W odpowiedzi na tekst mojego autorstwa na temat pruskiego „zamordyzmu”, dr Bała wystosował ripostę. Naturalnie chciałabym odpowiedzieć na postawione mi zarzuty.
Najpierw muszę się odnieść do następujących słów dra Bały:
„Pani Redaktor raczyła napisać: „Pruski „zamordyzm” jest pochodną protestanckiego ideału wychowawczego, który diametralnie różni się od modelu, jaki uznaje katolicyzm. Zgodnie z tradycją pedagogiczną opierającą się na filozofii katolickiej, wychowanie polega na uzdolnieniu człowieka do posługiwania się swoim rozumem i wolną wolą”. Fragment ten dowodzi, że Autorka niewiele zrozumiała z „ducha protestantyzmu”. Jedno z podstawowych założeń wyznań reformowanych to wyrażona expressis verbis lub pośrednio zasada samodzielnej interpretacji Biblii. Doprawdy wielu, na czele z Maxem Weberem, dopatrywało w tej zasadzie źródła sukcesu krajów protestanckich, które miały się oprzeć na prawdziwie wolnych jednostkach, wyemancypowanych z doktrynalnej kurateli papieża rzymskiego. Ideały demokratyczne zdają się odbiciem tej zasady – i nie było przypadkiem, że Jan Jakub Rousseau pochodził z protestanckiej Genewy. Twierdzenie, że „zamordyzm” jest właściwy protestantyzmowi, to po prostu nieprawda, w najlepszym wypadku rażące uproszczenie zupełnie pomijające poglądy np. francuskich i szwajcarskich kalwinów”.
Z przytoczonego fragmentu tekstu jednoznacznie wynika, że dr Bała doktryny Rousseau po prostu nie zna. Gdyby znał, to w kontekście mojego tekstu o „zamordyźmie” przypomniałby sobie fragment „Umowy społecznej”, w którym Rousseau mówi o … przymuszaniu do wolności. Niewątpliwie jest to najtrafniejsze podsumowanie protestanckiego ideału wolności. Według Rousseau, wolność jest podleganiem oświeconej woli, czyli woli powszechnej, która jest czymś więcej niż sumą wól indywidualnych. Dr Bała wyraźnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że wielu badaczy myśli politycznej uznaje Rouesseau za ojca totalitaryzmu! Pan Bała ma więc świetne wyczucie, bo w kontekście mojego tekstu o „zamordyźmie” przywołuje właśnie Rousseau. Filozofia Rousseau jest drogą do despotyzmu dla samego… Hegla. W „Fenomenologii ducha”, wprawdzie bez imiennego wymieniania Rousseau, wprost obarcza jego system filozoficzny odpowiedzialnością za terrror i zbrodnie Rewolucji Francuskiej. (Zainteresowanych odsyłam do znakomitych rozważań Bronisława Baczki na temat stosunku Hegla do Rousseau).
Koncepcja Rousseau jest dla Hegla, a także i dla mnie, idealnym przykładem „zamordyzmu”. Hegel chciał prawdziwej wolności i prawdziwego porządku-rozumu. Chciał pogodzić jedno z drugim, czyli dokonać tego, co nie udało się Rousseau. Dlatego też przeprowadził syntezę moralności i prawa w jedną totalną etyczność, z którą jednostka w pełni się utożsamia i która jest jej jedyną prawdziwą rzeczywistością.
Dr Bała pisze: „Autorka zdaje się również nie widzieć istoty Volksgemeinschaft, która charakteryzuje pruskość. Myli ją z utrzymywaniem społeczeństwa w ryzach za pomocą rosyjskiego batoga. Zdaje się nie rozumieć kategorii imperatywu, dobrowolnego poświęcenia dla wspólnoty i dumy z przynależności do niej, co każe powątpiewać, czy cokolwiek wie o myśli Kanta i Hegla, na którą zresztą się powołuje w swoich tekstach. Nie – wygodniej utożsamiać pruskość z czymś na kształt rosyjskiego poddaństwa”.
Dr Bała jednym słowem nie zrozumiał mojej koncepcji „zamordyzmu” doskonałego. Jest dokładnie tak, jak dr Bała pisze: w państwie Hegla nie ma miejsca na baty i zmuszanie do posłuszeństwa. Jednostki same i dobrowolnie podporządkowują się państwu.
Dlaczego jednak ten system nazywam „zamordyzmem” doskonałym?
Żeby to wytłumaczyć, należy wrócić do pierwszego zarzutu kierowanego przez dra Bałę pod moim adresem, a dotyczącego ducha protestantyzmu. Luter, owszem, przyjął zasadę samodzielnej interpretacji Biblii. Jest tylko jedno ale. Zdaniem Lutra, ludzki rozum jest zupełnie zepsuty przez grzech pierworodny, czyli: nie spełnia swojej roli. A skoro nie spełnia swojej roli, to osoba, która będzie samodzielnie interpretować Biblię, z góry skazana jest na błądzenie! Jakiekolwiek rozumowe badanie Biblii na gruncie antropologii Lutra jest po prostu niemożliwe. Pan dr Bała zarzuca mi nieznajomość „ducha protestantyzmu”. W takim razie czekam na racjonalne wytłumaczenie tej zupełnie oczywistej sprzeczności doktryny Lutra ze strony dra Bały.
Jednostka Lutra pogrążona jest w całkowitej ciemności, czytanie Biblii ciemności tej nie rozświetli. Co oznacza, że protestant jest kompletnie „orientierungslos”, czyli że nie ma żadnego kierunkowskazu, którym mógłby się kierować w swoim życiu. I dlatego właśnie potrzebuje państwa. Państwo ma mu dyktować, co jest dobre, a co złe, co mu wolno, a czego nie, jak ma żyć, jak ma myśleć, czego pragnąć. Ponieważ jednostka sama z siebie jest niezdolna do jakiegokolwiek racjonalnego myślenia, musi być przez państwo tresowana. Bo jak inaczej?!
I na tym właśnie polega „zamordyzm” doskonały. Jednostka myśli jak państwo, chce tego, czego chce państwo, bez państwa żyć nie może. Czuje się częścią całości, bo ta całość jest wszystkim, co posiada. Samej siebie nie posiada, bo skoro nie jest ani rozumna, ani wolna, jak może rozwinąć swoją indywidualność?
„Zamordyzm” doskonały polega na tym, że państwo może zrobić z jednostką wszystko, co chce. Może jej wmówić, że przynależy do wyższej rasy i ma prawo pogardzać niższymi rasowo, podludźmi. Może jej wmówić, że aborcja nie jest morderstwem. Może jej wmówić, że państwo jest jej jedynym bogiem.
„Zamordyzm” doskonały został świenie opisany w antyutopii Huxleya, podobnie jak w mniej znanej powieści Jewgenija Samjatina „My” (1920). Tytuł tej ostatniej dokładnie oddaje ideę, o której pan dr Bała pisze z takim zachwytem, czyli Volksgemeinschaft. Samjatin opisuje Jedyne Państwo, którego obywatele w pełni się z nim utożsamiają i pilnie pracują na rzecz jego rozwoju. Tyle, że jest to państwo totalne. To państwo decyduje, co jest prawdą, co jest prawem, co jest moralnością.
Z punktu widzenia doktryny katolickiej, państwo w kwestii prawdy czy moralności nie ma nic do powiedzenia! Pan dr Bała, jako osoba, która doktoryzowała się na katolickiej uczelni, powinien zdawać sobie z tego sprawę. Państwo Hegla jest tworem etycznym, i to ono w pełni decyduje o tym, kim są jego obywatele. Także w sensie moralnym, gdyż Hegel w końcu zastępuje moralność etycznością, która jest syntezą prawa i moralności. Państwo Hegla może więc zrobić ze swoich obywateli zbrodniarzy, morderców, rabusiów, którzy oczywiście będą czuli się porządnymi obywatelami. Bo tak długo, jak państwo będzie im mówić, że są dobrzy, oni będą czuć się dobrzy.
Z katolickiego punktu widzenia, heglowskie państwo może produkować wiecznych potępieńców, którzy gdy staną na Sądzie Ostatecznym, nawet nie będą rozumieli, że zrobili coś złego. Przecież państwo im pozwoliło!
Patrząc na zbrodnie nazistowskie, należy stwierdzić, że państwo Hitlera, które było spadkobiercą Prus, „naprodukowało” wielu wiecznych potępieńców. Zamiast więc uprawiać apoteozę Prus i protestantyzmu: na kolana, Doktorze Bała. Czas najwyższy zacząć się modlić za dusze niemieckich zbrodniarzy, którzy mordowali na chwałę swojej Volksgemeinschaft.
Magdalena Ziętek
[aw]
Dr Bała aż za dobrze zrozumiał koncepcję „zamordyzmu doskonałego”. Jego studenci mogliby cosik powiedzieć na ten temat :))))))
„…Państwo Hegla może więc zrobić ze swoich obywateli zbrodniarzy, morderców, rabusiów, którzy oczywiście będą czuli się porządnymi obywatelami. Bo tak długo, jak państwo będzie im mówić, że są dobrzy, oni będą czuć się dobrzy. …” – przykładem działania tego mechanizmu jest np. zachowanie prusaków poza terenem Niemiec, np. zachowanie ichnich turystów w krajach południowej Europy. Gdy w pobliżu nie czai się pruski policmajster, pruski turysta „jest sobą”: nie ma wewnetrznych hamulców, bo ich nie wykształcił, a źródło zewnetrzych hamulców, Heimat, jest daleko. Skoro tak, to „róbta co chceta”.
Nie to co polski turysta wychowany w cywilizacji łacińskiej!
Jednym ze skutkow komuny oraz pozniejszego okresu transformacji w Polsce, jest to, ze wychowanie w rodzinach czesto nie dziala, bo nie ma odpowiednich wzorcow kulturowych. Moze jednym z najwazniejszych zadan polskich srodowisk konserwatywnych powinno byc wlasnie wypracowanie takich wzorcow? A nie panstwowa tresura.
Panie Piotrze! Niemcy podobnie zachowują się również w Holandii (wiem to z rozmów z moim znajomym Holendrem).
Bardzo logiczna, rzeczowa i – co bardzo istotne – kulturalna riposta. Wydawało się wielu (i mnie również), że po roku 1989 wrócimy w Polsce do katolickiego modelu wychowania, opartego o wartości katolickie. Tym bardziej, że papieżem był Polak. Niestety, tak się nie stało. Podstawową chyba przyczyną tego stanu rzeczy jest brak dekomunizacji w Polsce, a przede wszystkim w polskim szkolnictwie. Wręcz przeciwnie, utrwalił się model lewacko-liberalnego modelu wychowania, propagowanego m.in. przez Gazetę Wyborczą i Jerzego Owsiaka – czołowych idolów większości nauczycielstwa i, tym samym, większości młodzieży. Czy ten trend jest dziś do odwrócenia w Europie, rządzonej przez liberalną nową lewicę? Pozostaje chyba tylko żarliwa modlitwa NA KOLANACH!
Tak, wychowanie w cywilizacji łacińskiej (oczywiscie, w odróznieniu od wychowania w cywilizacji nielacińskiej oraz niewychowania w cywilizacji łacińskiej) buduje wewnetrzene hamulce.
Panie Potocki: daruj Waść sobie termin „polactwo” – nie przystoi Waszmości. A tak w ogóle – jeśli Pana zechcą w Prusiech i dadzą tych parę kEuro- droga wolna, będzie luźniej w Polszcze. Możesz się Waść nawet do Frau Steinbach zapisać jako prześladowany przez tzw. „polactwo”, może cóś dodadzą za straty moralne.
@Piotr Kozaczewski – akurat niemieccy turyści są stosunkowo kulturalni i porządni. Z pewnością znacznie lepsi niż Polacy czy Anglicy, nie wspominając już o Rosjanach.
@Tomasz Dalecki – bzdura. Widywałem w akcji we Wloszech i paru innych miejscach. Tylko w Szwajcarii byli baardzo grzeczni, bo szwajcarska policja do niemieckiej, to jak GeStaPo do ORMO, :-).
