Nczas.com donosi:
Tak się składa, że na początku stycznia wyszedł na jaw poufny dotąd tzw. „Raport Koli”, będący oficjalnym opisem przebiegu ekshumacji w Jedwabnem w 2001 r. Szefował jej archeolog prof. Andrzej Kola – stąd nazwa dokumentu, który prowadził m. in. ekshumacje ciał polskich żołnierzy w Charkowie i Bykowni pod Kijowem i uchodzi za wybitnego specjalistę w tej dziedzinie. Sprawozdanie z tego raportu, jednak bez dłuższych cytatów pozwalających ocenić całość dokumentu, opublikował tygodnik „Wprost” zawierając w nim jednak szereg dezinformacji oraz wyciągając z niego zupełnie błędne wnioski. Tymczasem „Raport Koli” wskazuje, że po pierwsze ilość ofiar może być znacznie mniejsza od wszelkich dostępnych szacunków, po drugie, że sposób w jaki ofiary mordu zginęły nie jest do końca jasny co może rzucić światło na udział etnicznych Polaków w wydarzeniu. Jeśli bowiem okazałoby się, że ofiary zostały przed spaleniem rozstrzelane to wtedy wyszłoby na jaw, że cała „sprawa Jedwabnego” jest jedynie propagandowym wymysłem, bo w takim wypadku miejscowa ludność mogła w niej brać udział co najwyżej na wstępnym etapie wydarzeń. Potwierdzenie takiego stanu faktycznego przez wykopaliska doprowadziłoby także do upadku wielu polskich autorytetów naukowych a ośmieszyłoby całą gromadę polityków z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim na czele, którzy bez wyjaśnienia faktów do końca postanowili „przepraszać za Jedwabne”.
Całość:
http://nczas.com/publicystyka/sommer-ujawniamy-raport-koli/
aw
Zbrodnia tzw. „negacjonizmu” nie polega na głoszeniu nieprawdy, lecz na głoszeniu poglądów, których publicznie głosic nie wolno. Dowód archeologiczny/formalny/archiwistyczny/empiryczny etc. etc. nic tu wiec nie zmienia, bo i zmienic nie może – to nie jest ta kategoria! Każdy system/religia/pseudoreligia etc. ma zestaw takich zakazanych pogladów, których głoszenie obłożone jest groźba anatemy. To, że takie poglady mogą być zakazane z powodu nieprawdziwości to tylko jedna z wielu mozliwosci. Istotniejsze jest to, ze są postrzegane jako groźne bo łamiące integralność przekazu informacyjnego, istotnego z punktu widzenia systemu. Innymi słowy, albo one same są wprost niekorzystne dla interesów systemu, albo co ZNACZNIE CZĘSTSZE, mogą zachwiać wiarygodnoscia innych pogladów, tym razem już ważnych dla interesów systemu. W szczególnosci, mogą doprowadzć do zakwestionowania sporawy dla każdego systemu najwazniejszej, czyli jego „mitu załozycielskiego”. Dlatego np. masowa wiara w to, że ktoś przeskoczył przez płot i wcale go nie przywiozła żadna motorówka moze być na prawde sprawą wagi państwowej – bo dotyczy mitów założycielskich, nowożytnego wcielenia Chlodwigowej Cudownej Ampułki.