Wymianę złośliwości zaserwowali użytkownikom Twittera minister spraw zagranicznych i znany publicysta. Zaczął Radosław Sikorski, który wbił szpilę w Łukasza Warzechę. Ten nie pozostał mu dłużny. A poszło o Koreę Północną.
Radosław Sikorski nawiązał do felietonu Łukasza Warzechy, który ukazał się na stronach internetowych „Rzeczpospolitej”. Autor zastanawiał się z nim nad treścią słów, jakie przedstawiciel Polski wpisał w imieniu polskiej prezydencji i całej Unii Europejskiej w księdze kondolencyjnej. „Wiemy tylko tyle, że kondolencje wpisał, ale jakie? Czy aby wystarczająco czołobitne? Czy dość docenił wkład Kima w dzieło utrzymania światowego pokoju? Czy pochwalił stworzony przez niego system wychowywania obywateli, tak skuteczny, że po jego śmierci zalewali się autentycznymi łzami, bez potrzeby wyrywania im paznokci dla przypomnienia” – ironizował Warzecha.
-asd
A kiedyś z Łukasza był taki sympatyczny realista. Potem równie sympatyczny (i bojowy) negacjonista. A teraz pozostał… felietonista…