O polska naiwności!

Zdjęcia przedstawiające polskich „nacjonalistycznych bandytów” obiegły cały świat. Doskonale wpisują się w utrwalony już medialny obraz polskiej prawicy jako niebezpiecznej dla Postępu bandy kryminalistów. Prawica się oburza, bo to przecież zwykła medialna manipulacja. Czy oburzenie to jest w ogóle na miejscu? Absolutnie nie. To, że Marsz Niepodległości zostanie wykorzystany przez lewicę dla jej własnych celów, było tak oczywiste jak to że 2+2=4 (szczególnie po tym, jak media podały informację o udziale niemieckich bojówkarzy w kontrmanifestacji).

Pokazywanie polskiego patriotyzmu jako cywilizacyjnego zagrożenia ma już długą tradycję. Wystarczy przypomnieć pruską propagandę przedstawiającą Polskę jako pogrążony w anarchii kraj barbarzyńców. Rozbiory Polski zostały przez tę propagandę wykreowane na akt obrony Cywilizacji przed azjatycką dziczą. W dokładnie te same tony uderzała propaganda Hitlera. Napaść na Polskę rzekomo była obroną pokoju, którego największym wrogiem miała właśnie być Polska! Co więcej, część Niemców nadal w tę propagandę wierzy, o czym świadczą listy czytelników publikowane na łamach Frankfurter Allgemeine Zeitung. W czasie II Wojny Światowej Polska była przedstawiana w możliwie negatywnym świetle nie tylko przez propagandę hitlerowską lecz także przez amerykańskie środowisko filmowe, które ”—jak jeden mąż — stanęło przeciwko Polsce i Polakom, niszcząc nas propagandowo i moralnie”, o czym traktuje książka M. Biskupskiego „Nieznana wojna. Hollywood przeciwko Polsce. 1939 – 45” (http://www.fijor.com/2011/08/10/2793/). Jak widać, propaganda nazistowska i amerykańska pracowały ręka w rękę przeciwko Polakom (warto przypomnieć, że twórcą nowoczesnej propagandy był krewny Zygmunta Freuda, amerykański obywatel Edward Bernays, który stał się wielkim mistrzem Goebbelsa). Propaganda ta przyczyniła się do tego, że nieudzielenie pomocy przez aliantów Polakom walczącym w powstaniu warszawskim, jak również wydanie nas w łapy Stalina, nie wywołało praktycznie żadnego oburzenia ze strony światowej opinii publicznej.

Dokładnie ta sama propaganda odżyła wraz z dojściem do władzy PiS. Zarówno w „polskich” jak i zagranicznych mediach, polski konserwatyzm i patriotyzm w sposób konsekwentny przedstawiane były jako cywilizacyjne zagrożenie, z którym wreszcie należy się stanowczo rozprawić (niestety, „talent dyplomatyczny” braci Kaczyńskich tylko ułatwił zadanie przeciwnikowi). Przywiązanie Polaków do religii katolickiej oraz własnej tradycji narodowej zostało uznane za przejaw szowinizmu i braku dobrej woli. „Ludzie dobrej woli” bowiem kochają „ludzkość” a nie swoje państwo oraz wierzą w prawa człowieka a nie Boga.

Jak już o tym pisałam, od kilkuset lat ludzkość poddawana jest procesowi reedukacji. Wszystko co związane z Cywilizacją Łacińską jest w systematyczny sposób niszczone. „Duchowi historii” przyświeca bowiem bardzo jasny cel: stworzenia świata, w którym nie będzie miejsca ani na katolicyzm, ani na tradycję czy też wspólnotowość. Ludzkość ma stać się nadzorowanym przez nowe „elity” stadem.

Polska nie jest tu żadnym wyjątkiem. Dzięki Bożemu zrządzeniu proces ustadniania Polaków nie został jeszcze uwieńczony sukcesem. A to oznacza, że jesteśmy na „muszce”! Czyli: każdy fałszywy ruch zostanie wykorzystany przeciwko nam.

Polska prawica nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Przede wszystkim nie rozumie, że przeciwnik jest zdeterminowany by rzeczywiście dopiąć swego. I że w przeciwieństwie do polskiej prawicy działa w sposób strategiczny, przemyślany a przez to skuteczny.

