Ekumemenizm PiSu

Na blogu poseł Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk, senator z PiS, prezesa Powiernictwa Polskiego, pojawił się list wysłany do Dyrektora Muzeum Stutthof, w którym to liście pani Senator  “po raz kolejny” zwraca się “w sprawie istotnej”, jaką jest dokonana przez Muzeum zmiana, polegająca na zastąpieniu dotychczas odbywającej się ekumenicznej uroczystości, Mszą św. w kościele rzymsko-katolickim.

Senator Arciszewska-Mielewczyk występuje w obronie – jak pisze – “równouprawnienia religijnego” i prosi o przywrócenie ekumenicznych uroczystości, zapominając jednak (a może nie zdając sobie z tego sprawy…), że dla katolików uczestnictwo w ekumenicznych i międzyreligijnych uroczystościach jest (a przynajmniej zawsze było i dalej powinno być, choć posoborowe  praktyki dokonały wiele spustoszenia) nie tylko nic nie warte, ale gorszące i wręcz dyskryminujące, bowiem jedynie Msza św. za dusze może  – dla katolików,  a ci stanowili większość ofiar obozowych – przynieść im duchową pomoc.

Jeśli wyznawcy innych religii czy wyznań chcieliby uczcić swoje ofiary, mają do tego pełne prawo, pełną wolność i mogą to czynić w swoich domach modlitwy, na swój własny sposób. Domaganie się jednak przez świadomego katolika aby w państwie zamieszkałym przez większość katolicką, odstępowano od zdrowych zasad społecznej pamięci na rzecz gorszących uroczystości równających wszystkie wiary i religie – jest… No cóż, chciałoby się  powiedzieć, że zadziwiające, ale przecież nic już nie zadziwia, lecz stanowi jedynie element Znaków Czasu, w których ludzie pogubili się, zatracając sensus catholicus.

A swoją drogą – kudos dla dyrekcji Muzeum obozowego za odważną zmianę.

W tym miejscu dotykamy oczywiście i drugiego, lecz zazębiającego się, problemu: rzetelnej oceny liczby ofiar obozu KL Stutthof. Oficjalnie wynosi ona około 65 tysięcy, jednak nie tylko nikt z historyków nie zajął się po tak zwanej transformacji ustrojowej – kiedy to, po okresie komunizmu, rzekomo przywrócona została możliwość swobodnych badań – tym obozem, ale dalej powiela się wyprodukowane po 1945 roku konfabulacje i opiera na opracowaniach stworzonych w najmroczniejszych czasach propagandy stalinowskiej, kiedy to – jak pamiętamy – np. w KL Auschwitz mówiono o “10 milionach ofiar”, aby poprzestać na obowiązującej przez kilkadziesiąt lat, acz niczym nie popartej, liczbie “4-pół miliona”.

Tak więc liczba “65 tysięcy” ofiar obozu KL Stuttof, z rzekomą nad reprezentatywnością ofiar żydowskich, ma się tak samo jak obowiązująca do 1989 roku liczba “4-pół miliona” ofiar KL Auschwitz. W przypadku obozu KL Auschwitz, z dnia na dzień, bez żadnych przełomowych badań, po cichu zrezygnowano z trwania przy nonsensownie astronomicznej i wykreowanej przez propagandę stalinowską liczbie. Pora aby zdrowa część naukowców, nie ujarzmiona ideologicznymi kagańcami, zajęła się również  obozem KL Stutthof, rzetelnie podliczając liczbę ofiar. Jeśli odrzucimy teorię ludobójczego wykorzystania tzw. komór gazowych w KL Stutthof, to okaże się, że liczba ofiar tego obozu oscyluje w granicach 25 tysięcy, co potwierdzają np. weryfikowalne dokumenty ewidencyjne.

I należy rozpocząć te badania jak najszybciej, bowiem może okazać się – i to już całkiem niedługo – że jako Polacy będziemy wkrótce wrzuceni do tego samego worka kłamców historycznych, wraz z raportem Burdenki czy innymi “niezależnymi komisjami historyków i ekspertów radzieckich” ustalającymi np. liczbę ofiar obozu w Treblince na “7 milionów”.  I wtedy przyjdzie odpowiedzieć za propagowanie kłamstw.

Poniżej: treść kuriozalnego listu.

Redakcja

List do dyrektora Muzeum KL Stuthoff

Sz. P.
Piotr Tarnowski
Dyrektor Muzeum Stutthof

 Szanowny Panie Dyrektorze,

Po raz kolejny zwracam się do Pana listownie i po raz kolejny robię to w sprawie bardzo istotnej.

Otóż pozostaję w stałym kontakcie ze środowiskami reprezentującymi byłych więźniów KL Stutthof, z rodzinami byłych więźniów, a także z szeroką rzeszą ludzi którym w mniejszym bądź większym stopniu było dane zaznać potworności II wojny światowej ze strony niemieckiej okupacji. Osoby te każdego roku uczestniczą w uroczystościach odbywających się na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady KL Stutthof i za każdym razem jest to dla nich ogromne przeżycie. Pielęgnowanie pamięci o krzywdach wyrządzonych im i ich rodzinom przez Niemców traktują jak święty obowiązek przestrzegania następujących po nich pokoleniach przed okropieństwami wojny. Niestety mając w pamięci daty działań wojennych II wojny światowej nie trudno się zorientować że wspomniane osoby to ludzie sędziwi i częstokroć posiadający różnorakie ograniczenia zdrowotne, przez które trudno im się poruszać i sprawnie przemieszczać.

Piszę o tym w kontekście zmian jakie zaszły jakiś czas temu w porządku uroczystości odbywających się na terenie Muzeum Stutthof. Niegdyś sprawowana była polowa uroczystość religijna na terenie Muzeum dzięki czemu nie było problemu by przedstawiciele odmiennych religii mogli wspólnie oddawać hołd pomordowanym. Niestety od pewnego czasu zaniechano tej praktyki i przeniesiono część religijną do rzymsko-katolickiego kościoła św. Wojciecha, co nie dość że sprawia ogromne trudności przybyłym, którzy będąc zaawansowani wiekiem mają kłopot z dodatkowymi przystankami po drodze do Muzeum, to w dodatku ‘zawłaszcza’ charakter uroczystości dla katolików, którzy w istocie stanowili znaczną część ofiar, ale nie oni jedni doznali bestialstwa niemieckiego.

W tym kontekście, w imieniu własnym jak i wyżej nadmienionych środowisk, chciałabym Pana serdecznie prosić o przywrócenie wcześniejszej formuły uroczystości rocznicowych w Muzeum, tak by całość miała miejsce na terenie Muzeum i miała charakter równouprawnienia religijnego.

Z wyrazami szacunku,

Dorota Arciszewska – Mielewczyk
 Senator RP

Portal www.bibula.com

http://www.bibula.com/?p=43571

a.me.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “Ekumemenizm PiSu”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *