"Libijskie władze poinformowały, że nalocie, jakiego dokonały w nocy z soboty na niedzielę na Trypolis samoloty NATO, zginął najmłodszy syn Muammara Kaddafiego, Saif al-Arab Kaddafi – poinformowały. Według tych samych źródeł sam libijski dyktator przeżył bombardowanie.
Rzecznik libijskiego rządu poinformował w telewizji państwowej, że w ataku na dom, w którym znajdował się także Muammar Kaddafi, zginął jego najmłodszy syn, 29-letni Saif al-Arab Kaddafi.
"To był cywil i student, który uczył się także w Niemczech" – powiedział Mussa Ibrahim, który także ostro potępił nalot jako złamanie międzynarodowego prawa.
W tym ataku zginęło także trzech wnuków dyktatora. Muammarowi Kaddafiemu i jego żonie nic się nie stało. Libijskie władze poinformowały, że w dom, którym przebywała rodzina Kaddafiego, uderzyły co najmniej trzy pociski rakietowe".
A. Me.
Zginął ten sam, którego pierwszy raz zabili na początku bombardowań czy jakiś inny? PS. Najlepsza była sytuacja w Iraku z chemicznym Ali, którego najpierw dwa razy zabili a na końcu złapali.
Jeśli to prawda to Bohaterowie z Wspaniałego Demokratycznego Zachodu wystawili sobie świetną wizytówkę.
To jest ta konieczna obrona ludności cywilnej?