Psychodrama, czyli trzy numery „Gazety Polskiej”

Wynotowałam tytuły tekstów, opinii, wywiadów i felietonów. Oto plon mojej pracy. Podaję tytuły z numerów 15. 16 i 17. Proszę o wygodne usadowienie się w fotelach:

„Kto fałszował prawdę o Smoleńsku?”, „Mapa katastrofy Tu 154”, „Czy mamy bać się Rosji?”, „Mapa smoleńskiego kłamstwa”, „Czarne postacie kłamstwa smoleńskiego”, „Blokada lotek Tu 154” (ten tytuł ubawił mnie najbardziej), „Wiemy coraz więcej” (to o książce „Musieli zginąć”), „Ostateczne rozwiązanie kwestii polskiej” (to o Katyniu), „Portret tkany wspomnieniami” (o Marcie Kaczyńskiej), „Siłowy scenariusz Putina”, „Zrehabilitować diabła” (o książce „Śmiertelne żądła Berii”, brrr…), „Tchórze straszą wojną z Rosją” (wywiad z Jarosławem Kaczyńskim), „Jak Rosjanie niszczyli dowody”, „Zamach” (no oczywiście), „Pamięci nie da się zdusić”, „Zabici wrogowie Putina”, „Ani rubla, ani cnoty”, „Sny imperialne Rosji” (tekst satyryka Marcina Wolskiego), „Rosja od Katynia to Rosja od Smoleńska” (cóż za odkrycie), „Strach Tuska”, „Co zablokowało lotki Tu 154?” (znowu), „Ukryta wojna” (z Rosją oczywiście), „Piosenkarz wyklęty” (o biednym Andrzeju Rosiewiczu).

Chyba chwatit. Tak na oko ok. 70-80 proc. tekstów jest o Rosji, Putinie, Katyniu i Smoleńsku. Nurtuje mnie tylko jedno – czy ci wszyscy autorzy z „GP” wierzą w to, co piszą? Są dwie teorie – jedna mówi, że nie wierzą, ale wychodzą naprzeciw oczekiwań „Wolnych Polaków z Krakowskiego Przedmieścia”. Dzięki temu uratowali pismo przed bankructwem i nieźle się obłowili. Teraz muszą więc dostarczać „Wolnym Polakom” ciągłej strawy duchowej, bo boją się powrotu do mizerii sprzed katastrofy. Problem w tym, że trzeba ciągle zaostrzać ton, bo „Wolni Polacy” oczekują coraz mocniejszych dawek informacji podtrzymujących przy życiu (politycznym na razie). Jest i druga wersja, która mówi, że jednak wierzą w to co piszą, bo zawsze tak pisali, nawet przed katastrofą, a teraz weszli w ostatnie stadium szaleństwa. Myślę, że są tacy, i tacy. Jedni wierzą, inni są cynikami. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ta histeryczno-mesjanistyczno-obsesyjna pisanina pretenduje do miana jakieś prawicowej myśli. Kiedy kończyłam przeglądać trzeci numer „GP”, ostatnim tekstem był felieton Rafała Ziemkiewicza pod wymownym tytułem: „Bzdura”. I choć nie był oceną twórczości redaktorów z „GP” – to jednak brzmiał niczym najbardziej syntetyczne podsumowanie tego, co ujrzałam wcześniej.

Magda Braun
www.myslpolska.pl

aw

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *