Piętka: Żydzi a bitwa polsko-ukraińska o Lwów w 1918 roku

1 listopada 1918 r. żołnierze armii austro-węgierskiej narodowości ukraińskiej, będący zarazem nacjonalistami ukraińskimi, ogłosili się Ukraińską Armią Halicką, opanowali większość gmachów publicznych we Lwowie i proklamowali Zachodnioukraińską Republikę Ludową. Przewrót ten był możliwy dzięki wsparciu, zwłaszcza w uzbrojeniu, jakie nacjonaliści ukraińscy uzyskali od armii austro-węgierskiej. Miasto zamieszkałe w ogromnej większości przez Polaków stawiło opór. Polskie organizacje konspiracyjne liczyły tylko 700 osób (w tym Polska Organizacja Wojskowa około 300 osób). Brakowało broni. Do walki stanęła więc polska młodzież studencka i szkolna (Orlęta).

Z walkami o Lwów (1-22 listopada 1918 r.) i polską odsieczą dla Lwowa na zawsze związane są takie nazwiska jak Czesław Mączyński, Roman Abraham, Julian Stachiewicz, Tadeusz Jordan-Rozwadowski, Bolesław Roja, Zygmunt Miłkowski i in,

Podczas walk o Lwów część ludności żydowskiej, w tym milicja żydowska, wsparła Ukraińców. Spowodowało to rozruchy antyżydowskie w dniach 22-24 listopada 1918 r., które prasa zachodnia nazwała pogromem lwowskim, podając nieprawdziwą i fantastyczną liczbę 600 ofiar. Powołana w celu zbadania tych wydarzeń specjalna komisja Ministerstwa Spraw Zagranicznych odrodzonej Polski ustaliła, że zginęło około 150 osób i spalono 50 domów żydowskich. Historycy winę za pogrom przypisują Czesławowi Mączyńskiemu – komendantowi obrony Lwowa, związanemu politycznie z endecją, który nie zapanował nad podległymi mu żołnierzami, a potem negował sam fakt pogromu. Pogrom powstrzymał gen. Bolesław Roja, który 22 listopada – na wieść o pierwszych zajściach – wydał rozkaz wprowadzenia stanu wyjątkowego i sądów doraźnych. Rozkaz ten Mączyński wykonał jednakże dopiero 24 listopada.

Nie wszyscy jednak Żydzi poparli we Lwowie stronę ukraińską. Po stronie polskiej opowiedział się m.in. żydowski oficer armii austro-węgierskiej Bernard Mond (1887-1957), pochodzący ze Stanisławowa. 2 listopada 1918 r. wstąpił on do oddziałów polskich walczących w obronie Lwowa i został dowódcą pododcinka „Remiza-Cytadela”. Od 22 listopada do 30 grudnia 1918 r. walczył w 1 pułku Strzelców Lwowskich w wojnie polsko-ukraińskiej. Od 1 stycznia do 20 grudnia 1919 r. był dowódcą kompanii i batalionu w 5 pułku piechoty Legionów. 21 czerwca 1919 r. został formalnie przyjęty do Wojska Polskiego z zatwierdzeniem stopnia kapitana nadanego przez generała Bolesława Roję, z zaliczeniem do I Rezerwy Armii i jednoczesnym powołaniem do służby czynnej na czas wojny aż do demobilizacji. Od 20 grudnia 1919 do 6 czerwca 1920 r. był dowódcą I batalionu 6 pułku piechoty Legionów. 6 czerwca 1920 r. został ranny pod Kijowem i przebywał na leczeniu w Krakowie. 30 czerwca 1920 r. objął dowództwo 205 Ochotniczego pułku piechoty, wchodzącego w skład I Brygady Dywizji Ochotniczej. W okresie od 1 lutego do 10 marca 1921 r. był słuchaczem kursu wyższych dowódców w Warszawie. Od maja do października 1921 r. pełnił funkcję komendanta Miasta Wilna. 19 marca 1927 r. został mianowany dowódcą piechoty dywizyjnej 6 Dywizji Piechoty w Krakowie. W okresie od 6 grudnia 1930 do 31 lipca 1931 r. był słuchaczem V Kursu Centrum Wyższych Studiów Wojskowych w Warszawie. 4 października 1932 r. został mianowany dowódcą 6 Dywizji Piechoty w Krakowie.

