W związku z rozwojem koncepcji Trójkąta Kaliningradzkiego przypominamy fragmenty artykułu z „Gazety Polskiej”:
Leszek Sykulski, dyrektor Instytutu Geopolityki z Częstochowy, jest największym popularyzatorem koncepcji przyłączenia się Polski do osi Berlin – Moskwa oraz bezwzględnej rezygnacji z polskiej polityki wschodniej i sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Adoptuje w ten sposób zarówno klasyczne koncepcje niemieckiej Mitteleuropy Friedricha Naumanna i Karla Haushofera, jak też najnowsze propozycje Henri de Grossuovre’a, zapominając, że dla nas i innych krajów regionu przewidują one status protektoratu.
Sykulski wchodzi z założenia, że co służy integracji Euroazji i przeciwstawieniu się USA, jest dobre z definicji, gdyż istnieje jakaś „kontynentalna racja stanu” (sic!), a zatem współpraca Unii z Rosją, a zwłaszcza powstanie osi Paryż–Berlin–Moskwa oraz współdziałanie wojskowe i gospodarcze stanowi cel upragniony. Na szczęście już się realizuje, gdyż Niemcy szkolą w Mulino armię rosyjską, którą wyposażają w najnowocześniejsze środki łączności, Francja sprzedała mistrale, a Włochy wkrótce zrobią to samo z tysiącem lekkich wozów piechoty i technologią ich budowy.
(…)
Jak echo wtóruje mu Sykulski. Proponuje on, by Unia Europejska i Unia Euroazjatycka (już z wchłoniętą Ukrainą) powołały Związek Europy. Jego celem będzie stworzenie rynku kontynentalnego opartego na: strefie wolnego handlu, swobodnym przepływie ludzi (rezultat: tylko jedna mafia – rosyjska), pankontynentalym systemie transportu (faktycznie eksterytorialnym przez Polskę), wspólnym rynku energii (całkowita zależność od Gazpromu), wspólnej walucie (sic!) i przestrzeni prawnej (efekt: bezprawie rosyjskie wszędzie). Oczywiście najważniejszy jest system obrony powietrzno-kosmicznej (tarcza) i wspólne siły reagowania. Trzeba przecież, by ktoś bronił Europy przed kowarnymi Stanami Zjednoczonymi.
USA będą więc musiały przypomnieć sobie o sojusznikach w naszym regionie, których Obama sprzedał Rosji, licząc, że będzie ona przeciwwagą Chin i zostawiwszy Europę pod „opieką” Niemiec, skoncentrować się na strefie Pacyfiku i Azji. Gdy Amerykanie powrócą, czy zastaną jeszcze jakąkolwiek istotną siłę polityczną zdolną do wspólnego działania? Podsypanie inflacyjnych dolarów nie wystarczy, liczy się czynnik ludzki, który Amerykanie postrzegają wyłącznie na zielono.
http://www.gazetapolska.pl/11189-pokochajmy-protektorat
Komentarz: Jest dla nas oczywistym, że każdy kto nie jest zachwycony McDonaldami, hamburgerami, Myszką Miki i demoliberalnymi krucjatami na Bliskim Wschodzie jest rosyjskim agentem wpływu i jest na usługach „rosyjskiej mafii” z Obwodu Kaliningradzkiego.
a.me.
Czy to ten sam Sykulski, zaufany prezydenta Kaczyńskiego , likwidator WSI?
A ja akurat nic nie mam do Myszki Miki.
;Obawiam się, że budowania „kaliningradzkiego trójkąta bezpieczeństwa” (patronem morderca Polaków Kalinin?) mogłoby dla Polski skończyć się tym, czym dla statku bywa wpłynięcie do trójkąta bermudzkiego. ” – specjalista konserwatyzm.pl