Mam właśnie w ręku najnowszą książkę Stanisława Michalkiewicza „Herrenvolk po żydowsku”, którą nie tak dawno wręczył mi właściciel wydawnictwa Von Borowiecky. Nie powiem, że jakoś bardzo dokładnie przeczytałem cały zbiór felietonów Pana Stanisława, ale przekartkowałem w miarę starannie. I nie mam wątpliwości, że dla lewicowo-liberalnego dziennikarzyny książka ta stanowić może tylko i wyłącznie „wyraz tradycyjnego polskiego antysemityzmu”. Zresztą pogląd taki, odnośnie red. Michalkiewicza, nie jest w demoliberalnych mediach niczym nowym. Ku niepojętemu zdziwieniu demoliberałów, na Panu Redaktorze ten stygmat nie robi chyba najmniejszego wrażenia.
Nie mam wątpliwości, że „Herrenvolk po żydowsku” sprzeda się w dużym nakładzie. Książki otoczone aurą podejrzeń o antysemityzm zawsze dobrze się rozchodzą, a nazwisko autora też przyciągnie potencjalnych czytelników. Ogólny wydźwięk książki dobrze bowiem wpisuje się w poglądy sporej grupy ludzi, mającej skłonność do oskarżania Żydów o rozmaite szalbierstwa, szczególnie odnośnie Polaków. Często zresztą nie jest to pogląd zupełnie pozbawiony podstaw, gdyż Polacy i Żydzi za sobą nie przepadają, a to co wielu przedstawicieli „starszych braci w wierze” pisze o Polsce i Polakach, szczególnie w Ameryce, jest po prostu ohydne.
Ale ewentualny odbiorca „Herrenvolku” to także specyficzny typ polityczny. To twardy elektorat PiS, którego poglądy – przyznam szczerze – stanowią dla mnie wewnętrzną sprzeczność. Jest u nas spora grupa nacjonalistów-antysemitów, która uważa, że rząd Donalda Tuska to wykonawca poleceń „międzynarodowego żydostwa” i swoje „prawdziwie polskie” przekonania łączy właśnie z PiS. Ludzie ci uważają, że partia Jarosława Kaczyńskiego to obrończyni polskości przed gigantycznym spiskiem amerykańskich Żydów, Putina i KGB, Angeli Merkel oraz Donalda Tuska. Pogląd to kompletnie absurdalny i to nie tylko dlatego, że takiego centralnie kierowanego spisku nie ma, ale także dlatego, że to właśnie PiS jest najbardziej filosemicką partią w Polsce. Wynika to ze skrajnie proamerykańskich pozycji partii Kaczyńskiego, gdzie wykoncypowano sobie, że Polska i Izrael miałyby być dwoma żelaznymi sojusznikami USA, którzy zawsze i wszędzie wspierają Amerykanów, w zamian otrzymując ich wsparcie polityczne i – ewentualnie – militarne. W tej sytuacji PiS musi zajmować pozycje wybitnie filosemickie i proizraelskie. Nie jest przypadkiem, że istnieje tyle fotek ś.p. Lecha Kaczyńskiego z jarmułką na głowie i rozmaitych deklaracji proizraelskich tragicznie zmarłego Prezydenta RP. Co ciekawe, nacjonalistyczna część elektoratu PiS zupełnie tego nie dostrzega, a wysyłanie tym ludziom e-maili z linkami do takich słów czy archiwalnych filmików traktują jako „prowokacje” i ślepo widzą w PiS partię, która „obroni nas przed Żydami”.
Prostaczkowie mogą tego nie rozumieć, gdyż kierują się wyłącznie emocjami. Innymi słowy: spełniają tradycyjną rolę politycznej gawiedzi, czyli elektoratu, który nic nie rozumie. Problem zaczyna się w momencie gdy dziennikarz o takiej inteligencji i erudycji jak Stanisław Michalkiewicz podąża podobną drogą. Z jednej strony pisze liczne felietony uważane przez rozmaite lewactwo za „antysemickie”, gdzie demaskuje żydowskie roszczenia do zwrotu mienia, zarzuty Jana Tomasza Grossa czy rozmaite pomysły Światowego Kongresu Żydów. Z drugiej strony tenże sam red. Michalkiewicz, w tym samym czasie, idealnie wpisuje się w linię polityczną PiS. Przecież cała teoria „razwiedki”, którą Pan Redaktor prezentuje i rozwija od lat, to nic innego jak tylko intelektualnie rozpisana i pogłębiona pisowska mania wszechobecnej agentury. Nie zawaham się stwierdzić, że jest to cała metapolityczna i filozoficznie ugruntowana koncepcja rzeczywistości, wizja człowieka i świata w której dostajemy holistyczny opis koncepcji bytu prezentowanej przez Jarosława Kaczyńskiego i wspierające go media. Stanisław Michalkiewicz jest dla rewolucji pisowskiej tym, kim był John Locke dla Rewolucji Angielskiej, a Jean Jacques Rousseau dla Rewolucji Francuskiej, a Marks dla … (z szacunku dla Pana Redaktora powstrzymałem się przed dokończeniem zdania).
Oczywiście nie wierzę, że Stanisław Michalkiewicz nie zdaje sobie sprawy ze swojego absurdalnego położenia. Z jednej strony jego książki i felietony wpisują się w nastroje niechętne Żydom, z drugiej strony i w tym samym czasie, stał się rodzajem nadwornego filozofa najbardziej proizraelskiej partii politycznej w Polsce. Nie chodzi tu tylko o teologię polityczną „razwiedki”. Wszak Pan Redaktor wielokrotnie wyrażał poparcie dla PiS i opcji „niepodległościowej”, co wynika z jego niechęci wobec PO i rządu Donalda Tuska. Można tu wymienić czy to wsparcie dla „Solidarności” i PiS w czasie dysputy o reformie emerytalnej czy też – sprawa sprzed kilku dni – wpisanie się w „niepodległościową” narrację odnośnie decyzji AK o wybuchu Powstania Warszawskiego w 1944 roku. Tak, ogólny ton publicystyki Stanisława Michalkiewicza jest ewidentnie pro-pisowski. Nie jest to jakiś byle żurnalista pro-pisowski, byle pismak pisujący do partyjnej gazety. Nie zawaham się stwierdzić, że to najwybitniejszy sympatyzujący z PiSem dziennikarz w Polsce, acz unikający wyrażenia wprost swojego zaangażowania w postaci wskazania palcem z kim sympatyzuje.
W związku z tym, jako zawodowy badacz myśli politycznej, nie potrafię rozwiązać następującej zagadki red. Michalkiewicza: jak udaje mu się intelektualnie połączyć pisanie licznych niechętnych żydowskim szalbierstwom felietonów (wydawanych potem książkowo) z propagowaniem linii partii politycznej, która jest najbardziej filosemicką i filo-izraelską partią polityczną w Polsce? Jak można być przeciw i za równocześnie? Stanisław Michalkiewicz takie pozycje zaś przyjmuje, twórczo rozwijając słynne powiedzenie Lecha Wałęsy. Mam nadzieję, że red. Michalkiewicz odpowie mi na to pytanie i będzie to odpowiedź zrozumiała na gruncie logiki tradycyjnej, bez użycia heglowskiej dialektyki czy postodernistycznej gry słownej.
Adam Wielomski
Moim zdaniem wytłumaczenie sprzeczności ma charakter prozaiczny, przyziemny, znaczy się: finansowy. Ale tego SM oczywiście nie napisze i nie powie.
Panie Profesorze, czy Pan aby na pewno śledzi uważnie działalność Stanisława Michalkiewicza? W internecie można przecież znaleźć sporo materiałów, które falsyfikują Pańską tezę o jego zaangażowaniu na rzecz PiS. Na samym tylko serwisie youtube znajduje się kilka filmików ze spotkań SM z różnymi pisowskimi środowiskami (klubami GP itp.), na których widać, jak Michalkiewicz, częstokroć przy akompaniamencie okrzyków wzburzenia ze strony audytorium, dokonuje druzgocącej krytyki PiS – nie tylko w sprawach gospodarczych, ale również polityki zagranicznej i obrony suwerenności Polski. Jak można łączyć z PiS-em człowieka, który stojąc naprzeciw setki zwolenników tej partii, potrafi wytknąć jej filosemityzm i zdradę Polski na rzecz UE? SM, z którym miałem kiedyś przyjemność dość długo pogawędzić przy obiedzie, ma po prostu takie – antyrosyjskie, antyendeckie i raczej antyrealistyczne – poglądy i tyle. Nad czym boleję.
@ Norbert – bo SM jest związany nie z PiSem typu GP, ale PiSem w rodzaju RM. Tam są poważne tarcia, acz na końcu i tak wszyscy modlą się do Lecha i Jarosława Kaczyńskich.
Prosze poczytac felietony Michalkiewicza jak rzadzil PIS.. byly conajmniej malopohlebne a raczej krytyczne.. Mysle ze Michalkiewicz dosc przypadkowo wpisuje sie w opcje pisowska, bo ta akurat jest w opozycji.. Michalkiewicz slynie wrecz z krytykowania PISu jezeli chodzi o tzw. sprawiedliwosc spoleczna.. itd.. Dlatego Panskie pytanie PAnie Adamie jest nietrafione.. Pan MIchalkiewicz po prosru jako realista wspiera to w pisie co dobre, wybierajac mniejsze zlo 🙂 i robi to duzo lepiej niz pan Libicki.. Wlasciwie to nigdzie nie zauwazylem w felietonach Michalkiewicza zeby chwalil PIS..
Kiedyś trafiłem w Internecie na wspomnienia red Jezierskiego o Michalkiewiczu (są dostępne tu pod datą 27 stycznia 2007: http://jezierski.pl/strona.htm?id=536) są one w pewnym stopniu zbieżne z powyższym tekstem. Wracając do tekstu prof. Wielomskiego, pragnę po raz kolejny powtórzyć, że dobrze się stało iż ktoś wreszcie przebił rozdęty balon red Michalkiewicza. Promuje się go od pewnego czasu do miana najwyższego autorytetu / cenzora na prawicowym forum publicystyczny. Moim zdaniem nie zasługuje on na to miano, a wręcz jest szkodnikiem.
Prawdę mówiąc myślę, że S.M zabija komercja. Poszedł za czytelnikami, sympatykami PiS i RM, którzy chcą czytać nie znakomite analizy S.M (jak sprzed lat), lecz prymitywny przekaz agenturalno-rozwiedkowy. Mówiąc inaczej: wyjście z niszy NCz! do publiki RM spowodowało kompletny upadek poziomu publicystyki.
„Wszak Pan Redaktor wielokrotnie wyrażał poparcie dla PiS i opcji „niepodległościowej”, co wynika z jego niechęci wobec PO i rządu Donalda Tuska.”- aha czyli nie popierasz PO, to musisz być za PiS-em. Retoryka stalinowska.
@adamwielomski – to co uprawia Stanisław Michalkiewicz to sie nazywa POZYTYWIZM czyli praca u podstaw. Porażka projektu jakim była UPR spowodował iż spora grupa osób zaangażowanych w działalnosć polityczną musiała odpowiedzieć sobie na pytanie co dalej – Pan Wielomski okopał sie na pozycjach Konserwatywnych (Monarchistycznych ) pan Korwin-Mikke założył kolejną partię, niektórzy są w PO inni w PiS a jeszcze inni wycofali sie całkowicie lub też wyjechali za granicę, natomiast Pan Stanisław Michalkiewicz konsekwentnie głosi swoje czyli „nasze” poglądy wolnosciowe wszędzie tam gdzie jest to tylko możliwe a że jest częstym gosciem RM to cóż w tym złego ? Ktos musi „starszym z mniejszych miast ” wyjasniać o co w tym wszystkim chodzi i własnie taką rolę spełnia Stanisław Michalkiewicz. Dzięki wyrobieniu sobie „marki” w przyszłosci jesli tylko nadarzy sie ku temu okazja ( czytaj rozpad PiS ) Pan Michalkiewicz może odegrać bardzo znaczną rolę w przekonaniu elektoratu RM do opowiedzenia sie za wolnorynkową opcją ale do czasu Hegemoni PiS na prawicy gdzie Kaczyński posiada jak na razie praktycznie monopol jedyne co Publicysta Stanisław Michalkiewicz może robić to własnie to co do tej pory robił czyli głosić swoje poglądy wszędzie tam gdzie jest na to zapotrzebowanie. Poglądy Pana Stanisława Michalkiewicza sytuują go bliżej Endecji niż opcji konserwatywnej a poza tym to nie jest jeszcze zbrodnią iż Kocha sie bardziej swoją ojczyznę POLSKĘ i stawia sie interes narodowy polski przed interesami pewnych grup międzynarodowych o wiadomym pochodzeniu. A tak na marginesie to ciekawi mnie czy gdyby Ojciec Dyrektor zaproponował Panu Adamowi Wielomskiemu pisanie cotygodniowych felietonów to czy by Pan odmówił czy też nie ? A gdyby tak była możliwosć występowania w RM to czy odmówiłby Pan czy też nie ?
Panie Tomaszu, ma Pan rację, i nie ma Pan racji. Ma Pan rację – bo faktycznie red. Michalkiewicz się przyczaił i znalazł sobie target sprzedaży swych artykułów i książek w okolicach PiS, co można od biedy nazwać „pracą u podstaw” – bo przecież sam nigdy poglądów, które dziś kolportuje i popularyzuje nie wyznawał (dla przykładu: antyrazwiedkową frakcją w UPR 1991 r. był Lech Próchno-Wróblewski, przez red. Michalkiewicza z partii hucznie wywalany). Nie ma Pan racji – bo niby na jakiej podstawie uważa Pan, że red. Michalkiewicz ma zamiar po czajeniu się wyskoczyć i gdzieś pozyskany elektorat PiS-owski zabierać? I czemu niby nie wykazywał się taką aktywnością przed pojawieniem się PiS? Ponadto nie bardzo rozumiem – nawet gdyby taki szatański plan istniał, to niby czemu dla jego realizacji należałoby wypisywać takie bzdury, jak red. Michalkiewicz czyni dziś? nie wystarczyłoby pomijać niektóre, najgłupsze elementy? Już litościwie zostawię, że strasznie Pan Redaktor jest nudny, jako publicysta.
@Rękas – 1 Stanisław Michalkiewicz zawsze jak do tej pory wspierał działalnosć JKM ( jedynego liczącego sie przedstawiciela ideii wolnosciowej w Polsce ) na tej podstawie sądzę iż w razie rozpadu PiSu postąpi podobnie czyli poprze swoją osobą i autorytetem ruch wolnosciowy. 2 Pruchno-Wróblewski wyleciał z UPR bo miał inna koncepcję od JKM, zresztą większosć osób, która opusciała UPR zrobiła to „dzięki” JKM. 3 Jesli PiS głosi to co od dawna Ja uważałem czy to oznacza iż tylko dlatego iż nie lubię PiS-u powinienem zaprzestać głoszenia mych poglądów ? 4 Uważam iż byłaby bardzo interesująca debata gdyby udało się kiedykolwiek ją zorganizować pomiędzy Stanisławem Michalkiewiczem a Adamem Wielomskim – może tak Panie Adamie rzuci Pan rękawicę panu Stanisławowi ? Z transmisją na żywo przez internet 😉 5 A z ciekawosci jeżeli byłaby taka możliwosć aby Redakcja portalu zorganizowała sondę wsród czytelników czy identyfikują sie z publicystyką Stanisława Michalkiewicza czy też nie.
„zawsze jak do tej pory wspierał działalnosć JKM” Panie Tomaszu, Pan chyba sporo przeoczył w historii UPR.
„Jesli PiS głosi to co od dawna Ja uważałem czy to oznacza iż tylko dlatego iż nie lubię PiS-u powinienem zaprzestać głoszenia mych poglądów ?” No to widocznie w tych punktach się myli, co w tym strasznego? Zdarza się.
„Uważam iż byłaby bardzo interesująca debata gdyby udało się kiedykolwiek ją zorganizować pomiędzy Stanisławem Michalkiewiczem a Adamem Wielomskim – może tak Panie Adamie rzuci Pan rękawicę panu Stanisławowi ?” No przecież właśnie o to chodzi, że w poprzednim wpisie na ten temat pan redaktor M. odmówił polemiki.
@Zar – no co ja Panu poradzę, to są kwestie subiektywne. Red. Michalkiewicza czytam jeszcze od lat 80-tych – i zawsze uważałem, że jest nudny. A kiedy mówi – pretensjonalny i sztuczny.
Oczywiście, przyjmuję do wiadomości, że są ludzie, którzy np. z „Bitwy o Polskę” Jackowskiego dowiedzieli się, że istnieje masoneria. Inni dopiero na podstawie prac Łysiaka uświadomili sobie co można nazwać „salonem”. Jakoś jednak prace red. Michalkiewicza nigdy nie sprowadziły na mnie podobnego objawienia, więc pozwalam go sobie mieć za autora dość powierzchownego, a w dodatku nieautentycznego.
Panie Profesorze, p.Stanisław Michalkiewicz od lat ma konsekwentne poglądy konserwatywno-liberalne i nigdy się ich nie wyzbył na rzecz poglądów pisowskich (demokratyczno-prounijno-neokonserwatywnych).Zwracając uwagę na powyższy komentarz p.Slenzoka, polecam na You Tube filmik „Michalkiewicz robi miazgę z PiSu”, na którym można obejrzeć prawie półgodzinne spięcie p.Michalkiewicza z pisiakami. Jeśli o dołączeniu p.Michalkiewicza do środowiska PiS ma według Pana świadczyć to, że konsekwentnie wszem i wobec rozgłasza on pogląd, iż po 1989 r. Polską rządzą „bezpieczniackie watahy” vel „razwiedka”, czyli przewerbowane przez wywiady obcych państw różne frakcje postpeerelowskich specsłużb, to ja się z tym zgadzam w 100%, mimo, że PiSu nienawidzę i uważam, że ta partia jest sztucznie utrzymywana w mainstreamie polskiej sceny politycznej przez zakulisowych władców Polski. Polska po 1989 r. jest rządzona tak, jakby była rządzona przez najgorszych wrogów. Fakt, że cała mainstreamowa klasa polityczna III RP, bez względu na barwy partyjne, cały czas konsekwentnie (czasem wręcz ostentacyjnie) realizuje interesy obcych ośrodków wbrew interesom Polski, nie da się wytłumaczyć inaczej, niż agenturalnością tejże klasy politycznej. Wiem, wiem – a gdzie dowody? Zapytuje więc, czy żyjący w XVIII w. patriotyczny obserwator, widzący upadek I RP, widzący wszechobecne skundlenie ówczesnej polskiej klasy politycznej, miał materialne dowody na to, że większość ówczesnych liczących się polityków było na jurgielcie obcych państw lub/i było członkami wolnomularstwa? Oczywiście, że nie miał na to materialnych dowodów, bo takie pojawiają się (i to nie zawsze) wiele pokoleń później, ale wyciągał wnioski po efektach działalności tejże klasy politycznej. Nie rozumiem, dlaczego baczenie na wszechobecny wpływ obcej agentury ma być czynnikiem dyskwalifikującym p.Michalkiewicza? Moim zdaniem powinno być wręcz odwrotnie – ignorowanie, czy wręcz wykpiwanie możliwości istnienia w dzisiejszej Polsce ogromnego wpływu obcych wywiadów i wolnomularstwa (zwłaszcza po doświadczeniach Polski z wieku XVIII) powinno być dyskwalifikujące. Panie Profesorze, czyż nie jest prawdą, że za degrengoladą Christianitas stoją członkowie tajnych stowarzyszeń? Czyż nie jest prawdą, że wszystkie rewolucje, poczynając co najmniej od XVIII w., to efekt działalności tajnych stowarzyszeń i często (przynajmniej w XVIII i XIX w.) agentów Admiralicji brytyjskiej na kontynencie europejskim? Czyż nie jest tak, że przeciw Christianitas jest tak naprawdę realizowany jeden wielki spisek przez konkretną organizację, konsekwentnie, ponadpokoleniowo przeprowadzany (w różnych formach) od co najmniej XVIII w.? Czy może jednak uważa Pan, że degrengolada Christianitas to spontan? A jeśli zgadza się Pan z poglądem, że zarówno staczanie się Christianitas, jak i upadek I RP to efekty spisków i działalności agentur, to niby czemu spiski i agentury nie miałyby istnieć także dziś? Czyżby nie było już na globie wrogów Christianitas i Polski? Podsumowując: dlaczego portal konserwatyzm.pl stwarza atmosferę, że kto baczy na wszechobecność obcej agentury i spisków, ten jest niepoważny lub jest pisiakiem?
„W związku z tym, jako zawodowy badacz myśli politycznej, nie potrafię rozwiązać następującej zagadki red. Michalkiewicza: jak udaje mu się intelektualnie połączyć pisanie licznych niechętnych żydowskim szalbierstwom felietonów (wydawanych potem książkowo) z propagowaniem linii partii politycznej, która jest najbardziej filosemicką i filo-izraelską partią polityczną w Polsce? Jak można być przeciw i za równocześnie? Stanisław Michalkiewicz takie pozycje zaś przyjmuje, twórczo rozwijając słynne powiedzenie Lecha Wałęsy. Mam nadzieję, że red. Michalkiewicz odpowie mi na to pytanie i będzie to odpowiedź zrozumiała na gruncie logiki tradycyjnej, bez użycia heglowskiej dialektyki czy postodernistycznej gry słownej.” – Panie Profesorze, w jaki sposób portalowi konserwatyzm.pl udaje się intelektualnie połączyć walkę w obronie resztek Christianitas ze współpracą* z Instytutem Geopolityki p.Leszka Sykulskiego, zadeklarowanego zwolennika projektu rządu światowego, który to projekt (ogłoszony 1 maja 1776 r.) jest dziełem najgorszych wrogów i niszczycieli Christianitas? *Nie wiem, czy konserwatyzm.pl i Instytut Geopolityki obowiązuje jakaś oficjalna umowa o współpracy, ale przedruki tekstów Instytutu Geopolityki oraz reklamy różnych inicjatyw IG regularnie pojawiają się na portalu konserwatyzm.pl. Czymże jest rzekomy (według mnie wyimaginowany) propisizm p.Michalkiewicza, w sprawie którego robi Pan, Panie Profesorze, taki raban, z poglądami, które zadeklarował p.Sykulski w artykule (manifeście) „O potrzebie rządu światowego”?
@ Michał – na tekst p. Sykulskiego osobiście odpowiedziałem, i to b. krytycznie.
Panowie, to jest ganianie się z króliczkiem. Zawsze, gdy wykaże się, że czyjeś działania czy poglądy są w jakimś istotnym punkcie zgodne z celami i metodyką PiS – ktoś podnosi rękę i ogłasza, że jest to nieprawdziwa nieprawda, bo w punkcie 16′ rzeczony X głosi coś zupełnie innego niż PiS, a poza tym na spotkaniu w Szemszycach Dolnych wyraźnie mówił, że PiS-u nie lubi! Panowie, naprawdę trzeba myśleć, powtórzę po raz setny. Widzieć więcej i rozumieć kontekstowo co się czyta.
@Konrad Rękas- Czy jeżeli popieram stanowisko posłanek PiS-u Szczypińskiej i Gosiewskiej w sprawie niepodległości państwa palestyńskiego, to jestem PiSistą? I drugie pytanie. Czy Pan chwaląc Jaruzelskiego i czasami PRL uprawia postkomunizm?
„Przecież cała teoria „razwiedki”, którą Pan Redaktor prezentuje i rozwija od lat, to nic innego jak tylko intelektualnie rozpisana i pogłębiona pisowska mania wszechobecnej agentury.” No to liczymy: I. Policja (w niej Centralne Biuro Śledcze), II. Żandarmeria Wojskowa, III. Agencja Wywiadu, IV. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, V. Służba Kontrwywiadu Wojskowego, VI. Służba Wywiadu Wojskowego, VII. Centralne Biuro Antykorupcyjne, VIII. Generalny Inspektorat Informacji Finansowej, IX. Biuro Ochrony Rządu, X. Straż Graniczna, XI. Izba Celna i XII od niedawna Państwowa Inspekcja Sanitarna. Do tego dochodzą zagraniczni rezydenci różnych szczebli i na tej podstawie można uznać za zasadne twierdzenia S. Michalkiewicza o różnych „razwiedkach”. Poza tym uważam, że lepsze felietony pisze Krzysztof M. Mazur.
Czyli myśleć trzeba, panie Jacku, myśleć.