Co do Rosjan – kolejna bzdura. Z Anglikami – akurat zgoda. Ciekawym przypadkiem jest zachowanie w krakowsich hotelach, przyjeżdżajacej na swoje spedy do Ałszficu, młodziezy izraelskiej. Demolki, zanieczyszczanie pokojów odchodami – w najlepszym stylu angielskich kibiców.
@Piotr Kozaczewski – trochę pojeździłem po Europie i podtrzymuję to co powiedziałem. Niemcy są generalnie kulturalnymi turystami, Polacy i Anglicy – nie. Rosyjscy turyści to najgorsza swołocz, w wielu miejscach w Europie hotele ich nawet nie chcą przyjmować. A tak na marginesie – ta dyskusja nie wnosi specjalnie wiele do tematu.
@Tadeusz Marian Ważny: problemem polskiego powojennego katolicyzmu jest to, ze ma on charakter dosc stadny. Wielu polskich katolikow ma dosyc socjalityczna mentalnosc. Sami ksieza katoliccy czesto reprezentuja wyjatkowo niski stan kultury. Strona przeciwna jest bardzo aktywna, to prawda. Ale takze i katolicy powinni zadac sobie pytanie o wlasna wspolodpowiedzialnosc za zaistnialy stan rzeczy.
@Karol Potocki: Jaki narod, taka wladza. Jesli Polacy sami siebie nazywaja „polactwem”, to przez wlasna wladze, tez tak sa traktowani. Jesli Polacy sie nie zmienia i nie zaczna wymagac innego traktowania ze strony wlasnej wladzy, to i wladza sie nie zmieni. Podaz reaguje na popyt. Niemcy: swiety spokoj? Trzeba sie podporzadkowac systemowi i odpowiednio reagowac na jego wymagania. Jesli zna Pan niemiecki, odsylam do strony internetowej dotyczacej psychicznej kondycji Niemcow: http://www.psychosoziale-lage.de/
Szanowna Pani! Nic dziwnego w tym, że mentalność wielu Polaków jest socjalistyczna skoro wychowani byli w takich realiach. Sam się często na tym łapię :). Co do stanu kultury polskich księży katolickich ośmielam się z Panią nie zgodzić. Wręcz przeciwnie. Na tle wykształconego na poziomie uniwersyteckim społeczeństwa polskiego wyróżniają się in plus – co jest wynikiem właśnie wychowania katolickiego w domu i w wyższych seminariach duchownych. Twierdzę to z autopsji – często miałem i mam kontakty z wyjątkowymi księżmi o bardzo wysokiej kulturze. Ich świadomość „socjalistyczna” (chociaż istnieje, jako skutek wychowania w PRL-u) jest znacznie mniejsza niż ogółu społeczeństwa polskiego, a etyka bardzo wysoka. Strona przeciwna Kościołowi katolickiemu – lewicujące, liberalne i antyreligijne struktury i to nie tylko informacyjne (tv, radio i czasopisma) – jest rzeczywiscie bardzo aktywna i wpływowa. I nie jest to jeszcze islam! Dlatego katolicy, poddawani ciągłemu praniu mózgu są tacy, jacy są. Nie zwalnia to, oczywiście, od odpowiedzialności za obecny stan Polski, ale jest on, niestety, wynikiem m.in. stanu tak z premedytacją kształtowanej świadomości naszego społeczeństwa. Pozdrowienia!