21 grudnia 1932 r. prezydent Ignacy Mościcki awansował Bernarda Monda na generała brygady ze starszeństwem od 1 stycznia 1933 r. i 4. lokatą w korpusie generałów. Bernard Mond był jedynym żydowskim generałem w wojsku II Rzeczypospolitej. Należy zaznaczyć, że przeszedł na katolicyzm i był praktykującym katolikiem. Miał też gorące polskie serce. Odznaczony został najwyższymi polskimi odznaczeniami wojskowymi z Orderem Wojennym Virtuti Militari i Krzyżem Niepodległości na czele.

Podczas kampanii wrześniowej dowodził 6 Dywizją Piechoty, wchodzącą w skład Grupy Operacyjnej „Bielsko” i „Boruta” w ramach Armii „Kraków”. Bronił „korytarza pszczyńskiego”, na który nacierała niemiecka 5 Dywizja Pancerna. 20 września 1939 r. wraz z dywizją złożył broń po pierwszej bitwie pod Tomaszowem Lubelskim. Do końca wojny przebywał w niewoli niemieckiej w oflagach VII Murnau, IV B Königstein i VI B Dössel.

Do Polski wrócił w styczniu 1946 r. Początkowo pracował jako kierownik oddziału w Państwowym Biurze Podróży „Orbis”. W 1950 r. został jednak zwolniony i do śmierci pracował jako pomocnik magazyniera materiałów budowlanych w Spółdzielni „Grzegórzki” w Krakowie. Zmarł 5 lipca 1957 r. w Krakowie i został pochowany na Cmentarzu Wojskowym przy ul. Prandoty.

Dwaj synowie gen. Monda – Jerzy (ur. 1921 r.) i Adam (ur. 1927 r.) – ukrywali się podczas okupacji hitlerowskiej w Warszawie pod nazwiskami Jerzy Świetnicki i Adam Zaręba, uczestnicząc w konspiracji. W szeregach Armii Krajowej walczyli w powstaniu warszawskim, byli ranni, a po kapitulacji znaleźli się w obozach jenieckich. Bardziej znany Jerzy Mond po wojnie studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, następnie pracował jako dziennikarz w Krakowie i Warszawie. W 1960 r. odmówił powrotu z Francji, gdzie z czasem zdobył pozycję wybitnego prasoznawcy i politologa. Drugi syn pozostał w Krakowie, gdzie był zatrudniony w różnych przedsiębiorstwach oraz nauczał w szkołach średnich. Obaj byli przedmiotem aktywnego zainteresowania Służby Bezpieczeństwa w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych.

Żona gen. Monda – Helena z domu Rosner (ur. 1897), jej siostra Emilia Witowska (ur. 1898) z córkami Jadwigą (ur. 1924) i Zofią (ur. 1932) oraz siostry generała – Zofia Mondówna (ur. 1900), Zofia Czajkowska i Henryka Mościskierowa (ur. 1891, używająca nazwiska Zofia Korczyńska) – przeniosły się podczas okupacji niemieckiej z Krakowa do Zakliczyna w powiecie tarnowskim. Sądziły, że tam będzie bezpieczniej. Niestety nie było. Na niespełna rok przed zakończeniem okupacji ktoś doniósł na gestapo, że są Żydówkami. 30 listopada 1943 r. zostały aresztowane przez gestapo w asyście polskiej policji granatowej. Przewieziono je do opustoszałego już getta w Tarnowie, gdzie 1 grudnia 1943 r. zostały zamordowane. Nieliczni Żydzi, pracujący jeszcze w getcie tarnowskim, byli świadkami tej egzekucji. Tak na podstawie ich relacji opisał ją historyk Ryszard Koatarba: „(…) tarnowscy gestapowcy Oskar Jeck i Gerhard Grunow, przy płaczu, rozpaczliwych krzykach i wołaniach o pomoc, biciem i kopaniem zmusili kobiety do rozebrania się i położenia w rzędzie twarzą do ziemi. Strzelali z pistoletów w tył głowy. Następnie wezwali grabarzy z pobliskiego cmentarza żydowskiego, którzy zabrali zwłoki i pogrzebali we wspólnej mogile” [R. Kotarba, „Zamordowanie rodziny gen. bryg. Bernarda Monda przez Niemców w 1943 r.”, „Przegląd Archiwalny Instytutu Pamięci Narodowej” nr 4, 2011, s. 375].

Do końca życia gen. Bernard Mond próbował wyjaśnić okoliczności śmierci swoich bliskich. Dlatego prawdopodobnie powrócił do Polski w 1946 r.

Warto przypomnieć postać gen. Bernarda Monda po to, by jeszcze raz uświadomić tym, którzy nie są tego świadomi, że historia nie jest czarno-biała i jak bardzo jest skomplikowana.

Bohdan Piętka

za: FB

Click to rate this post!
[Total: 12 Average: 4.5]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *