3 grudnia 2016 roku w Podbrodziu (lit. Pabrade), od wieków polskiej miejscowości, położonej niedaleko Wilna – spotkali się (nie tylko miejscowi) Polacy, by pokłonić głowy nad prochami naszych rodaków, nieludzko zamęczonych w litewskich obozach koncentracyjnych działających na tym terenie między listopadem 1939, a czerwcem 1940 roku.
Celem uroczystości było oddanie czci niewinnym ofiarom litewskiego nacjonalizmu, poległym obywatelom II RP, którzy swą krwią płacili za marzenia o wolnej Polsce w walce z litewskim okupantem. Organizatorami wydarzenia były miejscowe polskie organizacje patriotyczne. W miejscu, gdzie Polacy oddali swe życie za polskość tych ziem, zostały ustawione dwa krzyże: katolicki i prawosławny, na wieczną pamięć o ludziach zamęczonych tu przez litewskich katów, zanim jeszcze nad Europą zapadła noc niemieckiego nazizmu. Napisy na krzyżach głoszą: «Pamięci wszystkich obywateli Polski poległych w litewskim obozie pracy w Podbrodziu w okresie listopad 1939 – czerwiec 1940». Polska społeczność nigdy nie zapomni swoich rodaków, którzy zostali zamordowani przez litewskich okupantów tylko dlatego, że w swoich sercach pielęgnowali miłość do Ojczyzny.
Jest coś przygnębiającego i niepokojącego zarazem, że wydarzeniem poprzedzającym uroczystości w Podbrodziu, były przeprowadzone w okolicach tego miasteczka ćwiczenia sił NATO. „Iron Sword” to militarnie słabe, politycznie żałosne, ale jednak udzielone wsparcie dla współczesnej, również anty-polskiej państwowości litewskiej. Współcześnie szaulisi, następcy strażników z litewskich obozów śmierci – czują się więc bezpieczni i rozgrzeszeni.
(jad)