W czasach władzy ludowej Dmowskiego oskarżano o stworzenie obozu nacjonalistycznego, który był o krok od nazizmu, zakłamując i przeinaczając dorobek twórcy obozu wszechpolskiego – gdyż jak wiadomo za największe zagrożenie ekonomiczne, kulturowe uznawał on Niemcy. Po 1989 Dmowski stał się w niektórych środowiskach ojcem nacjo-komunizmu, który kojarzono z Moczerem i Patriotycznym Ruchem Odrodzenia Narodowego.
Dziś postać Dmowskiego uległa znaczącej demistyfikacji, niestety od czasu do czasu pojawiają się w prasie artykuły prezentujące ojca endecji w krzywym zwierciadle. Do takich tekstów zaliczyć należy art. redaktora Piotra Zychowicz pt.: „Sikorski – wierny uczeń Dmowskiego”, który ukazał się w numerze 9/2011 „Uważam Rze”.
Autor na wstępie rozlicza się z „Traktatem Ryskim”, uważając, iż podpisanie traktatu przyniosło opłakane skutki ponieważ endecy „wyrzekli się spuścizny wielonarodowej Rzeczypospolitej” a „w Rydze pogrzebana została idea budowy potężnej polsko-litewsko-białorusko-ukraińskiej federacji, która mogła stać się poważnym graczem w regionie”. Autor prawdopodobnie celowo pomija fakt, iż w przeważającej mierze Litwini, Białorusini i Ukraińcy nie chcieli budowy federacji, gdyż w ówczesnej Europie Środkowo-Wschodniej rozwijał się nacjonalizm również wśród tych nacji. Litwini jak i Ukraińcy patrzyli na Polskę jako kraj mający imperialne dążenia i chcący pod przykrywką federacji dominować nad innymi państwami regionu. Piotr Zychowicz pomija milczeniem bardzo symptomatyczny brak stosunków polsko-litewskich aż do 1938 r., który pokazuje jak duże były antagonizmy między dwoma sąsiadami. Sprawa białoruska ma trochę inne oblicze, ponieważ ich ruch narodowy był nader słaby – a znaczna część Białorusinów uważała się za „tutejszych” lub z łatwością podawała się propagandzie bolszewickiej.
Trudno mi odpowiedzieć na ile minister Radosław Sikorski odwołując się do „Polski piastowskiej” kieruje się wskazaniami płynącymi z dzieł Dmowskiego i czy do ich czytania zachęca go Roman Giertych. Czytając artykuł odniosłem jednak wrażenie, że red. Zychowicz uznaje dążenie do modernizacji Polski wielokrotnie wyrażane przez Dmowskiego za jakiś grzech.
Zychowicz pisząc o współczesnej polskiej polityce zagranicznej konstatuje: „Polska silnie wiąże się z Europą Zachodnią – co notabene uważam za godne najwyższej pochwały – całkowicie zapominając jednak o Europie Wschodniej” – czyżby? Nie wiem czy red. Zychowicz nie słyszał, czy też celowo bagatelizuje fakt istnienia projektu pod nazwą Partnerstwo Wschodnie, którego ojcem założycielem jest minister Sikorski. Nie chcę się wdawać w rozstrzyganie sporu czy Partnerstwo spełnia postawione przed nim zadania. Jedno jest pewne, w swych założeniach jest ono nawiązaniem do wskazań Giedroycia i Mieroszewskiego, a nie Dmowskiego, o czym wspomina również Sikorski w udzielonej półocznikowi „Historia i Polityka” (nr 4/2010) odpowiedzi na ankietę. W niej minister pisał na temat koncepcji Giedroycia: „Ta myśl, aczkolwiek zracjonalizowana i dostosowana do możliwości i czasów współczesnych, nadal przyświeca naszej praktyce politycznej i dyplomatycznej w odniesieniu do wschodniego sąsiedztwa”.
Piotr Zychowicz opisując współczesne stosunki Polski z Ukrainą i Litwą zdaje się nie widzieć zarówno polityki litewskiej w stosunku do polskiej mniejszości jak i zmiany obozu politycznego rządzącego na Ukrainie. Cały tekst red. Zychowicza podporządkowany jest z góry postawionej tezie – zły nacjonalistyczny, szowinistyczny Roman Dmowski i jego epigon Radosław Sikorski.
http://patryktomaszewski.wordpress.com/blog/
A. Me.
Dzisiejsza Rzepa: „Bez względu na to, że nie można przypisać Lechowi Kaczyńskiemu ani nawet jego bratu skłonności do wyznawania zasadniczych tez ideologii endeckiej, to jednak właśnie ta spuścizna ideologiczna stanowiła i stanowi zasadniczą bazę ich „twardego” elektoratu. Pewna ogólna perspektywa myślenia o polityce – z jednej strony „realistycznie antyromantyczna”, jakby można to ująć w kategoriach Romana Dmowskiego, a z drugiej definiująca interes narodowy w kategoriach nie tyle pragmatycznych, ile mających na względzie wielkość Polski i narodowej tradycji, która ma być eksponowana w polityce polskiego państwa i rzucana na szalę w międzynarodowej grze – lokuje obu braci Kaczyńskich co najmniej jako stronników endeckiej tradycji narodowo-katolickiej.” http://www.rp.pl/artykul/641587_Krzeminski–Drastycznie-rozerwana-wspolnota.html
@Magdalena Zietek -> Od kiedy to polityka Kaczyńskich była/jest „realistycznie antyromantyczna”, jak u Romana Dmowskiego? A gdzie to niby Roman Dmowski definiował „interes narodowy w kategoriach nie tyle pragmatycznych, ile mających na względzie wielkość Polski i narodowej tradycji”? Przecież w obydwu przypadkach było/jest zupełnie odwrotnie. Albo autor tego tekstu nie ma pojęcia, o czym pisze, albo celowo dezinformuje czytelników.
@Mariusz Szymański: Dokladnie tak jest. Tez sie nad tym zastanawiam, czy jest to ignorancja czy celowa dezinformacja.