Prawda to wersja wydarzeń zgodna z rzeczywistymi faktami, choć w pewnych okolicznościach, według mnie, kłamstwo także może być wersją wydarzeń zgodną z faktami uznanymi przez nas za rzeczywiste. Dlaczego tak się właśnie dzieje? Dlatego, że fałsz może wydawać się prawdą nie tylko dlatego, że jesteśmy kłamcami, ale dlatego że prawda może być jak najbardziej zgodna z naszymi poglądami, z naszymi wierzeniami w pewne idee, racje i fakty historyczne będące czystą fikcją. Zastanawiając się nad słowem „hipoteza” dociera do mnie, że za słowem tym kryją się zarówno kłamstwo jak i fałsz. Skąd wiemy, że pewna hipoteza dotycząca pewnego wydarzenia z przeszłości nie jest lub jest prawdziwa.
Być może hipoteza, którą uznajemy za prawdę jest tylko jedną z wielu składających się na prawdę ostateczną, co oznacza, że ta, w którą wierzymy, niekoniecznie wyklucza pozostałe, lub je całkowicie neguje. Rzecz w tym, że ludzie sami tworzą „swoją prawdę” najpierw poprzez wiarę w fałsz, a potem poprzez przedstawianie ogólnie dostępnego fałszu jako „prawdy”. Bez względu na pochodzenie czy wykształcenie różni ludzie mają różne opinie i każda osoba broni swoich opinii, wierząc, że są one prawdziwe. Jednak z drugiej strony jeśli każdy ma swoją opinię i każda jest inna to oznacza to, że tylko jedna można być prawdziwa lub w pewnych przypadkach kumulacja wszystkich różnych opinii może składać się na jedną prawdę lub jeden fałsz.
„Gdy w końcu znajdziesz kogoś komu możesz zaufać, w końcu dostajesz jeden z dwóch rezultatów: przyjaciela na całe życie lub lekcję na całe życie.”
Jako przykład mojej opinii zamierzam podać teorię wyginięcia dinozaurów, która moim zdaniem jest kumulacją hipotez opartych na dowodach. Teoria wyginięcia dinozaurów jest moim zdaniem wspaniałym przykładem na to, że ludzie są w stanie tworzyć własną prawdę na fundamencie hipotez, kompletnie pomijając znaczenie słowa „hipoteza”. Hipoteza jest przypuszczalną teorią powstałą w celu wyjaśnienia pewnych wydarzeń na podstawie domysłów lub niekompletnych dowodów, choć mimo to ludzie tak bardzo chcą uwierzyć w którąś z nich, że słowo „hipoteza” dla wielu milionów osób oznacza „prawdę”, której ludzie nie chcą podważać.
Ludzie koniecznie chcą uwierzyć w którąś z teorii lub w część z nich i chcą się utożsamić z jednym z kierunków myślenia. Na tej właśnie podstawie, poprzez swoją wiarę w pewne wydarzenia ludzie tworzą swoje poglądy, czyli swoją własną prawdę i rzadko kiedy chcą pozostać obojętni, gdyż takie zachowanie byłoby oznaką braku myślenia i ignorancji, a tego ludzie nie lubią.
Przejdźmy więc do sprawy wyginięcia dinozaurów, aby udowodnić, że prawda budowana na uczciwej wierze w pewne teorie może być zarówno prawdą jak i fałszem, lub wypadkową obu. Nowoczesna technika zbliża nas cały czas do zamiany hipotez w tezy, czyli w opinie zbudowane na żelaznych dowodach, choć moim zdaniem jedynie podróże w czasie będą nam w stanie dać wszystkie odpowiedzi, jak na przykład w sprawach prehistorycznych, czyli z czasów przed źródłami pisanymi. Wiemy już, że tyranozaury trzymały ogony w powietrzu a nie opierały się na nich jak sądzono jeszcze w latach 20-tych XX wieku.
Wiemy też że małe, drapieżne dinozaury polowały stadnie, gdyż możemy wywnioskować tę strategię choćby po zachowaniu wilków. Wiemy też, że dinozaury roślinożerne żyły w grupach, tak jak dzisiejsze antylopy. Wiemy, że szkielety roślinożerców były odnajdywane koło siebie co po raz kolejny pokazuje jasno, że roślinożercy żyli stadnie i umierali stadnie na przykład tonąc podczas przedostawania się na drugą stronę rzeki. Znamy też związek drapieżników z ich ofiarami na postawie szczątków kości odnalezionych pomiędzy zębami lub w żołądkach drapieżników. Wiemy już wiele, choć nie jest to niestety wykład z paleontologii, lecz ciągłe pytanie o postrzeganie prawdy opartej na opinii.
