Epoka Homunizmu

Nie jestem aż takim pesymistą, aby nie dostrzegać, nawet w tak fatalnym położeniu, w jakim się znajdujemy, pewnych korzyści. Na pewno łatwiej teraz nie będzie, bowiem po utracie naszej niepodległości, wszelkie akty prawne wymierzone są konsekwentnie w naszych obywateli. „Banda Czworga” rozumie dobrze, że Polacy skłóceni i podzieleni, nie potrafią stawiać oporu realnym zagrożeniom. Tam, gdzie dominują emocje, nie ma miejsca na myślenie. W XVIII wieku skończyło się to rozbiorami, teraz wystarczą euroregiony, ruchy autonomiczne, rozbudowany aparat inwigilacji, rosnące podatki i cały szereg absurdów narzuconych przez Brukselę. Lżej nam nie będzie, ale może dzięki temu wszyscy normalni Polacy otworzą się wreszcie na myślenie.

Układ magdalenkowy, uwierzytelniający rządy agentury nad Polakami, nie zostanie naruszony w żaden sposób demokratyczny. Na to nie ma co liczyć. Przypadki w polityce nie istnieją. Wygrana Ruchu Palikota, to też nie jest przypadek. Jeśli zdamy sobie sprawę, że Janusz Palikot jest członkiem CFR- organizacji powiązanej ściśle z Klubem Bilderberg, to jego działania można uznać za całkowicie wolne od jakichkolwiek konsekwencji prawnych. Są one również wolne od przypadków. To element większego planu, dla którego warto czasem robić z siebie błazna.

Przy okazji – zadziwiające jest milczenie Episkopatu Polski. To już jest taka długa tradycja, począwszy od awantury żydowskiej na oświęcimskim Żwirowisku. W kraju od zarania katolickim, można bezkarnie obrażać i Kościół i katolików, a nawet za to otrzymuje się z ust niektórych kapłanów usprawiedliwienie. Episkopat milczał, kiedy rabin Weiss złorzeczył siostrom karmelitankom. Milczał również, całkiem niedawno, kiedy Nergal został dokooptowany do państwowej telewizji, utrzymywanej także z abonamentu. Biskupi milczą, lub ostrożnie i ogólnikowo wypowiadają się w kwestiach, kiedy idzie nam walczyć o ratowanie życia ludzkiego, o zachowanie tożsamości narodowej, kiedy zmagamy się z nasilającym obrażaniem naszych uczuć religijnych i narodowych. Jakoś nigdy, po 1989 roku nie było wypowiedzi biskupów na tyle dosadnych, aby większość uczęszczających na niedzielne Msze św. zrozumiała wyraźnie, kto jest rzeczywistym nosicielem zła; jak czynić, aby nie zamienić kraju w stos całopalny.

A dzisiaj w konsekwencji zaniechania walki ze złem, liberałowie wyciągają z ciemnych rynsztoków sodomitów i pakują ich na ławy poselskie. Nagle redaktor portalu fronda.pl się budzi i nawołuje do krucjaty. Czy ani on, ani jego koledzy po fachu jakoś wcześniej, dajmy na to piętnaście lat temu nie widzieli, co się święci? Czy w ogóle jest sens biadolić na temat faktów dokonanych, kiedy synteza judaizmu z chrześcijaństwem właśnie tym się kończy? Obecność zboczeńców na salonach politycznych, to również konsekwencja usilnego szukania trzeciego policzka, aby go nadstawiać przy lada okazji każdej miernocie. Niektórzy katolicy posoborowi dość szybko zapomnieli, iż tu- na tym łez padole, Kościół Rzymski jest kościołem wojującym, a nieszukającym dialogu, sprzeczności czy krzywego koła.

Jak już wspomniałem, widzę w tym wszystkim nutę optymizmu. Bo faktem jest, że państwo polskie rozpada się całkowicie. Brak własnego przemysłu, silnej armii i władzy o tym świadczy. Naród bezbronny, głodny i bez przywódców, staje się pośmiewiskiem historii. W tym kierunku zmierzamy, wyznaczając sobie kolejny cel- kult człowieka.

Humanizm, ubrany w masoński garnitur będzie gorszym doświadczeniem, niż komunizm. Liberałowie, którzy wykreowali Lenina, Hitlera, Mao- nie poprzestali na tamtych rozwiązaniach. My doświadczamy kolejnego eksperymentu na swoich skórach, kiedy większości w Polsce zostaje narzucony terror tolerancji. No teraz, po tych wyborach, przy milczeniu Episkopatu, słowo „cyrk na Wiejskiej” nabierze właściwego znaczenia. Zresztą, panowie w perukach i pończochach swego czasu sprzedali kraj zaborcom, a teraz panowie zniewieściali będą uczyć nas miłości rozumianej tęczowo, dla dobra ludzkości, dla której warto ukatrupić staruszkę w szpitalu i wyskrobać niechciane dziecko.