Zamiast więc się oburzać, polska prawica powinna wreszcie zacząć działać z głową. Jeśli się nie ocknie, to poprzez popełnianie kolejnych błędów sama sobie wbije gwóźdź do trumny.

Czy organizacja Marszu była więc dobrym pomysłem? Tak, jeśli organizatorzy mieli możliwość zapobieżenia wszelkich rozróbom. Nie, jeśli nie byli w stanie tego zagwarantować. W ostatnim przypadku należało pomyśleć nad inną formą uczczenia tego ważnego dla Polski wydarzenia.

Tomasz Kostyła w tekście „Han Pasado! – Święto Niepodległości w Warszawie A.D. 2011” (https://konserwatyzm.pl/artykul/2439/han-pasado—swieto-niepodleglosci-w-warszawie-ad-2011) pisze: „Chcąc zohydzić w oczach opinii publicznej te najliczniejsze w tym dniu wydarzenie w Polsce, posługiwano się metodami znanymi z czasów wojny polsko- jaruzelskiej.  Nie wykluczone iż władza w szponach Bronka i Donka zrobi wszystko, aby za rok taki Marsz się nie odbył. Bo jeśli w Warszawie pojawi się na przykład 30- 50 tysięcy uczestników, to jak wytłumaczyć potem światu, że mimo wszechobecnej „Gazety Wyborczej” ludzie i tak wiedzą swoje? Jak rozliczyć potem subwencje na wszelakie dotowane projekty z logiem tolerancji, skoro dla ludzi ciągle ważniejsza jest Polska a nie „otwarta Rzeczpospolita”?“ I dalej: „Marsz Niepodległości Anno Domini 2011 można uznać za wielki sukces“.

Obawiam się, że pan Kostyła – podobnie jak wielu przestawicieli polskiej prawicy – nie zdaje sobie sprawy z tego, jak funkcjonuje światowa polityka. Zapewniam autora, że świat nie jest zainteresowany tym, czy Polacy wierzą Michnikowi czy nie. Świat – a w szczególności ten, który zaczyna się za naszą zachodnią granicą – chce tylko politycznej stabilności. Media bardzo skutecznie pracują nad tym, że polskich patriotów przedstawiać jako zwykłych buntowników, którzy destabilizują „prawdziwy” porządek. Światowa opinia publiczna nigdy nie popierała naszych dążeń patriotyczno-niepodległościowych, co chyba ciągle jeszcze nie dotarło do świadomości polskiej prawicy. ( Na marginesie chciałabym przypomnieć, że po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego niemieccy politycy wręcz tańczyli z radości, podobnie jak duża część niemieckiego społeczeństwa).   

Jeśli polska prawica zamierza w przyszłym roku powtórzyć swój „sukces”, to zapewniam ją, że kiedy światowe służby porządkowe (tak je nazwijmy) wkroczą do Polski, by obronić naszą demokrację przed „faszyzmem” , to światowa opinia publiczna odetchnie z ulgą. Ostateczne rozprawienie się z „polskim bandytyzmem” zostanie propagandowo ustylizowane na wielkie zwycięstwo Postępu i Cywilizacji.

Jeśli więc polska prawica zawczasu się nie ocknie, to sama przyczyni się do tegoż właśnie zwycięstwa…

Magdalena Ziętek
aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “O polska naiwności!”

  1. Skad Pani wie ze niemieccy politycy tanczyli z radosci po wprowadzeniu w polsce stanu wojennego? I ktorzy niemieccy politycy? z NRD czy z RFN ?

  2. To jest fakt powszechnie znany w Niemczech. Chodzi o RFN i rzad Helmuta Schmidta (SPD). Niemcy bali sie zamieszek w Polsce. Solidarnosc postrzegali jako prowodyra, ktory moze rozloscic „niedzwiedzia”. Powiazany z tym jest takze bardzo negatywny stosunek duzej czesci niemieckiej opinii publicznej do wyscigu zbojen realizowanego przez Reagana. „Friedensbewegung” odgrywal w Niemczech olbrzymia role. Do dzisiaj wieksza czesc niemieckiej opinii publicznej przekonana jest, ze to Gorbaczow z jego pierestrojka obalil komunizm. Dlatego tez traktowany jest niemalze jak niemiecki bohater narodowy.

