yły premier Leszek Miller, który był gościem Moniki Olejnik w Radiu ZET, pytany o marsz organizowany 13 grudnia przez polityków PiS, przyznał, że jest to „jedno z dziwacznych posunięć, które realizuje Jarosław Kaczyński”. – Słyszałem, że na tej demonstracji ma paść kolejne oskarżenie pod adresem pana Sikorskiego, za jakąś zdradę i za to, że chce abyśmy utracili niepodległość. To wszystko jest śmieszne, ale też ponure – stwierdził.
Według Leszka Millera wypowiedzi Sikorskiego nie mają znamion utraty suwerenności przez Polskę. – Dzisiaj następuje proces dzielenia się suwerennością. Zrobiliśmy to, kiedy weszliśmy do UE – przypomniał. Były premier wyjaśnił też, że kwestią mówiącą najwięcej o suwerenności jest to, czy jej podział następuje z własnej, nieprzymuszonej woli, czy z przymusu. – Naród w zdecydowanej większości zdecydował, że możemy podzielić się naszą suwerennością z Unią Europejską – dodał.
Szef klubu SLD przyznał jednak, że zaskakuje go dwugłos rządu w sprawach europejskich i brakuje mu stanowiska premiera Donalda Tuska. – Najwyższa pora, żeby rząd przedstawił jednolite stanowisko. Nie wiem nawet z czym premier Tusk jedzie do Brukseli – wyjaśnił.
-asd