Większość jednak glosować nie poszła. To całkowicie zrozumiałe. Ile razy można wybierać to samo, aby działo się to samo, z takim samym skutkiem dla ogółu? Od 1989 roku jest tylko coraz gorzej, niemal w każdej sferze życia publicznego. Jeśli położenie geograficzne mamy jedno z lepszych w Europie, to czemu borykamy się z tak drastycznymi problemami jak rolnictwo, przemysł i służba zdrowia? Samo namawianie do udziału w wyborach jest nonsensem. Manipulatorom zależy na frekwencji wyborczej, a nie na samych głosach. Stąd medialna kampania- idź na wybory! A mnie się przypomina stare powiedzenie mojej śp. Babki: tylko durny idzie do urny.

Homunizm jest ustrojem niereformowalnym. W żaden sposób demokratyczny i legalny (w rozumieniu ustawodawcy) nie można będzie przekształcić tej struktury politycznej w Polsce. Pomijam już fakt, iż dzięki PO-PiS oddaliśmy Ojczyznę w niewolę Unii Europejskiej. Stamtąd nie ma odwrotu, chcąc posługiwać się demokratyczną dialektyką. Układ polityczny Polski, jaki się wykrystalizował po październikowych wyborach będzie tylko umacniał postawy kosmopolityczne. Demoralizacja stanie się cnotą, relatywizm sposobem na bezpieczne życie. Będzie szum, rejwach, bałagan, niekończące się spory. Ludzkie hybrydy, pokroju Michała szpaka, staną się wzorami dla nastolatków. Za plecami polityków, w kuluarach będą zapadać rożne wiążące decyzje. Podatki będą rosły, ceny żywności również. Eksmisje całych rodzin na bruk nie będą już nikogo dziwić, podobnie jak powszechna obecność osiedli emigrantów spoza Europy, do których rząd będzie dokładał coraz więcej funduszy. Wejdzie GMO, sejm zatwierdzi ustawy wymierzone przeciwko tym, którzy na sodomitę powiedzą inaczej niż „gej”. W ramach walki o tolerancję zacznie się prześladować nacjonalistów. Zresztą, na tęczowym indeksie będzie każdy, kto wykaże tradycyjny punkt widzenia stosunków międzyludzkich. Aby przeciwstawić się ksenofobii, zostanie wprowadzony zakaz gromadzenia statystyk oraz nastąpi zniesienie niektórych wyrażeń. Wzrośnie inwigilacja obywateli, powstaną urzędy, które będą odbierać dzieci rodzicom. W szkołach zamiast historii, będzie nauczanie kultury seksualnej. Homoseksualiści zaczną prowadzić warsztaty tolerancji. Wiek dojrzałości seksualnej oraz gotowość do zawierania związków partnerskich zostanie obniżony do 9 roku życia, aby zachować zgodność z Talmudem i z Koranem. Uczestnictwo w paradach równości będzie należeć do dobrego tonu, jak kiedyś należało uczestnictwo w pochodach pierwszomajowych. Przy milczeniu Episkopatu, wszelkie manifestacje religijności w miejscach publicznych zostaną zakazane. Era homunizmu wprowadzi nam za to nowe święta i obyczaje. Na przykład Dzień Otwartego Umysłu. Albo Miesiąc Medytacji do Wielkiego Architekta Świata. Prócz tego Dzień Partnerstwa Rodzicielskiego, Dzień Europejczyka. Tradycją stanie się rozdawanie prezerwatyw na walentynki. Czekają nas nowe doświadczenia, niekoniecznie erotyczne i zielone światło dla konopi indyjskich, pedofilii oraz transseksualizmu.

Ale jak już wspomniałem, w tym wszystkim jest pewna nuta optymizmu. Historia uczy, ze największe cywilizacje, oraz imperia legły w gruzach, kiedy tylko zboczenia seksualne, stawały się powszechnym prawem. Niewątpliwie i nas to czeka. Nie miejmy złudzeń. Mężczyzna pozbawiony męskości, czy kobieta bez instynktu macierzyńskiego, nie są w stanie kreować postępu. Zmierzamy w kierunku permanentnej wojny cywilizacji, która de facto oczyści świat. Coraz bardziej też zmierzamy, do ostatecznego wyboru pomiędzy Chrystusem a Lucyferem. Nie będzie rozwiązań pośrednich. Odczytując właściwie znaki czasu, przywdziewamy zbroję Prawdy. To jest zasadniczy akcent optymistyczny,  dotyczący również tego, że w wyniku upadku demoliberalizmu, świat się całkowicie odrodzi i przyjdzie wreszcie czas dla Polaków w Polsce.

Tomasz J. Kostyła

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook