Hagmajer: W piątą rocznicę śmierci Generała Wojciecha Jaruzelskiego. Komu tak naprawdę służył jedyny wojskowy dyktator PRL-u?

W propagandzie części tzw. opozycji demokratycznej zmarły 5 lat temu Wojciech Jaruzelski – ostatni przywódca PRL przedstawiany jest jako radziecki (choć używa się tu rusycyzmu sowiecki) janczar i agent GRU, lokaj Kremla czy też radziecki generał w polskim mundurze oraz zatwardziały komunistyczny beton. Są to typowe propagandowe stereotypy, których celem jest sfałszowanie historii PRL, ukazując ją z czarno-białych barwach, w systemie zero jedynkowym. Taką metodę wobec swoich przeciwników stosowali bolszewicy. Ludziom stosujący standardy polskiej nauki i cywilizacji łacińskiej jest ona zupełnie obca. Dlatego należy w analizie stosować elementy nowoczesnej wiedzy o sterowaniu ludźmi, które przy uważnej analizie życiorysu generała Jaruzelskiego, jego pochodzenia i motywów działania dają obraz zupełnie odmienny od tego pokazywanego przez postsolidarnościowe środowiska.

Oto najważniejsze ze sterowniczego punktu widzenia wątki z jego życiorysu, pokazujące, że kim jak kim, ale moskiewskim satrapą nad Wisłą to on być nie mógł.

  1. Rok 1956 . Wojciech Jaruzelski jako jedyny generał w Ludowym Wojsku Polskim sprzeciwił się usunięciu z LWP marszałka Konstantego Rokossowskiego. Skoro usunięcia z wojska Rokossowskiego domagali się tzw. Puławianie, to nie zachował się jak radziecki oficer. Wszak to Rokossowski konsekwentnie usuwał z wojska radzieckich oficerów, zaś na VII Plenum KC w lipcu 1956 roku marszałek stanowczo domagał się przywrócenia godności narodowej Polakom. Więc tej sprawie postawę młodego generała Jaruzelskiego można wręcz określić mianem „odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego” – jak mawiali Puławianie.
  2. W maju 1959 roku Jaruzelski jako dowódca 12 Zmechanizowanej Dywizji Piechoty w Szczecinie zaprosił generałów z Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, ostentacyjnie urządził wtedy propagandowy wiec o przyjaźni polsko-chińskiej oraz proletariackim braterstwie broni. Był to okres poważnych już napięć i rozdźwięków w stosunkach Moskwy z Pekinem, więc taka demonstracja Jaruzelskiego z pewnością nie spodobała się towarzyszom radzieckim.
  3. Jako minister obrony pod koniec lat 60-tych usuwał pod hasłem desyjonizacji armii oficerów pochodzenia żydowskiego (chazarskiego) i doprowadził do spolonizowania LWP. Jednak głównym celem tej akcji w wojsku i poza nim w okresie marca 1968 roku było usunięcie starej agentury NKWD jeszcze z czasów KPP, a desyjonizacja była tylko propagandową siatką maskującą, mającą na celu odwrócenie uwagi Kremla. Więc gdyby był agentem Kremla to w tej akcji by nie uczestniczył, a raczej sam zostałby jej ofiarą. Na dodatek według relacji niedawno zmarłego Albina Siwaka, przedstawiciela frakcji narodowo-patriotycznej w PZPR, marszałek ZSRR Wiktor Kulikow, z którym Siwak się przyjaźnił miał mu orzec, że akcja oczyszczania LWP z żydowskich oficerów miała tak naprawdę na celu wzmocnienie armii izraelskiej doświadczonymi dowódcami z dużą wiedzą strategiczną. Co najistotniejsze w całej tej układance, tej historii generałowi Jaruzelskiemu nie wypominały środowiska Gazety Wyborczej, ani dawni opozycjoniści żydowskiego pochodzenia.
  4. W grudniu 1970 roku jako minister obrony i sekretarz KC i członek Biura Politycznego PZPR ponosi co najmniej polityczną odpowiedzialność za masakrę robotników na Wybrzeżu (zachowując się jak przedstawiciel biurokracji, nie zaś klasy robotniczej, co było sprzeczne z ideami komunistycznymi) i brał czynny udział w spisku, którego celem było obalenie Gomułki i Moczara, i w konsekwencji zainstalowanie Edwarda Gierka na stanowisku I Sekretarza KC PZPR. Efektem tego było otwarcie PRL na wpływy i inwestycje zachodnie, co było zdecydowanie sprzeczne z racją stanu państwa socjalistycznego nie mówiąc już o państwie komunistycznym.
  1. Jako autor Stanu Wojennego i szef Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, złamał konstytucję PRL, tym samym rozpoczął demontaż tzw. systemu komunistycznego. Narzucając Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i MSW komisarzy wojennych, wyraźnie dążył do zastąpienia władzy PZPR juntą wojskową WRON, co było absolutnie niezgodne z kanonami państwa komunistycznego. Swego czasu Adam Michnik napisał, że nikt tak nie upokorzył PZPR jak generał Wojciech Jaruzelski.
  2. W czasie tegoż Stanu Wojennego z inspiracji Mieczysława Rakowskiego firmował jako premier rządu PRL reformę socjalizmu w kierunku urynkowienia. Socjalizm rynkowy stał w głębokiej sprzeczności z realnym socjalizmem, nie wspominając już o komunizmie.
  3. W latach 80 tych jako dyktator i I Sekretarz KC PZPR usuwał od wpływów ludzi dobrze widzianych na Kremlu, takich jak Grabski, Milewski, Kania, Kociołek czy wspomniany Siwak. Gdyby był agentem Moskwy to wręcz by ich promował.
  4. W 1989 oddał władzę opozycji , która była wspierana przez Zachód, nie zaś przez Kreml. Wspierał antyspołeczne i antypolskie działania rządu Mazowieckiego, mocno przyczynił się do objęcia władzy przez pupila Zachodu Lecha Wałęsę kosztem polskiego kandydata Stanisława Tymińskiego. A wcześniej władzę w PZPR oddał ekipie Mieczysława Rakowskiego, czyli frakcji liberalno-kosmopolitycznej, bardzo dobrze odbieranej na Zachodzie. W konsekwencji ekipa Rakowskiego zniszczyła PZPR i PRL.
  5. Wątek społeczny, wręcz klasowy. Czy mogło być przypadkiem, że ziemianin z pochodzenia, Wojciech Jaruzelski doprowadził do likwidacji partię robotniczą i państwo socjalistyczne, które zniszczyło ziemiaństwo? Czy to aby nie słodka zemsta przedstawiciela sponiewieranego stanu? Ale chyba bardziej osobista, gdyż po 1989 roku nie doprowadził do reprywatyzacji majątków ziemiaństwa, więc okazał się renegatem obu klas, zaś po raz kolejny wiernym lokajem biurokracji.
  6. Skoro propagandyści z IPN twierdzą, że to generał Kiszczak w latach 50-tych zwerbował Jaruzelskiego do Informacji Wojskowej, to dlaczego bezrefleksyjnie powołują się na dokument, który akurat dziwnym trafem dotarł z archiwum Gaucka? Otóż nie są w stanie wywnioskować, że służby NRD oraz RFN były sterowane przez obydwa państwa niemieckie. Był poza tym ponad nimi metasystem (kłania się analiza metacybernetyczna), zapewne wywodzący się z dawnego RSHA, sterujący w kierunku ponownego zjednoczenia Niemiec. Więc pod przykrywką współpracownika Informacji Wojskowej, sterowanego przez współpracującego ze służbami NRD Kiszczaka, mógł Jaruzelski przekazywać swą wiedzę także do Pullach, choć zapewne osobiście miał nadzieję na ośrodki anglosaskie.
  7. Generał Wojciech Jaruzelski z psychologicznego punktu widzenia nie mógł świadomie współpracować z RFN (doświadczenia wojenne), ale ponieważ był to okres współpracy całego Zachodu przeciwko Wschodowi, to mógł kanałami zachodnioniemieckimi mieć utorowaną drogę do kontaktów z Amerykanami. Ci zaś byli dla niego naturalnym sojusznikiem, gdyż jako żołnierz wojsk energetycznych nie kalkulował w kategoriach wojny informacyjnej lecz tradycyjnego konfliktu, a w tym wypadku tylko USA mogło przeciwstawić się ZSRR. To dlatego 25 września 1985 roku uczestniczył w tajnym spotkaniu w Nowym Jorku z Davidem Rockefellerem i Zbigniewem Brzezińskim, gdzie zdecydował się oddać pod kontrolę międzynarodowych spekulantów polską gospodarkę. Takie zachowanie Jaruzelskiego mieści się idealnie w kanonach mentalności insurekcjonistów, których Roman Dmowski trafnie skwitował: „Bardziej nienawidzili Rosji niż kochali Polskę”. Z nienawiści do ZSRR (za śmierć ojca i zsyłkę całej rodziny na Sybir) był gotów zawrzeć pakt ze środowiskami KOR i oddać im władzę, bo to było zgodne z amerykańskim planem podporządkowania sobie Polski. W nagrodę otrzymał poparcie Waszyngtonu na urząd prezydenta PRL/III RP.

