Na XVI Konferencji NAM odbywającej się w Teheranie prezydent Republiki Islamskiej Mahmud Ahmadinedżad przejął na trzy lata honorowe przewodnictwo Ruchu z rąk nowego prezydenta Egiptu Mohammad Morsi. Wizyta egipskiego przywódcy w Iranie jest sama w sobie wydarzeniem historycznym, państwa te bowiem nie utrzymywały stosunków od 30 lat. Kontakty zostały zerwane po rewolucji islamskiej w związku z podpisaniem przez ówczesnego egipskiego prezydenta Sadata porozumienia w Camp David.
Teherańska Konferencja uznawana jest powszechnie za sukces władz Iranu, na których zaproszenie przybyli przywódcy ponad 50 państw niezaangażowanych i przedstawiciele pozostałych 60, w tym obserwatorzy z Rosji i Chin, a także sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon.
Otwierając obrady (poprzedzone trzydniowymi panelami ekspertów) najwyższy przywódca rewolucji islamskiej ajatollah Sejed Ali Chamenei podkreślił, że wraz z przemianami współczesnego świata – konieczne jest też zwiększenie roli, jaką odgrywa w nim NAM. – Wszystkie kraje świata muszą mieć swój udział w globalnym zarządzaniu! – przekonywał ajatollah. – Podstawą wzajemnych stosunkach powinno być zrozumienie dla interesów poszczególnych państw, a nie taktyka gróźb i zastraszania – zaznaczył Ali Chamenei. Przywódca rewolucji określił też strukturę Rady Bezpieczeństwa ONZ jako nieuczciwą, niesprawiedliwą i nieprzystającą do wymogów współczesności, a także służącą wyłącznie do osiągania partykularnych celów przez Stany Zjednoczone i ich sojuszników.
Z kolei prezydent Morsi wezwał Narody Zjednoczone do uznania niepodległego państwa palestyńskiego. Zdaniem egipskiej głowy państwa – rozwiązanie problemu palestyńskiego pozostaje kluczowe dla państw niezaangażowanych od czasu ukonstytuowania się tego Ruchu przed ponad półwiekiem. Ali Chamanei przypomniał zaś przebieg „krwawej syjonistycznej okupacji Palestyny” szczególnie w ostatnich latach i poparł ideę referendum niepodległościowego na ziemiach palestyńskich z udziałem rzesz uchodźców spod władzy Izraela. Podczas obrad poruszana jest również kwestia syryjska, przy czym dominującą wydaje się tendencja do powstrzymywania mocarstw od interwencji i mieszania się w wewnętrzne sprawy władz w Damaszku.
Iran przejmując kierownictwo Ruchu skupiającego blisko 55 proc. populacji świata udowadnia, że nie znajduje się bynajmniej w dyplomatycznej izolacji. Kluczowe wydaje się zwłaszcza uzgodnienie stanowisk między Teheranem a Kairem, które może stać się podstawą nowego układu sił w regionie. Paradoksalnie jednak – nie musi być to element pacyfikacyjny, tego typu przymierza w przeszłości regularnie były bowiem odbierane przez Izrael jako próba oskrzydlenia, co wywoływało reakcję zbrojną. Trzeba też zauważyć, że mimo szczególnej oprawy towarzyszącej obradom – NAM znajduje się obecnie na rozdrożu, nie mogąc się zdecydować czy sam staje się ośrodkiem stymulującym obronę wizji świata wielobiegunowego, czy też będzie się nadal skupiać na jałowych sporach o reformę niewydolnej ONZ. Dynamiczne irańskie kierownictwo może pozwolić na wyjście z tego impasu.
Konrad Rękas
A tu jeszcze lepszy kwiatek: Izrael wpadł we wściekłość z powodu głosowania w IAEA w sprawie arsenału nuklearnego : http://www.bibula.com/?p=60346