy wówczas, że to skrzynie skarbów.
Wbrew pozorom, Polska nie jest dla Rosjan problemem. Rosja ma nas przeczytanych zbyt dobrze, byśmy spędzali jej sen z powiek. Ma znacznie poważniejsze problemy. W jej agendzie jesteśmy dalej niż nam się wydaje. Spraw na odcinku polskim nie załatwia z nami, ale z tym, którzy dają nam koraliki. Rosjanie nie mają dzisiaj powodu, by traktować nas znacznie poważniej, tak jak traktują Turcję, Słowację czy chociażby Węgry.
Polska nie uczestniczy w żadnym ważnym wielostronnym formacie międzynarodowym, w który zaangażowana jest Rosja, nawet jeśli ten projekt dotyczy państw z nami sąsiadujących. W relacjach dyplomatycznych między Polską a Rosją utrzymywany jest jedynie stan niezbędnego minimum, swoisty „stand-by”. Nie widać oznak, by mogło się to w najbliższym czasie zmienić. Jest wręcz przeciwnie. Chłód dyplomatyczny zaczyna przechodzić w zmarzlinę.
Polsce brakuje dzisiaj ugrupowania realnego. Zapętleni w ideologiczne i światopoglądowe spory, żyjąc w politycznym metaświecie, pośród fobii, spisków i wszechobecnego hejtu, jakże często sygnowanego przez władzę, tracimy szansę na bycie państwem poważnym. Idziemy od jednej skrajności w drugą, obijając się boleśnie o mury nienawiści. Tak to niestety wygląda.
Byłby pomału czas na formację realną, czy jak kto woli – realistyczną i pragmatyczną. Taką, która potrafiłaby odrzucić schemat zideologizowanego myślenia politycznego w jaki daliśmy się wpuścić jako państwo, na formację impregnowaną na chęć zemsty i rewanżu, formację zdolną rozmawiać z każdym, także obok, a nawet wbrew politycznym „wielkim braciom”. Potrzebna jest, krótko mówiąc, formacja „realnego cojones”.
Taka formacja, dopóki nie zawali się obecny świat polityki, oczywiście nie powstanie. A nawet jeśli ten murszejący świat się zawali, to rodzi się pytanie, kto miały taką formację firmować? Ja nie widzę nikogo na horyzoncie. Ale może to dobrze, bo z tych których widzę, między Bogiem a prawdą, wybór jest marny. W najnowszym numerze „Newsweeka” widać to doskonale.
Maciej Eckardt
Tekst pierwotnie ukazał się na portalu naszapolska.pl
za: FB
No cóż – metodę doc. Kosseckiego dotyczącą udziałów sterowniczych poszczególnych państw należałoby nieco zmodyfikować, aby oddawała REALNE udziały sterownicze poszczególnych państw np. w Polsce. Zdaniem speców od socjocybernetyki, wpływy Rosji w świecie powinny być większe niż np. Niemiec. W praktyce wygląda to raczej tak, że w Polsce wpływy niemieckie są silniejsze niż wpływy rosyjskie. Oczywiście może to być kwestia nie tylko siły, ale także zasięgu wpływów danego państwa. Trudno oczekiwać, aby np. Japonia wasalizowała sobie Francję, pomimo oczywistej przewagi. To są państwa położone z dala od siebie i wykorzystywanie przewagi w udziałach sterowniczych na odległość nie ma racji bytu.
Inna sprawa, to kwestia USA jako spoiwa (monopolu siłowego) tzw. Zachodu. Czy gdyby np. Niemcy miały 3 razy potężniejszą gospodarkę i armię niż obecnie, to spójność Zachodu byłaby zachowana, czy może zaczęłoby się z tego wykluwać dwubiegunowe pęknięcie w ramach UE i NATO, które wcześniej czy później doprowadziłoby do podziału na dwie strefy wpływów? Kwestia ta jest o tyle istotna, że w powszechnym mniemaniu, Zachód jest spójny (USA zaczynają szczekać a reszta kundli za nimi), bo są to państwa praworządne, demokratyczne i kapitalistyczne a takie współpracują ze sobą ramię w ramię. Mało kto zadaje sobie pytanie, czy nie jest czasem tak, że ma to miejsce, bo najsilniejsi po USA sojusznicy (Niemcy, Francja, Wielka Brytania) są zaledwie cieniem potęgi USA? Czy gdyby w ramach Zachodu pojawiło się demokratyczne państwo o potencjale ChRL, Indii, Brazylii, czy Rosji, to czy miałoby przyjazne stosunki z USA ?
„Ja nie widzę nikogo na horyzoncie. Ale może to dobrze, bo z tych których widzę, między Bogiem a prawdą, wybór jest marny”.
