W listopadzie umieściłem na tym blogu swój list, skierowany do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta. Prosiłem w nim o zbadanie legalności statutu PiS, a gdyby owo badanie wypadło dla tej partii negatywnie – o stosowny wniosek w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego. Z pewnym – wynikłym z powodów technicznych opóźnieniem – publikuję dziś odpowiedź Andrzeja Seremeta w tej kwestii. Prokurator Generalny stwierdza w niej, że nie widzi podstaw do takiego wniosku. Powołuje się przy tym na dwa aspekty – posiadanie przez partię Jarosława Kaczyńskiego stosownych organów statutowych oraz na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie stwierdzające mniej więcej tyle, że może on badać jedynie zgodność z Konstytucją celów i metod działania ugrupowań politycznych nie zaś stopień demokratyczności ich wewnętrznych procedur.
Niezależnie od trafności tej argumentacji i tego czy się do niej przychylam, problem jednak pozostaje. Skoro – jak wskazałem w powyższym tekście – wprost mówią o tym tacy politycy jak: Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski, Paweł Kowal, Marek Jurek czy Marian Piłka, to trudno utrzymywać, że problemu niema. Aby go rzetelnie zbadać pozostają więc dwie drogi:
Pierwsza: czekać aż usunięci z PiS politycy Solidarnej Polski odwołają się do sądu powszechnego od tej decyzji – w tej sytuacji, o ile jest jeszcze taka formalna możliwość, gorąco namawiam ich do realizacji tej zapomnianej już nieco przez wszystkich zapowiedzi.
Druga: zebrać stosowną ilość parlamentarnych podpisów pod odpowiednim wnioskiem do TK.
Może znajdzie się jeszcze jakaś trzecia droga – to jednak wymaga chwili czasu i refleksji. Jeśli do takiej dojdę – niezwłocznie moich czytelników o tym poinformuję.
Jan Filip Libicki
www.facebook.com/flibicki
aw
Libicki postanowił jak widać zostać błaznem na stałe. Pozazdrościł Palikotowi i się z nim ściga na błazeństwo. Zwyczajnie żałosne.
Niesiołowski-bis jest nudny. Czy konserwatyzm.pl pobiera coś od niego za zamieszczanie tych wypocin?
@Student: chyba jednak nietrafna analogia, wszak pierwotną rolą błazna było umiejętne i dyskretne rychtowanie jego zwierzchnika. Tutaj mamy do czynienia z sytuacją odwrotną pod każdym względem – zależność hierarchiczna w stadzie wraz z jej uwarunkowaniami min. finansowymi pociąga za sobą postępujące zepsucie charakteru „błazna”.
A ja nadal nie rozumiem o co Panom chodzi. Pan senator sobie pogrywa z PiS-em w realiach demokratycznych. Mam wrażenie, że to nie nasz cyrk, nie nasze małpy – to co tu komentować, w dodatku znowu byle obrazić piszącego. Nudzą panów wynurzenia senatora – to po co je czytacie i komentujecie? To jak czytać JKM i jęczeć: „jeny, a ten znowu o obniżeniu podatków, nie mógł raz napisać, że jest za ich podniesieniem? byłoby ciekawiej!” Albo domagać się od Leppera poparcia Balcerowicza…
No, ja rowniez nie rozumiem. Skoro pan Rekas znowu ma wrazenie i twierdzi: „Mam wrażenie, że to nie nasz cyrk, nie nasze małpy – to co tu komentować”- to po coz komentuje!? Mnie zreszta wynurzenia sen. Libickiego nie nudza. Czytam je, bo chce zobaczyc na czym polega prowadzenie czynnej polityki, na jakim etapie sa postepy w budowaniu prawicowego skrzydla w Platformie Obywatelskiej, jak p. Libicki wciela sie w role Boleslawa Piaseckiego, i takie tam historie, ktore swego czasu (przed wyborami do parlamentu) serwowano nam tu na Portalu odnosnie naszego bohatera. Co sie tyczy zas porownania do Korwin-Mikkego, to jak kula w płot. Leppera sobie darujmy. Niech spoczywa w spokoju.
Komentuję komentarze 🙂
Co zaś się tyczy samego senatora – nie znam człowieka, entryzm jako taktyka polityczna jest mi generalnie obcy, a entryzm do PO (podobnie jak i do PiS) wprost mi nie odpowiada. Natomiast odruchowy sprzeciw budzi we mnie, gdy ciągle (właśnie przynudzając) te same osoby wciąż go flekują pod kolejnymi tekstami. Nie uwłaczając też nikomu, ale gdzieś tu pojawiło się przez chwilę zdanie, jak to „Libickiego potępia praktycznie 100 proc.” – no właśnie, kogo? Komentujących? Zarejestrowanych użytkowników? Czytających? Zdaje się, że milcząca większość czytelników portalu nie zabiera w tej (jak i wielu innych) sprawie głosu. Uważam więc, że z postawą i wyborami politycznymi Libickiego można i trzeba polemizować, ale takie kopanie go za sam podpis, jakie niekiedy widzę jest nie dość, że nużące, to jeszcze nieeleganckie.
Ja ostatnio czytam teksty sen. Libickiego nastawiony jak najbardziej pozytywnie. Z nadzieja, ze uda sie to jakos pozytywnie skomentować, bo głupio tak sie czepiać dokoła Wojtek. Tylko że nie ma za co pochwalić.Nawet w trakcie tego komentarza przeczytalem jeszcze raz i jeszcze bardziej nie mam ochoty chwalić. Rzuciło mi sie w oczy jak to senator bedzie „niezwłocznie” informował swoich czytelników ( czyli mnie) o postępach w namawianiu polityków Solidarnej do sądowego dokopywania byłemu szefowi i o zbieraniu poodpisów pod wnioskiem do TK. Tudzież o zaleznych od chwili czasu refleksjach nad trzecim sposobem delegalizacji znienawidzonego PiSu. Moze pan, panie Rekas to jakoś pozytywnie skomentuje, bo ja nie poptrafie.
A teraz to ja p. Rekasa nie rozumiem. Skoro krytykowanie Libickiego w komentarzach jest dla niego „nużące”, a „te same osoby wciąż przynudzają”, to przeciez warto wcielic zycie rekasowa rade, ktora na potrzeby tego postu strawestuje: ” Nudzą Pana wynurzenia komentatorow – to po co je Pan czyta i komentuje”.
@Zar – nie sadze, aby p. Rekas mogl skomentowac tekst Libickiego, bo on czyta tylko komentarze (chyba, ze mu sie cos odwidzi i przeczyta tym razem rowniez artykul…), albo skomentuje bez przeczytania.
Skoro Panów to bawi – to przecież Panów wybór. Ja tylko pokręciłem głową…
Senator Libicki to jeszcze bardziej na lewo w tym PeO czy bardziej w prawo wśród ludzi w zrzeszonych z takich czy innych powodów tym Tusko-złomie?No i jeszcze jedno czy senator Libicki jest Szlonzokiem szlonzkim durniem i za przeproszeniem senatora pozbawionym innych zajęci oprócz senatorzenia i pisania satyr błędnym niebieskim szlonzkim ptakiem…