Ogólnie dostępnie hipotezy przyjęte za niepodważalną wyrocznię w sprawie wyginięcia dinozaurów przedstawię od najbardziej znanych, czyli tych uznanych za prawdziwe przez większość społeczeństwa do najmniej znanych, czyli tych, których ludzkość nie uważa za prawdziwe lub o których nawet ludzie nie słyszeli. Jako autor tego artykułu zamierzam też podać własne teorie wyginięcia dinozaurów, aby powiększyć „zasięg prawdy”. Nie oznacza to wcale, że najmniej znane teorie są nieprawdziwe i vice versa ale tylko tyle, że „prawda” budowana na cudzych opiniach może być w tym temacie tylko naukowym błędem, a w innym, choćby politycznym, celową manipulacją. Co najważniejsze, schemat budowania opinii, bez znaczenia jakiej, jest zawsze ten sam.
Tymczasem każdy z poniższych punktów reprezentuje nie tylko teorie, ale także miliony ludzi, którzy wierzą, że ich wersja jest tą prawdziwą. Temat dinozaurów jest dość delikatnym przykładem, który zawsze można zamienić na temat bardziej kontrowersyjny.Co jeśli zamienimy „wyginięcie dinozaurów” tematami takimi jak: kto zabił prezydenta Kennedy’ego i dlaczego, kto jest naprawdę odpowiedzialny za obie wojny światowe XX wieku, który naród miał największy interes w tych wojnach i był przez to odpowiedzialny za niszczenie europejskiej cywilizacji, kto stoi za projektem Wielkiej Etnicznej Wymiany, NWO?
Co by się stało gdyby media nagłośniły te sprawy i szukały odpowiedzi? Czy dążenie do prawdy podzielonych ze sobą grup doprowadziłoby do wojen? Czy szukanie prawdy może stać się narzędziem w rękach wrogów ludzkości? Moim zdaniem tak dlatego, że poszukiwanie prawdy w sprawach historycznych czy politycznych przez niezgadzające się ze sobą zmilitaryzowane grupy okazałoby się o wiele bardziej niebezpiecznym wyzwaniem niż neutralna sprawa wyginięcia wielkich gadów.
Ludzkość pogodziła się więc z opinią, że po 160 mln lat dominacji nad Ziemią dinozaury wyginęły, ponieważ:
1. W ziemię uderzył meteoryt, który w widowiskowy sposób roztrzaskał wszystkie dinozaury na śmierć.
Ta wersja jest wręcz uznana nie tylko za prawdziwą, ale nawet za niepodważalną dlatego otwarte negowanie tej „prawdziwej” teorii wyginięcia dinozaurów może nas ośmieszyć. Wygląda na to, że na początku XXI wieku żyją sami naoczni świadkowie tamtego wydarzenia i dlatego wielu jest gotowych, aby bronić właśnie tej „prawdy”. Tak spektakularna i nadająca się na film teoria jak inwazja z kosmosu jest łatwa do przyjęcia, buzuje krew w żyłach i sprawia, że choć myślami można się oderwać od nudnego życia.
Tego rodzaju „prawda” jest pasjonująca i miło się o niej mówi. Być może uderzenie wielkiego meteorytu lub meteorytów było powodem wyginięcia dinozaurów, być może nie było, a być może było tylko jednym z powodów. Bez względu jednak w jaki sposób nastąpił koniec dinozaurów większość ludzi nie tylko zaakceptowała ten powód jako „prawdę”, ale też zaakceptowała go jak „jedyną prawdę” i nie zawraca sobie głowy, aby wziąć pod uwagę inne powody, co moim zdaniem jest wylęgarnią potencjalnych kłamstw opartych na lenistwie i ignorancji. Ta wersja jest też niezwykle korzystna ekonomicznie, co oznacza, że promowanie w mediach przeważnie tej wersji (cząstki prawdy lub fałszu) po prostu się opłaca.
2. Ruchy tektoniczne spowodowały globalne trzęsienia ziemi, tsunami, tajfuny, powodzie, zatrucie wód i wybuchy wulkanów. Zatrucie powietrza było tak ogromne, że wiele zwierząt padło. Inne zginęły od zatrutej wody. Te gady, które przetrwały żywiły się padliną i także wyzdychały, gdyż mięso ofiar było zatrute bakteriami, na które mięsożercy nie byli odporni.
Ta wersja jest ciągle pasjonująca mimo, że nie przebija inwazji z kosmosu. Wybuchy wulkanów naprawdę robią wrażenie choć masowa śmierć z powodu bakterii jest już nudna. Mimo to myślę, że wiele osób jest właśnie skłonnych uznać tą wersję za prawdziwą i dlatego zamierza bronić tej „prawdy”, jednocześnie uznając uderzenie meteorytów za fałsz. W tym momencie powstaje już konflikt pomiędzy ludźmi wierzącymi w opcję numer 1, a tymi którzy wierzą w opcję numer 2, gdyż każda z nich chce mieć rację, co oznacza, że jedna z tych grup jest w błędzie. Czy na pewno? Być może obie grupy się mylą? Być może obie grupy mają rację, a być może ich racje są tylko niekompletną prawdą, co oznacza że częściowo obie grupy są w błędzie i przez to wierzą w fałszywą teorię?