„Bogiem a prawdą” – Towarzyszu Eckardt. Jak widać, komsomolskie nauki nie czynią inteligentem.
Nic dodać, nic ując – autor trafia w samo sedno problemu.
I rzeczywiście, jeśli jakimś cudem do władzy w Polsce doszli by patriotyczni realiści, to Polska doświadczy dobrodziejstwa kolorowej rewolucji i wymiany reżimu.
w 'bieżącym’ numerze konserwatyzm.pl
pojawiła się prezentacja książki prof. Modzelewskiego „Polska-Rosja. Cud nad Wisłą – zwycięstwo zapowiadające katastrofę”
pod tytułem: W ZAKLĘTYM KRĘGU RUSOFOBII
.https://konserwatyzm.pl/bielen-w-zakletym-kregu-rusofobii/
a co stanowi świetne uzupełnienie pisania p.Eckarda>klasyczny kontrapunkt!!
ale konieczne jest uwzględnienie kontekstu pisania Lisa>Newsweek’a>i bredni Sikorskiego>
>czyli totalnej roz……chy jaka się zdarzyła w USA przy okazji przewałki zwanej 'wyborami 2020′ i tu jest video i transcript przemówienie prez. D.Trumpa ws wyborów>>
The Most Important Speech I Ever Made” >
.https://theconservativetreehouse.com/2020/12/02/president-trump-national-address-on-the-election-the-most-important-speech-i-ever-made-full-video-and-transcript/
i przy okazji ponującego między bugiem a odrą kociokwiku
to – jak ich nazwał John Swinton w 1905 roku>PRESSTITUTES- intelektualne prostytuki tzw. wolnego świata tzw. MainStreamMedia-działając oczywiście na zlecenie tych którzy im płacą i żeby była jasność w temacie>tłiter cenzoruje prezydenta USA, CNN – mające na 'etacie’ Brennana >.https://dailycaller.com/2019/08/23/cnn-msnbc-15-spooks-mccabe/
'na chama’ instruuje 'dziennikarzy’ co mają pisać, żeby za wszelką cenę nie dopuścić do 2giej kadencji Trumpa i sprawa jest na tyle poważna, że Kissinger po wyborze Trumpa w 2016 miał powiedzieć Suzanne Rise>
trzeba ten świat na nowo poukładać- a pragnę zwrócić uwagę, że mamy kryzys w każdym aspekcie cywilizacyjnym identyczny do tego jak w latach 1929-33
no i po to jest cała pandemia zarządzona przez grupę G20 i układanka właśnie trwa>tzw. Great Reset i detale tutaj (z linkami do źródeł)
.https://www.sott.net/article/443266-The-most-unpleasant-article-you-ll-ever-read-The-global-takeover-is-underway
ale są, którzy stanowią opór imperialistom amerykańskim>Rosja (oczywiście nie 'kraj’ i 'ludzie’ tylko Putin) i Chiny +Wenezuela+Iran+Kuba+Syria
i z naszą rusofobią starannie wyssaną i pielęgnowaną post1989 to populacja między Bugiem a Odrą oprócz tego, że nie wie co się na świecie nie (to jeszcze nie wie, że tego nie wie) jest wymarzonym PRZEDMIOTEM
Po to jest tzw. 'strajk kobiet’ zorganizowany przez te same amerykańskie siły>
Meet Norm Eisen: Legal Hatchet Man and Central Operative in the “Color Revolution” Against President Trump _TIP
.https://www.sott.net/article/443904-Meet-Norm-Eisen-Legal-hatchet-man-and-central-operative-in-the-color-revolution-against-President-Trump
bo oczywiście haseł 'regime change’ – jak 'nasz’ w 1989 czy na Ukrainie w 2014 (majdan) czy Gruzja czy nieudana 'robota’ na Białorusi – czy 'arabska wiosna’ czy otpor (w Serbii), etc nikt między Bugiem a Odrą nie słyszał>młodzi mówią:nie czają bazy.
.
W USA to właśnie MainStreamMedia>ogłosiły, że Biden 'wygrał’>taką mają 'sprawczą’ moc.
Za wszystkim stoi jaczejka US demokratów (Obama, Clintonowie, agencje trzyliterowe (jest ich 17, etc)>wielcy przyjaciele naszej Totalnej opozycji etc.
I jakim trzeba być kretynem jak Radek 'mąż swojej żony Ann Applebaum’ Sikorski, żeby lecieć tekstem 'russian meddling-collusion’ w wybory USA 2016>liczy tylko na odmóżdżenie naszych rodaków i tzw. polonii.
To facio>autor hasła 'robimy loda amerykanom’
a którego Hil’LIAR clinton 'spuściła ze schodów’ i odesłała do Merkel >człon zarządzający amerykańskiej strefy okupacyjnej zwanej EU (eu została założona przez 'służby amerykańskie >
Euro-federalists financed by US spy chiefs ACUE>juncker-dossier
By Ambrose Evans-Pritchard in Brussels
12:00AM BST 19 Sep 2000 >
.https://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/europe/1356047/Euro-federalists-financed-by-US-spy-chiefs.html
'DECLASSIFIED American government documents show that the US intelligence community ran a campaign in the Fifties and Sixties to build momentum for a united Europe. It funded and directed the European federalist movement…..”
tak jak byli obecni – OSS+Donovan 'u nas’ od 1945 roku kiedy donosili nie o 'żołnierzach wyklętych’ tylko o bandach>
SURVEY OF THE ILLEGAL OPPOSITION IN POLAND
Numer dokumentu CIA na 8 stronach:
CIA-RDP82-00457R000500200011-6
.https://www.cia.gov/library/readingroom/docs/CIA-RDP82-00457R000500200011-6.pdf
a tam>
NEWSWEEK>LIS >Sikorski mówią o 'Rosji” ale są jeszcze Chiny a tam KOMUNISTYCZNA Partia Chin>
i tak jak Chinole powiedziały muricans (red necks czyli Amerykanom)> chcecie rozmawiać, będziemy rozmawiać, chcecie walczyć, będziemy walczyć
to ja mam gratulacje do
miłośników post1989 'odzyskiwania niepodległości+obalania komunizmu+wolnego rynku+neoliberalizmu+globalizmu’ i oczywiście 'patriotom’ wszelkiej maści wg licencji IPN
Chcieliście 'kapitalizmu-wolności’ to ją macie i będziecie to mieli.
I oczywiście stare ruskie powiedzenie:
prawda milczy kiedy mówią pieniądze
.
Wielkie uznanie dla Pana Eckardta + prof. Modzelewskiego+p. Mariusza Szczygła
za uświadamianie, że Rosji jakoś zawsze się udawało, że dawała radę z agresorami
czego raczej nie można powiedzieć o nas:
żeby sobie prokurować wrogów na każdym azymucie::debilizm nad debilizmami.
I jeszcze muszę się odnieść do postów:
#DOM>jak wyżej napisałem: kolorową rewolucją>regime change to mamy i 'strajk kobiet’ to copy-paste: KORu tylko ze znacznie większą kasą.
Financial Times uznało tą Lempart człowiekiem roku 2020!!!
.
#ZIUKze zrozumieniem!!
Anegdota>kiedy pojawiła się w CCCP książka Norberta Wienera
Cybernetyka a społeczeństwo
to naukowcy z radzieckiej akademii nauk określi li ją jako 'burżuazyjna pseudonauka’
i sobie teraz spojrzyj na dział 'nauka’ w Polsce >na świecie: totalna ZAPAŚĆ. Jak mawia mój kolega>luzujcie krawat>’artificial intelligence’
czyli ODMÓŻDŻANIE ma się dobrze, coraz lepiej.
.
#Solidarność_1981
Koleś> solidarność też została założona przez USA/CIA>
Tajna historia świata lat osiemdziesiątych CIA i „Solidarność”
.https://abelikain.blogspot.com/2014/01/victory-czyli-zwyciestwo.html
czy
+CIA i Solidarność
.https://cia.media.pl/cia_i_solidarnosc
a w 2018 ukazała się książka>>
40 mln dolarów dla „Solidarności”. Jak CIA wspomagała polską opozycję 31.08.2020
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/40-mln-dolarow-dla-solidarnosci-jak-cia-wspomagala-polska-opozycje/vpej2f4?utm_source=wiadomosci.onet.pl_viasg_wiadomosci&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&utm_v=2
i może
Towarzysz Eckardt nie widzi, żeby ktoś – w oczyszczalni ścieków=Polin
mógł z tej pułapki Tukidytesa się wydobyć i to jest rzetelny opis status quo
a Ciebie trolu pisowski pozbawiony 'komsomolskich nauk’ tylko z wypranym mózgiem czyni i jest piękne powiedzenie Johna Clees’a (tego z Monty Pythona)
jeżeli jesteś bardzo, bardzo głupi
to jak może sobie uświadomić
że jesteś bardzo, bardzo głupi
a to, że patriota??
Dawno, dawno temu
Samuel Johnson>>
.https://en.wikipedia.org/wiki/Samuel_Johnson
.
nazwał patriotyzm “the last refugee of scoundrels” ostatnim zbiegiem swołoczy-łajdaków-szuj
czyli
PEŁNOWYMIAROWA INTELEKTUALNA SUTENERKA w wykonaniu bota o ksywie:
solidarność_1981.