W GP z 19.08.2012 znajdujemy tekst Józefa Darskiego „Nowy Ekran, czyli jak brednie kompromitują opozycję i czynią ją bezsilną”. Nie byłoby w tym, że GP o nas pisze nic strasznego, gdyby nie kontekst w którym nas umieszczono, a mianowicie pośród ludzi, którzy kompromitują prawdziwie-patriotyczną opozycję (autor nie dostrzega, że najlepiej opozycja ta kompromituje sama siebie). Wypisując jakiś absurdy ściekowe na temat Żydów z Nowego Ekranu, Darski umieszcza pośród nich wypowiedzi prof. Bartyzela i moje:

„W tej sytuacji jest oczywiste, iż Polska powinna porzucić wszelką myśl o współdziałaniu z USA – naszym okupantem, za którym czają się złowrodzy Żydzi. Możemy więc przeczytać pochwałę Jacka Bartyzela za „odżegnanie się od koncepcji, że sprawa polskiej niepodległości i suwerenności jest tożsama z hołdowniczą postawą wobec Stanów Zjednoczonych, a przy okazji także Izraela. Słuszne jest także stwierdzenie, że dla świata tradycyjnego największe zagrożenie stanowi właśnie Ameryka” (Adam Wielomski).”

Trudno mi się wypowiadać za Jacka Bartyzela, ale ja nigdy nie głosiłem żadnych teorii spiskowych – za obsesję na tym punkcie zwalczam właśnie Sektę Smoleńską – ani nie publikowałem kiedykolwiek na Nowym Ekranie. Jak rozumiem, wmieszanie nas w to wariackie towarzystwo miało wyłącznie ośmieszać nas jako osoby niechętne PiSowi? Bo wszystko co jest prawicowe poza PiSem to albo wariaci, albo agenci? [aw]