Potwierdzają to fragmenty książki byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Georga Busha pt. „Świat przekształcony”, wydanej w Polsce w roku 2000. Oto one : „To co miało być dziesięciominutowym spotkaniem przy kawie, przekształciło się w dwugodzinną dyskusję. Jaruzelski … mówił o swojej niechęci do kandydowania na fotel prezydenta i pragnieniu uniknięcia wewnętrznych konfliktów tak Polsce niepotrzebnych. Powiedziałem, że jego odmowa kandydowania może mimo woli może doprowadzić do groźnego w skutkach braku stabilności i nalegałem, aby przemyślał ponownie swoją decyzję”. I dalej Bush relacjonuje : „Zakrawało to na ironię, że amerykański prezydent usiłuje nakłonić przywódcę komunistycznego do ubiegania się o urząd polityczny. Byłem jednak przekonany, że doświadczenie, jakie posiadał Jaruzelski stanowiło najlepszą nadzieję na sprawne przeprowadzenie zmian okresu przejściowego w Polsce”.

Te cytaty z  publikacji Busha  mają bardziej charakter zwierzeń oficera prowadzącego niż prezydenta państwa. Czyżby wobec tej historii funkcjonariusze umysłowi IPN chcieli w swym propagandowym zacietrzewieniu uznać Georga Busha za agenta Moskwy? Przypomnieć może więc im warto, że to za jego kadencji upadł ZSRR.

Z wyżej wymienionych wydarzeń wyłania się obraz człowieka, polityka i wojskowego całkowicie odmienny od tego kreowanego przez propagandystów postsolidarnościowych. Nie chcą oni przyznać, że tylko dzięki prozachodniej i przez to właśnie antypolskiej postawie generała Wojciecha Jaruzelskiego gnijąca i upadająca już w 1989 roku opozycja została dopuszczona do władzy. Zamiast tego propaganda z upartością godną lepszej sprawy woli w świadomości społecznej wyryć mit prześladowanej heroicznej opozycji gnębionej przez „sowieckiego” namiestnika, która przy wsparciu Reagana i USA oraz Kościoła pokonała imperium zła i jego satelitów. Jednak taki przekaz przegrywa w zderzeniu z twardymi danymi. A z nich jasno wynika, że zarówno Jaruzelski i jego ekipa, oraz opozycja polityczna wszelkich odmian i frakcji, były po prostu systemem samosterownym (czyli według definicji Mariana Mazura systemem niesuwerennym), uzależnionym od organizatora, czyli państw NATO. Byli po tej samej stronie barykady. I tak samo odpowiadają za zniszczenie Polski po 1989 roku.

Bo jak mawia Ewangelia „Poznacie ich po owocach”, czyli po konkretnych decyzjach.

I żadne sekciarstwo polityczno-propagandowe ogłupiające masy nie zastąpi faktów tworzonymi na własne potrzeby mitami.

Marcin Hagmajer

Click to rate this post!
[Total: 34 Average: 4.1]
Facebook

3 thoughts on “Hagmajer: W piątą rocznicę śmierci Generała Wojciecha Jaruzelskiego. Komu tak naprawdę służył jedyny wojskowy dyktator PRL-u?”

  1. Skąd u endekokomuny takie umiłowanie osoby Jaruzelskiego? Sam fakt, że był dyktatorem już ma być powodem do wyniesienia na ołtarze? Zresztą mało kto Jaruzelskiego uważa za dyktatora, nawet w opracowaniach historycznych trudno znaleźć określenie „faktyczny dyktator”. Czy Jaruzel zrobił coś pozytywnego z punktu widzenia konserwatyzmu? A już zdemontowanie dyktatury żeby oddać władzę zgniłej opozycji, która przekształciła Polskę w kraj zgniłego zachodu to już chyba najgorsze co można sobie wyobrazić. Jaruzelski był tchórzem, zawsze zasłaniał się podwładnymi i unikał odpowiedzialności, wyróżniał się serwilizmem wobec suwerena i był autentycznym socjalistą. Przy tym miał pewien zmysł polityczny. Trudno tu nie odnaleźć analogii z obecnym naczelnikiem państwa.

    1. @ Robert. Odnoszę wrażenie, na podstawie komentarza, że przeczytał Pan tylko tytuł. Tekst jest ultrakrytyczny o Jaruzelskim.

  2. „A wcześniej władzę w PZPR oddał ekipie Mieczysława Rakowskiego, czyli frakcji liberalno-kosmopolitycznej, bardzo dobrze odbieranej na Zachodzie”.

    Robert Gwiazdowski, Andrzej Sadowski i Janusz Korwin-Mikke są wielkimi zwolennikami Mieczysława Rakowskiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *