Ktoś nieobeznany ze sprawą zdziwi się postawioną tezą. Przecież PiS głosowało za życiem. A jednak. Rzecz w tym, że to głosowanie nie musiało się odbywać przed wyborami. PO wręcz nalegała, by do tej sprawy w obecnej kadencji nie wracać.
To posłowie PiS zebrali podpisy, co wymusiło posiedzenie komisji i dzisiejsze głosowanie. Zrobili to mimo tego, iż wiedzieli, że większości w komisji nie mają. Moim zdaniem chcieli tego, co się dziś stało, by w kampanii móc przedstawiać PO jako partię antykościelną. Dobro samej sprawy ich nie obchodziło.
Po wyniku dzisiejszego głosowania już wiemy /zabrakło tylko pięciu głosów…/, że gdyby nie forsowanie ustawy w tej kadencji przez PiS, po październikowych wyborach mogło się udać. Dwa argumenty. Po pierwsze wystarczyłoby, gdyby klub PiS po wyborach był o pięciu posłów większy. Po drugie, posłowie PO, którzy chcieliby głosować za życiem, są poddawani presji władz partyjnych. Wiadomo, że gdy do następnych wyborów jest cztery lata, odwaga jest większa. Nawet władze partyjne nie aż tak bardzo pamiętają jedno głosowanie z początku kadencji.
W 2007 roku PiS podejmowało całą serię działań /np. namnażanie projektów dla stworzenia podziałów/ by utrącić projekt nowelizacji konstytucji w kierunku pełnej ochrony życia. Robili to tak, by nowelizacja nie przeszła, a samemu wychodzić na obrońców życia, zwłaszcza wśród mniej zorientowanych w meandrach procedur sejmowych. Szczegółowo wszystko to opisał T. Terlikowski w książeczce pt. „Zdradzona nadzieja” Podobna taktyka była powtarzana przy sprawie sztucznego zapłodnienia pozaustrojowego /in vitro/. Czy dziś ktoś uwierzy, że posłowie PiS chcieli dobrze, tylko głupio wyszło? Czy nie bardziej prawdopodobnie wygląda wytłumaczenie, iż J. Kaczyński, który zawsze wypowiadał się za tzw. „kompromisem aborcyjnym” nie chciał mieć problemu po wyborach i wolał utopić sprawę dziś, kiedy łatwo będzie mu zwalać winę na PO?
LUDWIK SKURZAK
-asd
„Czy nie bardziej prawdopodobnie wygląda wytłumaczenie, iż J. Kaczyński, który zawsze wypowiadał się za tzw. „kompromisem aborcyjnym” nie chciał mieć problemu po wyborach i wolał utopić sprawę dziś, kiedy łatwo będzie mu zwalać winę na PO?” – już pomijając różne inne wypowiedzi i zachowania Prezesa wzmianka pewnego profesora na wykładzie,który znał długie lata Kaczyńskich i nie brzmiało to na kłamliwą wypowiedź – „Kaczyńscy zawsze tak daleko od Kościoła, a teraz nagle przed wyborami tacy wierzący i na mszy ich widać a wcześniej nigdy”. Nigdy nie utożsamiali się ani z nauczaniem Kościoła, ani z nim samym. A nagle PiS pod przewodnictwem pozostałego przy życiu brata ma być „partią katolicką”? Nie bądźmy śmieszni. Niestety póki co ten fałszywy wizerunek partii katolickiej jakoś się utrzymuje – również niestety dzięki działalności części mediów i dziennikarzy zwanych katolickimi.
;Dwa argumenty. Po pierwsze wystarczyłoby, gdyby klub PiS po wyborach był o pięciu posłów większy” – Skurzak. Ale kino , pięciu posłów więcej . To argument dla idiotów. Może na PIS zagłosujemy? Może ktoś wie jak zagłosował poseł Libicki .Chyba grzechu zaniechania nie popełnił albo co gorzej nie udzielił poparcia aborcjonistom. Musiał głosować jak pisiacy .
Libicki oczywiście przeciw aborcji (za projektem) podobnie jak kilku innych posłów PO.
http://fronda.pl/news/czytaj/tytul/lista_chwaly_15177 PiS-136 PO-15 PSL-21 PJN-11