Lewicki: Rosyjski robot

Zdawałoby się, że robot to robot, żadnych cech szczególnych. a tym bardziej swojego charakteru, jako maszyna, mieć nie powinien. Tymczasem, trzeba chyba zweryfikować ten pogląd śledząc przypadek rosyjskiego robota humanoidalnego o nazwie FEDOR. Fedor to rosyjskie imię, odpowiadające polskiemu Teodorowi, a jednocześnie skrót od angielskiej rozwiniętej nazwy projektu badawczego (Final Experimental Demonstration Object Research).

22 sierpnia Fedor został wysłany przez agencję Roscosmos, przy pomocy rakiety Sojuz-2, na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), gdzie ma przebywać około 10 dni. Tenże humanoidalny robot objawia pewne cechy, które silnie wskazują na Rosję, jako miejsce gdzie powstał. Przed wyruszeniem w kosmiczną podróż robot wypowiedział znaną frazę pierwszego kosmonauty Jurija Gagarina, przed wystrzeleniem: „Pojechali!” („Поехали”). Ale to jeszcze nie wszystko. Robot Fedor zwrócił uwagę na siebie już dwa lata wcześniej, kiedy okazało się, że potrafi celnie strzelać z dwóch pistoletów naraz. Jak widać wojowniczości i asertywności mu nie braknie, co także jest kojarzone jako rosyjska cecha.

Sprawa tego robota i jego możliwości jest jedną z wielu przykrości, którą muszą ostatnio jakoś znieść, przebywające w Polsce, rusofoby, silnie przekonane, że w Rosji wytwarza się tylko onuce, no i może jeszcze walonki. Teraz będą się budzić w nocy, zlani potem, gdy przyśni im się armia nacierających ruskich robotów strzelających celnie z kałacha oraz nagana jednocześnie.

Stanisław Lewicki

Click to rate this post!
[Total: 12 Average: 4.5]
Facebook

19 thoughts on “Lewicki: Rosyjski robot”

    1. LOL, nie ma żadnego „eurosocjalizmu”, chiński kapitalizm to etatyzm, prawica i lewica to pojęcia zdezaktualizowane, a pojęcie prawicy ma jedynie sens w odniesieniu do metafizycznej prawicy, a nie teorii ekonomicznych. Poza tym ekonomizm charakterystyczny dla kapitalizmu zwykłego lub w wersji hard nie jest myśleniem prawicowym.

      1. Pewnie, że nie ma. To, co napisałem, to jest pewne wrażenie, które coraz częściej wyziera z tekstów JKM. Jego przeciwnicy polityczni śmieją się z tego a zwłaszcza solidarnościowcy, którym od dziesięcioleci Chiny i Rosja kojarzą się z komuną, czyli lewicą, natomiast zachód, to ci z przeciwnej strony żelaznej kurtyny, czyli prawica (NATO, UE). Prawicowa jest też demokracja, o którą walczyła prawicowa Solidarność a także jeansy, Coca-Cola i hamburgery. Natomiast Putin i Łukaszenka to lewicowcy.

        1. JKM to intelektualne alter-ego solidarnościowców. Ten pierwszy widzi w UE „socjalizm”, podczas gdy jest to zwykły globalistyczny i międzynarodowy kapitalizm, a ci drudzy widzą w ChRL i Rosji lewicę, podczas gdy ta pierwsza to typowy mocarstwowy nacjonalizm, ta druga to sojusz oligarchii z rządem mieszającym tradycje carskie z sowieckimi.

      2. „prawica i lewica to pojęcia zdezaktualizowane, a pojęcie prawicy ma jedynie sens w odniesieniu do metafizycznej prawicy, a nie teorii ekonomicznych” – po pierwsze, jeśli coś jest orzeka prawdę to się nie dezaktualizuje. Po drugie – sam Pan sobie zaprzecza w tym zdaniu. Jeśli istnieje metafizyczna podstawa prawicy to jak najbardziej przekłada się ona na teorie ekonomiczne. Choćby rozumienie własności prywatnej jako ontycznego przedłużenia efektu działalności człowieka wynika właśnie z określonego systemu metafizycznego i nie da się stworzyć koherentnej koncepcji ekonomicznej opartej na takich zasadach (rozumianych jako zasady pierwsze).