3. Zapomnijmy przez chwilę o widowiskowych katastrofach i przejdźmy do wymagającej myślenia, lecz dla większości osób sprawiającej ból głowy biologii. Myślę, że jest to właściwy trop, lecz z drugiej strony przestrzegam, aby „mi w nic nie wierzyć” i samemu zadecydować o prawdzie, aby następnie móc jej zaciekle bronić.
Dinozaury były gadami, zupełnie tak samo jak dzisiejsze krokodyle. Otóż zarodki krokodyli nie mają chromosomów płciowych co oznacza że płeć małego krokodyla nie jest uwarunkowana genetycznie. Płeć krokodyla jest więc zależna od temperatury. Według badań przeprowadzonych na ten temat wiemy już, że podczas inkubacji do 30°C lub mniejszej w absolutnej większości wykluwają się samice natomiast podczas inkubacji od 31°C wzwyż wykluwają się krokodyle obojga płci. Jako kolejny powód wyginięcia dinozaurów możemy więc wziąć temperaturę. Wyobraźmy sobie, że w jednym z ostatnich sezonów nastąpiły większe niż zwykle powodzie, większe opady i duże zachmurzenie, co obniżyło temperaturę na jednej z półkul.
W efekcie mniej sprzyjającej pogody w okresie godów (nie mylić ze zmianą klimatu) u większości gatunków wykluło się 99% samic. To małe zachwianie równowagi klimatycznej spowodowało, że dinozaury nie były się w stanie rozmnażać, mimo że być może niektóre gatunki mogły z czasem ewoluować w samców z powodu swojej dominacji nad grupą. Ten jeden fakt, polegający na braku równowagi płci mógł przesądzić o tragicznym losie dinozaurów. Kolejnym efektem złej pogody była uboga szata roślinna, która potrzebuje słońca, aby rosnąć oraz karmić roślinożerców, którzy potem są pokarmem mięsożerców.
Zdaję sobie sprawę, że ta teoria jest nudna i sprawia zawód zwłaszcza grupie z opcji numer 1, która jest przecież większością. Grupa z opcji numer 2 też nie jest zadowolona. Ludzie zmieniają swoje zdanie przechodząc z jednej grupy do drugiej co rodzi kolejne konflikty. Tworzy się niepewność oraz pytanie, która z powyższych możliwości jest „prawdziwa”. Może po trochu wszystkie, może żadna, może tylko jedna, a co najgorsze może aż dwie z nich, co wzbudza ogromny zawód w jednej z grup, mocno trzymającej się swojej wersji. „Prawda” to ciężki orzech do zgryzienia.
4. Dinozaury nie wyginęły. One się tylko przeobraziły się i żyją wśród nas w innej formie, co oznacza że postanowiłem połączyć wszystkie katastrofy w jedną.
Skomplikujmy więc całą sprawę jeszcze bardziej i przyjmijmy, że wszystkie powyższe teorie są po części prawdziwe lecz niekompletne. W rezultacie żadna z nich nie oznacza ostatecznej prawdy, którą tak bardzo chcemy poznać. A więc tym razem uderzył meteoryt, a następnie nastąpiły tsunami i wybuchy wulkanów co spowodowało, że wiele zostało otrutych przez szkodliwe powietrze. Nieliczne ocalałe dinozaury przestały się rozmnażać, gdyż z powodu zmiany klimatu temperatura inkubacji jaj poniżej 30°C spowodowała wyklucie jedynie samic.
Następnie większość młodych dinozaurów nie mając ochrony rodziców stało się ofiarami drapieżników. Do tego wszystkiego dodajmy jeszcze ogromny rozmiar dinozaurów, który w czasach dobrobytu był ich atutem, lecz po kataklizmie stał się ich ułomnością. Z powodu głodu nie było warunków, aby duże zwierzęta mogły przetrwać dlatego przetrwały tylko bardzo małe, powiedzmy te ważące nie więcej niż 25 kg. Następnie nastąpiła kolejna selekcja polegająca na zdolności przystosowania się zwierząt do nowych warunków życia.
Z uwagi na nowe warunki niektóre zwierzęta pozostały gadami (krokodyle, hatterie, protoplaści dzisiejszych jaszczurek), co oznacza, że w pewnym sensie dinozaury całkowicie nie wyginęły. Inne przeobraziły się w ssaki i ptaki, które były znacznie lepiej zaadaptowane do nowego środowiska i nie były tak wymagające jak monstrualne zwierzęta. Porównajmy też nogi, pazury, dziób i przednie kończyny tyranozaura z tymi samymi częściami ciała dzisiejszej kury. Pomijając rozmiar łatwo jest zobaczyć, że budowa jest bardzo podobna co oznacza, że dinozaury są wśród nas lecz w zmienionej formie.
5. Na Ziemię najechali kosmici. Natychmiast doprowadzili do ogromnych eksplozji w czego rezultacie wyginęły wszystkie dinozaury.
Moja ostatnia hipoteza może się wydawać niedorzeczna, ale aby udowodnić mi, że kłamię musi znaleźć się ktoś kto przedstawi mi konkretne dowody na to, że moja teoria jest fałszywa. Dopóki nie znajdzie się nikt, kto złamie moją ostatnią teorię swoimi dowodami należy uznać hipotezę numer 5 za prawdopodobną, bez znaczenia jak bardzo byłaby ona niedorzeczna. Oznacza to, że hipoteza numer 5 zasługuje na takie samo miano potencjalnie prawdziwego powodu wymarcia dinozaurów co 4 powyższe.
Mógłbym podać więcej przykładów lecz myślę, że tyle wystarczy, aby pokazać jak różne mogą być teorie dotyczące tego samego tematu i co więcej, żadna nie wyklucza innej lub nawet wszystkich razem. Jest to więc zespół ogólnie przyjętych prawd wyznawanych przez osobne grupy milionów ludzi. Z powyższych przykładów wynika także, że określona grupa ludzi woli tę „prawdę”, która jest bardziej dla nich korzystna lub bardziej widowiskowa i przez to nadaje sens ich nudnemu życiu. Oczywiście tego rodzaju podejście ma się nijak do poszukiwania prawdy, ale ludziom na niej po prostu nie zależy. „Prawdę” można więc przymierzyć jak garnitur w sklepie, a następnie dopasować ją do swojego gustu i do swoich oczekiwań. Z tego rodzaju „prawdą” ludziom jest do twarzy. Tego rodzaju „prawda” leży w ich naturze i to zwłaszcza gdy kłamstwo popłaca.
Możesz zamknąć oczy, lecz gdy je otworzysz, prawda wciąż będzie na ciebie czekała.
Na koniec tego elaboratu wypada więc ponownie postawić pytania. Czym jest prawda i czym jest fałsz? Myślę jednak że lepiej będzie zadać pytanie: co sprawia, że pewien pogląd jest prawdziwy? Skąd wiemy, że jeden lub dwa lub nawet wszystkie z powyższych punktów są prawdziwe, tym bardziej że żaden z nich nie wyklucza innych? Skąd wiemy, że powyższe teorie nie są tylko produktem czyjejś manipulacji, które mają na celu zniewolić naród poprzez zatarcie różnic pomiędzy prawdą, kłamstwem, przekonaniem, przeczuciem a emocjami? Jeśli odrzucamy którąś z powyższych teorii, gdyż w naszej opinii jest ona fałszywa, czy jesteśmy w stanie udowodnić że jest ona fałszywa? Niestety pytania te pozostaną nierozwiązane, czasem ze strachu, czasem z lenistwa, czasem z wygody.
Ambitniejszym czytelnikom, najlepiej z różnych kręgów kulturowych, proponuję podzielenie się na grupy, aby spróbowali odnaleźć prawdę na pytanie: „Kto finansował machinę wojenną bankruta Hitlera i w jakim celu?” Schemat pozostaje dokładnie taki sam jak w przypadku dinozaurów…
Marcin Malik
„…Jeśli odrzucamy którąś z powyższych teorii, gdyż w naszej opinii jest ona fałszywa, czy jesteśmy w stanie udowodnić że jest ona fałszywa?…” – nie jest aż tak źle. W obowiązującej w naukach przyrodniczych metodologii nauk, ciężar dowodu spoczywa na osobie głoszącej „sąd pozytywny”, innymi słowy: twierdzisz że mówisz prawdę – sam musisz to udowodnić, i nie zawracaj głowy nikomu, by WYKAZAŁ ci BŁĘDNOŚĆ. Przedstawiając tezę, przyjmujesz na siebie ciężar jej udowodnienia. Nie przedstawiłeś dowodu prawdziwości swojej tezy – znaczy nie ma podstaw uważać ją za prawdziwą! Mało tego, zanim zacznie się pracować nad zbudowaniem modelu/tezy/dowodu, należy, analizując znane FAKTY i KORELACJE między nimi, sprawdzić, czy istnieje JAKAKOLWIEK PRZESŁANKA dla ew. tezy.