@ Magdalena Zietek – Nie wiem jaka jest kondycja psychiczna Niemców z tego raportu, bo nie znam w wystarczającym stopniu języka niemieckiego. Wiem natomiast, że kondycja psychiczna Niemieckich emerytów jeżdżących po całym świecie jest bardzo dobra. Ale skoro [jak pani twierdzi] z tą „kondycją psychiczną” jest w Niemczech tak źle, to zawsze można ją trochę podreperować w Polsce. Terapię proponuję rozpocząć w woj. warmińsko-mazurskim od 12-sto godzinnej pracy za 6zł/godzina [jestem pewien, że już po tygodniu takiej terapii kondycja psychiczna wielu Niemców byłaby nieporównywalnie lepsza]. Natomiast odnosząc się do stwierdzenia „Jaki narod, taka wladza” muszę panią rozczarować. Nigdy nie głosowałem na żadną partię zasiadającą w sejmie, a od 2005 roku konsekwentnie głosuję na UPR [ale czymże jest mój jeden głos wobec woli „polskich katolików przepełnionych wolnością”]. Nie wiele o pani wiem pani Ziętek, ale mam wrażenie że jest pani kolejnym książkowym przykładem tzw. „wyjechanego patrioty” lub „emigracyjnego mędrzca”, któremu po sytych latach emigracji niezwykle łatwo jest opowiadać idealistyczne fantazmaty o dawnej macierzy. Mimo wszystko muszę powiedzieć, że chętnie bym z panią podyskutował o wyższości „polakatolickiej wolności” nad „pruskim zamordyzmem”, ale najpierw musi pani wrócić do Polski, zarabiać w złotówkach i tutaj płacić podatki. W przeciwnym wypadku dyskusja wydaje się być bezprzedmiotowa.
No to mamy kolejny odcinek serialu o „Złych Niemcach”, opowiadanego przez Polkę, która tam mieszka, zarabia, płaci podatki, być może nawet posiada tamtejsze obywatelstwo i ciągle jej coś nie pasuje, bo rzeczywistość nie chce się dopasować do własnych, urojonych wyobrażeń tego jak powinno być. O mierności tego artykułu świadczy chociażby ostatnie zdanie, które w nieuprawniony sposób stawia tezę, że Niemcy to zbrodniarze, rabuscie i niewiadomo kto. Praprzyczyną takiego myślenia jest najcześciej zawyżona samoocena, skonfrontowana ze społeczeństwem, które nie chce jej zaakceptować. Ta samoocena wynika po prostu z pychy i przeświadczeniu o swojej wyjątkowości. Trafie podsumował ten wypociny pan Potocki w komentarzu poniżej.
@Karol Potocki: 1. Nigdzie nie uprawiam apoteozy polskiej wolnosci, bo Polska jest panstwem postkomunistycznym, ktorego zwiazki z cywilizacja lacinska znajduja sie w stanie zaniku. 2. Polska byla panswem bogatym wlasnie dzieki cywilizacji lacinskiej. 3. Bogactwo Niemiec- w nastepnym tekscie pokazuje, jak Niemcy doszly do swojego bogactwa. 4. Przeslanie moich tekstow: Polska nie stanie sie panstwem bogatym, jesli bedziemy isc pruska droga. Czyli w tej chwili: pakowac sie w socjal europejski. 5. Planuje powrot do Polski, moj pobyt w Niemczech jest zwiazany z moja praca naukowa. 6. Wielu moich znajomych, ktorzy mieli mozliwosc zostania w Niemczech, wrocili do Polski i nigdy tego nie zalowali. Lacznie z Polakami, ktorzy w Niemczech mieszkali od wczesnego dziecinstwa.
To prawda, że Rousseau jest uważany za ojca totalitaryzmu ale raczej totalitarnej demokracji niż totalitaryzmu w wdyaniu dyktatorskim. Jego idea reczywiście daje znacznie lepszy program zniewolenia niż idea Hegla. Hegel był natomiast monarchistą który tak zmutował ideę wolności by gloryfikowała pruską monarchię. Propagandziści zawsze byli i zawsze będą. – cóż. Jednak proponowane przez panią państwo Boże nie daje wcale mniejszego zniewolenia. Gdyby sredniowieczni chrzescijanscy wladcy mieli odpowiednie srodki postepowaliby tak samo jak wladze pruskie czasów Hegla. Jedynie liberalny idndywidualizm Locke’a jest drogą do wolności – rozumieli to i Voltaire i Lessing i Montesquieu
Jako liberał nie uznaję chrześcijańskiej fobii przeciwko „pysze”, ale pani Ziętek – katoliczka dopuszcza się aktu pychy nakazując swemu oponentowi klękać…
@Piotr Napierała: rzeczywiscie niewiele Pan wie na temat katolickiej koncepcji pychy… Zaczyna Pan kopiowac foxmanna?
to niech mi pani wyjaśni
P. Napierala: Odsylam do katechizmu KK.