Organy walki informacyjnej Wielkiej Brytanii i USA preferują kanały sterownicze współpracujące i inspiracyjne, bardzo zręcznie nimi manipulując. Jeżeli struktura przeciwnika jest silnie scentralizowana, bez sprawnie działających powiązań poziomych, wówczas jest ona bardzo czuła na brak bodźców pochodzących od centralnego kierownictwa. Jeżeli więc nastąpi przerwanie łączności z centralą, albo też centrala przestanie podejmować decyzje lub kontrolować ich wykonanie, może łatwo nastąpić dezorganizacja całej struktury. Również błędne decyzje centrali powodują złe skutki od razu w całej strukturze. Natomiast nadmiar decyzji i związanych z nimi bodźców, których aparat władzy i wykonawcy nie są w stanie przetworzyć i wykonać, może łatwo doprowadzić do zablokowania kanałów sterowniczych i spadku aktywności całej organizacji.
Te właściwości struktur silnie scentralizowanych ułatwiają prowadzenie walki informacyjnej przeciw nim. Wystarczy skutecznie zablokować centralę, albo też zainspirować ją do wydawania zbyt wielkiej ilości decyzji, których podwładni nie będą w stanie wykonać – a system przeciwnika zostanie zdezorganizowany.
W walce informacyjnej przeciw wszelkim zorganizowanym strukturom, zwłaszcza zaś przeciw państwom, są stosowane następujące metody:
1.) Wzmacnianie centralizacji decyzji u przeciwnika, przy równoczesnym osłabianiu powiązań poziomych między elementami jego organizacji – tak m. in. postępowali w latach osiemdziesiątych ci ludzie w kierownictwie PZPR, którzy w końcu doprowadzili do jej likwidacji.
2.) Inspirowanie błędnej polityki kadrowej u przeciwnika – zwłaszcza w obrębie jego centrali. Może tu np. wchodzić w grę niewłaściwy dobór charakterologiczny, preferowanie ludzi niekompetentnych, czy wreszcie takich, których można łatwo szantażować.
3.) Penetracja centralnego ośrodka decyzyjnego przeciwnika i rozbudowa kanałów wpływu na ten ośrodek. Pomocni tu mogą być zwłaszcza doradcy, którzy są mniej narażeni na ewentualne zdemaskowanie i odpowiedzialność, niż sami decydenci.
4.) Inspirowanie nadmiaru decyzji lub inspirowanie błędnych decyzji podejmowanych przez centralne kierownictwo przeciwnika. Tę metodę stosuje się zazwyczaj łącznie z poprzednią. Ciekawych przykładów dostarcza tu działalność hitlerowskiej policji bezpieczeństwa w okupowanej Polsce – policja ta starała się penetrować ośrodki kierownicze różnych ugrupowań polskiego podziemia, a następnie inspirowała wzajemne walki między nimi – zwłaszcza między obozem londyńskim i komunistyczną lewicą.
5.) Rozkładanie u przeciwnika – a zwłaszcza w jego centralnym ośrodku decyzyjnym – mechanizmów umożliwiających samosterowanie. Wchodzi tu w grę demoralizacja, dezinformacja, szerzenie indyferentyzmu ideologicznego pod przykrywką apolityczności, rozkładanie poczucia prawnego. Te metody stosowała szeroko carska policja wobec elity opozycyjnej w Rosji, gdy zaś w 1917 r. opozycja ta objęła władzę, wyszło na jaw, w jakim stopniu jest ona zdemoralizowana.
6.) Blokowanie przepływu informacji i dezorganizowanie pracy tych elementów organizacji przeciwnika, które zajmują się przetwarzaniem informacji. Przykładem zastosowania tej metody może być zasypywanie odpowiednich organów przeciwnika wielką ilością fałszywych lub małowartościowych donosów, których sprawdzanie wymaga wiele pracy i zajmuje bardzo wiele czasu.