        Twierdzenie, że podział prawica-lewica się zdezaktualizował wynika z błędnego rozumienia systemów politycznych i dopuszczenia pojęcia „systemów hybrydowych” a to z kolei wynika stąd, że pojęcie systemów hybrydowych jest wytworem osób nie mających bladego pojęcia o logice i ontologii (cechy istotowe to do licha elementarz metodologiczny!).

        1. Jak dla mnie jest to zwykły bełkot dla ćwierćinteligenta.
          Sprawa jest jasna:
          1. Prawica w znaczeniu polityczno-ekonomicznym to pojęcie zdezaktualizowane.
          2. Prawica metafizyczna odnosi się do szeregu wartości takich jak naród-wspólnota, wiara, dbanie o kondycję moralną narodu, pronatalizm, sprzeciw wobec niesprawiedliwości społecznej, narodowy solidaryzm itd
          3. Teorie ekonomiczne, czy nawet takie bzdury jak własność prywatna to kwestia techniczna i drugorzędna wobec powyższych wartości.
          4. Priorytetem prawicy metafizycznej nie jest zachowanie jakiejś własności prywatnej tylko przetrwanie swojego narodu i swojej rasy, ich rozwój i zachowanie moralności i tożsamości. Absolutyzowanie własności prywatnej to cecha egocentrycznego liberała. Czytając Dzienniki Turnera jest jeden fragment o egocentrycznym liberale, który dołączył do „Organizacji” po to, by bronić swojego interesu, potem, gdy mu się to opłacało wykazał wobec „Organizacji” niesubordynację. Nie będę pisał jak skończył…
          Ustrój gospodarczy ma być taki, jaki jest zgodny z interesem narodowym i racją stanu, a nie z dogmatami egoistyczno-indywidualnymi. Liberalizm gospodarczy i absolutyzowanie własności prywatnej (w znaczeniu prowadzenia działalności gospodarczej, tym bardziej dużej) to mamonizm, nie ma nic wspólnego z tradycjonalizmem.

          1. „Jak dla mnie jest to zwykły bełkot dla ćwierćinteligenta.” – chyba tylko ćwierćinteligent mógł targnąć się na takie głupie spostrzeżenie. Ale ad meritum.

            1. Nie. Wykazałem to powyżej i albo odniesie się Pan merytorycznie, albo zabawę w rzucanie sloganami proszę przenieść gdzieś indziej.
            2. Nie ma czegoś takiego jak „prawica metafizyczna”. Jest po prostu prawica, która ma swoje cechy istotowe. Cechy istotowe zaś są pojęciem z zakresu metafizyki. Z tych cech istotowych (np. negacja rewolucyjnego sposobu zmiany, poszanowanie dla prawa naturalnego) wynikają konsekwencje jeśli chce się zachować logiczną spójność systemu. Naprawdę muszę wyjaśniać takie kwestie komuś, kto zabiera się za dyskusję na takie tematy?
            3. Nie ma Pan w takim razie bladego pojęcia na czym polega kwestia własności prywatnej, która jest podstawowym pojęciem dla jakichkolwiek rozważań ekonomicznych.
            4. Panu się pomylił jakiś rasowy bełkot z tym, czym jest prawica. Ale skoro Pan już gdzieś indziej określił się mianem nacjonalisty, to powinien Pan wiedzieć, że nacjonalizm jest myślą stricte oświeceniową, czyli właśnie lewicową. To dlatego do akcydensów w postaci rasy a nie cech istotowych przykłada Pan wagę. Stąd ten „groch z kapustą” w Pana myśleniu i warsztacie a raczej jego braku. Do tego nigdzie nie napisałem o absolutyzowaniu własności prywatnej w sensie moralnym – proszę czytać ze zrozumieniem. Napisałem o własności prywatnej jako ontycznym przedłużeniu działalności człowieka. I to jest fakt.