  3. @Magdalena Zietek To Pani az tak zalezy na opinii demoliberalow? Zapomnijmy o tym, robmy swoje, piszmy, analizujmy, zamiast dyktowac MW ,kto ma zostac usuniety z ich szeregow.Nienawisc do samych siebie to wyraznie jakas polska choroba.

  4. @Antoine Ratnik: W momencie, gdy demoliberalizm przystapi do ostatecznego rozprawienia sie z konserwatyzmem – nawet za pomoca dzialan niezgodnych z prawem – to ich sukces bedzie zalezal wylacznie od tego, czy opinia publiczna to „przyklepie”. Tak dziala polityka. Jesli konserwatysci sami pracuja nad tym, by miec opinie publiczna przeciwko sobie, to jest to zwykla glupota. Nie chodzi o to by sie przypodobywac opinii publicznej. Tylko o to, by jej nie lekcewazyc.

  5. W tym roku nie pojechałem na Marsz Niepodległości. Przewidywałem, że będą większe zadymy niż rok temu. Miałem iść z Nową Prawicą, a ona została przez policję zablokowana. Janusz Korwin-Mikke powiedział w Superstacji, że jego grupa przebiła się przez blokadę policja, że sam odepchnął jednego policjanta. Ja na łamanie prawa nie zdecydowałbym się. Obawiam się, że JKM za napaść na policjanta trafi do więzienia. Powód mojego braku na Marszu Niepodległości był bardziej przyziemny. Żona kupiła daw bilety na film „Listy do M.” na godzinę 15.20 akurat 11 listopada 2011 r. Wybrałem więc film z żoną w ogrzewanym kinie na Targówku niż udział w demonstracji w zimne popołudnie i wieczór. Być może uniknąłem pobicia przez policję czy polania zimną wodą. (Film polecam, bardzo fajny, choć jest tam wątek propagujący homoseksualizm). Nie jestem endekiem. Robert Winnicki wypisał się z grona moich znajomych na Facebooku, gdy napisałem, że osoby atakujące zbrojnie polskie państwo w latach 1045-1947 to byli zwykli bandyci. Jestem realistą konserwatystą przywiązanym do wolności o demokratycznego porządku, choć zdaję sobie sprawę z dysfunkcji demokracji. Organizatorzy Marszu Niepodległości mieli dobre intencje, ale ich przeciwnicy byli znacznie potężniejsi. Zaatakowały ich media, policja i władze Warszawy. Wydaje mi się, że również służby specjalne organizowały prowokacje przeciw marszowi. Rady na przyszłość dla organizatorów Marszu. Powinien zaczynać się wcześniej, by kończył się za dnia. Nie stawiać na ilość, lecz na jakość (zadymy wszczynali kibole). To nie znaczy, że za rok będzie łatwiej. Policja, służby specjalne, sądy, media nie stoją bowiem po stronie obywateli lecz po stronie partii PO, która włada państwem. PO weszła w buty po PZPR. Z taką partią władzy trudno obywatelom dyskutować, mieć inne zdanie. Pani Magdalena Ziętek ma rację, że sprawa ma szerszy kontekst. UE chce zrobić z nas Europejczyków, wszelkie odnoszenie się do narodu i religii katolickiej są i będą więc tępione. Będzie gorzej niż za czasów PZPR. Władze nie będzie mordowała księży, ale zbierze Kościołowi dusze milionów wyznawców. Komunizm nie upadł. Został zdemontowany przez komunistów pod przywództwem Michaiła Gorbaczowa, by zdemokratyzowana Rosja mogła zawrzeć sojusz z demokratycznymi Niemcami i Francją. Dlatego Gorbaczow słusznie uważany jest za bohatera w Niemczech. Obecny reżim UE może trwać znacznie dłużej niż Układ Warszawski. Obawiam się, że kłopoty finansowe UE i strefy euro mogą pchnąć wrogów Polaków i kościoła katolickiego do bardziej brutalnych działań. Pozdrawiam Jerzy Krajewski

  6. Opinia publiczna zawsze wszystko przyklepie.Plus c’est gros plus ça passe.Niech ktos jutro napisze tekst, ze np. mordowanie wlasnych rodzicow jest humanistycznym obowiazkiem – tez przejdzie. Nic mnie nie obchodzi osobiscie, co mysla czytelnicy Spigla.NIE MAM ZADNYCH KOMPLEKSOW I JEDYNE CO MNIE OBCHODZI TO CO O TYM MYSLI CHRYSTUS. Zas On jest z nami!

  7. A ja się w większości zgadzam z Magdą. Szczególnie w odniesieniu do uwag na temat interesu, jaki ma w tym wszystkim lewica i konkluzji końcowych. Niestety tak to wygląda i druga strona barykady zrobi wszystko celem podkopania naszych pozycji jeszcze bardziej. To, że wezwano anarchistów z Niemiec w sposób jasny swiadczy o determinacji lewicy, w związku z czym Prawica nie może wprawdzie kapitulować, ale musi planować do ostatniego detalu.

  8. ” w związku z czym Prawica nie może wprawdzie kapitulować, ale musi planować do ostatniego detalu.”-Tak, wzorem do nasladowania jest Sw.Dawid w walce z Goliatem.Dla tych, ktorzy powiedza, ze to sa bajeczki dla dzieci i ze takie rzeczy nie przystoja mezczyznie, oswiadczam, ze to wlasnie ten mit materialistyczny ( marksistowski) jest przyczyna ich niepowodzen.Nie wiedza gdzie celowac.Sw.Dawid byl celny. Trzeba przez caly ten rok, ktory nas dzieli od 11.11.2012 walic w ich idee, a nie szukac katechonow.Szukanie katechonow to jest ukryty marksizm i dzielenie prawicy.

  9. Prosty przykład: sporo mówimy o tym, że GW i strony internetowe prowadzone przez lewactwo nawoływały do blokad i otwarcie podjudzały do fizycznej konfrontacji z narodowcami. Pytanie: dlaczego nikt od nas tego nie zgłosił jako przestępstwa niezgodnego z konstytucją – chodzi przecież o propagowanie ideologi totalitarnych, a ponadto jest to nawoływanie do przemocy. W tym momencie wszystkie media prawicowe winny o tym trąbić bez ustanku, z kolei władze winno się zasypać pozwami i doniesieniami o popełnieniu przestępstwa tak, żeby nie mogła tego zignorować choćby nawet nas unikała jak diabeł święconej wody. To tylko jeden z przykładów zaniedbań. Atakować trzeba wszędzie – to ma być nasza podstawowa dewiza, byle zgodnie z prawem. Jest to dla konserwatysty zarówno utrudnienie – bo zabrania stosowania pewnych metod, ale też pozwala z czystym sumieniem wskazać na nielegalny sposób postępowania drugiej strony i wytrąca jej z ręki ważny argument, a to daje już w efekcie przewagę. W powyższym tekście czytamy: „Media bardzo skutecznie pracują nad tym, że polskich patriotów przedstawiać jako zwykłych buntowników, którzy destabilizują „prawdziwy” porządek”. Autorka ma oczywiście rację, a rzecz w tym, że trzeba to odwrócić; to jest klasyczna wojna propagandowa, w której my jak dotąd dajemy się podchodzić jak dzieci. Inny przykład: wiemy, że lewactwo dało policji materiały wskazujące na przestępstwo z nienawiści i wiążące je z organizacjami prawicowymi. Także w sposób błędny mieszając te ostatnie z nazistami lub faszyzmem. A czy myśmy to sprostowali i wysłali jakieś wyjaśnienia? Kiedy mamy zamiar wysłać policji listę organizacji lewackich, które głoszą ideologię niezgodną z prawem i wskażemy ich symbole?

  10. Pani Magdalena Ziętek ma w swoim tekście absolutną rację niemalże w 100%-ach.Tekst jest dobrze przez nią przemyślany i uczciwie,wielostronnie napisany.

  11. @Mariusz_Matuszewski: wystarczylo zglosic takie lewicowe zagrywki do Nigdy wiecej i innych organizacji walczacych z „hate crime”. A potem nadzorowac, czy zostana odpowiednio zbadane. Dlaczego nie mozna lewicy zwalczac jej wlasna bronia?

  12. @Jerzy Krajewski: wschodnie landy to podobno najbardziej zateizowany region SWIATA. To jest wlasnie zniwo wszystkich rewolucji, ktore przetoczyly sie przez ten kraj. Z Polska probuje robic sie to samo.

  13. I znów nie mogę się nie zgodzić z Magdą. Dawid rozważał to, jak stanąć do walki: odrzucił zbroję – ale dopiero po jej przymierzeniu; dokładnie wybierał pociski do swojej procy; nie bał się – ale skupiał na tym co i jak ma zrobić. Tak sobie myślę, że faktycznie może to i dobry wzór odpowiedniego podejścia. My chwilowo wyglądamy jak ktoś mający potencjał i rewelacyjny pancerz, ale ciut niedopasowany i jakby nie bardzo wiemy jak użyć broni, którą dzierżymy. Czas to poprawić i odrobić lekcję.

  14. @Magdalena Zietek To, ze prawica zapomniala przed marszem o wielu rzeczach wynika prawdopodobnie ze zbytniego zaufania do systemu i z braku wiary w siebie.

  15. AR: „To, ze prawica zapomniala przed marszem o wielu rzeczach wynika prawdopodobnie ze zbytniego zaufania do systemu i z braku wiary w siebie”. Na pewno tez. Dlatego najwyzszy czas, zeby pewne osoby zrozumialy jak funkcjonuje ten system. Jesli chodzi o brak wiary w siebie to istnieje niebezpieczenstwo odbicia w druga strone, czyli przeceniania swoich mozliwosci.