7.) Nasyłanie do struktury przeciwnika masowej agentury, która jest łatwo wykrywana i daje zajęcie jego organom kontrwywiadu odwracając uwagę tych organów od głównych kanałów wpływu, które oddziałują na centralny ośrodek decyzyjny przeciwnika. Ta metoda była bardzo szeroko stosowana przez wywiady państw zachodnich w stosunku do państw komunistycznych.
8.) Przechwytywanie dobrych inicjatyw kierownictwa przeciwnika, przez odpowiednie kanały informacyjne i kanały wpływu oraz wypaczanie ich w taki sposób, by stawały się własną karykaturą, zniechęcającą do niej społeczeństwo. Można to nazwać hodowaniem szczepionek przeciw słusznym inicjatywom przeciwnika, które mogłyby go wzmocnić. Ta metoda była np. stosowana przez rosyjską policję na przełomie XIX i XX wieku do zwalczania ruchu robotniczego, prowadziło to do narastania spirali prowokacji.
Wszystkie te metody są stosowane w walce informacyjnej między państwami, a także w walce politycznej między partiami i obozami politycznymi, mogą też być stosowane przez policję w walce z przestępczością zorganizowaną.
We współczesnej totalnej wojnie informacyjnej celem działań niszczących może być zarówno materiał ludzki (depopulacja), jak gospodarka, struktury społeczne, nauka, kultura i właściwie każda dziedzina życia społecznego.
Jako przykład bardzo skutecznych działań ofensywnych w walce informacyjnej, można wskazać hitlerowską totalną wojnę informacyjną. Hitlerowcy bardzo umiejętnie kojarzyli działania agentury z oddziaływaniami propagandowymi. Natomiast przykładem dobrze zorganizowanych służb walki informacyjnej prowadzących działania defensywne – mogą być odpowiednie organy Polski w okresie dwudziestolecia międzywojennego.
W literaturze zachodniej zamiast terminu walka informacyjna używa się z reguły określenia wojna psychologiczna. Amerykański specjalista z tej dziedziny Paul M. A. Linebarger, w swej słynnej – wydanej w 1954 roku w Waszyngtonie – książce pt. „Wojna psychologiczna”, podaje następującą definicję: „Wojna psychologiczna jest zastosowaniem przeciwko nieprzyjacielowi propagandy łącznie z takimi środkami natury wojskowej, ekonomicznej czy politycznej, jakie potrzebne są dla jej uzupełnienia”. Zadaniem jej jest wywieranie wpływu na psychikę przeciwnika w celu obniżenia jego morale i doprowadzenia go do stanu uniemożliwiającego kontynuowanie walki.
P.M.A. Linebarger przytacza następującą definicję przyjętą przez amerykański Komitet Szefów Sztabów: „Wojna psychologiczna jest to planowe stosowanie propagandy oraz pokrewnych środków informacji publicznej w celu wywarcia wpływu na opinię publiczną, uczucia, postawę i zachowanie się nieprzyjaciela oraz innych grup cudzoziemskich, tak, aby pomóc w realizowaniu polityki państwa i jego celów oraz zadań wojskowych”.
Stosowane na Zachodzie pojęcie wojny psychologicznej ma nieco węższy zakres niż przytoczone na wstępie pojęcie walki informacyjnej. Elementy walki informacyjnej stosowano już w dawnych wiekach, dopiero jednak w XX wieku stała się ona autonomiczną metodą walki, która w sprzyjających okolicznościach może doprowadzić do decydujących rozstrzygnięć. W takim właśnie charakterze była ona po raz pierwszy zastosowana przez Hitlera. Po drugiej wojnie światowej jej metody zostały udoskonalone i w okresie zimnej wojny były stosowane przez obie strony. W walce tej strona radziecka została pokonana, a Związek Radziecki wraz ze swym imperium przestał istnieć.
Charakterystyczne dla współczesnej walki informacyjnej jest jej ścisłe sprzężenie z walką ekonomiczną. To właśnie sprzężenie zadecydowało w zimnej wojnie o klęsce ZSRR i sterowanego przezeń imperium.
Oprócz walki informacyjnej prowadzona jest również walka energetyczna, która polega na niszczeniu przeciwnika za pomocą energomaterii; w dawnych czasach była to energia mięśni ludzkich przekazywana materii broni białej, grotów strzał czy włóczni, potem znacznie większa energia powstająca w wyniku procesu spalania prochu przekazywana pociskom armatnim, karabinowym lub pistoletowym, ostatnio zaś olbrzymia energia termojądrowa.
Walka ekonomiczna jest mieszanką walki informacyjnej – chodzi w niej m.in. o zdobycie tajemnic gospodarczych przeciwnika i ochronę własnych tajemnic – i walki energetycznej, która polega m.in. na używaniu energomaterii skumulowanej i przetwarzanej przez własną gospodarkę, do niszczenia struktury przeciwnika.
Walka energetyczna i walka informacyjna od dawna uzupełniały i wspomagały się wzajemnie. Od czasu jednak, gdy po II wojnie światowej dwa walczące ze sobą o panowanie nad światem obozy, zgromadziły tak wielkie środki niszczenia energetycznego (zarówno klasyczne jak i nuklearne), że ewentualny konflikt zbrojny, mógłby grozić zagładą całej ludzkości, coraz większe znaczenie zyskiwała totalna wojna informacyjna, której zasadniczą cechą jest ścisłe sprzężenie działań propagandy, wywiadu i kontrwywiadu z walką ekonomiczną i wyścigiem zbrojeń.
Ośrodki strategiczne zwalczających się obozów, już w okresie dwudziestolecia międzywojennego, stosowały wobec swych przeciwników różne manipulacje propagandowe sprzężone z operacjami wywiadowczymi, starając się im podsuwać tego rodzaju koncepcje, których realizacja prowadzić mogła w konsekwencji do ich osłabienia, obezwładnienia lub – w pewnych wypadkach – nawet do częściowego albo nawet całkowitego samozniszczenia.
Drastyczne przykłady tego rodzaju manipulacji znaleźć możemy w historii okresu stalinowskiego. Po powrocie z XXII Zjazdu KPZR, na którym Nikita Chruszczow odsłaniał kulisy stalinizmu w ZSRR, ówczesny I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka, w swym sprawozdaniu ze wspomnianego Zjazdu, stwierdził: „Nie może ulegać wątpliwości, że prowokacja i działalność obcych wywiadów przyczyniły się w niemałym stopniu do masowych aresztowań, zwłaszcza w latach 1936-1937”.
Znajduje to potwierdzenie w pamiętnikarskich wynurzeniach byłego pracownika gestapo dr Wilhelma H o e t t l a, który w swej książce pt. „Tajny front” przyznaje, że rzeczywiście Związkowi radzieckiemu zostały dostarczone sfałszowane przez gestapowskich specjalistów dokumenty, z których wynikało, iż Tuchaczewski wraz z dowództwem Armii Radzieckiej przygotowuje obalenie Stalin. Karl Henz Abshagen w swej – wydanej w 1955 roku w Stuttgarcie – książce pt. „Canaris”, podaje, że w 1937 r. szef RSHA (hitlerowskiego Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy) Heydrich zwrócił się do szefa Abwehry (wywiadu wojskowego) admirała Canarisa, z żądaniem przekazania mu aktów dotyczących rozmów generałów Seecta i Hammersteina z marszałkiem Tuchaczewskim oraz przysłania specjalistów w fałszowaniu dokumentów. Wkrótce po skazaniu na śmierć i straceniu w lipcu 1937 r. Tuchaczewskiego, rozpromieniony Heydrich miał drobiazgowo opowiedzieć Canarisowi o tym, jak zorganizował dostarczenie fałszywych dokumentów radzieckim władzom bezpieczeństwa. Sam pomysł tej manipulacji wywiadowczej miał pochodzić od Hitlera. Biograf admirała Canarisa stwierdza, że dostarczone przez gestapo materiały, poważnie przyczyniły się do osłabienia korpusu dowódców Armii Radzieckiej w przededniu wojny.
Wiele do myślenia daje też następujące stwierdzenie Zbigniewa Brzezińskiego (byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA J. Cartera), zawarte w jego książce „Plan gry USA – ZSRR”: „(…) To paradoks, ale dla Ameryki komunizm w Rosji jest błogosławieństwem historii, uwięził bowiem wysoce utalentowany i cierpliwy naród w systemie, który dławi, marnotrawi i zaprzepaszcza ten wielki potencjał”. Warto w tym miejscu zauważyć, że wprowadzany obecnie w Rosji kapitalizm, z tego punktu widzenia, jest dla Ameryki jeszcze większym błogosławieństwem.
Zarówno walka informacyjna jak związana z nią propaganda manipulacyjna mają już bardzo długą historię. Np. z Księgi Sędziów. Starego Testamentu. Dowiadujemy się, że w 1245 roku p.n.e. w wielkiej bitwie przeciw Midianitom, Gedeon, przy pomocy sprytnej manipulacji z zakresu wojny psychologicznej, potrafił wywołać panikę w obozie swych przeciwników, doprowadzając do tego, że zrezygnowali oni z walki i uciekli.
W starożytnych Chinach stosowano zasadę „zastrasz i wyprowadź z równowagi dowódcę nieprzyjaciela”. Typowe operacje z zakresu walki informacyjnej stosowali też Mongołowie w czasach Dżyngis-chana i jego następców. Planując swe kampanie Mongołowie posługiwali się szpiegostwem i celowo rozpowszechniali przeróżne pogłoski na temat ogromnej ilości swych wojsk, swej głupoty i okrucieństwa. To, co nieprzyjaciel o nich myślał, mało ich obchodziło. Chodziło o to, aby się ich bał. Europejczycy wyobrażali sobie lekką, śmiało uderzającą, lecz liczebnie niewielką kawalerię jako „niezliczone hordy”, agenci mongolscy bowiem podszeptywali im tego rodzaju wiadomości. Do dziś dnia większość Europejczyków nie zdaje sobie sprawy ani z niewielkiej ilości sił, ani z wyrafinowanej inteligencji dowództwa Mongołów, którzy przed siedmiu wiekami na nich napadli. Aby wzniecić strach w szeregach wroga, Dżyngis-chan wykorzystywał nawet jego własnych szpiegów. Gdziekolwiek zdołał ich napotkać, rozpowiadał niestworzone historie na temat swych niezmierzonych sił.
Chociaż Mongołowie dobrze się znali na propagandzie strategicznej i taktycznej, to nigdy nie udało się im rozwiązać problemu, w jaki sposób utrwalić jej wyniki. Nie zdobyli oni prawdziwej lojalności podbitych przez siebie narodów. W przeciwieństwie do Chińczyków, którzy na miejsce podbitej ludności sprowadzali swoją własną, lub do mahometan, którzy ujarzmiane ludy nawracali na swą własną wiarę. Mongołowie po prostu wprowadzali swoje prawa, zbierali podatki i w ten sposób na okres kilku pokoleń podporządkowali sobie świat. Lecz świat ten zawalił się pod ich nogami i Mongołowie zeszli z areny.
Józef Kossecki
Powyższy artykuł jest fragmentem wstępu książki „Totalna wojna informacyjna XX wieku a II RP” (Kielce 1997). Jego autor, docent Józef Kossecki jest cybernetykiem społecznym, specjalizuje się w zagadnieniach demograficznych i walki informacyjnej.
http://diarium.pl/2011/11/elementy-wojny-informacyjnej-cz-2/
a.me.