R. Winnicki o Giertrychu i dawnym kierownictwie MW

Od początku nie kryłem krytycznego stosunku i nieufności do środowiska skupionego wokół dawnych „wodzów” ruchu – Romana Giertycha i Wojciech Wierzejskiego. Od początku również w sposób zaplanowany i konsekwentny dążyłem do pozbawienia ich jakiegokolwiek wpływu na MW, co udało się osiągnąć w sposób zdumiewająco szybki i prawie „bezbolesny”, ponieważ moje poglądy podzielała przygniatająca większość aktywnych działaczy.

(…)

Roman Giertych wykorzystał ostatnie pięć lat by całkowicie zerwać ze swoją polityczną przeszłością i wszedł w poczet medialnych „janczarów” obozu rządzącego. Ukoronowaniem tego procesu były tegoroczne, spowiedniczo-rozrachunkowe wywiady do Gazety Wyborczej i pośrednie namaszczenie przez Adama Michnika na „dobrego endeka”. Giertych otwarcie zrezygnował z określania swoich poglądów jako „narodowe”, deklarując „konserwatyzm i liberalizm”. Nie ma to zresztą większego, poza symbolicznym, znaczenia, ponieważ po takiej wolcie, jaką dokonał w ciągu kilku lat, ciężko go raczej podejrzewać o jakiekolwiek stałe poglądy.

(…)

Stracili nasze zaufanie na długo przed 2007 rokiem. Przez ostatnie pięć lat nie zrobili niczego by je odzyskać, pewnie dlatego, że nie widzieli w nas szansy na polityczny come back, a upatrywali/upatrują jej w sojuszu z częścią platformy. Ostatnio dostrzegli w nas siłę, ale rozwiewają absolutnie wszelkie nadzieje na to, że są zdolni do budowy czegoś pozytywnego. Kompromisu nie będzie, bo nie ma go z kim zawierać. Starsi działacze MW Giertycha pamiętają jako bezwzględnego i cynicznego manipulatora, młodsi kojarzą go jako „jednego z platformersów”. Nasi przyjaciele z Ruchu Narodowego; ONR, ZŻ NSZ, Ruch Wolności, poszczególne fundacje i dziesiątki innych struktur oraz inicjatyw lokalnych nie chcą mieć z tymi ludźmi nic do czynienia, a wszelkie koncesje na ich rzecz byłyby niezrozumiałe. Nie mamy jako MW, jako ruch, jako wyznawcy idei narodowej żadnego interesu, żadnego obowiązku ani żadnego moralnego prawa by z Giertychem i jego świtą iść na jakiekolwiek kompromisy.

http://mysl24.pl/tematy-tygodnia/356-kompromis-srodkiem-a-nie-celem.html

Komentarz: Za parę lat R. Winnicki dojrzeje i też się zderadykalizuje. I zapewne jakiś nieznany nam dziś jego następca także uzna, że zdradził ideały ruchu narodowego. Z tej perspektywy, to nawet Roman Dmowski zdradził idee endecji. Delikatnie przypominam, że Dmowski także nie był radykałem politycznym. [aw]

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Facebook

0 thoughts on “R. Winnicki o Giertrychu i dawnym kierownictwie MW”

  1. Różnie to się na starość ludziskom robi. Na ten przykład ja się zradykalizowałem, ale za to umiem lepiej udawać umiarkowanego. No. Niech każdy powie za siebie.

  2. Roman Dmowski zmarl ponad 70 lat temu, dzis sa inne warunki.Tak jak nie moze byc mechanicznego legitymizmu, tak bledem byloby trzymanie sie schematow wypracowanych w innej epoce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *