„Obecnie Bruksela to stajnia Augiasza” – mówi Krzysztof Drozdowski, lider listy „Konfederacja” w okręgu kujawsko-pomorskim w rozmowie z P. Bałą

Jesteś historykiem, konserwatyzm.pl to portal założony przez członków Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego, a więc stowarzyszenie par excellence zainteresowane historią. Jaki jest Twój stosunek do monarchizmu?

Idea ruchu monarchistycznego jest mi bliska, zawsze środowiska monarchistyczne wiązałem z najlepiej rozumianym konserwatyzmem na gruncie nie tylko politycznym, ale i społecznym. Współczesny monarchizm reprezentowany przez KZ-M opiera się na filarach takich jak: antysocjalizm, eurosceptycyzm, tradycja katolicka i są to idee pod którymi podpisuję się oburącz. Kolejnym z filarów jest antydemokratyzm – takie hasło oczywiście może budzić zdziwienie w kręgach, które nie znają bliżej KZ-M, jednak tu zagłębiając się w temat każdy przyzna jak wadliwa jest demokracja jako forma ewolucji systemów politycznych z przełomu XIX i XX wieku. Wg mnie formy demokratyczne ze swoimi wadami są póki co jedynymi w jakich może poruszać się polityk, ale żaden świadomy obserwator procesów politycznych i społecznych nie może pominąć jej „błędów i wypaczeń” jak mawiali towarzysze w nie do końca minionej epoce.

 

Mieszkasz z Bydgoszczy, jaki jest Twój stosunek do czegoś co możemy określić jako „spuścizna Prus”?

Same trudne pytania. Spuścizna Prus, jak to nazwałeś, jest bardzo złożona. Wiemy i nie trzeba przypominać o walce z polskością na naszych ziemiach słynnej germanizacji, hakacie i tym podobnych. Jest jednak inni aspekt… do dziś przechadzając się ulicami miast regionu takich jak Toruń, Inowrocław, Grudziądz, Chełmno i wielu innych widzimy inną spuściznę Prus… widzimy dworce i linie kolejowe – często dziś w runie, widzimy zakłady przemysłowe, mosty, gmachy urzędów z charakterystycznej czerwonej cegły. To inna spuścizna Prus. Wielki postęp gospodarczy na naszych ziemiach pod zaborem pruskim. W porównaniu z innymi zaborami ten ponury czas, oceniając to z perspektywy narodowej, był okresem gigantycznego postępu. Jednak chcę podkreślić jeszcze raz, inwestycje te, czy wzrost ekonomiczny odbywał się w cieniu tragedii naszego narodu.

Wracając tu do idei monarchizmu – ówczesny rozwój gospodarczy Prusy też zawdzięczały swemu ustrojowi, który był połączeniem tego co najlepsze w demokracji i monarchizmie. Niestety, nie najlepsze dla nas Polaków, ale jednak w sensie ustrojowym bardzo ciekawym.

 

Dlaczego zaangażowałeś się akurat w projekt Federacja dla Rzeczypospolitej Marka Jakubiaka? Czym wyróżnia się ta partia w stosunku do już istniejących?

Po wyborach samorządowych 2018, w których uzyskałem dobry wynik, byłem rozczarowany formacją w jakiej się znajdowałem. Dopiero od środka będąc w niej zobaczyłem jaką toczy ją rak. Nie będę źle mówił o byłych kolegach, choć oni o mnie mówią bardzo chętnie źle, ale po jednym z wybryków lidera tej organizacji postanowiłem opuścić to grono nazywane teraz K15. Mniej więcej w tym samym czasie uczynił to Pan Poseł Marek Jakubiak. Nie konsultowaliśmy tego ze sobą (śmiech), ale jak widzisz początki były podobne. Opuszczając łódkę K15 nie miałem jasnego planu co do przyszłości, wiedziałem jedno, że to co istniało wtedy na naszej scenie politycznej nie jest dla mnie. Nie szukam w swojej drodze politycznej kariery, stanowisk czy łatwych pieniędzy. Dla mnie liczy się idea i ta idea pojawiła się wraz z powstaniem FdR pod wodzą Pana Posła Jakubiaka.

Jako członek zarządu FdR mógłbym opowiadać wiele o naszym programie, celach, założeniach, ale skupię się na trzech rzeczach. Po pierwsze, FdR to organizacja tworzona od dołu, przez ludzi, których połączyła idea i chęć wspólnej pracy dla Polski i Polaków. Na marginesie dodam – staje mi do dziś przed oczami obraz pełnej sali podekscytowanych ludzi czekających na nasz pierwszy zjazd regionalny. I ja wtedy się bałem, że nikt nie przyjdzie, że będzie klapa. Okazało się, że pomysł, idea, hasło Pana Posła Jakubiaka porwało cała Polskę, ludzi, którzy nie mieli swojego miejsca i celu w polityce. Przedsiębiorców oszukiwanych i wyzyskiwanych przez wszystkie rządy, ludzi o poglądach konserwatywnych rozczarowanych PiS, młodych gniewnych reformatorów, których zraził ruch głoszący swoją antysystemowość, a okazujący się cichym koalicjantem obecnego rządu itd itd. To było to! Pojawiło się miejsce nie na polityczną karierę dla pieniędzy czy stanowiska, ale miejsce do pracy! Gdzie każdy komu bliska jest Polska i Polacy miał i ma swoje miejsce.

Druga sprawa to FdR jako ugrupowanie w najlepszym tego słowa znaczeniu konserwatywne, z silną rolą gospodarki w partnerstwie prywatnego biznesu i państwowego. Ważną rolą tradycji kultury, historii jako korzenia bez którego nie może istnieć silne stabilne i suwerenne społeczeństwo i naród.

Trzecie to bardzo trzeźwa postawa narodowa FdR, dziś gdy jesteśmy częścią Konfederacji wiele nas czasem różni. Dlatego jesteśmy koalicją partii i ruchów, a nie jedną partią. Często nie zgadzam się z ruchami radykalnymi skrajnego nacjonalizmu i ksenofobii, trudno mi też zgadzać się z radykalizmem, że tak powiem tożsamościowym, który zagraża idei wolnościowej, a FdR jest właśnie zdrowym i racjonalnym połączeniem pozytywnych elementów prawicy (nie mylić z PiS, który jest socjalistyczny w swym programie gospodarczym bardziej niż twory nazywane u nas lewicą). FdR to normalność bez radykalnych akcentów, bez zamykania się na inne środowiska i ludzi. Każdy kto chce pracować na rzecz Polski i Polaków jest i powinien być członkiem FdR – my chcemy budować i tworzyć, rozwijać nasz program. Nie zaczynamy dyskusji od słów NIE to, NIE tamto – pytamy zawsze jak to zmienić by było lepiej i to dla mnie jest właśnie FdR.

 

Jakie są Twoje poglądy dotyczące modelu gospodarczego? Bliższy jesteś leseferyzmowi czy państwu socjalnemu?

Coraz bardziej podoba mi się ten wywiad (śmiech), pytania z kategorii good level jak mawia młodzież wychowana przez gry komputerowe… i tu znów bym musiał wygłosić co najmniej esej wcześniej go pisząc kilka dni (śmiech). Ale ad rem, spróbujmy.

Na etapie na jakim jest obecnie nasze społeczeństwo, a zwłaszcza 99% tych, którzy nie uwłaszczyli się w czasach dzikiej prywatyzacji, reprywatyzacji i innych zjawisk wieku dziecięcego naszej tzw. demokracji po 1989 roku, nie doświadczyło dobrobytu gospodarki kapitalistycznej. Większość społeczeństwa stała się ubogą klasą niższą do spełniania podstawowych form usługowych wobec kapitału – przepraszam, że zapachniało Marksem, ale niestety lata 90te ubiegłego wieku to ogromna pauperyzacja społeczeństwa, pojawienie się gigantycznych dysproporcji majątkowych oraz elementarne ubóstwo… To nam dał socjalizm i musieliśmy przez to przejść mimo wszystko. Z tego względu uważam, że na tym etapie część rozwiązań socjalnych jest potrzebnych dla zniwelowania skrajnych różnic i problemów ludzi zostawionych na marginesie naszego rozwoju ekonomicznego. Jednak powinny to być działania celowe, przemyślane i doraźne. Tu akceptuję elementy państwa socjalnego Jednak jestem przeciwny modelowi jaki mamy w Szwecji, Finlandii od jakiegoś czasu coraz bardziej w Szwajcarii i innych krajach. To kolejna forma skrajności, gdzie tworzymy twór, który nie może przetrwać… stworzenie z mała głową, krótkimi rączkami i wielkim… ogonem, który musi karmić. Tu zbliżamy się do drugiego zagadnienia leseferyzmu… jest to bardzo szerokie zagadnienie związane z Adamem Smithem czy Davidem Ricardo – twórcami ekonomii nazywanej klasyczną. Zgadzam się z ich ideą nazywaną potem państwem minimalistycznym, zwłaszcza ze Smithem, który sprowadzał rolę Państwa do obrony narodowej, utrzymania porządku prawnego i zapewniania warunków do rozwoju. To szczytna idea i powinna być naszym celem – gdy świadomy obywatel, wolny i znajdujący się w otoczeniu bezpiecznym prawnie i na poziomie elementarnym może wytwarzać dobra, sprzedawać je, konsumować, dostarczać usług etc. Jednak jest to obecnie wysoce idealistyczne i tak jak model socjalistyczny jest utopią, która niegdyś nie przyniosła nic dobrego na dłuższą metę, tak też wycofanie się państwa z np. szkolnictwa, służby zdrowia czy stymulacji pewnych procesów także gospodarczych nie jest do końca dobre. Podkreślam, że na tym etapie na jakim znajduje się nasz kraj w takim a nie innym otoczeniu politycznym, gospodarczym czy społecznym. Państwo cały czas musi – powinno być, bo nie jest – w roli protektora, mecenasa czy niestety żywiciela grup społecznych nie przygotowanych do samodzielnej walki w otoczeniu prawnym i gospodarczym jakie mamy u nas. Także tak jak mówiłem o FdR, bierzemy co dobre, rozwijamy budujemy, a to co złe zmieniamy … ale nie palimy ani mostów ani stosów (śmiech).

 

Jesteś „jedynką” Konfederacji w okręgu kujawsko-pomorskim w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jeżeli uzyskasz mandat czym chciałbyś się zająć w Brukseli? Jaki kierunek ewolucji Unii Europejskiej jest Ci najbliższy?

Czym zająć się w Brukseli… obecnie jest to stajnia Augiasza i zająć się tam trzeba wszystkim, a zacząć trzeba właśnie od modelu Unii – jej ewolucji a właściwie zatrzymania kierunku w jakim zmierza. Nie rozważając setek przykładów – chciałbym wrócić do idei Unii Schumana, który chciał unii opartej na dwóch filarach – bezpieczeństwo, czyli NATO oraz wspólnota gospodarcza. I do tego została powołana EWWiS potem EWG i obecna UE. Chcę by Unia była forum współpracy wolnych suwerennych Państw na gruncie gospodarki, wolnego handlu, przepływu towarów usług i ludzi. Takiej Unii chcieli tzw. Ojcowie założyciele i takiej Unii chcę. Jednak obecnie Unia Europejska stała się polem 2 wielkich panów feudalnych, którzy chcą za wszelką cenę wyciskać z tego pola dobra dla siebie, zostawiając „robotnikom” minimalne zyski i od czasu do czasu dając jakieś „koraliki”, jak w czasach kolonialnych. Taka unia nie jest unią czyli partnerstwem, zjednoczeniem różnych bytów tylko typowym neokolonializmem dwóch mocarstw europejskich z przewodnią rolą Niemiec.

Po drugie, obecna unia skupia się na eksporcie ideologii – bo nie są to idee – idee tworzą się dziesiątkami i setkami lat. Obecni władcy Europy, jak w czasach pruskiego Kulturkampfu o którym mówiliśmy, chcą nam zabrać kulturę, tradycję, wiarę, historię, chcą nam zabrać tożsamość bez której staniemy się bezwolnymi nieświadomymi „europejczykami” przez bardzo małe „e”. Temu stanowczo się sprzeciwiam i niezależnie od wyniku wyborów zawsze będę przeciwny!

 

Jaki jest Twój pogląd na przyłączenie się Polski do chińskiego projektu tzw. Nowego Jedwabnego Szlaku?

Tzw. nowy jedwabny szlak jest z punktu widzenia ekonomicznego bardzo ciekawy. Jestem za zaangażowaniem Polski we wszystko, co ważnego dzieje się na świecie czy politycznie czy gospodarczo. Ignorując procesy zachodzące nigdy nie będziemy mieli na nie wpływu, a tym samym możemy ponosić wtedy tylko ich konsekwencje. Niestety, dość sceptycznie patrzę na politykę Chin. Gigantyczne inwestycje wspierane przez państwo z cała machiną dyplomatyczną, wywiadowczą itd. sugeruje duże niebezpieczeństwa tego typu inwestycji. Przede wszystkim połączenia gospodarcze z Chinami są i zawsze będą z natury rzeczy skazane na ogromną przewagę importu nad eksportem. A to już samo w sobie jest niebezpieczne. Po drugie, obserwuję od dłuższego czasu politykę Chin wobec Bałkanów, wielką rozgrywkę i ogromne inwestycję jakie tam są kierowane i które znajdują potem odzwierciedlenie w działaniach dyplomatycznych i politycznych krajów „beneficjantów” chińskich inwestycji … ale wracając do tematu, udział w projekcie NJS tak, nie możemy stać z boku i biernie przyglądać się co robią inni, ale zalecam tu dużą ostrożność i oglądanie każdego juana z co najmniej 3 stron, bo za jedną z nich może stać nowy Mao, który tym razem eksportuje chińską politykę nie czerwoną książecką ale właśnie juanami.

 

I wreszcie ostatnie pytanie, które tradycyjnie zadajemy wszystkim pytanym przez nas politykom Konfederacji: czy czyta Pan nasz portal konserwatyzm.pl i półrocznik „Pro Fide Rege et Lege”?

Wg mnie największą wadą polityka jest kłamstwo więc odpowiem szczerze… nie jestem prenumeratorem „PFReL” jednak czytuję wasz periodyk – używam tego słowa ze względu na bardzo wysoki pozom zamieszczanych artykułów i autorów. Mam znajomego, który zawsze „zmusza” mnie (śmiech) do zapoznania się z tekstami z PFReL. Znacznie częściej odwiedzam portal konserwatyzm.pl lub dociera on do mnie w postaci linków w mediach społecznościowych. Także tu mogę powiedzieć że jestem aktywnym czytelnikiem, lajkowiczem (śmiech) i udostępniaczem.

 Rozmawiał Paweł Bała

Krzysztof Drozdowski ur. 15.03.1985 r. w  Bydgoszczy. Od ponad 10 lat zajmuję się badaniem historii regionalnej oraz historii naszego kraju. W tym czasie opublikowałem 11 książek naukowych i popularnonaukowych oraz ponad 50 artykułów. Prowadzę wykłady i spacery historyczne. Działam na rzecz podniesienia świadomości historycznej mieszkańców Kujaw i Pomorza. W 2018 r. z ramienia Kukiz 15 kandydowałem do Rady Miasta Bydgoszczy. Od grudnia 2018 r. zangażowany jestem w Federację dla Rzeczypospolitej Marka Jakubiaka, w której od początku piastuję funkcję Przewodniczącego regionu kujawsko-pomorskiego oraz od marca 2019 r. piastuję funkcję Sekretarza generalnego FdR. Obecnie jestem liderem listy Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy do Parlamentu Europejskiego.

Click to rate this post!
[Total: 5 Average: 3.4]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *