Pamięć o zwycięstwie grunwaldzkim przez dziesiątki lat była jedynym świętem narodowym w Rzeczpospolitej. To pierwsze oficjalne święto było czczone aż do rozbiorów. Potem o nim zapomniano. Warto je przywrócić zbiorowej świadomości Polaków i nadać mu rangę ustawową.
O czym dziś prawie nikt nie wie wspomniane święto grunwaldzkie było obchodzone już od 1411 r. Szczęśliwi złożyło się, iż zwycięstwo przypadło w dzień wielkiego święta kościelnego – rozesłania Apostołów, czyli 15 lipca. Kościół Krakowski wprowadził do kalendarza liturgicznego wspomnienie o tym wielkim zwycięstwie już rok po bitwie – na polecenie samego króla. Władysław Jagiełło życzył sobie, by ten dzień był obchodzony z odpowiednią oprawą. W tym celu ze wszystkich krakowskich kościołów wyruszały co roku 15 lipca uroczyste procesje do kościoła św. Jadwigi na Stradomiu. Patronka świątyni była czczona jako ta, która przepowiedziała upadek krzyżackiej potęgi.
Jak widać w poniższym cytacie bitwa miała już dla jej świadków ogromne znacznie także propagandowe:
„Król polski Władysław (…) w dzień św. Katarzyny przybył pieszo na Skałkę, wkroczywszy najpierw do miasta Kazimierza w ogromnym orszaku prałatów i panów niosących rozwinięte chorągwie i znaki Krzyżaków zdobyte w wielkiej bitwie. Po uczczeniu tam relikwii świętych udał się do zamku krakowskiego, do katedry, wyprzedzany przez chorągwie krzyżackie i na znak świetnego zwycięstwa złożył wszystkie chorągwie krzyżackie w katedrze krakowskiej św. Stanisława. Wiszą tam one do dnia dzisiejszego po prawej i lewej stronie, ciesząc swym widokiem swoich i obcych i pokazując stale triumf króla i klęskę Krzyżaków (…) 51 chorągwi krzyżackich, które wówczas wniesiono do katedry krakowskiej (…) dodały blasku i okazałości świątyni. Polacy winni je strzec i przechowywać jako wieczystą pamiątkę i symbol. W miejsce starszych winni tkać nowe, by ze względu na ogromną, nieprawdopodobną walkę i odniesiony w niej triumf istniał dowód tak wielkiego zwycięstwa i by widniały częścią te same chorągwie, częścią takie, jak gdyby to były te same” – Polska Jana Długosza, pod red. H. Samsonowicza, Warszawa 1984.
Niestety w wyniku zaborów święto zostało z czasem zapominane. W 1910 r. co prawda odbyły się huczne uroczystości, ale miały one raczej związek z rocznicą samej bitwy bez konotacji ze wspomnianym świętem. Sto lat później o święcie przypomniał Zamek Królewski na Wawelu przy okazji wystawy „Na znak świetnego zwycięstwa…”, która byłą jednym z elementów obchodów kolejnej wielkiej rocznicy. Wawelowi udało się zrekonstruować wszystkie krzyżackie chorągwie, realizując tym samym wolę samego króla. Nie udało się jednak powrócić do idei święta państwowego.
W dzień kolejnej rocznicy warto zaproponować przywrócenie tego święta i wprowadzenie go do listy oficjalnych świąt państwowych. Ustanowienie go wolnym od pracy raczej się nie uda, głównie ze względów gospodarczych. Jednak przykłady Narodowego Dnia Pamięci Poznańskiego Czerwca 1956 i Narodowego Dnia Pamięci Powstania Warszawskiego pokazują, że istnieje już odpowiedni zwyczaj parlamentarny, który można wykorzystać do powołania kolejnego święta. Na pamiątkę tej bitwy,w hołdzie jej bohaterom i z szacunku dla wielkiego króla Władysława Jagiełły polski Sejm winien takie święto wprowadzić. Byłby to po Euro kolejny asumpt to radosnego patriotyzmu na tak.
Aktualizacja: W dniu dzisiejszym skierowaliśmy do Kancelarii Prezydenta RP wniosek w/s utworzenia nowego święta. Prezydent ma prawo do inicjatywy ustawodawczej, liczymy iż jako historyk w tej sprawnie z niej skorzysta.
http://www.historia.org.pl/index.php/publicystyka/publicystyka/-publicystyka/3182-nowe-wito-narodowe-powromy-do-redniowiecznej-tradycji.html
aw
15 lipca nie może być świętem państwowym, bo to rocznica zwycięstwa! Proponuję 1 lub 2 czerwca: rocznicę bitwy pod Batohem: i kleska malownicza, i Ukraińcom sie przypodobamy. PiS powinna to natychmiast poprzeć!