Przyszły premier został ponownie naturalizowany jako Gruzin, co przecięło zapętlenie prawne, na które powoływał się dotąd urząd prezydencki twierdząc, że Iwaniszwili odzyska obywatelstwo gruzińskie, gdy tylko utraci francuskie – ale francuskie miało wygasnąć dopiero po odzyskaniu gruzińskiego…
Iwaniszwili podał także kolejną transzę nazwisk kandydatów na członków swego gabinetu. W jego skład mają wejść:
Minister Finansów – Nodar Khaduri (profesor makroekonomii Uniwersytetu w Tbilisi – współpracujący m.in. z projektami CASE),
Minister ds. Uchodźców – Dawid Darakhwelidze;
Minister Gospodarki – Giorgi Kwirikaszwili (opowiada się za minimalną interwencją państwa w gospodarce, a także demonopolizacji rynków);
Minister Edukacji – Giorgi Margwelaszwili;
Minister Rozwoju Regionalnego i Infrastruktury – Dawid Narmania;
Minister Energetyki – Kakha Kaladze (wcześniej typowany na ministra rozwoju regionalnego, piłkarz Dinama Tbilisi, Dynama Kijów i AC Milan);
Minister Środowiska – Khatuna Gogoladze;
Ministerstwo Pracy, Zdrowia i Spraw Społecznych – Dawid Sergienko (wcześniej zgłoszony Amiran Gamkrelidze wycofał swoją kandydaturę);
Minister Obrony Narodowej i Wicepremier – Irakli Alasania (Nasza Gruzja – Wolni Demokraci – przywódca pro-gruzińskich abchaskich lojalistów, do niedawna bliski współpracownik Saakaszwilego, uważany za zaciekłego wroga wszelkich separatyzmów);
Minister Spraw Wewnętrznych – Irakli Gharibaszwili (opowiedział się za utrzymaniem wymierzonej w przestępczość akcji „zero tolerancji”, już jednak musi borykać się z protestami w szeregach policji, w której jeszcze przed wyborami zapowiedziano znaczne cięcia kadrowe);
Minister Sprawiedliwości – Tea Tsulukiani (bliska współpracownica Alasanii);
Minister Spraw Zagranicznych – Maia Panjikidze (rzeczniczka Gruzińskiego Marzenia, już zdążyła zapowiedzieć utrzymanie zasadniczych zrębów polityki zagranicznej Gruzji, ale opowiedziała się za szybką normalizacją stosunków z Rosją);
Minister Rolnictwa – Dawid Kirwalidze (pełnił tę funkcję w latach 2001-2003, w administracji Szewardnadzego);
Minister Więziennictwa – Sozar Subari (dziennikarz i obrońca praw człowieka, były ombudsman Gruzji, związany z Alasanią);
Minister Kultury i Ochrony Pamięci – Guram Odiszaria (pisarz)
Minister Sportu i Spraw Młodzieży – Lewan Kipiani;
Minister Stanu ds. Integracji Europejskiej i Euroatlantyckiej – Aleksy Petriaszwili (również z prozachodniej Naszej Gruzji – Wolnych Demokratów);
Minister Reintegracji Państwa – Paata Zakareiszwili (Partia Republikańska, zwolennik kompromisu z Abchazami, Osetyńcami i Adżarami);
Minister Stanu ds. Diaspory – Kote Surguladze (Nasza Gruzja – Wolni Demokraci).
Przewodniczącym Parlamentu, który na pierwszym posiedzeniu zbierze się 21 października, ma zostać lider Partii Republikańskiej (wchodzącej w skład Gruzińskiego Marzenia) – Dawid Usupaszwili. Nie zgłoszono jeszcze kandydata na Ministra Stanu ds. Zatrudnienia. Zwycięska partia zdążyła też skrytykować warunki pracy Parlamentu w Kutaisi, a zwłaszcza stan techniczny przeznaczonego dla legislatywy budynku.
Skład rząd wskazuje, że zwycięski blok jest podzielony między współpracowników samego Iwaniszwilego i Wolnych Demokratów Alasanii. Języczkiem u wagi – chcieliby zaś być liberalni Republikanie Usupaszwilego. Trójkąt: premier – szef MON – przewodniczący Parlamentu, jego spoistość i harmonijna współpraca tych trzech liderów (mających wszak za plecami Saakaszwilego) – może okazać się kluczowa dla najbliższej przyszłości politycznej Gruzji. Warto jednak dostrzec, że powierzając MSZ swojej bliskiej współpracowniczce – Iwaniszwili wyraźnie zastrzega dyplomację do gestii swojej i swojego bezpośredniego zaplecza.
Ze spraw bieżących i pozostałych po kampanii wyborczej – Iwaniszwili zapowiedział kontrolę i publiczny nadzór nad więziennictwem (to właśnie afera w zakładzie karnym w Tbilisi przyniosła ożywienie nastrojów opozycyjnych i porażkę prezydenckiego Zjednoczonego Ruchu Narodowego).
Pogłoski o możliwej dymisji prezydenta Saakaszwilego pobudziły jego zachodnich sojuszników. List do gruzińskiej głowy państwa skierował Barack Obama, nazywając w nim wybory w Gruzji niekwestionowanym sukcesem, koniecznym dla zabezpieczenia dziedzictwa „rewolucji róż” – niemożliwym do osiągnięcia bez przywództwa Saakaszwilego nawet, jeśli sam wynik sprawił mu przykrość. Również szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, podtrzymując wolę kooperacji z Tbilisi w ramach Partnerstwa Wschodniego – dodała jednocześnie, że prezydent powinien pozostać na stanowisku.
W Gruzji jednak – a także u jej sąsiadów – większe wrażenie zrobiła jednak kolejna wypowiedź premiera-elekta, na pozornie błahszy temat. Iwaniszwili zapowiedział, że Gruzja nie będzie bojkotować Igrzysk Olimpijskich w Soczi w 2014 r. Wcześniej ekipa Saakaszwilego wielokrotnie podkreślała, że gruzińscy sportowcy nie wezmą udziału w rywalizacji, dopóki Rosja nie wycofa swego poparcia dla separatystów abchaskich. Ten gest lidera Gruzińskiego Marzenia więcej mówi o przyjętym przez niego kursie politycznym, niż wiele oficjalnych deklaracji.
Konrad Rękas
Artykuł ukazał się też na Geopolityka.org