Dziś parę słów o ojcu Rydzyku. Co może wielu zaskakiwać – słów niezwykle pozytywnych. Wręcz pełnych zachwytów. Robię to dziś, w dniu, w którym organizuje on swój marsz. I pewnie, jako jego organizator jutro – delikatnie mówiąc – nie będzie zasługiwał na takie uznanie, gdy go ukończy, ale dziś jeszcze – tak.
Otóż parę dni temu media podały, że toruński zakonnik postanowił wskoczyć w buty TVP. Postanowił zakupić prawa do transmisji eliminacyjnych meczów polskiej reprezentacji do Mundialu Brazylia2014 (tutaj). Od kilku dni wiem już, że transmisje przeprowadzi jednak telewizja publiczna. Sam pomysł wart jest jednak skomentowania, bo – sama idea przyznam szczerze – wzbudziła mój zachwyt. Dlaczego?
Po pierwsze dlatego, że pomysł ogrania i zastąpienia w tej kwestii TVP już sam w sobie był znakomity. Był po prostu genialny. Pokazał jak na dłoni z jednej strony ociężałość publicznego molocha, a z drugiej zdolność adaptacyjną prywatnego, czy tez precyzyjniej nazwanego, społecznego przedsięwzięcie.
Po drugie to mogło być wejście chrześcijańskiego medium w nowy obszar oddziaływania. Oczyma wyobraźni już widzę te wszystkie tysiące kibiców, którzy nigdy w życiu nie wzięli do ręki pilota, by przy jego pomocy nastawić Telewizje Trwam. Tym razem tak by było. I już samo w sobie będzie jest to czymś surrealistycznym. Surrealistycznym, ale w pozytywnym sensie tego słowa. Używając języka młodzieżowego było by to po prostu niezłym jajem.
I wreszcie po trzecie. Ojciec Tadeusz Rydzyk, decydując się na ten krok, rozegrałby tak naprawdę wielki mecz. Mecz o wielką stawkę. Mecz, w którym grałby tak naprawdę o nowy obszar ewangelizacji. Pytanie tylko, jak ten mecz by rozegrał? Czy wdałby się w politykę, czy raczej inteligentnym dyskretnym przekazem próbowałby przywiązać nowych widzów tak, aby ich stopniowo ewangelizować? Póki co, się tego nie dowiemy. Ale niewątpliwie, to toruński zakonnik byłby tutaj w posiadaniu piłki.
Moi stali, krytyczni wobec mnie, czytelnicy pewnie się zdziwią, ale w tej sprawie ojcu Rydzykowi po prostu bym kibicował. Trzymał za niego kciuki. Naprawdę…
PS: A jutro – właśnie w kontekście tego marszu – napiszę o zaskakującej metamorfozie, jaką w ostatnich latach w stosunku do o. Rydzyka, przeszedł prezes PiS. I o tym dlaczego dziś Zbigniew Ziobro chyba nie zostanie na owym marszu dopuszczony do głosu….
Jan Filip Libicki
www.facebook.com/flibicki
aw