Lewicki: Czy należy bać się szczepionek na Covid?

Im więcej czasu upłynęło od wybuchu epidemii Covid-19, tym więcej mamy danych by określić jakie jest zagrożenie. Można analizować już miliony przypadków, przeto, zgodnie z prawem wielkich liczb, możemy z coraz większą dokładnością ocenić i liczbowo wyrazić zagrożenie.
Zgodnie z danymi przedstawionymi w biuletynie WHO (https://www.who.int/bulletin/volumes/99/1/20-265892/en/) początkową śmiertelność, liczoną jako liczbę zgonów do liczby zarażeń, szacowaną na początku epidemii bardzo wysoko na 3,4 proc., należy obecnie obniżyć do 0,23 proc. dla ogółu populacji, zaś w przypadku osób poniżej 70 roku życia jest to tylko 0,05 proc, czyli umiera 5 osób na 10 000 zarażonych w wieku mniejszym niż 70 lat.
Dla jednych szczepienia na Covid-19 są jedynym sposobem zwalczenia tej epidemii, gdy tymczasem inni zwracają uwagę na możliwe ryzyko i ograniczoną skuteczność szczepień. Nie będę tu opisywał dokładnie jakie możliwe niepożądane odczyny poszczepienne (NOP) mogą wystąpić, zaś skupię się na oszacowaniu ryzyka dotyczącego utraty życia z tego powodu, czyli wystąpienia NOP mogącego prowadzić do śmierci w ciągu kilku dni od zaszczepienia. Danych do obliczenia i porównania takiego ryzyka jest już sporo, jako że szczepienia prowadzone są od wielu miesięcy i zaszczepiono już miliony osób. Istnieją także wyraźne różnice co do poszczególnych szczepionek. Jedne wydają się być bardziej bezpieczne, gdy tymczasem inne uważa się za mnie bezpieczne i nie wskazane dla osób w określonym wieku.
W Wielkiej Brytanii wykonano już dziesiątki milionów szczepień i dane są tu szczególnie obszerne. Według raportu Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych i Wyrobów Medycznych (MHRA), przedstawiającego dane za okres do 21 marca 2021 roku, wykonano w Wielkiej Brytanii około 10,8 miliona szczepień za pomocą preparatu Pfizer/BioNTech oraz około 15,8 miliona szczepień przy pomocy Oxford University/AstraZeneca. Jeśli chodzi o podejrzenia szkodliwych oddziaływań, to przy tej ilości szczepień zgłoszono 40 883 przypadków dla Pfizera oraz aż 99 817 dla AstraZeneca.
Po tych liczbach widać, że AstraZeneca powoduje relatywnie aż o 67 proc. więcej szkodliwych reakcji niż Pfizer (6318 przypadków na milion szczepień preparatem AstraZeneca i 3785 przypadków na milion szczepień dla Pfizera).
Jeśli zaś chodzi o przypadki zgonów jakie pojawiły się krótko po zaczepieniu, to w Wielkiej Brytanii zarejestrowano 283 przypadki dla Pfizera i 421 dla AstraZenecy. Ponieważ jednak szczepionką AstraZeneca zaszczepiono prawie 50 proc. więcej osób niż szczepionką Pfizer, to tutaj ilości zgonów, odniesione do ilości szczepień, przy użyciu preparatu AstraZeneca są większe tylko o 1,7 proc (26,65 i 26,20 przypadków zgonów na milion szczepień).
Ciekawie wygląda porównanie z danymi dla Polski. W Polsce do 3 kwietnia wykonano 6 614 819 szczepień, natomiast zgodnie z oficjalnym raportem Państwowej Inspekcji Sanitarnej ( https://www.gov.pl/…/niepozadane-odczyny-poszczepienne) niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP) było wtedy zarejestrowanych 5674, czyli 858 przypadków na milion szczepień. Jeśli zaś chodzi o ilość zgonów, to odnotowano, do 3 kwietnia, łącznie 53 takie przypadki, co oznacza 8 na milion szczepień.
Są to liczby wielokrotnie mniejsze niż zanotowane w Wielkiej Brytanii. W przypadku zgonów, 3,3 razy mniej, a dla ogólnej liczby odczynów niepożądanych, aż 7 razy mniej.
Nie ma podstaw by uważać, że akurat na mieszkańców Polski oddziaływanie szczepionek jest mniejsze niż na mieszkańców Wielkiej Brytanii, a zatem jedynym wytłumaczeniem wydaje się być zwyczajne niezgłaszanie i pomijanie pojawiających się w Polsce szkodliwych odczynów, a nawet zgonów. Tak też uważa Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP, które podało, że według ich danych zgonów po szczepieniach było 110 przypadków , a nie 53, jak podał rejestr Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Porównanie z Wielką Brytanią pokazuje, że dane Stowarzyszenia mogą być bliższe prawdy. Dodać też należy, że zgon kilka dni do szczepieniu nie oznacza jeszcze, że szczepienie było na pewno jedyną jego przyczyną.
Spróbujmy jeszcze przedstawić, bardziej obrazowo, co oznaczają te oficjalne 53 przypadki śmierci po otrzymaniu szczepienia. Oznacza to, że umarł 1 człowiek na 124 000 zaszczepionych. Czy to dużo, czy mało? Jak to sobie wyobrazić?
Najlepiej porównać to do zagrożeń w komunikacji. Większość wie, że jazda motocyklem do bezpiecznych nie należy, zaś używanie samochodu jest już o wiele bardziej bezpieczne, zaś podróż samolotem jest najbezpieczniejsza.
Znalazłem w sieci dane dla Wielkiej Brytanii, za lata 1990-2000, pokazujące ile średnio ofiar śmiertelnych powoduje przejechanie miliarda kilometrów. Pokonanie takiego dystansu motocyklem kosztowało 109 ofiar, samochodem już tylko 3,2, zaś samolotem tylko 0,05.
Jeśli dokonamy odpowiednich przeliczeń, to biorąc za wyjściowe dane te polskie 53 przypadki śmiertelne po zaszczepieniu, uzyskamy wyniki wskazujące, że poddanie się szczepieniu sprowadzać może ryzyko równe przejechaniu 74 kilometrów drogi motocyklem, 2600 km samochodem, albo aż 160 tys. km samolotem, czyli czterokrotnemu okrążeniu Ziemi. Tak to wygląda.
Patrząc na poszczególne szczepionki, wiele kontrowersji pojawiło się wokół preparatu firmy AstraZeneca. Jak wspomniałem wcześniej, powoduje ona szczególnie dużo niepożądanych reakcji poszczepiennych. Spośród nich zwróciły uwagę tzw. nietypowe zakrzepy krwi, który to efekt zaobserwowano tylko dla tej szczepionki. W Wielkiej Brytanii zanotowano 30 takich przypadków, a siedem osób zmarło. Wskazanie szczepionki jaka pewnej przyczyny zgonów nie zostało absolutnie udowodnione, tym niemniej istnieje poważne podejrzenie co do tego.
Wiele doniesień na ten temat powodowało reakcje urzędów w poszczególnych krajach, które cofały rekomendację dla używania szczepionki AstraZeneca, lub nawet wstrzymywały jej używanie. Na początku marca wstrzymały stosowanie tej szczepionki następujące kraje: Austria, Dania, Norwegia, Islandia, Bułgaria, Irlandia, Włochy, Hiszpania, Niemcy, Francja, Holandia i Słowenia.
18 marca Europejska Agencja Leków (EMA) ogłosiła, że szczepionka AstraZeneca jest bezpieczna i skuteczna, ale zalecała też wzmożony monitoring wszelkich skutków ubocznych.
Szczepienie tym preparatem wznowiono, jednak kontrowersje nadal się pojawiały i w końcu marca wydano w Niemczech zalecenie co do stosowania tego preparatu tylko dla osób poniżej 60 roku życia. Podobne ograniczenia wprowadzono w Hiszpanii. Holandia i Belgia zaś znowu wstrzymały jego stosowanie.
W dniu 6 kwietnia przedstawiciel Europejskiej Agencji Leków (EMA) potwierdził związek między zaszczepieniem preparatem AstraZeneca i wystąpieniem incydentów zakrzepowo-zatorowych u niektórych osób.
W tej sytuacji pojawiające się oświadczenia, że korzyści związane z zastosowania szczepionki AstraZeneca przewyższają ryzyko, stają się coraz bardziej wątpliwe. Na dodatek w dniu 7 kwietnia brytyjska Wspólna Komisja Szczepień i Immunizacji (JCVI) zaleciła by nie stosować szczepionki AstraZeneca także dla osób poniżej 30 roku życia. Dziś, czyli w czwartek, portugalska prezydencja w Radzie UE przeprowadzi wideokonferencję ministrów zdrowia na temat stosowania tej szczepionki.
Tymczasem w Polsce nadal oferuje się tę szczepionkę w zasadzie bez ograniczeń wiekowych a ministerstwo zdrowia na Twitterze propaguje takie hasło: „EMA: Dowody naukowe pozwalają na bezpieczne i skutecznie korzystanie z preparatu AstraZeneca”.
Jednak informacje jakie docierają z innych, niż ministerialne, źródeł, coraz bardziej skłaniają do unikania preparatu AstraZeneca.
Wobec takiej sytuacji każdy na własną rękę będzie musiał podjąć decyzję i ponieść ewentualne ryzyko.
Stanisław Lewicki
Click to rate this post!
[Total: 11 Average: 4.6]
Facebook

4 thoughts on “Lewicki: Czy należy bać się szczepionek na Covid?”

  1. AstraZeneca jest przede wszystkim tańsza od lewicowego, radzieckiego Sputnika V – stąd taka jatka i ataki.

  2. Wiele wskazuje na to, że szczepionki opracowane ponad rok temu z każdym tygodniem coraz słabiej chronią przed ciężkim przebiegiem covid. W tej sytuacji apel rektora UJ z 24 listopada br. nie jest niczym innym, jak wezwaniem do określenia postawy ideologiczno-społecznej w kontekście tzw. „pandemii”.

    Nie wiem do końca (chociaż się domyślam …), po co panu rektorowi takie informacja, ale na pewno nie będzie ona przydatna do celów, o których mowa w apelu. Znakiem czasu jest domaganie się okazania certyfikatu – oświadczenie, choćby najbardziej szanowanego profesora, już panu rektorowi nie wystarczy …

    Zapewne szczepionek nie należy się bać (choć nie jest wykluczone, że z punktu widzenia całej populacji byłoby lepiej, aby jak najwięcej osób przeszło covid zyskując naturalną odporność, w tym sensie masowe szczepienia mogą opóźniać koniec tzw. „pandemii”), jednak na segregację sanitarną – nawet wprowadzaną metodą małych kroczków – zgody być nie może!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *