Eckardt: „Wyklęci”

Dziś Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Data, która zaczyna dzielić. Kim byli, ci „wyklęci” przez niektórych wciąż wyklinani? Otóż na pewno nie byli aniołami.

Byli jak osaczone wilki. Strzegli swojego terytorium i każdego obcego, który się na nim znalazł, zagryzali. Byli częścią polskiego podziemia, które poszło swoją drogą. Praktycznie na zatracenie.

Skrajnie przemęczeni, coraz częściej nierozumiani przez tych, za których walczyli, marzyli jednocześnie o normalnym domu, żonie i dzieciach. Zaszczuwani przez komunistyczną propagandę, wyłapywani sukcesywnie przez bezpiekę, maltretowani w śledztwach, odchodzili mordowani strzałami w tył głowy, a następnie grzebani w bezimiennych mogiłach.

Niektórzy z nich nie mogą być przykładem, bo historia „wyklętych”, to oprócz blasków, także cienie. Tych ostatnich jest jednak zdecydowanie mniej. Ale mówić o trzeba o wszystkich i o wszystkim, bo nic bardziej nie szkodzi sprawie „wyklętych” jak fałsz, niedomówienia czy pudrowanie.

Ich historia broni się sama. Tej obronie nie pomaga jednak fakt, że „wyklęci” stają się dzisiaj maczugą polityczną do załatwiania bieżących spraw.

Mało mnie obrusza, co na temat „wyklętych” wygaduje postkomuna i jej akolici. To wciąż ta sama zdarta płyta. Ale to, że miary w sprawie „żołnierzy wyklętych” nie mają ci, którzy ją mieć powinni, smuci.

Dzisiaj, w dniu pamięci „żołnierzy wyklętych” warto spojrzeć na nich z pełnej perspektywy beznadziejnej sytuacji, w której przyszło im działać.

Maciej Eckardt

Click to rate this post!
[Total: 23 Average: 3.5]
Facebook

9 thoughts on “Eckardt: „Wyklęci””

  1. Ulubiony argument postkomunistów: kto występuje przeciwko legalnemu rządowi jest bandytą. Problem polega na tym, że na gruncie prawa międzynarodowego i konstytucyjnego trudno jest stwierdzić kiedy rządy komunistów w Polsce stały się legalne. Krystyna Marek stwierdza, że na gruncie prawa międzynarodowego państwa i/lub rządy ustanowione przez ZSRR po II wojnie światowej były marionetkowe (Identity and Continuity of States in Public International Law, s. 511). Nadzorcą rządu był generał Sierow. Każdy z ministrów także posiadał nadzorcę. Pierwsze wybory do sejmu ustawodawczego „legalizujące” nową władzę na gruncie prawa konstytucyjnego miały miejsce w 1947 r. oraz przebiegały w warunkach braku wolności i zostały sfałszowane.

  2. (…)maltretowani w śledztwach, odchodzili mordowani strzałami w tył głowy(…)
    A ja mam z tym twierdzeniem problem… zostali skazani za próbę obalenia ustroju, który nie został tak na prawdę zdelegalizowany. Gdyby został na prawdę zdelegalizowany to należałoby unieważnić wszystkie decyzje administracyjne i wyroki sądowe, z wyrokiem skazującym na Trynkiewicza.

  3. (…)maltretowani w śledztwach, odchodzili mordowani strzałami w tył głowy(…)
    A ja mam z tym twierdzeniem problem… zostali skazani za próbę obalenia ustroju, który nie został tak na prawdę zdelegalizowany. Gdyby został na prawdę zdelegalizowany to należałoby unieważnić wszystkie decyzje administracyjne i wyroki sądowe, z wyrokiem skazującym na Trynkiewicza włącznie.

    1. Komuniści zalegalizowali się poprzez brutalną siłę a teraz ich następcy mówią o konieczności utrzymania ciągłości prawnej.

      1. @xavery – nie tylko komuniści, ale i wszyscy. Amerykańska rewolucja była nielegalna, ich niepodległość gwałciła zasady funkcjonowania 13 Kolonii oraz relacji Londyn-Kolonia opisane w prawach brytyjskich. Legalizacja niepodległości USA miała miejsce nie na drodze negocjacji, układów, traktatów itd. (jak np. niepodległość Brazylii) ale na drodze ognia, stryczka, prochu, stali i ołowiu. Liberalizm i „prawdziwa demokracja” (bo niektórzy odmawiają demokratyzmu antycznym Atenom czy rep. kupieckim) w Europie też „dorwała władzę” metodami siłowymi (w znaczeniu „siła fizyczna”), począwszy od Wielkiej Rewolucji Burżuazyjnej we Francji kończąc na wojnie domowej w dawnej Jugosławii.

        1. Nowa władza zazwyczaj sankcjonuje tytuły prawne z zakresu prawa cywilnego, ale podważa ciągłość organów konstytucyjnych. Zatem z punktu widzenia Kowalskiego nie musi to oznaczać jakiejś wielkiej rewolucji. Wystarczy przypomnieć siłowe obalenie prezydenta Ukrainy kilka lat temu bez procedury impeachmentu.

      2. Skoro mówimy o ciągłości prawnej to za próby obalenia ustroju prawo karne przewiduje najwyższe kary dopuszczane przez dany kodek karny, a zatem nie może być mowy o mordach.

  4. Na czym konkretnie polegała walka „wyklętych” z komunistami?
    Na mordowaniu fornali za to ze brali ziemie z reformy rolnej i życia z rozbojów i rabunków?
    Przecież ofiarami ich walki w zdecydowanej większości byli chłopi a nie oficerowie aparatu represji czy partii.
    Ja rozumiem i mam współczucie dla ich tragicznej sytuacji, ale gloryfikować takich beznadziejnych zachowań nie można.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *