Media podają, że za projektem rządowym głosowało 268 posłów, przeciwko było 185 i dwóch wstrzymało się od głosu. Czyli Polacy będą pracować do 67 roku życia. Cieszy, że pijarowski rząd Donalda Tuska, rząd do gruntu „gnuśny”, zdecydował się na te zmiany, ponieważ były one konieczne. Inaczej groziłoby budżetowi państwa bankructwo.
Należy się zastanowić tylko czy nie jest to ustawa nazbyt liberalna i nie należałoby podnieść tej granicy do 70 roku życia? Długość życia będzie się wydłużać, a demografia wskazuje, że jako społeczeństwo będziemy się starzeć. Zanim, za kilkanaście lat, ustawa zacznie w całości obowiązywać, może się okazać nadmiernie ostrożna i niewystarczająca. Jak już pisałem na łamach konserwatyzm.pl, popieram podniesienie tego progu do 70 roku życia.
Niestety, cywilizację zbudowała praca, a nie lenistwo. Polacy tego nigdy nie rozumieli i nie rozumieją nadal. Umieją wymachiwać sztandarami i szablami, ale nasza kultura pracy i organizacji stała i stoi nadal bardzo nisko. Jeśli nie zmienimy tego defektu naszej romantycznej mentalności, będziemy tylko tanią siłą roboczą zarządzaną przez Niemców. Co więcej, jeśli tego nie zmienimy w naszych głowach, to będzie to całkiem sprawiedliwy porządek.
Adam Wielomski
108 lat. To rozsądna granica.
@Andrzej Milewicz Dokładnie, a jeszcze lepiej płacić składki aż do śmierci. Wtedy system na pewno nie upadnie.
@A.Wielomski – To nie jest reforma. To tylko przedłużanie agonii socjalizmu i nic więcej! ZUS jest niewydolnym reliktem redystrybucji i musi upaść. Dzięki tej „reformie” bankructwo jedynie odroczono. Tusk przedłuża życie chorego systemu, zamiast wyciąć raka. Państwo i tak splajtuje, ale dopiero za kilka lat, gdy p. Donek będzie siedział na ciepłej posadce gdzieś w Brukseli, ewentualnie pójdzie w bankierskie ślady premiera Marcinkiewicza…
Niestety Panie Profesorze trudno mi się z tym zgodzić. To ja mam decydować ile płace, ile pracuje i kiedy idę na zasłużony odpoczynek. Tak pojmuję wolność. Szczerze nie spodziewałem się takiej wypowiedzi po Panu. Już przed wojną Profesor Rybarski wykazywał szkodliwość obowiązkowych ubezpieczeń społecznych. Widać to zwłaszcza przy małych jednoosobowych działalnościach gospodarczych od których rząd pobiera niemal 1000złotowy harcz bez wzgledu na uzyskiwany dochód. To jest poprostu złodziejstwo!
To jest az tyle pracy, ze mozna pracowac do 67 lat? To mi przypomina mojego pryncypala, ktory mi kiedys powiedzial, zebym zalatwial 120 spraw na miesiac, a mial moze gora jakies 50 albo 55 na miesiac do dyspozycji… No i, czy to rowniez dotyczy emigrantow w Anglii i w Niderlandach? Trzeba raczej zorganizowac powrot ludnosci na wies, rewaloryzowac prace na roli, przywolac ponownie ziemian dla gospodarowania w postpegeerowskich odlogach, a nie uchwalac „ustawy”,ktore sa swistkiem papieru.Sejm za drogo kosztuje.
I rowniez zmniejszyc wydatki panstwowe, obnizyc podatki i dac ludziom swiety spokoj,zeby mogli miec rodziny wielodzietne = najlepsze ubezpieczenie na starosc, jesli dzieci bogobojne.
@ Prawdziwa Prawica – ja oczywiście popieram zniesienie obowiązku ubezpieczeń emerytalnego, ale – niestety – w liberalnej demokracji nigdy tego nie będzie. W tej sytuacji trzeba grać tymi kartami, jakie są dostępne. Mamy do wyboru status quo, albo propozycję rządu.
@ Antoine Ratnik „I rowniez zmniejszyc wydatki panstwowe, obnizyc podatki i dac ludziom swiety spokoj,zeby mogli miec rodziny wielodzietne = najlepsze ubezpieczenie na starosc, jesli dzieci bogobojne.” Sama prawda. Poza tym katolik nie ma się co przejmować swoją emeryturą. W końcu codziennie modli się: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Najważniejsze słowo to nie chleb, czy też daj, najbardziej ważnym jest wyraz dzisiaj. Nie na lat 40, nie na 10, ale dzisiaj. Wyraża się przez to ufność Bogu, jeśli się nie myśli za bardzo o swojej przyszłości. Wszystko w rękach Boga.
http://www.nacjonalista.pl/2012/05/11/fala-bankructw/
Kochani! Wypiszcie się z ZUS (pracujcie na umowy cywilne), odkładajcie oszczędności w złocie lub inwestujcie w przedmioty łatwe do zbycia. Przejdźcie na samozatrudnienie (przez 2 lata płaci się legalnie obniżony ZUS). Każdy grosz wkładany w ZUS uznajcie za stracony. Jeśli dziś jedną na trzy emerytury wypłaca się z pożyczek, to za kilka lat będzie jeszcze gorzej. Dlaczego? Bo ogromny powojenny wyż demograficzny osiągnie wiek emerytalny a zadłużonemu do granic możliwości państwu nikt nie pożyczy złamanego szeląga.
Ciekawe, dlaczego nie zastanowiono się nad realną alternatywą, czyli po prostu niższymi emeryturami. Teraz i tak będą głodowe. A podaży pracy jakoś szalenie to nie podniesie, wielu i tak się wycofa z życia zawodowego.
Niniejszy tekst dowodzi, ze sen. Libicki do spolki z dr Kardaszewskim objeli rzad dusz na tym portalu.
@Student Szczegolnie Dr Kardaszewski, wybitny neoliberal :)))
;Cieszy, że pijarowski rząd Donalda Tuska, rząd do gruntu „gnuśny”, zdecydował się na te zmiany, ponieważ były one konieczne. Inaczej groziłoby budżetowi państwa bankructwo” – Wielomski. No nareszcie, mogę spać spokojnie nie ma grożby . Tak na marginesie, jak bankrutowi może grozić bankructwo.
Państwo, które nie wywiązuje sie ze swoich zobowoiżań finansowych jest bankrutem. Przed następstwami prawnymi tego faktu broni je jedynie brak „niepaństwowej” instancji odwoławczej. Gdybym pozyczył od profesora Wielomskiego 100 tys. i termin spłaty przypadał na dziś, a ja: nie mam, oddam za 3, moze 4 lata, to moje bankructwo zalezałoby od profesora. W opisanym powyzej przypadku na odroczenie spłaty powinni sie zgodzić WSZYSCY którzy zapłacili choć jedną składkę do czasu nowej ustawy, a tego trudno oczekiwać. Uczciwszym wyjściem byłoby obniżenie emerytur, bo nikt nie „dogadywał sie” na kwotę, jedynie na termin rozpoczęcia wypłat. I tyle na temat „uczciwych” czy”uczciwszysch” rozwiązań w warunkach bankructwa państwa, które niby nastąpiło choć nie może nastąpić.
Jakże wolnorynkowy komentarz… Ja jednak wolę status quo i szybszy samoistny upadek tego bagna niż propozycję rządu, która tylko wydłuży agonię i będzie biła w zwykłych ludzi.
@Marcin Sułkowski – zasada, że umów nalezy dotrzymywać, jest bardzo konserwna. Niezależnie od „wolnego rynku”.
Wiek emerytalny nic nie zmieni, gdy zabraknie pieniędzy w kasie.
Nie no, do 80-tki, co sobie będziemy żałować! W końcu Polacy to wg prof. Wielomskiego idioci, więc niech Tusk zadłuża Polskę dalej – nic nie szkodzi, przecież Polacy-idioci po nim posprzątają. Przecież ta reforma to tylko desperackie poszukiwanie oszczędności wskutek głębokiego i nadal postępującego socjalizmu, czyli drogi do totalnego bankructwa. A tak w ogóle to teza, iż ludzie będą żyć coraz dłużej jest co najmniej ryzykowna – nie bierze się pod uwagę wielu czynników, takich jak skutki odżywiania się śmieciowym żarciem, zażywania narkotyków (których kiedyś w Polsce nie było), faszerowania się najróżniejszym chemicznym ścierwem, wdychania coraz gorszej jakości powietrza, przyjmowania ogromnej ilości leków etc. A do tego wszystkiego dochodzą nowe wirusy, przed którymi nie koniecznie będziemy mogli się obronić. Z tego, co zauważyłem, kondycja fizyczno-intelektualna społeczeństwa się pogarsza, a nie polepsza, nie wiem więc do prawdy, skąd takie optymistyczne prognozy dotyczące żywotności człowieka. Pomysł Wielomskiego szalony i niepoważny.