Popieram Jarosława Gowina. Zgadzam się z dużą częścią jego poglądów i wypowiadanych przez niego opinii. Cieszę się, że został nowym ministrem sprawiedliwości. Więcej nawet – uważam, że jego droga jest przykładem tego, co dziś w Polsce winny robić środowiska konserwatywne. Winny mianowicie wspierać ten właśnie nurt w ramach Platformy Obywatelskiej. Pisałem zresztą o tym tutaj: (http://jflibicki.salon24.pl/356454,do-przyjaciol-z-prawicy-zwolennikow-pisu). Minister Gowin jest najlepszym przykładem tej drogi. Jest dziś najwyżej politycznie usadowionym przedstawicielem środowisk konserwatywnych. Jedynym człowiekiem o tym światopoglądzie i wrażliwości, który ma realny wpływ na bieg spraw państwowych. Do tego czyni to w sposób, który do zestawu konserwatywnych aksjomatów przekonuje. Skłania do nich, a nie od nich odpycha, jak czynią to niemal wszystkie – chyba z wyjątkiem Prawicy Marka Jurka – samodzielne środowiska po tej stronie politycznej sceny.
Zwykle jednak tak przydługi i pozytywny wstęp kryje w sobie jakieś zastrzeżenie. Tak jest i tym razem. A dotyczy ono wywiadu, którego nowy minister udzielił ostatnio tygodnikowi Polityka. Idzie mi tu zwłaszcza o jeden fragment jego wypowiedzi. Odnosząc się bowiem do problemu aspektów prawnych procesu zmiany płci przez osoby transseksualne, Jarosław Gowin stwierdził między innymi:
„Jeśli zaś chodzi o transseksualistów, to nie jest to dla mnie żadna kwestia światopoglądowa, lecz problem wrażliwości na dramat i godność człowieka. Jest faktem, że żyją wśród nas osoby, których tożsamość psychiczna jest odmienna od tożsamości biologicznej i trzeba im pomóc w ujednoliceniu tych tożsamości”.
Otóż to właśnie jest jedna z tych kwestii, w których się z nowym ministrem sprawiedliwości nie zgadzam. Owszem, jest to problem wymagający ogromnej wrażliwości i delikatności. I dobrze, że Jarosław Gowin obie te cechy ma. Pytanie tylko, jak te pozytywne dyspozycje powinny być w tym przypadku realizowane? Czy owo ujednolicenie tych tożsamości, o których mówi minister, ma się odbywać poprzez ułatwienie prawnych proceder ingerencji chirurgicznych? Czy raczej owa wrażliwość winna prowadzić w kierunku prawnych ułatwień w psychologicznej pomocy takim osobom? Moim zdaniem – zdecydowanie to drugie.
Porównania zresztą nasuwają się same. Czy autentyczna wrażliwość na dylematy osób o skłonnościach homoseksualnych winna nakazywać nam działanie w kierunku legalizacji a następnie równouprawnienia ich związków z tradycyjnymi małżeństwami? Czy – wręcz przeciwnie – winna skłaniać nas do niesienia im pomocy w heroicznej nieraz walce z własną słabością? Moim zdaniem w tej sprawie wybór jest oczywisty. Także dla Jarosława Gowina.
W przypadku osób transseksualnych jest podobnie. I nie warto wikłać się tu w inne – wynikające z autentycznej wrażliwości – rozwiązania. Bo z takiego zawikłania naprawdę nie ma dobrego wyjścia. A każde nowe rysujące się wtedy na horyzoncie będzie coraz gorsze. I dlatego nie zgadzam się w tej sprawie z Jarosławem Gowinem.
Jan Filip Libicki
-asd
Ja się oczywiście zgadzam z przedmówcą, i podobnie jak przedmówca nie wiem, czy zgadzam się z Gowinem ( konsekwentnie – nie wiem, czy zgadzam się z Libickim, który nie wie, z czym konkretnie się nie zgadza 🙂 Zasadniczo jednak doceniam, że sen.Libicki nie pisze o PiS-ie. To już chyba trzeci raz. Naprawdę doceniam. I z niecierpliwością czekam na przedruk zachwytów Libickiego nad Havlem.
Trzeba nie czytać , nie komentować, może samo zdechnie.
@M.R. – przecież nikt nie czyta, poza 2-4 osobami. Mysli Pan, ze właśnie ze względu na nas AW publikuje wynurzenia p.Libickiego? Nie sądzę, nie jesteśmy specjalnie istotni.
AW to prowokator, szkoda portalu i AW.