Jeżeli dobrze rozumiem to, co zasugerowała Jadwiga Staniszkis, jej zdaniem polska polityka wygląda dziś tak. Złowrogie siły III RP w swej tajnej centrali podjęły kolejną próbę wykończenia Jarosława Kaczyńskiego. Dotychczasowe koncepcje polegające na tym, by Prezesa zaatakować z prawej albo lewej flanki się nie powiodły. Kolejne próby: LPR, Polski Plus, PJN czy Solidarnej Polski zostały rozszyfrowane przez zdrowy rdzeń narodu polskiego jako wredne, agenturalne podstawki. Teraz realizowany jest plan inny. Roman Giertych z Radosławem Sikorskim i Jarosławem Gowinem mają uderzać z jednej strony, gdy tymczasem Artur Zawisza na drugiej. Ruch Narodowy „To jest o tyle nowy projekt, że według jego założeń na radykalną krytykę opozycji nie odpowiada się już argumentami broniącymi systemu, tylko jeszcze bardziej radykalnym atakiem. Powoduje to, że opozycji opadają przysłowiowe ręce, bo musiałaby ten radykalizm jeszcze mocniej przebijać. To jest taki sposób neutralizowania radykalizmu opozycji. Szansą opozycji jest merytoryczność i bycie w centrum, a często wpada w pułapkę przebijania koncesjonowanego radykalizmu”. Roman Giertych odbiera PiS retorykę i wyborców w centrum, Artur Zawisza tę radykalną, opartą na jadzie pseudopatriotycznych emocji, które Prezes tak umiejętnie sączył przez ostatnie lata. Jeszcze innym słowy, to, co widzieliśmy na ulicach Warszawy 11 listopada to nie były w istocie dwa marsze. Prowadzony przez Bronisława Komorowskiego i wieczorny pod wodzą Artura Zawiszy, oba tak naprawdę służyły jednemu celowi osaczenia Prezesa.
Wszystko to można by oczywiście skwitować, pokiwawszy głową z politowaniem. Pogląd, iż tylko Prezes chce dobrze dla Polski, tylko on ma możliwość ją zbawić, jest istotą tożsamości partyjnej, a czasem wręcz religijnej PiS. Jej największym prorokiem jest Jarosław Marek Rymkiewicz. Nie ma piękniejszej syntezy przekonań niż jego myśl, że Jarosław Kaczyński, nawet gdy się myli, jest to dobre dla Polski. Jadwiga Staniszkis, poza krótkimi stanami remisji, gdy Prezesa krytykuje, propaguje tę samą wersję świata nieco innym językiem. Opowieść o demonicznym spisku Artura Zawiszy i Romana Giertycha robi wrażenie. Czyta się ją z dużą przyjemnością i ma niewątpliwie stać się hitem sezonu, o ile podejmie ją np. Radio Maryja, co jest dość prawdopodobne.
Pani profesor musi nad nią w pewnym punkcie popracować. Recepta dla jedynie słusznej siły politycznej brzmi: „Opozycja powinna pokazać nowe pokolenie, które tam jest. Mam na myśli środowiska Fundacji Republikańskiej, Instytutu Sobieskiego, Klubu Jagiellońskiego czy Ośrodka Myśli Politycznej. Tam są naprawdę fantastyczni ludzie, rozumiejący gospodarkę i prawo. Oni są przygotowani merytorycznie do walki o siłę Polski w Europie, nowymi środkami”. Pomińmy już, czy realne jest oczekiwanie podjęcia wyrazistych działań politycznych od środowisk, które preferują raczej oportunistyczną drogę robienia małych, aparatczykowskich karier w PiS. Słabość wizji Jadwigi Staniszkis kryje się w tym, że polityczna mętownia służąca interesom i działająca na zlecenie III RP atakująca Jarosława Kaczyńskiego to każdorazowo ludzie, którzy jeszcze przed chwilą byli jego, nawet bardzo bliskimi współpracownikami. Na czym opierają się rachunki, że ci, którzy dziś są wskazywani jako nadzieja, nie podzielą ich losu? Wniosek wyciągany przez samego Prezesa, że skoro tylko on chce dobrze dla Polski, tylko on ma prawdziwie dobrą wolę, to wszystkich, którzy nie tylko w tej misji chcieliby o zastąpić, ale nawet się przyczynić należy politycznie anihilować, jest jak najbardziej słuszny.
Ludwik Skurzak
Czy to mozliwe, że znikł tekst JFL?
Jeśli nawet prof. Staniszkis ma rację, to ja nie widzę w tym niczego złego – patrząc z konserwatywnego punkto widzenia od Kaczyńskiego wolę zarówno Giertycha, jak i Zawiszę.