Kontrofensywa Tuska

  Deklarując w programie T. Lisa, ze nie zamierza kandydować na szefa Komisji Europejskiej, Donald Tusk rozpoczął polityczna kontrofensywę. Publiczne potwierdzenie, że będzie premierem do 2015 roku  czyli do końca parlamentarnej kadencji zostało przyjęte z entuzjazmem, przez jego zwolenników, a raczej przez przeciwników PiS- u i jego przywódcy J. Kaczyńskiego. Wszelkie zarzuty – tak często serwowane w mediach – o jego tchórzostwie jego zaciekli wrogowie musza wyrzucić na śmietnik historii. Tusk nie stchórzył . Tusk nie boi się J. Kaczyńskiego, taki komunikat popłynął dzisiaj do obywateli III Rzeczpospolitej. Jednak analityków teatru politycznego czy raczej politycznej szopki rozgrywającej się na naszych oczach, mało obchodzi współczynnik „tchórzostwa” Tuska czy bohaterstwa i „nieskazitelności” politycznej J. Kaczyńskiego, analitycy – niestety – pytają o przyczyny odwagi lub jej braku. Dlaczego nagle D. Tusk nabrał odwagi?

   Po pierwsze deklaracja ta padła w momencie, gdy media pompują, jak tylko mogą, pojawienie się w przestrzeni publicznej Ruchu Narodowego jako poważnej siły politycznej zdolnej przyciągnąć  radykalnie antyeuropejski elektorat, który dotychczas głosował na PiS. Im większego znaczenia nabierze Ruch Narodowy, tym mniejsze słupki w sondażach dla PiS. Do takiego wniosku doszła klasa medialna i najprawdopodobniej otoczenie premiera i dlatego ilość audycji telewizyjnych przywódców RN była i jest rzeczywiście ogromna. Media reklamują Ruch Narodowy. Czy ktoś w najśmielszych marzeniach mógłby jeszcze miesiąc temu wyobrazić sobie, że „Gazeta Wyborcza” będzie robiła publicity Ziemkiewiczowi, drukując jego przemówienie wygłoszone na zjeździe Ruchu Narodowego? Manewr ten – eksploatowanie skrajnej prawicy by osłabić prawice – został w perfekcyjny sposób wykonany przez prezydenta Mitteranda i klasę medialną Francji, którzy w ciągu kilku miesięcy wręcz utworzyli Front Narodowy Le Pe roku , na początku lat 80-tych. Przypomnijmy – bo nasi domorośli prawicowi intelektualiści historii nowoczesnej raczej nie znają – , ze w pierwszych europejskich wyborach we Francji w roku 1983 FN uzyskał 11% głosów. Dlatego min.  uważam, że RN wystartuje do wyborów do Parlamentu Europejskiego, bowiem jego przywódcy doskonale znają historię Francji  i wiedzą, że klasa medialna na czele z „Gazetą Wyborczą” i TVN będą im pomagali w propagowaniu ich haseł. Przeciwnik naszego wroga jest naszym tymczasowym sojusznikiem, tak brzmi aktualny dogmat postkomunistycznej oligarchii. Rzecz jasna zwolennicy PiS, będą ze swej strony oskarżali RN o agenturalność – ten proces już się rozpoczął – ale to bynajmniej nowej sile politycznej nie zaszkodzi, ponieważ ma ona wsparcie Ziemkiewicza jedynego naprawdę wybitnego publicystę odwołującego się do tradycji nacjonalistycznych.  

  Drugim elementem, który przyczynił się do wygłoszenia przez Tuska deklaracji (a tego się nikt nie spodziewał), jest odejście z PiS-u posła Wiplera, który w oczach opinii publicznej symbolizował wolno-rynkowe skrzydło partii J. Kaczyńskiego.  Sam w sobie  fakt nic nie znaczący, ale jeżeli rozpatrujemy sytuacje PiS- u w kontekście z jednej strony powstania RN z drugiej zaś likwidacji w tej partii tendencji prokapitalistycznych, to widać, że PiS zmienił się ostatecznie w bękarta socjalizmu wyznającego ideały kolektywistyczne i etatystyczne znienawidzone przez młode pokolenie. Król – pardon PiS – jest nagi. Etatyzm, dystrybucja i centralizm, brak wewnątrzpartyjnej dyskusji (zabójcze zjawisko dla partii opozycyjnej), kompletne wyjałowienie intelektualne taki jest image  partii j. Kaczyńskiego w oczach młodego pokolenia. Tak mści się  dyktatura nad umysłami.  PiS jest nudny jak flaki z olejem. Ruch Narodowy i stowarzyszenie „Republikanie” to nowe, interesujące inicjatywy polityczne. Te właśnie zjawiska – dekompozycja prawicy i katastrofalne zubożenie ideowe jego głównego wroga politycznego zdecydowały o wygłoszeniu przez Tuska deklaracji, że pozostanie premierem do 2015 roku.

Piotr Piętak 

M.G. 

Zdjęcie z Wikipedii 

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *