Do późnych godzin nocnych oglądałem na żywo zmagania niemieckiej policji z anarchistycznymi bojówkami w Hamburgu. Ponad dekada przywalania na działalność i dotowania przez kraje UE lewacko-anarchistycznych organizacji przynosi dziś takie a nie inne skutki. Organizacje te choć z gruntu wrogie wszelkim międzynarodowym instytucjom zwłaszcza takim jak UE czy G20 dotowane są z pieniędzy UE pod szyldem ich rzekomej walki z wszechobecnym w UE faszyzmem i nazizmem.
W Polsce doskonałym przykładem takiej struktury jest Stowarzyszenie „Nigdy Więcej” wydające periodyk pod tym samym tytułem. Pismo zajmuje się zwalczaniem rzekomego nazizmu i faszyzmu. Im więcej faszyzmu i nazizmu wykrytego, tym wyższe dotacje zarówno z UE jak i z polskiego budżetu. Dlatego po rozprawieniu się z faszyzmem w takich partiach i organizacjach jak Młodzież Wszechpolska czy LPR wyłuskiwano rzekomych faszystów w PSL-u, PO czy nawet SLD. Organizacji patronował Marek Edelman, a aktualnie cieszy się ona poparciem Rzecznika Praw Obywatelskich.
Warto sobie przypomnieć dorobek anarchitycznych bojówek z Niemiec na terenie Polski. Wiemy o ich aktywnej obecności co najmniej dwukrotnie: piewrszy raz zaatakowane zostały kobiety z Kół Różańcowych, które wspólnie z działaczami Młodziezy Wszechpolskiej broniły dostępu do pomnika Kardynała Wyszyńskiego, który miał zostać sprofanowany podczas parady pederasów w Warszawie. Starsze panie dostały wtedy od niemieckich bojówkarzy gazem po oczach oraz zostały pobite pałkami teleskopowymi.
Następnie mieliśmy okazję zobaczyć skandaliczny pokaz agresji niemieckich bojówkarzy podczas uroczystości z okazji Święta Niepodległości w Warszawie gdzie pobici pałkami zostali zarówno kombatanci jak i przechodnie. Nikt z rządzącej wówczas PO poza ministrem Kwiatkowskim nie zareagował i nie potępił tego skandalicznego wydarzenia, kiedy niemieccy lewaccy bojówkarze bili Polaków podczas polskiego święta narodowego.
Przypomnijmy sobie, że podobne wydarzenia do tych dzisiejszych miały wydarzyć się również w Polsce w 2004 roku podczas Europejskiego Szczytu Gospodarczego. Wtedy to nadgorliwa polska policja postanowiła włóczyć po komisariatach działaczy Młodzieży Wszechpolskiej przed tym wydarzeniem, bo rzekomo otrzymała informację, że MW również zamierza brać udział w zaplanowanych zamieszkach wspólnie z anarchistami (sic!) Co by nie powiedzieć o ówczesnym Szczycie, nasze służby bezpieczeństwa i władze przygotowały się do tego wydarzenia, właściwie zabezpieczając zarówno witryny sklepowe jak i zatrzymując wielu anarchistów już na polskiej granicy.
Dziś widzimy natomiast zupełny chaos na niemieckich ulicach i doskonale zorganizowane, zmotywowane bojówki anarchistyczne. Bojówki te mają doświadczenie bojowe uzyskane w walkach ulicznych na całym świecie przez ostatnie kilkanaście lat. W całej Europie liczebność skrajnie agresywnych bojówkarzy anarchistycznych należy oszacować na ponad 100 tysięcy, mają swoje struktury praktycznie w całej Europie a zwłaszcza w krajach w których silne są partie socjalistyczne czy komunistyczne. Na pewno dużo jest ich właśnie w Niemczech, we Francji we Włoszech, Grecji czy Hiszpanii. W skali globalnej silne struktury posiadają również w Ameryce Południowej, zwłaszcza w Brazylii.
Jako narodowiec, choć to może zabrzmieć paradoksalnie uznaję część ich postulatów dotyczących globalizacji oraz pogłębiających się nierówności społecznych za słuszne, natomiast moje podejście jest motywowane zupełnie innymi względami. Co byśmy jednak nie myśleli o ich poczynaniach, to trzeba zdać sobie sprawę, że jest to struktura rosnąca w siłę. Paradoksem jest jednak to, że w zamieszkach tych pod szyldem walki o sprawiedliwość społeczną i walki z ubóstwem biorą udział zmanierowani studenci studiujący do trzydziestki i żyjący z sowitych stypendiów i ulg, jakich udzielają im kraje UE.
Ci młodzi ludzie nie wychodzą na ulicę z powodu biedy czy ubóstwa tylko z ogólnego znudzenia i zblazowania, żyją w świecie, w którym nic nie muszą za to wszystko mogą. Walka o rzekome ideały staje się dla nich jedynie pretekstem do wszczynania zamieszek i awantur pozwalających dać upust ich ogólnej bezideowości Zaskakuje mnie ich coraz doskonalsze zorganizowanie i niekonwencjonalne metody walki z wykorzystaniem chaosu i wciągania w awantury po swojej stronie postronnych gapiów. Zresztą bierność i nieudolność policji w takich sytuacjach staje się zachętą do przyłączenia się do zamieszek osób postronnych czego najlepszym przykładem były Juwenalia w Łodzi, podczas których zginęły dwie osoby a całe zamieszki wywołała i nakręciła spiralę grupa 8-10 chłystków.
W Hamburgu jest podobnie – zmotywowani ideowo i odporni psychicznie anarchistyczni bojówkarze wyposażeni w pałki, łańcuchy i płyn zapalający stanowią zdecydowaną mniejszość biorącą udział w tych zamieszkach. Warto przyjrzeć się tym zamieszkom z jeszcze jednego względu – tak bowiem będą coraz częściej wyglądać miasta w Zachodniej Europie, zarówno za sprawą anarchistów jak i islamistów. Miasta i ulice staną się polem walki, palone będą samochody, kosze na śmiecie, niszczone witryny sklepowe i budowane barykady, atakować będą z dachów, balkonów, wiaduktów i mostów.
Zachód wchodzi coraz mocniej w fazę schyłkową i już nic tego nie zmieni. Policja ma coraz mniejszą motywację a anarchiści i islamiści coraz większą, bezsilność policji zderza się z bezwzględnością, agresją i okrucieństwem lewaków i islamistów. Wynik tej konfrontacji jest z góry przesądzony.
Arkadiusz Miksa
za: prawica.net
Myślę że technicznie rzecz biorąc to w/w bojówki należałoby nazwać „komunistycznymi”. Wszak ze świecą szukać anarchisty który współpracuje z państwem, jest przez nie opłacany i realizuje jego zadania. Ostanie akapity mogą być trafne. Zachód na pewno dogorywa ale czy miasta tak będą wyglądały to nie wiem. Być może marzenia klasy uprzywilejowanej zawarte w ONZ-towskiej Agendzie 2030 się zmaterializują. Jesteśmy wszak na „dobrej” drodze.