            Zabawnie jest czytać, że własność prywatna, która rozumiana w sposób właśnie tradycjonalistyczny, czyli katolicki to coś negatywnego (mamonizm, egoizm indywidualistyczny), ale już racja stanu czy interes narodowy, które należy rozumieć również jako dbanie o dobro narodu (w tym również dobrobyt) to nie mamonizm ani egoizm kolektywistyczny. Chyba ktoś tutaj z logiki był nogą.

            1. 1. „Negacja rewolucujnego sposobu zmiany, poszanowanie dla prawa naturalnego”
              LOL, już samo to jest sprzeczne wewnętrznie, bo obecny porządek neguje prawo naturalne i ten porządek zniszczy tylko rewolucja.
              2. No właśnie nie – ekonomia nie jest kryterium prawicy „pierwotnej”. Było wielu konserwatystów, którzy są przeciwni liberalizmowi gospodarczemu.
              3. Nacjonalizm sam w sobie nie jest ani lewicowy, ani prawicowy. Nacjonalizm jest tylko pewną postawą, która swoje zainteresowania polityczne ma ukierunkowane w stronę narodu. Do niego można dobudować różne ideologie.
              4. Racja stanu i interes narodowy nie jest żadnym mamonizmem – jeśli Przedmówca ogranicza rację stanu i interes narodowy do kwestii dobrobytu to znaczy, że nie ma pojęcia co znaczą te terminy.
              5. Nigdzie nie napisałem, że sprzeciwiam się własności prywatnej, wręcz przeciwnie, jestem umiarkowanym zwolennikiem dystrybucjonizmu. Napisałem tylko, że nie powinno się jej stawiać jako cel sam w sobie (tak jak to robią liberałowie), tylko powinna być uważana za środek do przetrwania członków narodu. Jednocześnie uważam, że głupotą jest sprzeciw wobec własności państwowej, publicznej/społecznej, czy choćby spółdzielczej.
              6. „Rasowy bełkot”
              Nie wiem jak Przedmówca, ale jeśli prawicę definiuje się jako obronę porządku naturalnego to rasa też jest częścią tego porządku, a obecny mainstream podważający porządek naturalny między innymi neguje znaczenie rasy lub wręcz dąży do wymieszania ras.
              7. Właśnie z między innymi powodu opisanego powyżej uważam, że podział pomiędzy prawicę, a lewicę za pozbawiony sensu. Samo to, że istnieją spory co do tego, co definiujemy przez porządek naturalny pozbawia sensu termin prawicy, również to, że wielu uważających się za prawicowców kurczowo trzyma się liberalizmu gospodarczego pozbawia sensu termin prawicy. Stosunek własności, czy model gospodarczy wobec racji stanu, interesu narodowego, spójności etnicznej i moralności narodu jest rzeczą względną, jest to sprawa czysto techniczna, środek, a nie cel. A to, jaki środek się wybierze zależy od tego, w jakim momencie dany model ekonomiczny opłaca się. Jeśli dany przedsiębiorca wykorzystuje swoją pozycję biznesmena do szkodzenia państwu, narodowi lub promuje degenerację to należy go wywłaszczyć, zawiązać mu kamień młyński na szyję i utopić w jeziorze.

                1. A z tym akurat się zgadzam. Ale to Pan zaczął od pleonazmu w postaci „egoizmu indywidualistycznego”, więc aby nieco ułatwić zrozumienie, posłużyłem się podobną zbitką.