  16. Magdalena Ziętek napisała: @Jerzy Krajewski: wschodnie landy to podobno najbardziej zateizowany region SWIATA. To jest wlasnie zniwo wszystkich rewolucji, ktore przetoczyly sie przez ten kraj. Z Polska probuje robic sie to samo. Moja odpowiedź: W NRD był komunizm, dlatego wschodnie landy to podobno najbardziej zateizowany region SWIATA. W Polsce komunizmu nie było. Dlatego w Polsce katolicyzm ocalał. Nie było komunizmu, bo Bóg dał nam odważnego przywódcę Władysława Gomułkę, który komunizmowi przeciwstawiał się, za co siedział kilka lat w stalinowskim więzieniu. To Gomułka powstrzymał komunizm w Polsce. To Gomułka jest najwybitniejszym polskim antykomunistą. Najwybitniejszym, bo najwięcej osiągnął. Cofnął kolektywizację rolnictwa. Wstrzymał wojujący ateizm. Przywrócił religię w szkołach. Chronił własność ziemi dla rolników, warsztatów pracy dla rzemieślników. Za jego czasów większość obywateli PRL nie musiała obowiązkowo kupować ubezpieczeń emerytalnych, rentowych, chorobowych, zdrowotnych i komunikacyjnych. Gomułka popierał spółdzielczość w handlu i bankowości. Stworzył system gospodarczy najbliższy katolicyzmowi. Do takiego wniosku doszedłem, gdy zastanawiałem się nad właściwym rozwiązaniem systemu gospodarczego. Za Gomułki gospodarka służyła ludziom, a nie bankom i korporacjom. Ani państwo, ani samorządy, ani ludzie nie żyli za Gomułki na kredyt. To był liberalny system bez giełdy i żądzy zysków. Dlatego polska gospodarka tak dynamicznie rozwijała się za Gomułki. Duży był wzrost gospodarczy i demograficzny, a osiągnięto to bez długów i bezrobocia. Jestem przekonany, że taki system jest najbliższy naszemu Bogu. Niestety, już nigdy nie uda się go wprowadzić. Bo na świecie nie rządzą już ani ludzie, ani politycy, tylko globalbanki, globalkorporacje, i globalsieci handlowe. Największe biurowce maję globalkorporacje ubezpieczeniowe. Kto im się przeciwstawi, zostanie zmieciony. Tak jak to się stało z Jolantą Fedak, minister pracy i spraw socjalnych, która zadarła z globalbankami i globalkorporacjami ubezpieczeniowymi, bo doprowadziłą do obniżki wpłat do OFE i obniżenia zysków ich właścicieli – globalbanków i globalkorporacji ubezpieczeniowych. I tak doszliśmy do zaskakującego wniosku – że system społeczno-gospodarczy bliski Bogu został na kilkadziesiąt lat stworzony nie przez prawicę, ale przez lewicowego polityka – Władysława Gomułkę. I ten system, ja stary konserwatywny liberał – jestem gotów uznać za konserwatywno liberalny. Demokracja była w nim udawana, ale dla konserwatysty demokracja nie jest ideałem. Ważniejsza jest wolność w życiu codziennym, a tej za Gomułki było więcej niż obecnie. Dysfunkcją demokracji jest to, że rządzi w niej pieniądz, czyli globalbanki i globalkoncerny. To dlatego chcą one demokracji na Białorusi. Dla nich to kolejny kraj do podbicia, do drenowania, do wykańczania lokalnej konkurencji. A zyski płyną do krajów siedzib globalbanków i globalkoroporacji. Na to nakłada się jeszcze rywalizacja państw – mocarstw, które potrzebują pieniędzy na finansowanie armii, jej uzbrojenia i zaopatrzenia w surowce. Stąd bierze się totalna rywalizacja w biznesie i polityce, stąd mordowanie ludzi w wojnach. Katolicy z ideami miłości bliźniego i miłosierdzia w tym okropnym świecie mają niewiele do powiedzenia. Gomułka zdawała sobie sprawę, jak okropny jest świat do około, jak okropny jest radziecki komunizm. Udało się mu w dużym stopniu uchronić Polskę od tych okropności, ryzykował życiem walcząc w Moskwie o własność ziemi dla chłopów, walcząc o religię w szkołach. Kłamał w sprawie Katynia, by nas chronić. Wysłał nasze wojska do Czechosłowacji w 1968 r., by nas chronić. Dzięki niemu nie było komunizmu w Polsce, a Kościół katolicki rozwinął się, m.in. zyskał nowe parafie na Ziemiach Odzyskanych. Czy jest możliwy powrót do systemu gospodarczego bez obowiązkowych ubezpieczeń społecznych, jak było za Gomułki? Obawiam się, że nie. Katolicyzm jest obecnie bardziej zagrożony niż za Gomułki. Trwa bowiem wojna kulturowa z katolicyzmem, której najpotężniejszym orężem są zlaicyzowane media (głównie telewizji i radia) i filmy. Globalbanki i globalkoncerny głoszą za pomocą mediów inną ideologie – konsumpcjonizm. Ukłonem w ich stronę są otwarte w niedziele markety. To też pokazuje, kto w Polsce rządzi – właściciele sieci marketów, których popierali politycy lewicowi i prawicowi. Globalbanki i globalkoncerny to są bezduszne potwory. Wiem, że to dzieci liberalizmu. Wiem, że liberalizm prowadzi do oligarchizacji gospodarki i polityki. Recepta na oligarchizację jest nieliberalna – podział wielkich banków (by nie było takich za dużych, by upaść) oraz korporacji ubezpieczeniowych i handlowych, zakaz publicznego handlu instrumentami pochodnymi (bo to hazard). Do tego dodałbym liberalne rozwiązanie – zniesienie obowiązkowych ubezpieczeń społecznych i majątkowych. Są małe szanse na takie zmiany, bo politycy na całym świecie siedzą w kieszeniach globalbanków i globalkoncernów. Jolentę Fedak już zdmuchnęły ze sceny politycznej. Jak mocniej narazi im się Donald Tusk, np. będzie chciał ludziom dać wybór: ZUS i OFE czy sam ZUS, i jego zdmuchną. A Donald Tusk nie ma odwagi Władysława Gomułki. Obawiam się, że nie zdecyduje się dalej narażać naszym nowym panom – właścicielom globalbanków i globalkoncernów i ich protektorom w Brukseli i Waszyngtonie. Jerzy Krajewski

  17. Nie zgadzam się z p.Magdaleną, że Marsz był całkowitą klapą i nie powinien się odbyć. To, że się odbył pozwoliło zdobyć doświadczenie i można wyciągać wnioski. Policja zatrzymała ponad 200 osób w tym 50 % to obcokrajowcy, pewnie turyści. Jest wiele przesłanek, że zadymy były prowokowane. Media pokazały to co chciały pokazać. Czy za wszystko mają odpowiadać tylko organizatorzy ? Gdyby tych zadym nie było, media za zachodnią granicą pokazałby polskich patriotów w dobry świetle ? Zgoda , że nie można dawać im pożywki do manipulacji, ale to jest wróg, który i tak znajdzie sposób na fałsz. Nie twierdzę, że wszystko było ok , ale dla mnie ważne jest ,że Marsz się odbył i tego święta nie zagospodarowała wcześniej lewica.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *