Nie licząc Janusza Palikota, jedną z najbardziej rozpoznawanych osób, które wejdą do sejmu z list Ruchu z pewnością jest Robert Biedroń. Jest on jednym z twórców Kampanii Przeciwko Homofobii, kandydował w Gdyni i będzie pierwszym posłem, który otwarcie deklaruje, że jest homoseksualistą. Wszystko wskazuje też na to, że z drugiego miejsca w Warszawie mandat dostanie również Wanda Nowicka, szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Jednak większą uwagę – w tym nawet zagranicznych mediów – przykuła pierwsza transseksualna posłanka, która wejdzie do sejmu z krakowskiej listy ruchu Palikota. Chodzi o Annę Grodzką, która wcześniej była Ryszardem Grodzkim.
57-letnia Grodzka jest prezeską Fundacji Trans-Fuzja, która pomaga osobom transpłciowym. Sama przeszła, będąc już dojrzałym mężczyzną i ojcem dorosłego syna, operację zmiany płci w klinice w Bangkoku, o czym opowiada film dokumentalny „Trans-akcja”. W wyborach zdobyła w sumie ponad 19 tys. głosów.
Już w czasie kampanii sporo kontrowersji wywołała też kandydatura innego przyszłego posła: redaktora naczelnego antyklerykalnego tygodnika „Fakty i Mity” Romana Kotlińskiego.
a.me.
chyba nie należy ryszarda grodzkiego nazywać kobietą. osobnik gatunku ludzkiego o desygnacie „anna grodzka” kiedyś występujący pod nazwiskiem ryszard grodzki, jest nadal płci męskiej. każdy może sobie zmienić imię i nazwisko, to tylko kwestia wyboru. natomiast płeć to inna sprawa. gdybym ja, dajmy na to, wysmarował się pastą do butów, albo nawet poszedł dalej i przeszczepił sobie skórę od majkela dżeksona, to czy mógłbym mówić o sobie, że jestem murzynem? no nie – murzynem człowiek się rodzi, albo nie. tak samo człowiek rodzi się mżczyzną albo kobietą. nic i nikt tego nie może zmienić. żadne manipulacje skalpelem i hormonami nie pomogą. a jeśli prawo na to pozwala, to znaczy że jest niezgodne z naturalnym porządkiem. zatem konserwatysta będzie nazywał ryszarda grodzkiego anną grodzką, zgodnie z życzeniem tego pana, natomiast nigdy nie powie, że pan ten jest teraz kobietą ;-).