                  1. Egoizm sam w sobie jest indywidualizmem, poza egoizmem grupowym w stosunku do innych grup (np egoizm narodowy).
                    Pleonazmu użyłem po to, by podkreślić charakter indywidualizmu liberalnego, bo liberalizm utożsamiany z „czystym” kapitalizmem sam w sobie ma indywidualistyczny charakter, sprzeczny z solidaryzmem społecznym, w tym solidaryzmem narodowym.

                    1. Dlatego wytykanie mi oksymoronu, gdy samemu zastosowało się pleonazm i „narzuciło” siatkę pojęciową jest po prostu na siłę.

              1. 1. Proszę wykazać wewnętrzną sprzeczność w zdaniu, które Pan zacytował. Na razie znów rzucił Pan frazes. Natomiast fakt, że obecny stan (nie nazwałbym tego porządkiem) neguje prawo naturalne i że obierane są metody rewolucyjne do wprowadzania zmian ma się nijak do tego, o czym pisałem. Panu się myli porządek normatywny z opisem.
                2. Ekonomia jako dziedzina nie jest kryterium niczego – ma ona coś opisywać. Znów więc Pan miesza porządki. Natomiast konkretne myślenie w obrębie ekonomii – tu wolnorynkowe, jak najbardziej wypływa z podstawowych cech systemu konserwatywnego (konserwatyzm rozumiany jako spójny z nauczaniem Kościoła). Nie da się bowiem pogodzić wolności woli podmiotu i jego niedoskonałej rozumności (cechy istotowe człowieka) z interwencjonizmem i planowaniem rzeczywistości. Stąd katolicka i konserwatywna krytyka socjalizmu. A fakt, że było wielu konserwatystów krytykujących liberalizm gospodarczy jest prawdziwy. Tylko to nic nie zmienia dla tego, o czym mówię, bo niektórzy z nich krytykowali liberalizm gospodarczy np. z chęci zostania przy feudalizmie albo po prostu byli niezbyt spójni. A że dyskutuje się racje a nie autorytety to przerzucanie się „argumentami” typu: „a X to napisał Y i miał się za konserwatystę” do niczego nie prowadzi.
                3. Owszem jest lewicowy – nacjonalistyczne rozumienie narodu jako spoiny wręcz ważniejszej niż christianitas to wytwór bardzo konkretnego sposobu myślenia mającego na celu właśnie zburzenie monolitu christianitas.
                4. Niczego nie ograniczyłem – wyraźnie w moim komentarzu widnieje „w tym”, a nie „tylko”. Ponownie zachęcam do czytania ze zrozumieniem. Niemniej w sferze zapewnienia dobrobytu, który RÓWNIEŻ jest elementem interesu narodowego i racji stanu stosując konsekwentnie Pana sposób myślenia wychodzi z tego mamonizm. Z tą różnicą, że nie o charakterze jednostkowym a kolektywnym. To jest bardzo prosta analogia szanowny Panie.
                5. Nie, nie napisał Pan tego. Napisał Pan, że własność prywatna jest „bzdurą i kwestią techniczną” a to jest zupełnie inny sąd niż „własności prywatnej nie należy stawiać jako cel sam w sobie” i czego w ogóle nie twierdziłem. Inną sprawą jest to, że (i nie bronię tu liberałów) nieprawdą jest, że liberałowie traktują własność prywatną jako cel sam w sobie.
                6. Rasa nie stanowi cechy istotowej człowieka, więc nie mam pojęcia czego można tutaj nie rozumieć. Wiadomym jest, że rasy mają swoje cechy itd. ale jeśli według Pana dbanie o czystość rasową, co wynika z Pana stwierdzenia o mainstreamowym dążeniu do mieszania ras ma coś wspólnego z prawem naturalnym, to proszę tylko o informację skąd Pan to wytrzasnął.
                7. Ach, czyli to, że istnieją spory co do tego jak coś definiujemy ma oznaczać od razu przejście do uznania, że to coś jest bez sensu? W takim razie od razu podział na kobiety i mężczyzn, mądrych i głupich czy niskich i wysokich wyrzućmy na śmietnik – to jest właśnie konsekwencja Pana toku rozumowania i ta konsekwencja jest zwykłym nonsensem. Spory były, są i będą – wynika to właśnie z ludzkiej natury. To, że niektórzy prawo naturalne rozumieją w pokraczny sposób nie oznacza, że należy uznać to pojęcie za nieaktualne – to jest właśnie lewicowy sposób myślenia – dostosowywanie a raczej zniekształcanie rozumienia pojęć pod „widzi mi się” i w imię „postępu”. Niemniej podsumowując ten punkt – w sferze praktycznej Pana myślenie, choć nazywa się Pan nacjonalistą i uważa się za prawicowca, to ładnie pokazuje, że równie dobrze mógłby się Pan szczycić łatką komunisty i lewicowca. Pan zupełnie nie rozumie, że kwestia własności prywatnej (podobnie jak i inne elementy, które Pan błędnie traktuje jako kwestie względne) wynika z ludzkiej natury, więc nie jest żadną kwestią techniczną, tylko immanentnym elementem rzeczywistości. Jeśli będzie się próbowało w tej rzeczywistości „grzebać” traktując własność jako rzecz względną, to właśnie w praktyce wychodzą takie tragizmy jak wywłaszczenie czy mord sądowy (bo to nie jest kara śmierci) w imię czy to „woli wodza narodu” czy partii. W taki oto piękny sposób widać jak założenia metafizyczne (uznanie względności własności) danego sposobu myślenia wpływają na praktykę (brak sprawiedliwości).

