W Rosji burzliwie komentuje się odmowę Ukrainy zwrotu prochów radzieckiego oficera wywiadu i kontrwywiadu, Nikołaja Kuzniecowa. Jest on znanym w Rosji bohaterem z czasów II wojny światowej, którego grób znajduje się we Lwowie. Uważa się, że wojenne koleje losu Kuzniecowa posłużyły także za pierwowzór dla wielu filmowych postaci, w tym kapitana Hansa Klossa.
Kuzniecow przyjął personalia niemieckiego oficera, porucznika Paula Sieberta, który trafił do radzieckiej niewoli. Przeszkolony i odpowiednio zaopatrzony, został zrzucony za frontem w okolicy miasta Równe. Działał tam, jako porucznik, a potem kapitan Siebert, z wielkimi sukcesami, przenikając w struktury niemieckich władz i tworząc grupę wywiadowczo-dywersyjną, która zorganizowała wiele zamachów na ważnych niemieckich funkcjonariuszy, zabijając m.in. trzech generałów, jak też wicegubernatora dystryktu Galizien, doktora Otto Bauera, który odpowiadał także za deportację galicyjskich Żydów do obozów śmierci. Wśród współpracowników Kuzniecowa było wielu Polaków. Jego zastępcą był Jan Kamiński, przedtem kapral WP i konspirator AK.
Ostatecznie Kuzniecow, wraz z dwoma współpracownikami, wśród których był wspomniany Jan Kamiński, postanowił przejść front i w trakcie tego natknęli się oni na grupę UPA. Wywiązała się walka, w czasie której dwóch towarzyszy Kuzniecowa zginęło, a on sam miał rozerwać się granatem by nie zostać pochwyconym przez UPA.
Po wojnie jego szczątki zostały odnalezione i pochowane we Lwowie. Obecnie jego grób był wielokrotnie bezczeszczony. Malowano tam napisy: wróg UPA. W związku z tym siostrzenica Kuzniecowa i rosyjskie władze zwróciły się do władz miasta Lwowa o zwrot jego prochów do Rosji. Mer Lwowa Andrij Sadowy odmówił spełnienia tej prośby, mówiąc, że nie należy oddawać prochów dopóki w Rosji są przetrzymywani Ukraińcy. W Rosji wywołało to burzą w mediach i powszechnie potępiano tam stronę ukraińska za taką, jak to nazwano, próbę handlu prochami bohatera wojny.
Warto przypomnieć postać Kuzniecowa i jego wojenne dzieje, szczególnie dlatego, że splatają się one także z losami wielu Polaków. Filmowy kapitan Hans Kloss miał więcej szczęścia, może dlatego, że nie natknął się na UPA.
Stanisław Lewicki