                1. 1. OK, czyli co do jednego jesteśmy zgodni. Obecny (nie)porządek można obalić za pomocą środków rewolucyjnych.
                  2. Z nauczania papieży wynika jasno – Katolicka Nauka Społeczna aprobuje poszanowanie własności prywatnej, ale też wymaga poszanowania praw pracowniczych, aprobuje powstawanie spółdzielni i rozszerzanie poprzez akcje własności na pracowników i dopuszczanie ich do współzarządzania. Dopuszcza również udział państwa w gospodarce. Modelami zgodnymi z KNS są korporacjonizm, dystrybucjonizm, narodowy syndykalizm, kooperatyzm, kapitalizm ludowy i ewentualnie ordoliberalizm.
                  3. Nacjonalizm był akceptowany przez przedsoborowych papieży.
                  4. Tu jest różnica z liberałami gospodarczymi, którzy dążą do zysku nawet jeśli godzi się to z racją stanu i poszanowaniem praw pracownika.
                  5. Napisałem, że absolutyzowanie własności prywatnej jest bzdurą i gdyby gospodarka została upaństwowiona lub uspołeczniona to bez tego da się obejść (zależy od okoliczności) w zachowaniu interesu narodowego i katolickiej ortodoksji. Nie napisałem, że sama własność prywatna to bzdura.
                  6. Oczywiście, że rasa stanowi ważny element tożsamości człowieka, a bagatelizowanie jej znaczenia otwiera możliwość bagatelizowania znaczenia jednolitości etnicznej społeczeństwa, co otwiera drogę do masowej imigracji, a następnie relatywizowania tożsamości narodowej. Nie chodzi tu o jakieś pomiary czaszki itd, tylko chodzi tu o to, by nie doszło do masowego wymieszania się ras, żeby mieszane osoby były pojedynczymi rodzynkami w spójnym etnicznie społeczeństwie.
                  7. Odwraca Pan kota ogonem próbując porównywać mnie do różnych lewaków relatywizujących podział płci itd, co uważam za ubogą argumentację.
                  Różnica pomiędzy pojmowaniem porządku naturalnego przeze mnie, a przez Pana jest widoczna i nie da się temu zaprzeczyć – dla mnie rasa jest częścią tego porządku, model ekonomiczny nie jest, a Pan pojmuje ten porządek na odwrót.
                  8. Czy uważam siebie za prawicowca? W kwestiach moralnych, obyczajowych i duchowych owszem. Pod względem polityczno-ekonomicznym ten termin ma dla mnie zerowe znaczenie. Bliżej mi do terminu terceryzm.

                  1. 1. Nie, nie jesteśmy zgodni. To, że uznaję coś za brak porządku nie oznacza, że jestem zwolennikiem rewolucji. Jestem zwolennikiem zmian ewolucyjnych poprzez pracę u podstaw. Rewolucja jako metoda działania jest sprzeczna z ludzką naturą. Dodatkowo nie da się przywrócić porządku działaniem nieuporządkowanym, a takim właśnie działaniem jest rewolucja
                    2. Tyle tylko, że Kościół wyraźnie mówi o intencjach i oddolnym działaniu a nie działaniu narzuconym. Dlatego nigdy syndykalizm nie będzie zgodny z nauczaniem Kościoła. Kościół celowo nie obrał żadnego modelu gospodarczego, bo żaden ludzki model nie będzie idealny i dlatego zwraca się uwagę na to, że zgodny z nauczaniem Kościoła będzie tylko taki model, który odpowiada poszanowaniu prawa naturalnego, natury człowieka (w tym jego celu podstawowego w postaci zbawienia) etc.
                    3. Nacjonalizm rozumiany jako wywyższenie narodu nigdy nie był akceptowany przez Kościół. Co więcej – przed SVII był ostro krytykowany m.in. przez Piusa XI choćby w „Mit bernnender Sroge”.
                    4. Ten punkt ma się nijak do poruszanej kwestii.
                    5. Nie, nie napisał tak Pan w pierwszym komentarzu (tam pkt 3). Proszę brać odpowiedzialność za swoje słowa. Do tego nikt nie rozmawiał o absolutyzowaniu własności prywatnej tylko o kwestiach ontologicznych. A to nie jest żadne absolutyzowanie tylko zwykłe fakty. To Pan próbuje zrelatywizować własność prywatną. Do tego zwyczajnie bredzi Pan, że upaństwowienie gospodarki jest możliwe do pogodzenia z nauczaniem Kościoła. W zasadzie to powiem wprost – marsz do czytania encyklik (w tym wypadku m.in. Leona XIII czy św. Jana Pawła II), w których wprost jest mowa o błędzie państwowej gospodarki. Do tego sugeruje Pan jakoby istniała z konieczności logicznej spójność interesu narodowego i celu do jakiego został powołany Kościół, czyli prowadzenia człowieka do zbawienia. A jest to nieprawda. Interes narodowy może kierować się zasadą „cel uświęca środki” (sam Pan coś takiego proponował mówiąc o topieniu złych przedsiębiorców) – katolik zaś nie może.
                    6. Do Pana dociera różnica między „ważny element” a „cecha istotowa”? Najwyraźniej nie. Kwestia rasy jest ważna. Tak samo jak ważne jest posiadanie obu rąk czy obu oczu. Nie jest to jednak istota człowieka, więc jakieś starania o spójność etniczną przez pryzmat rasy to zwyczajne bzdury. Mnie na przykład bliżej jest do czarnoskórego kardynała Saraha niż do Pana mimo, że jak mniemam jesteśmy tej samej rasy. Wiąże się to z tym, że Pan zwyczajnie jest osadzony w lewicowym nurcie i oddaje się Pan nacjonalistycznej i rasowej idolatrii. Dla mnie najważniejsze jest przesłanie Chrystusa i na tym właśnie budowano christianitas, które funkcjonowało bez względu na różnice narodowe.
                    7. To, że Pan nie dostrzega logicznej konsekwencji swojego rozumowania i ocenia to Pan jako ubogą argumentację może stanowić główny problem tej dyskusji. Po prostu przez braki warsztatowe nie zauważa Pan, że Pana twierdzenia prowadzą do takich a nie innych konsekwencji. Niestety nie podał Pan żadnego kontrargumentu, którym pokazałby, że takie wynikanie nie występuje. Do tego imputuje mi Pan, znów nie czytając ze zrozumieniem, jakobym ja uznawał model ekonomiczny za prawo naturalne. Nigdzie niczego takiego nie napisałem. Napisałem tylko, że z natury człowieka wypływa dla danej sytuacji gospodarczej konkretne rozwiązanie ekonomiczne, które ma uwzględniać tę naturę. Oczywiście również nie odpowiedział Pan na moją prośbę o podanie źródła Pana rozumienia prawa naturalnego, tylko rzuca Pan „a bo ja uważam”. W świetle wykazania tego, że rasa nie jest cechą istotową człowieka to na Panu leży obowiązek udowodnienia, że rasa jest immanentnym elementem prawa naturalnego. Od razu podpowiem – nie uda się to Panu, bo logika na to nie pozwala a Pana „bo ja uważam” mało kogo interesuje od strony metodologicznej. Jak to się ostatnio mawia: „facts don’t care about your feelings”.
                    8. Tzw. trzecia droga jest sprzeczna logicznie. Przyjmując określone rozumienie człowieka, czyli jego cech istotowych (a to jest podstawa tworzenia koncepcji politycznej, czyli dotyczącej również kształtu społeczeństwa, moralności, ekonomii i całej działalności człowieka) nie da się utworzyć spójnej logicznie koncepcji. Cechy istotowe rozwiązań proponowanych przez trzecią drogę musi zawsze skończyć się sprzecznością, bo bierze się rozwiązania mające źródła w zupełnie różnych sposobach rozumienia człowieka. A jako, że prawo sprzeczności jest jednym z podstawowych praw logiki, to sprawa jest już zupełnie klarowna. Jedynie odrzucenie logiki, czyli przejście w bełkot pozwala na robienie śmiesznych intelektualnych szpagatów i łączenie dwóch przeciwstawnych kwestii. Tyle tylko, że ja od razu mówię – nie dam się wciągnąć w dyskusję jeśli ktoś nie uznaje zasad logiki.

                    Tak na marginesie – proponuję bardziej skupić się na istocie rzeczy, którą Pan się chce zajmować zamiast rzucać dziesiątkami pojęć, które albo nie mają za bardzo nic do tematu dyskusji albo po prostu nie mają sensu. Inaczej zamiast merytorycznej dyskusji wychodzi trochę erudycja ze słownikiem a nie jesteśmy na pierwszym roku studiów, żeby popełniać takie gafy przy dyskusji.

        2. (…). Jeśli istnieje metafizyczna podstawa prawicy to jak najbardziej przekłada się ona na teorie ekonomiczne. Choćby rozumienie własności prywatnej jako ontycznego przedłużenia efektu działalności człowieka wynika właśnie z określonego systemu metafizycznego i nie da się stworzyć koherentnej koncepcji ekonomicznej opartej na takich zasadach (rozumianych jako zasady pierwsze).(…)
          No to jedziemy… czy jakaś polska partia prawicowa zdała egzamin z reprywatyzacji?

          1. „No to jedziemy… czy jakaś polska partia prawicowa zdała egzamin z reprywatyzacji?” – Pan żyje w rzeczywistości, w której wierzy się, że w III RP u władzy była/jest jakakolwiek partia prawicowa, że zadaje Pan takie pytanie?

  1. Proponuję FEDOR wymawiać jak Fiodor (por. Fiodor Dostojewski). Ostatecznie Rosjanie to nasi (trudni) sąsiedzi od wieluset lat, i jak „nie potrzebujemy od przybyszów historii się uczyć” tak pośrednictwo tychże przybyszów w transkrypcji znanych wyrazów wydaje się zbyteczne. Nb. nawet w angielskojęzycznej Wikipedii proponowana jest też transkrypcja Feodor.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *